Czy ktoś w ogóle wie skąd się wziął ten pomysł, który zajmuje głowy i czas najważniejszym katolickim instytucjom? Mam poczucie, że problem był zupełnie abstrakcyjny, ale jego rozważanie mogło podważyć podstawą doktryny katolickiej.
Czytam ten list raz i drugi i żadnego "sprzeciwu", który triumfalnie wieści tytuł artykułu, nie mogę jakoś dostrzec. Pkt 1 - pochwała za zaangażowanie ekumeniczne, w szczególności wspólne upamiętnienie 500-lecia Reformacji. Pkt 2 a) - wskazanie, że kwestia komunii dla protestantów ma znaczenie dla Kościoła powszechnego, ale - Pkt 2 b) - przytyk, że nie tylko dla nich ("dlaczego tak się ograniczacie?") oraz - pkt 2 c) - niby zajmą się tym odpowiednie dykasterie Kurii, ale już wiadomo, że nacisk zostanie postawiony na osąd biskupa miejsca. Wreszcie pkt 3 - wyraźny prztyczek w kard. Woelkiego i innych, którzy wnieśli sprawę do Stolicy Apostolskiej, łamiąc ducha kolegialności biskupiej. W sumie uważam, że kard. Marx w pełni zasłużenie może otwierać szampana.
W zasadzie żadna strata biorąc pod uwagę to, że dla protestanta komunia w kościele rzymskokatolickim jest niezgodna z nauczaniem Biblii - nie jest udzielana pod dwiema postaciami i jest wynikiem "każdorazowej" ofiary, a ofiara została złożona RAZ i teraz obchodzić można jedynie jej pamiątkę
"Watykański sprzeciw" ma się nijak do praktyki udzielania komunii protestantom, a sam papież nie jest przeciwnikiem jej udzielania co widać po stanowisku protestanckim na wyrażonym na portalu "ekumenizm.pl" – cyt. : "papież nie odrzucił Komunii dla ewangelickich współmałżonków jako takiej, a jedynie nakazał wstrzymanie publikacji nieukończonego jeszcze dokumentu i dalszą refleksję, to ekumeniczna koegzystencja ewangelików i katolików (w małżeństwach i poza nimi) będzie trwać". Tyle w temacie