Hmm... Czy Kościół ma być taki, jakiego zechcą ankietowani i ma się do nich dostosować? Dziwne to dla mnie, choć do starości mi daleko, ale może ja się już starzeję i nie nadążam :( Quo Vadis, Ecclesia?
Myślę, że takie ankiety od "niewłaściwych" osób będą ignorowane i odrzucane. Już samo to jest faworyzowaniem określonej grupy osób i dyskryminacją większości pozostałych.
Po "synodzie o rodzinie", ta kolejna ankieta nie zwiastuje niczego dobrego. Pan Bóg jednak nie pozwoli zmienić ani Wiary ani Moralności, ani też szydzić z Siebie. Mamy w ostatnim półroczu naprawdę dużo znaków Jego zagniewania: trzęsienie ziemi w Nursii, w przeddzień "świętowania" rewolucji protestanckiej - rewolucji przeciwko Kościołowi, wierze i moralności. Ostatnio przeszły nad USA dwa niszczycielskie huragany, nadchodzi trzeci. Teraz bardzo silne trzęsienie ziemi w Meksyku, dodajmy ponowne, http://gosc.pl/doc/4196104.Trzesienie-ziemi-w-Meksyku-trwa-akcja-ratunkowa.
Jako komentarz podam fragment felietonu Franciszka Kucharczaka z GN 23/2006:
Dziennikarz: „Dlaczego został pan krytykiem literackim?”. Krytyk literacki: „Bo ja od dzieciństwa nienawidziłem książek”. Niektórzy z podobnych powodów zostali krytykami Kościoła katolickiego. Stali się jego „znawcami”, bo go nie lubią. Tworzą więc w publikacjach Kościół swoich marzeń. Niczego tam nie trzeba, a wszystko wolno. Tam duchowni są wybierani w wyborach powszechnych spośród osób płci żeńskiej lub nijakiej, pod warunkiem tylko, że deklarują ateizm albo przynależność do Hare Kriszna. Nie muszą nosić stroju duchownego, wystarczy strój Ewy plus plasterek antykoncepcyjny. Kościół marzeń dopuszcza aborcję, eutanazję, rozwody, błogosławi każdą parę, która się nawinie, trójkąt, czworokąt albo i pentagram. Tam teologia tworzy się drogą referendów, a zasady moralne zmienia się zgodnie z wynikami sondaży.
Zwracam uwagę na ostatnie zdanie tego cytatu. Tutaj mamy właśnie próbę budowania takiego jak wyżej opisany "Kościoła marzeń" przy użyciu tej ankiety.
Jak wiemy z doświadczenia synodu o rodzinie ankiety w Kościele nie wróżą niczego dobrego... W ogóle skąd się wziął pomysł sondowania opinii wiernych w Kościele? bo na pewno nie z Ewangelii. Pan Jezus nie rozpoczynał nauczania od pytania o zdanie uczniów, ani słuchających Go tłumów, a teraz mamy ankietę za ankietą. Następny temat do ankietowania będzie zapewne : które przykazanie Dekalogu sprawa ci największą trudność i co byś w tym zakresie zaproponował?
Ankieta może dać mylne wyniki. Np. nie uwzględniono w niej, że ktoś nie ma dzieci BO NIE MA ŻONY albo, że rodzice już zmarli i dlatego "nie wyprowadziłem się z domu rodzinnego" (bo nie musiałem). Są jeszcze inne pytania, na które nie można było dać właściwej odpowiedzi i trzeba było dać inną zbliżoną, ale już mylącą wynik.
Dziennikarz: „Dlaczego został pan krytykiem literackim?”. Krytyk literacki: „Bo ja od dzieciństwa nienawidziłem książek”. Niektórzy z podobnych powodów zostali krytykami Kościoła katolickiego. Stali się jego „znawcami”, bo go nie lubią. Tworzą więc w publikacjach Kościół swoich marzeń. Niczego tam nie trzeba, a wszystko wolno. Tam duchowni są wybierani w wyborach powszechnych spośród osób płci żeńskiej lub nijakiej, pod warunkiem tylko, że deklarują ateizm albo przynależność do Hare Kriszna. Nie muszą nosić stroju duchownego, wystarczy strój Ewy plus plasterek antykoncepcyjny. Kościół marzeń dopuszcza aborcję, eutanazję, rozwody, błogosławi każdą parę, która się nawinie, trójkąt, czworokąt albo i pentagram. Tam teologia tworzy się drogą referendów, a zasady moralne zmienia się zgodnie z wynikami sondaży.
Zwracam uwagę na ostatnie zdanie tego cytatu. Tutaj mamy właśnie próbę budowania takiego jak wyżej opisany "Kościoła marzeń" przy użyciu tej ankiety.
Następny temat do ankietowania będzie zapewne : które przykazanie Dekalogu sprawa ci największą trudność i co byś w tym zakresie zaproponował?