• Awa
    19.11.2017 18:22
    Awa
    Dawno temu zaangażowałam się w Szlachetną Paczkę.Już mi przeszło.Znam wiele rodzin potrzebujących(taki zawód)Chciałam pomóc jednej z nich(to jeszcze przed 500+). Znaleźliśmy ludzi (pracownicy programu rolniczego)którzy chcieli nie tylko pomóc doraźnie, ale właśnie dać wędkę i zaangażować się na dłużej.Jak to się skończyło?Ano jak zwykle.Frukta i węgiel wzięli wędki nie.....Teraz mają chyba 9 razy 500+i jakoś idzie...znaczy wydawanie pieniędzy idzie.
    • Jagoda56
      22.11.2017 19:16
      Ja brałam udział w wielu akcjach jednak z wiekiem sytuacja się odwróciła pewnie na krótki okres ale jednak jest i w tej chwili kiedy ja potrzebuję pomocy odezwała się tylko jedna jedyna osoba ,która zaoferowała się zrobić mi paczuszkę żywności.Ale może opiszę swoją sytuację.Od 6 sierpnia nie pracuję zawodowo zakład pracy nie przedłużył mi umowy o pracę ,którą miałam na czas określony.Myślę,że związane to z moim wiekiem 61 lat i wiekiem emerytalnym nie chciał pewnie wypłacić odprawy emerytalnej . 1 września złożyłam wniosek o emeryturę a decyzji nie otrzymałam dotychczas .Jak żyć ? Wykonałam już kilkanaście telefonów do ZUS i w dalszym ciągu wniosek jest rozpatrywany taką uzyskuję odpowiedź.Nikogo nie obchodzi czy taka osoba ma środki do życia w czasie oczekiwania na upragnioną emeryturę po 43 latach pracy.Nie radzę sobie już z niczym brak opału na zimę i spanie pod trzema kołdrami ,brak środków na opłatę za prąd i wodę,brak na środki czystości a nawet na życie .Bywają dni że nie mam co jeść a jak sobie już coś kupię to zjadam od razu bo boję się,że jak rano wstanę to tego jedzenia nie będzie to jest koszmar bo jak długo można żyć z nędznych oszczędności. Nie mam na nic sił, życie z dnia na dzień komplikuje mi się coraz bardziej już nie potrafię sobie sama pomóc. Czasami zastanawiam się czy nie było by lepiej skończyć z tym wszystkim i mieć święty spokój! W rodzinie nie mam co szukać pomocy bo praktycznie jej nie mam wszyscy odsunęli się ode mnie widząc, że mam kłopoty nawet nie mam z kim porozmawiać.Jedyne co mogę zrobić to wypłakać się w poduszkę.Wstydzę się obecnej sytuacji w jakiej się znalazłam, wstydzę się mojej obecnej biedy, bałam się o całej sytuacji komukolwiek powiedzieć. -Jednak siła wyższa i zgłosiłam się do MOPS ale to nie takie proste włosy stają na głowie jakie warunki trzeba spełniać by dostać cokolwiek. Chętnie poszłabym zaopiekować się starszą osobą ale niestety moje stawy i kręgosłup nie pozwalają mi na to a w lutym mam operację na biodro. korzystał a chwilowo jest w trudnej sytuacji tej pomocy nie otrzyma .Dlaczego Pan Bóg ,którego tak bardzo kocham na stare lata daje mi drogę pod górę? we wcześniejszym życiu też nie miałam lekko ale wtedy byłam zdrowa i młodsza .Mam chwile zwątpienia i dlatego tu piszę bo nie wiem już co mam ze sobą zrobić boję się ,że postradam zmysły .Piszę bez ładu i składu ale gdybym chciała napisać wszystko to byłoby bardzo bardzo długie.Proszę o modlitwę za mnie.Jagoda
  • Jagoda56
    23.11.2017 10:06
    Chciałam dodać,że ja nie bałabym się przedstawić dowodów bo wszystkie mam na miejscu ale niestety wszystkie procedury w załatwianiu jakiejkolwiek sprawy trwają bardzo długo zbieranie dokumentów,wypełnianie wniosków wizyty w domu taki tam przegląd i Bóg wie co tam jeszcze a na końcu okazuje się ,że Pani nic się nie należy.Podam przykład dobry człowiek zaopatrzył mnie w podstawowe artykuły z których mogę przygotować potrawę ale co okazuje się ,że w butli nie mam gazu i nie mam na to pieniędzy ,nie mam na wykupienie recepty na zapłacenie za światła i to jest sytuacja kryzysowa i potrzeba mi pomocy na tę chwilę a nie za dwa tygodnie czy miesiąc.Sprawdziłam to na własnej skórze.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11