Gdybym był naiwny pewnie ucieszyłbym się, że kard. Marx tak dba o właściwe odczytywanie przesłania Krzyża. Ale naiwny już dawno przestałem być, wiem co kard. Marx sądzi o wielu innych sprawach (np. Komunii św.) i odczytuję ten głos jako kolejny dowód staczania się Kościoła w Niemczech w kierunku... przepaści.
Nie mogę potwierdzić. W Akademii Katolickiej w Hamburgu jest wiele żydowskich gości, w tym rabinów. Ostatnio np na temat wspólnej modlitwy "Ojcze nasz, któryś jest w niebie" = אבינו שבשמים
Ja mieszkam w Niemczech od 10 lat...i powiem tyle, że jeszcze trzy lata temu ten sam człowiek, który dziś krytykuje politików z CSU sam domagał się krzyży w szkołach i urzędach.
Jak polityk chce coś zrobić chrześcijańskiego to zawsze się go oskarża o działania polityczne. Tak samo było z LPR-em w Polsce. To najlepiej niech usuwają krzyże, bo jak nawet biskupi nie popierają ich przywracania...
Niestety kard. Marx jest jednym z protagonistów protestantyzacji KRK, co kościołowi na dobre nie wyjdzie. Komentarze artykułów na Focus-online swoje mówią. Ateiści go chwalą, bo chcą dalszej i więcej bezbożności świeckich państw dowolnego prawa, religijni go potępiają, i słusznie, bo bez Boga nie ma sprawiedliwości ani sumienia, Sokrates mi na to dowodem („Szanuję was, Ateńczycy, i poważam, ale Bogu muszę być więcej posłuszny niż wam i dopóki tylko żyć będę i sił nie utracę, nie przestanę szukać prawdy..."), tylko "prawo" bandy zbójów czy państwa-terrorysty Lewiatana, jak go sobie Thomas Hobbes wymarzył, co do praworządności zobacz https://w2.vatican.va/content/benedict-xvi/pl/speeches/2011/september/documents/hf_ben-xvi_spe_20110922_reichstag-berlin.html Ja życzę sobie więcej krzyży w przestrzeni publicznej, niż tęczowych chorągiewek.... Think!
Zazdroszczę Katolikom w Niemczech odpowiedzialnych i mądrych Pasterzy. Wypowiedź kardynała przywraca mi wiarę. Niestety to pokazuje jednak, jak w głębokim kryzysie jest Kościół w Polsce i jak mocno oddala się, budując jakąś przedziwną teologię narodu, od tego co powszechne i katolickie.
Krzyż w Niemczech jest symbolem chrześcijańskim w przeciwieństwie do Polski gdzie jest symbolem narodowym. I tu wynika różnica w pojęciu tego problemu. Niemcy są państwem świeckim gdzie jest podział kościoła od władzy w odróżnieniu do Polski która jest wbrew polskiej konstytucji państwem wyznaniowym. Jako katolik wolę żyć mimo wszystko w państwie świeckim w którym wolność religii jest respektowana ale nie narzucana. Rząd z Bawarii chce krzyż zrobić symbolem państwowym i kulturowym i stąd ten opór kościołów.
Popieram, choć widzę sprzeczność, skoro Niemcy są państwem świeckim (ściślej Konstytucja z 1919 zabrania Kościoła państwowego, co przejęła Ustawa Zasadnicza z 1949) to na jakiej podstawie rząd bawarski upaństwowił symbol religijny?
To nieprawda kościół w Niemczech finansują wierni i oni płacą tzw. "Kirchensteuer" to jest wprawdzie przez państwo ściągane ale za tą usługę kościół płaci państwu te koszty. Jest to dla kościoła zmniejszenie administracji w dodatku opłacalne dla państwa. W każdej chwili i bez żadnych wielkich formalności można z kościoła wystąpić (jest mniej formalności niż przy przemeldowaniu się) tym samym adhortacja w Niemczech nie jest dokonywana w parafii tylko w urzędzie meldunkowym a miejscowy proboszcz otrzymuje zawiadomienie o tym i nie trzeba już nic na ten kościół płacić.
"Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą." Łk 2,34
Powiedział rzecz mądrą, której w Polsce katolicy nijak pojąć nie są w stanie. U nas krzyż jest używany zamiast kłonicy do przywalania przeciwnikom politycznym. Takie używanie krzyża jest bluźnierstwem,a nie pobożnością. Przydałby się nam taki kardynał...
"Kard. Marx zaznaczył, że „zasadniczo cieszy się z obecności krzyża w przestrzeni publicznej”, ale tym razem wieszanie krzyża nie jest wyrazem woli wiernych, lecz efektem dekretu. ". A skąd u kardynała taka pewność że Krzyże w urzędach nie są wyrazem woli wiernych?. Skoro taki dekret władze regionalne wybrane w wyborach wprowadzają, to jest to wyraz woli wiernych, bo wierni tych ludzi wybrali. No i drugie pytanie, jak, jeżeli nie przy użyciu dekretu wprowadzić taki przepis?. Obym się mylił, ale jak dla mnie kardynał Marx szuka na siłę argumentu do bycia przeciwnym wieszaniu Krzyży w miejscach publicznych.
Jako nuncjusz, jako przedstawiciel Ojca Świętego, jestem zasmucony i zawstydzony, że kiedy w sąsiednim kraju zawieszane są krzyże, to właśnie biskupi i kapłani muszą to krytykować. To jest wstyd, nie można tego zaakceptować" - powiedział arcybiskup. W miniony poniedziałek spotkał się on z wykładowcami i studentami Wyższej Szkoły Teologicznej w Heiligenkreuz.
https://w2.vatican.va/content/benedict-xvi/pl/speeches/2011/september/documents/hf_ben-xvi_spe_20110922_reichstag-berlin.html
Ja życzę sobie więcej krzyży w przestrzeni publicznej, niż tęczowych chorągiewek.... Think!