Artykuł zaprzecza praktykowanej nawet w niektórych kręgach kościelnych poprawności politycznej, by aktami terroru i przemocy nie obciążać islamu jako takiego. Okazuje się, że ich źródeł trzeba jednak upatrywać już w samych działaniach Mahometa.
Zgadza się, GN od dawna pisze po linii "islam tak, wypaczenia nie" Bo inaczej nie możnaby usprawiedliwiać całowania Koranu i "modłów"z muzułmanami. Zresztą taką samą narracją operowała zakonnica, która była świadkiem poderżnięcia gardła francuskiemu księdzu - zaczęła opowiadać, jak wielkie wrażenie zrobił na niej Koran.
2. "...najgorszym dla Europy rozwiązaniem byłaby bezczynność i brak reakcji."
3. "W rzeczywistości bowiem „Państwo Islamskie i umiarkowani muzułmanie mają ten sam cel: podporządkowanie świata prawu szariatu."
Bez komentarza.
Czyli z jednego wywiadu w dwóch artykułach wysnuto przeciwne wnioski.
Sorry, ale ja jednak wolę te miękkie i dyskretne. Jeśli są tak niebezpieczne i skuteczne, to już jest zaniedbanie nas - chrześcijan.
Prof. Brague, odwrotnie niż tytuł, umieszcza ISIS w centrum myśli i praktyki islamu.
Artykuł godny przemyślenia!
Okazuje się, że ich źródeł trzeba jednak upatrywać już w samych działaniach Mahometa.
Ale że najważniejszym problemem w Polsce są muzułmanie, należy ten temat uważnie przestudiować, tak jak i życie oraz podboje Mahometa.
"Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz" (Mt, 10, 34-36)
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/936791,politechnika-bialostocka-ostrzega-zagranicznych-studentow-przed-onr.html