Otóż tymi "jądrami kondensacji" wartości powinno być głoszenie Ewangelii (całej!) i chrześcijaństwa przybyłym do Europy. Wszystkie wartości płyną z Boga w Trójcy Jedynego. Nie ma innego źródła wartości. Zanim jednak Europejczycy wezmą się za głoszenie Boga innym, sami muszą się nawrócić poczynając od biskupów i kardynałów. Sami dla siebie muszą docenić wartości płynące z Ewangelicznego Przesłania Jezusa Chrystusa, a nie rozmieniać się na drobne, jak to dziś niestety wygląda, w pseudo-dialogach z innowiercami.
Trochę lat minęło i zmiany jakie nastąpiły w bliskim otoczeniu są widoczne ale my nie chcemy ich widzieć.O co chodzi?O życie wspólne( z dziećmi również) bez ślubu( np. cywilnego), o życie bez poprzedniego pokolenia ( starsi mimo,że mieszkają blisko młodych, zajmują często osobne mieszkania, domy),nie ma przepływu nie tylko informacji o bliskich ale nie ma tez przepływu wartości z pokolenia które życie ma za sobą ku młodym dla których świat nie ma granic.Dzisiejszy świat przede wszystkim nie ma granic!Człowiek jest stworzony przez Boga a żyje jakby sam był bogiem.To opinia a jaka recepta?Ludzie dajcie receptę by młodzi żyli Bogiem, szukali Boga, nie bożka.Czyż my starsi sami nie popychamy młodych ku przekraczaniu granic?....