To napisał O. Augustyn Pelanowski? Wierzyć mi się nie chce, że można w ten sposób pisać. Zatem proszę o konkrety. Gdzie O. Augustyn był? Kogo słuchał, że pisze takie rzeczy?! Możliwe, że są nauczający, którzy wypaczają naukę Kościoła, ale jeśli tak to trzeba nazywać rzeczy po imieniu a nie sugerować coś bez konkretów. W tym sposób rzuca się podejrzenie na całe środowisko. To nierzetelne i tak nie można robić. Nie ma uzdrowienia bez wezwania JEZUSA i chęci nawrócenia, nie ma uzdrowienia bez wiary. Nauczanie o JEZUSIE, który jest miłością i uzdrawia, nauczanie o uwielbieniu służy przybliżeniu człowieka do JEZUSA, który jest przecież jest MIŁOŚCIĄ. Gdy człowiek stanie w perspektywie tej MIŁOŚCI i jej doświadczy osobiście jest gotów iść do JEROZOLIMY i na KRZYŻ. O tym właśnie jest EWANGELIA. Dziwię się takim uproszczeniom.
O.John głosi Jezusa czemu towarzyszą uzdrowienia i nawrócenia.Ja boję się ludzi ,którzy boja się głębszych relacji z Jezusem i tłumią je gdzie tylko się da. Nie przejmują się faktycznymi problemami w kościele a martwią sie o tych ,którzy zaczęli bardziej się modlić.To nie jest troska od Ducha Świętego więc jakiego? Nie wolno o.Johna mylić z zielonoświątkowymi kaznodziejami. Najpierw trzeba go posłuchać.Albo wyciąć fragmenty z Pisma św gdzie Jezus co chwilę kogoś uzdrawia,
Ale Ewangelie też są wypełnione opisami cudów dokonanych przez Jezusa. Więc ani Jezus ani Ewangeliści nie widzieli nic złego w uzdrowieniach. Chyba lepiej, że ludzie przychodzą do Kościoła szukać uzdrownienia aniżeli do wróżek, czy bioenergoterapeutów. Oczywiście, że potrzeba przy tym głosić Ewangelię i to by cuda były jej potwierdzeniem, ale wydaje mi się że tak naprawdę ciągle jeszcze jesteśmy początkujący w kwestii posługi charyzmatami i lepiej jest wspierać rozwijanie posługi modlitwy o uzdrowienie, a skoro Pan Bóg daje uzdrowienie to chyba trzeba mu dziękować.
Bardzo rozsądny głos w dzisiejszym rozemocjonowanym do reszty katolicyzmie. @Wojtek303. "Chyba lepiej, że ludzie przychodzą do Kościoła szukać uzdrowienia aniżeli do wróżek, czy bioenergoterapeutów". Ale alternatywa, nie ma co. Albo Kościół, albo wróżki względnie bioenergoterapeuci. A powinni szukać uzdrowienia CIAŁA u lekarza, ot co, a DUCHA w Kościele. Zaś co do energoterapeutów, nie byłbym wcale taki pewien, czy te wszystkie "cuda" na tych charyzmatycznych spotkaniach nie mają aby właśnie podłoża somatycznego, czyli z tego świata, i nie są żadną emanacją Ducha. Warto o tym pomyśleć. Jeden bioenergoterapeuta powie że ma "moc w rękach", a drugi, być może kaznodzieja w sutannie, że ma "charyzmat". Z Panem Bogiem.
"Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą, węże brać będą do rak, i jeśli co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie" (Mk 16,17-18)
I bardziej na serio - przypominam, że Jezus uzdrawia 24h/dobę, a nie tylko na uwielbieniach konkretnej wspólnoty i na Mszach prowadzonych przez charyzmatyków. A niektórzy zachowują się właśnie jakby było wręcz przeciwnie...
Cudowne uzdrowienia są częścią całej historii Kościoła, przecież żeby osoba była ogłoszona świętą musi wyprosić u Boga cud. Oczywiście, że modlić się o uzdrowienie można zawsze, ale Pan Bóg daje pewnym ludziom pewne charyzmaty by nim służyli Kościołowi, o czym mówi św. Paweł.
"Cudowne uzdrowienia są częścią całej historii Kościoła, przecież żeby osoba była ogłoszona świętą musi wyprosić u Boga cud." - a to nie mówię o cudach pośmiertnych, tylko za życia - jakoś takie uzdrawianie niemalże ustało ;) "Oczywiście, że modlić się o uzdrowienie można zawsze, ale Pan Bóg daje pewnym ludziom pewne charyzmaty by nim służyli Kościołowi, o czym mówi św. Paweł." - i które się ujawniają TYLKO na odpowiednich Mszach i TYLKO w konkretnych wspólnotach - no, słabe te "charyzmaty"... Już lepszym charyzmatykiem jest ksiądz, który spowiada tak, że człowiek choćby w jakiejś części odmienia życie. Albo osoba, która potrafi "z niczego" zorganizować solidną jadłodajnię dla ubogich i tam z pokorą posługuje. To są charyzmaty (które działają 24/7, a nie - w jakiejś konkretnej sytuacji, a poza tą sytuacją już nie bardzo).
Uzdrowienia są potrzebne aby ludzie uwierzyli w Jezusa w Jego ewangelię są potrzebne do nawrócenia. A do zbawienia konieczne jest cierpienie....krzyż. Żyjemy w pogańskiej rzeczywistości dlatego Duch Święty wskazuje na Jezusa teraz poprzez liczne uzdrowienia- aby ludzie UWIERZYLI W JEZUSA.
Nie wystarczy wierzyć w jakiegoś Jezusa, trzeba wierzyć w Jezusa objawionego w Słowiełowie Bożym, w Jezusa Prawdziwego, trzeba mieć więź z kimś, kto realnie istnieje, jeżeli czyjaś wiara jest przekierowana na fałszywego Jezusa, to wówczas taki człowiek wogóle nie ma Zbawiciela, dlatego w Bibli jest powiedziane, że ktoś jest albo w Chrystusie albo Bogu się nie może podobać. Kościół Rzymsko Katolicki głosi innego Jezusa
Mormońskiej? W Ewangelii Tomasza? W Księdze Jubileuszy? No właśnie. Skąd wiesz, że akurat ten kanon, który uznajesz, jest właściwy (skoro nie było żadnego objawienia odnośnie do ksiąg biblijnych)?
Nie zgadzam się z krzywdząca wypowiedzią o. Pelanowskiego. Pan Jezus uzdrowil mnie z nowotworu w zaawansowanym stadium. Modlilam się o to także na mszach o uzdrowienie, podczas uwielbienia ogłaszając Słowo Boże nad moim życiem...bo chcę żyć! i o zbawieniu nie zapominam! Spowiadam się i jestem codziennie na Eucharystii. Ojciec, który jest Miloscia nie zsyla chorób. Choroba jest złem, wiec każdy powinien sprzeciwiać się temu co nie pochodzi z Królestwa Bożego. Jaka była intencja autora artykułu? Nie wiem i nie chce się nawet domyslac😐
No właśnie dobrze napisał. Taki przykład z sąsiedztwa: jechałem z sąsiadami z kościoła, następnego dnia miała być Msza o uzdrowienie (o. Witko u nas prowadzi). Sasiadka się pytała córki, czy ją zawiezie na Mszę, a ona powiedziała że nie, bo w pracy jeszcze będzie, poza tym - cytuję - "nie musisz być na wszystkich nabożeństwach". No i kobiecina posmutniała... Takie to efekty tych Mszy - jak się nie będzie, to wielkie poczucie grzechu. Podobnie jak ktoś powie, że o 7 rano na Mszy, którą odprawia zamulony wikary, też można się modlić o uzdrowienie - od razu odzywka "nie znasz się, z Witką/Bashoborą jest Duch Święty" (jakby gdzie indziej Go nie było). I od razu jakieś oskarżenia o faryzeizm. Taka to zabobonna, wręcz pogańska pobożność... "Ojciec, który jest Miloscia nie zsyla chorób. Choroba jest złem, wiec każdy powinien sprzeciwiać się temu co nie pochodzi z Królestwa Bożego" - proponuję trochę Słowa Bożego (np. historię Hioba, Tobiasza albo niewidomego od urodzenia). Bóg dopuszcza choroby, nawet nieuleczalne, by przede wszystkim duszę uzdrowić. Bo TO jest najważniejsze, a nie to, czy ktoś jest okazem zdrowia, czy ma niedowład rąk.
Chyba lepiej, że ludzie przychodzą do Kościoła szukać uzdrownienia aniżeli do wróżek, czy bioenergoterapeutów.
Oczywiście, że potrzeba przy tym głosić Ewangelię i to by cuda były jej potwierdzeniem, ale wydaje mi się że tak naprawdę ciągle jeszcze jesteśmy początkujący w kwestii posługi charyzmatami i lepiej jest wspierać rozwijanie posługi modlitwy o uzdrowienie, a skoro Pan Bóg daje uzdrowienie to chyba trzeba mu dziękować.
Oczywiście, że modlić się o uzdrowienie można zawsze, ale Pan Bóg daje pewnym ludziom pewne charyzmaty by nim służyli Kościołowi, o czym mówi św. Paweł.