No nie wiem... Pismo święte jest nadal interpretowane na wiele różnych, czasem sprzecznych ze sobą sposobów, ale chyba żaden papież Go z tego powodu nie "odwoła". Myślę, że problem powstaje tylko u tych, którzy w działaniach papieża Franciszka chcą widzieć wprowadzanie jakichś zmian w doktrynie KK. Jak ktoś wie, że on żadnych takich zmian nie chce, tylko pokazuje nam jak na te prawdy spojrzeć nieco inaczej, to problemów z interpretacją nie ma. I żadnych sprzeczności z dotychczasową nauką Kościoła wtedy też nie ma. Kwestia nastawienia.
Jeden kardynał mówi, że nie mozna udzielać Komunii św. rozwodnikom w nowych związkach, a drugi - że można. Jak długo będziemy trzymani w dezorientacji i zamęcie? Co na to Franciszek?
Nic nie zrobi. Ktoś kiedyś określił pontyfikat papieża Franciszka jako pontyfikat sprostowań. Jest strasznie nieprecyzyjny i sieje zamęt. Pewien znany prawicowy publicysta po kolejny papieskim pomyśle stwierdził: "papież-idiota". Swego czasu było święte oburzenie (w tym moje) ale z czasem mu przyznaję rację. Niestety.
Każdy biskup/kardynał itd. co innego na temat tej adhortacji mówi. Jedni mówią, że się nauczanie KK wogóle nie zmieniło, inni z kolei , że się całkiem zmieniło. A ostatnio Papież wysłał ten słynny list do biskupów argentyńskich i jednoznacznie wynika z niego, że .....można dopuszczać osoby w ponownych związkach do Komunii ( a to z kolei przeczy wg mnie nauce Chrystusa). Mało tego, Papież napisał, że "nie ma innej interpretacji" (!!!) Przepraszam ale ten cały bałagan, to jest robienie ze świeckich wiernych kompletnych idiotów. Efekt ostatnich 2 synodów , tej adhortacji i tego jak Papież się wypowiada w tym temacie oraz jego dziwnych wypowiedzi jest taki, że przestałam go już zupełnie i czytać i słuchać. Przykre to bardzo ale ja mu już nie ufam i czuję się zawiedziona. Jest mi po prostu przykro a co dopiero czują małżonkowie którzy zostali porzuceni, zdradzeni, żyjący samotnie w wierności skramentalnemu małżonkowi, skoro drugie związki mogą się umocnić " z nowymi dziećmi, ze sprawdzoną wiernością". Po co tyle lat w samotności cierpieli i poświęcili swe życie samotnemu wychowaniu dzieci? W Amoris Laetitia nie doczytałam się nigdzie jak wartościowe jest życie w wierności, samotne wychowywanie dzieci z sakramentalnego małżeństwa i NIE WIĄZANIE z kimś następnym. Jak ważna jest wierność Bogu, Dekalogowi i Sakramentowi małżeństwa.
Na szczęście tekst znikł ze strony portalu. My Katolicy wolimy kilka informacji o Papieżu Franciszku i kilkanaście o Bp. Dziwiszu. Indolencja ma swoje dobre strony, obyśmy zdrowi byli - na nogi.