Komentarze do materiału/ów:
Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach duchownych i porzucaniu stanu kapłańskiego.
To dlatego codziennie trzeba "zasiewać ziarna pokoju" - podkreślił.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.
Tak uważam ja, KJ.
Ja wspieram Ewangelię i Kościół, tj. oficjalne nauczanie Kościoła, zawarte np. w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Ostatnie teksty biskupów Wojciecha i Stanisława wykraczają poza treść Katechizmu, więc traktuje je jako ich prywatne opinie. Jeśli oczekują posłuszeństwa od swoich owieczek, to muszą jasno i niewątpliwie wykazać, że ich opinie wprost wynikają z Magisterium.
A jakim prawem biskup Poznania i okolic usiłuje katolikom nie należącym do jego diecezji narzucać swoje - i tylko swoje, nigdzie nie odwołał się do Katechizmu czy "Kompendium Nauki Społecznej Kościoła" - poglądy polityczno-partyjne? Ma do tego jakieś kompetencje naukowe? Z tego, co widzę, to z wykształcenia jest teologiem - i to biblistą, nie specjalistą od KNS. Ja nie pouczam biskupa Gądeckiego, w jaki sposób ma zarządzać swoim Kościołem i jak celebrować Eucharystie - choć i tu miałbym wiele do zarzucenia, ale to nie moja rola - więc prosiłbym, by biskup zajmował się swoimi sprawami, a nie wtrącał w te, o których ma równie niewielkie pojęcie, jak inni teologowie, murarze czy pielęgniarki.
Rolą Kościoła jest prowadzić ludzi do zbawienia, a nie bawić się w dyktowanie narodom, jakie ustroje powinny dla siebie wybierać i w jaki sposób zarządzać swoją organizacją. Jeśli zaś biskup Gądecki chce zająć się polityką, to nikt mu tego nie broni - byle nie w czasie homilii i bez tytułu "abp." przed nazwiskiem, a po prostu: jako Stanisław Gądecki, jeden z 37 milionów obywateli RP.
A poza tym: co to "kazanie" biskupa Stanisława ma do Ewangelii? Chyba tyle samo, ile konstytucja Kwaśniewskiego do Ewangelii.
Sprawa jest jasna: mam obowiązek przyjąć przybysza, czyli tego, kto do mnie przyszedł, przybył - jeśli ktoś puka do moich drzwi, zaczepia mnie w sklepie etc. Nikt z Syrii do mnie nie przyszedł, co więcej - nikt z Syrii nie przybył do Polski! Przyszli do Turcji, jakaś grupa do Grecji czy do Włoch. Według nauczania Chrystusa i Kościoła: ci, do których przyszli fizycznie, mają obowiązek ich przyjąć, nakarmić, przyodziać, przenocować.
Na marginesie: warto zauważyć, że Katechizm precyzuje, że ten obowiązek dotyczy "bogatych narodów" - kwestią dyskusyjną pozostaje, czy Polacy spełniają ten warunek. Nie mnie to oceniać.
Takie jest nauczanie Kościoła. Jeśli Franciszek chce je zmienić - np. wprowadzając obowiązek przyjmowania nie tylko przybyszów, ale także gości sąsiada albo przybyszów do sąsiedniego kraju - może to zrobić. Wystarczy zmienić punkt 2241 Katechizmu. Ale póki co, nie zrobił tego, dając pogadanki w ramach porannych mszy lub na audiencjach. Sorry, mnie to nie dotyczy - wiąże mnie nauczanie Kościoła, a nie rzucane mimochodem zdania, którym papież dwa dni później zaprzecza, po to, by po kolejnym tygodni znów powiedzieć coś innego. Sorry, jestem zbyt poważnym człowiekiem, żeby się przejmować tak niepoważnymi opiniami.
"Poszanowanie" innych wyznań,,, "swoboda" sprawowania kultu".... Do czego to doszło, że hierarcha katolicki dba o poszanowanie fałszywych religii na równi z prawdziwą wiarą. Widać, jakie spustoszenie uczyniło 50 lat posoborowych , że pasterze przestali wierzyć słowom Jezusa «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! to uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. ".