Jeśli w Wytycznych biskupi nie będą wzywać rozwodników w kolejnych związkach do nawrócenia, to będą winni grzechu CUDZEGO: pozwalać na grzech, milczeć na grzech, nie karać grzechu i uniewinniać grzech cudzy. Ta ostatnia sytuacja zachodzi, gdy usprawiedliwia się drugie związki "koniecznością wychowania dzieci" zrodzonych w kolejnych związkach po rozwodzie.
W każdej diecezji mają powstać odgórnie duszpasterstwa niesakramentalnych i mają być duszpasterze oddelegowani do nich. Skoro założyciel bodaj pierwszego z takich duszpasterstw na pytanie czemu owe duszpasterstwa służą odpowiada "aby się nie rozwiedli po raz drugi, aby chociaż kolejne małżeństwo im wyszło", to już chyba wiadomo do czego służą.
Przerażające jest milczenie Kościoła wobec plagi związków niesakramentalnych. To tolerowanie sytuacji złej. Nie można zwalać tego na "takie czasy teraz"... coś trzeba robić, by zachęcić tych związkowiczów do nawrócenia, do sakramentu małżeństwa. Często rodzice, całe rodziny tolerują to i nawet słowem nie pisną, wiadomo, że przymusić nikogo nie można, ale trzeba to przypominać, zachęcać. Nie można machać ręką. Jak to wygląda współcześnie?
Są takie dwa istotne punkty nauczania Kościoła: uczynki miłosierdzia wobec duszy oraz grzechy cudze. Dziś w dobie prób indywidualizowania wiary celowo zapominane.
"Novum, które musi wybrzmieć w Wytycznych dotyczy praktyki a nie doktryny" - zaznacza biskup."
Coś mi się zdaje, że znowu pogłaskają cudzołożników po główkach ... Ma być "zmiana języka" w oparciu o adhortację - mówi biskup Wątroba - czyli należy się spodziewać, że nie będzie już Jezusowego "idź i nie grzesz więcej", lecz "grzesz dalej", a my się z tobą zintegrujemy i będziemy ci "towarzyszyć", okazywać czułość i miłosierdzie .
Wszystko wskazuje na to, że katolicka Polska idzie ścieżką wytyczoną przez amoris laetitia, czyli śladem episkopatów Niemiec, Malty i Belgii. Jeszcze nie teraz, ale za jakiś czas i u nas dopuszczą rozwodników w kolejnych związkach do Komunii świętej.
Czy myślisz, iż takie dopuszczenie do Komunii św. cokolwiek zmieni w życiu ludzi uwikłanych w rozwody, powtórne związki. Może na chwilę odczują jakąś psychiczną ulgę, ale ani Boga, ani własnego sumienia nie oszukasz. Zresztą dlaczego ktoś, kto lekceważy w swym życiu jeden z sakramentów maiłby inaczej traktować pozostałe?
Utwierdzi ich w przekonaniu, że nic złego nie robią, a innych zachęci do rozwiązywania kryzysów małzeńskich na drodze rozwodu i szukania pociechy w nowych związkach. Komunia dla rozwodników w nowych związkach to droga do piekła dla całej masy zwiedzionych ludzi. A co najgorsze, oni o tym nie wiedzą, bo zostali oszukani brakiem reakcji duchownych, że AL dopuszcza do świętokradztwa. Sumienie ludzi można w ten sposób oszukać - po prostu głosić nową "naukę" i z czasem ludzie to kupią.
Coś mi się zdaje, że znowu pogłaskają cudzołożników po główkach ... Ma być "zmiana języka" w oparciu o adhortację - mówi biskup Wątroba - czyli należy się spodziewać, że nie będzie już Jezusowego "idź i nie grzesz więcej", lecz "grzesz dalej", a my się z tobą zintegrujemy i będziemy ci "towarzyszyć", okazywać czułość i miłosierdzie .
Może na chwilę odczują jakąś psychiczną ulgę, ale ani Boga, ani własnego sumienia nie oszukasz. Zresztą dlaczego ktoś, kto lekceważy w swym życiu jeden z sakramentów maiłby inaczej traktować pozostałe?
Komunia dla rozwodników w nowych związkach to droga do piekła dla całej masy zwiedzionych ludzi. A co najgorsze, oni o tym nie wiedzą, bo zostali oszukani brakiem reakcji duchownych, że AL dopuszcza do świętokradztwa. Sumienie ludzi można w ten sposób oszukać - po prostu głosić nową "naukę" i z czasem ludzie to kupią.