• Ppp
    30.12.2017 14:52
    W obliczeniu w pierwszym akapicie jest błąd – przewiduje on bowiem, że wszyscy księdza przyjmą. Tym czasem:
    - kilka procent może nie chcieć,
    - w okresie między świętami część ludzi wyjeżdża,
    - w dni powszednie wielu może być jeszcze w pracy lub tuż po pracy i też nie przyjmować (bo trzeba zjeść obiad i odsapnąć).
    Zatem z wyliczonych czterech minut spokojnie może się zrobić osiem-dziesięć na rodzinę – w niektórycyh miejscach księdza przyjmuije mniej, niż połowa.
    A co do czasu – ja bym to wydłużył do końca Stycznia i nie dziwił się, że w jego drugiej połowie wielu ludzi nie ma już choinki. Kiedyś mi się tak przytrafiło, że ksiądz przyszedł w ostatnim tygodniu Stycznia – było OK., mimo braku “świątecznej atmosfery”.
    Pozdrawiam.
  • gośćKA
    30.12.2017 19:03
    To nie tylko ksiądz ma "problem" z kolędą : chyba jeszcze większy ma je parafianin / parafianka - zwłaszcza w dużym mieście. Kościołów - grubo ponad sto, księży - tysiące : co roku z kolędą przychodzi inny ; w parafii "załatwia się" tylko pogrzeby; chrzty i śluby oraz niedzielne msze św. odbywa się w wybranych kościołach :), w parafii tylko niezbędne formalności. Jak nie ma małych dzieci, to ksiądz nawet nie wie o co "zahaczyć" ? Jeśli parafianin o coś zapyta, albo zgłosi uwagę - usłyszy : "Powiem proboszczowi ". W następnym roku można na to samo pytanie otrzymać taką samą odpowiedż, bo ksiądz jest..."nowy". Nawet kiedy w parafii jest proboszcz i 3 wikarych, to co roku każdy z nich odwiedza inne ulice, by...zapoznał się z "parafią", a że biskup też ma swe plany i robi przesunięcia - żaden wikary i prawie - że żaden proboszcz "terenu" nie pozna....
  • GOŚĆ
    30.12.2017 19:21
    Od kilku lat jestem sama, mieszkam sama i jak "od wieków" - przyjmuję kapłana "po kolędzie" Co roku jest to inny ksiądz. Widać "ruch służbowy " Jestem stara i boli mnie "pobłażliwość" z jaką jestem traktowana : odmowa przyjęcia ! koperty i milczący uśmiech w odpowiedzi na pytanie (dotyczące spraw religijnych) lub uwag na temat organizacji "urzędowania" w parafii. A przecież chcę żyć życiem mojego kościoła, anie tylko "zapewniać frekwencję". :(
  • Verbum
    30.12.2017 19:53
    "KOLĘDA"? Poznań - duża parafia - blok na osiedlu (1 klatka) - kilkadziesiąt mieszkań - jedno popołudnie - często "wypożyczony" kapłan lub kandydat na kapłana - kilka minut na jedno mieszkanie - czy to ma sens??? NIE SĄDZĘ! Po kilku godzinach "czekania" na "kolędę" każdy chce być już jak najszybciej po "kolędzie". Sytuacja księży także nie do pozazdroszczenia!!! Myślę, że ksiądz Tomasz zgodzi się ze mną. Moja propozycja jest bardzo prosta - duże miasta - duże parafie - "kolęda" co drugi rok lub nawet co trzeci (w zależności od możliwości kadrowych), tylko księża z parafii. Lepiej rzadziej a skuteczniej. Jestem przekonana, że "kolęda" w obecnej formie straciła swój ewangelizacyjny SENS i konieczne są gruntowne zmiany.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6