To nie jest sztuka - to bełkot i obraza innych. Garstka ludzi zwanych szumnie artystami stworzyła wątpliwej jakości dzieło obrażające ludzi, uczucia, przekonania religijne. Kiedy u nas w kraju próbowano się buntować przeciw tej "sztuce" ta garstka ludzi wmówiła większości, że ich protest to próba cenzury, ograniczenie wolności słowa, wreszcie - zacofanie i skrajny konserwatyzm. I oto wystarczy krzyknąć, że czarne jest białe, oponentom zarzucić zacofanie i już się jest nowoczesnym człowiekiem nowoczesnej Europy. A reszta - no cóż, jeszcze sporo wody upłynie zanim biedne, zacofane i nieznające na sztuce polskie społeczeństwo dosięgnie tych intelektualnych "wyżyn". I poszedł w świat " właściwy" przekaz o konserwatywnym ( a tym samym - głupim ) Polaku. Okazuje się jednak, że nie tylko my zacofani. Jest szansa, że i za granicą, w tej Jaśnie Oświeconej Europie znajdą się odważni, którzy jasno i głośno opowiedzą się przeciwko tej sztuce i których zdanie będzie uszanowane i tolerowane. Co chwila ktoś pluje na nas w imię wolności ... Tak ma wyglądać wolność i tolerancja?
Twórcy tych "dzieł" liczą właśnie na skandale, pozwy, krucjaty różańcowe i protesty osób wierzących pod teatrami. Przestańcie zwracać na nich uwagę, to problem sam zniknie. Protestując tylko nakręcacie im reklamę.
Nie ma Pan racji ; trzeba bronić sztuki przed profanacją przez szmirę, a przede wszystkim własnej godności, która jest poniżana przez propozycje blużnierstwa i szmiry jako "sztuki".
Wypada, jak przed 1050 laty , uczyć się od Czechów. I schować mniemanie o swojej "wielkiej chrześcijańskości " do archiwum, albo....czekać na prześladowanie.
Protestując tylko nakręcacie im reklamę.