Mężczyźni się budzą, spokojnie; trochę to trwało, rzeczywiście, ale wracamy do swoich ról. Powstają nowe, oddolne ruchy i formacje męskie: Bractwo św. Pawła, Mężczyźni św. Józefa, Przymierze Wojowników, Męska Strona Rzeczywistości, Lew Judy - że wymienię tylko kilka z nich. Jacek Pulikowski mówił też o tym niedawno po powrocie z synodu o rodzinie. Z materiałów KEP: https://www.youtube.com/watch?v=CDX8C76GzwI
Kościół to także przestrzeń mężczyzn (nie myślę tu o księżach!) - przestrzeń, którą mężczyźni jeszcze dla siebie nie odkryli! Kobiety są szybsze i odważniejsze ! stąd są w awangardzie. Czas je gonić i nadrabiać stracony czas.
Proszę zapytać swoja religijną żonę , matkę lub teściową , o czym była ewangelia , a o czym homilia. Ja jeden raz zaryzykowałem jadąc samochodem ze mszy świętej - udało mi się uniknąć wypadku.
Formacja mężczyzn nie może się ograniczać do spraw seksualnych, małżeńskich i rodzinnych. To za mało. Niewielu jest mężczyzn, którzy się realizują tylko w rodzinie. Należy położyć nacisk na taką formację religijną i etyczną, która skłaniałaby do myślenia, a nie tylko do biernej akceptacji. Potrzeba więcej ambitnych rozmów, dyskusji, także na tematy światopoglądowe, filozoficzne, teologiczne, które umożliwiałyby myślącym mężczyznom konfrontację ze światem laickim, wrogim chrześcijaństwu. W tym mężczyźni są niezastąpieni pod warunkiem, że do takiej konfrontacji są przygotowani.