Dlaczego nie ma powszechnych modlitw w intencji prześladowanych chrześcijan? Już tak wiele czasu ojciec Tom Uzhunnalil przebywa w niewoli. Nikt nie wie, gdzie jest i co się z nim dzieje. Od dnia gdy zamieszczono jego przesłanie w internecie, w którym prosi o pomoc i obawia się, że świat o nim zapomniał upłynęło tyle czasu. Wszystkimi wstrząsnęła wieść, że porywacze chcą go ukrzyżować z okazji zeszłorocznego Wielkiego Piątku. Od tego czasu minął rok. Już rok. Wtedy wszyscy byli przerażeni, zszokowani. A teraz? Ktoś jeszcze pamięta o ojcu Tomie? Ktoś modli się za niego? Czy z chwilą gdy minęło bezpośrednie zagrożenie krzyżowaniem wszyscy odetchnęli z ulgą i powrócili do swoich codziennych spraw? Podczas Światowych Dni Młodzieży dziewczyna z Aleppo mówiła, że jedyne co im potrzeba to modlitwa. Prosiła w imieniu syryjskich chrześcijan o nią. Tylko o nią. Czy spełniliśmy jej prośbę? Codziennie tysiące chrześcijan w różnych miejscach świata cierpi szykany, poniżenia, nierzadko bicie i tortury. Codziennie gdzieś na świecie kilkoro z nich, a czasem i dziesiątki są mordowane. Czy powszechna modlitwa w ich intencji to aż tak dużo, że przekracza możliwości tych, którzy żyją bezpiecznie w swoim kraju, w swoim domu? Prawda, że każdy może modlić się po cichu, bo Ojciec nasz słyszy ciche modlitwy, ale skoro jest tyle różnych modlitw publicznych, a to przebłagalnych, a to w przeróżnych intencjach to czemu nie można poświęcić 10 minut po mszy na wspólną modlitwę w intencji naszych prześladowanych braci i sióstr? Czemu nie można ogłosić nawet w naszym małym polskim zakresie Tygodnia Modlitw o Umocnienie w Duchu i Wyzwolenie od Cierpienia Prześladowanych Chrześcijan? Czemu nie można znów ogłosić którąś z niedziel niedzielą modlitw o uwolnienie ojca Toma? Gdyby go ukrzyżowano w zeszłym roku być może już dziś byłby ogłoszony świętym męczennikiem, tak samo pozostali pomordowani chrześcijanie. Wtedy modlilibyśmy się do nich prosząc o wstawiennictwo. Tymczasem gdy oni żyjąc jeszcze proszą nas o modlitwę za nich my milczymy, nie pamiętamy, nie widzimy, staramy się nie myśleć. Ignorujemy błagania być może naszych przyszłych świętych. Czy sumienie pozwoli nam w przyszłości prosić ich o jakiekolwiek wstawiennictwo? Kończy się Wielki Tydzień rozważaliśmy Mękę Pana Naszego. Odsuwamy w niepamięć i niemyślenie mękę naszych braci i sióstr w Chrystusie... Co żeście uczynili jednemu z braci moich najmniejszych... Jeśli my nie będziemy się za nich modlić kto będzie się modlił za nas?...
Również sądze ze powinnismy modlić sie za przesladowanych chrześcijan indywidualnie i podczas nabizeństw. Jestem zbulwersowana ze nasz kosciół katolicki nie przyjął chrześcijan z terenów okupowanych przez isis