Usiłuje Autor bronić dokumentu posynodalnego tłumacząc jego niejednoznaczności na korzyść, to jest na rzecz zgodności z dotychczasową doktryną Kościoła. Jednak inni komentujący pójdą w przeciwnym kierunku i stwierdzą (już stwierdzają) , że dokument otworzył drzwi dla rozwodników w drugich związkach. Jeśli nie otworzył tych drzwi dla samego prawa do Komunii świętej dla tych osób, to jednak był kolejnym milowym krokiem tworzenia w Kościele "dobrej atmosfery" dla cudzołożników. Już nie nazywa się grzechu cudzołóstwa po imieniu, nie wzywa się do nawrócenia (=zerwania bigamicznych związków), w żaden sposób nie piętnuje się grzechu rozwiązłości i rozwodów. Nastąpiło coś zupełnie odwrotnego: akceptacja grzesznika razem z jego grzechem, czyli bez nawrócenia; Kościół ma tolerować, nie wykluczać, integrować i towarzyszyć. Inaczej mówiąc wprowadzać jawnogrzeszników do swoich wspólnot i tym samym gorszyć wszystkich innych wiernych. Zgorszenie polega na tym, że cudzołożnicy będą jedyną grupą wiernych których nie obowiązuje spowiedź, postanowienie poprawy i stałe nawracanie się. Jak to wpłynie na innych katolickich wiernych? Nie trudno się domyślić: inni też poczują się zwolnieni z nawracania, a może nawet zachęceni do zaprzestania dbania o małżeństwo, skoro ten drugi związek 'nie jest wykluczony'? Kiedyś Kościół nauczał, że są tzw. "grzechy cudze" i wśród nich takie jak: milczeć na grzech cudzy, nie karać grzechu, pomagać do grzechu, zezwalać na grzech. Zastanawiam się, czy wszyscy, którzy zaprzestali wzywać do nawrócenia, a mówią teraz o integracji i nie wykluczaniu cudzołożników, nie popełniają grzechu cudzego? Dotyczy to i synodu rodzin i kapłanów w parafiach, którzy zaczną 'integrować” cudzołożników.
Kiedyś Kościół nauczał, że są tzw. "grzechy cudze" i wśród nich takie jak: milczeć na grzech cudzy, nie karać grzechu, pomagać do grzechu, zezwalać na grzech. Zastanawiam się, czy wszyscy, którzy zaprzestali wzywać do nawrócenia, a mówią teraz o integracji i nie wykluczaniu cudzołożników, nie popełniają grzechu cudzego? Dotyczy to i synodu rodzin i kapłanów w parafiach, którzy zaczną 'integrować” cudzołożników.