Nauka o życiu w rodzinie powinna odbywać się w rodzinie - dzieci patrzą na zachowania rodziców, starszego rodzeństwa i dziadków i powtarzają wzorce; tak było, jest i będzie zawsze. Patrzą więc na wzajemną miłość, ale i na upadki grzesznych ludzi, po których następuje pojednanie z Bogiem i ludźmi. Nic nie zastąpi szkoły w rodzinie. Doktorant powinni mieć rodzice z długoletnim pożyciem - to jedyna ostoja dla nowych pokoleń.
yyy... a czym to się będzie różnić? Papieski Instytut Teologiczny Jana Pawła II ds. Nauk o Małżeństwie Rodzinie i Papieski Instytut Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną. Dlaczego F powołał nowy? Dziwnie to wygląda, po co taki ruch?
Jak to, czym? Franciszek oczyścił sobie pole z niewygodnych (czyt. ortodoksyjnych) teologów (m.in. Josefa Seiferta) likwidując dawny instytut i na jego miejsce powołując nowy, który zapewni zwolennikami "Amoris Laetitia". Na anglojęzycznych stronach sporo na ten temat można poczytać.
Ani słowa o tym, że wszyscy pracownicy poprzedniego instytutu zostali zwolnieni, ani słowa o tym, że szefem będzie abp Paglia, który na własne życzenie został uwieczniony przez murał na katedrze o wydźwięku homoerotycznym (https://www.lifesitenews.com/news/vatican-archbishop-defends-cathedrals-x-rated-mural-as-evangelizing-tool), że znalazło się tam miejsce dla zwolenników aborcji itp. Mam nadzieję, że katolicy w tamtejszych kursach nie będą brać udziału.