"Akceptując tych, którzy nie podzielają chrześcijańskiej wizji małżeństwa i rodziny, chrześcijanie powinni" - zaraz zaraz. Dlaczego niby jako katolik mam akceptować niechrześcijańskie wizje małżeństwa i rodziny - wielokrotne małżeństwa, rodziny gejowskie adoptujące dzieci, wielokąty partnerskie itd? Do czego w zasadzie wzywa drugi po papieżu hierarcha? Logiczne, że skoro akceptuję owe niechrześcijańskie modele, to nie głoszę im Ewangelii - bo to byłaby schizofrenia. Mogę je co najwyżej tolerować (z łacinskiego tolerare - znosić z cierpliwością).
"Akceptując tych" czyli akceptując ludzi, nie popierając poglądy tych ludzi. Zaprzestanie akceptowania ludzi ze względu na to, że nie akceptujesz ich poglądów, to najprostsza droga do wszelkiego gwałtu.