Hmmmm.... W relacjach z Chinami Stolica Apostolska chyba dość często w tej czy owej sprawie ustępuje, a niespecjalnie widać, b przynosiło to jakieś pozytywne efekty. Tych przełomowych momentów we wzajemnych relacjach było już sporo i była to droga donikąd. Może jednak trzeba pozwolić Kościołowi w Chinach być sobą? Bo nie bardzo widzę co dałoby to, gdyby ci dwaj biskupi ustąpili. Pewnie się nie znam, ale mam wrażenie, że czasem stawia się sukces dyplomacji ponad człowieka. A to zawsze przynosi w dalszej konsekwencji opłakane skutki.