• ana
    24.10.2015 20:00
    To słowa, jak zawsze okrągłe i wieloznaczne. Ale najważniejsze jest w tym momencie: będzie już można w stanie grzechu ciężkiego przyjmować komunię? A może grzech cudzołóstwa stanie się już grzechem lekkim? A może zostanie anulowany?
    Bez względu na to, jakie zapisy przegłosowano, synod osiągnął jedno - zamiast wzmocnić małżeństwo, osłabił je. W świat poszedł sygnał: rozwód to nie tragedia, w kościele nowy związek jest na takich samych prawach. Teraz będziemy obserwować zatrute owoce tego synodu.
    • trup
      24.10.2015 21:55
      dokładnie uważam tak samo . biskupi wraz z papieżem osłabili małżeństwo .Osiągnięto to co było celem tego zgromadzenia - oswoić związki rozwodników oraz związki homoseksualistow .To zostało osiągnięte . Bracia i siostry dzień dobry i dobrego obiadku .pozdrawiam .to już nawet nie jest śmieszne lecz trąci groteską .
      Bóg ma jednak swój plan i jednym z jego założeń było chyba poznanie tych kapłanów którzy w sposób jawny opowiadają się za grzechem traktując to jak zwsyklą sprawę .Patrząc z innej strony to taka kradzież , oszustwo czy kłamstwo stają się być grzechami jak najbardziej lekkimi - a idąc dalej widzę już całkowity zanik pojęcia grzech .I w ten sposób piekło staje się puste .Bóg przejmować się już nie musi - daliśmy sobie radę z szatanem .Trup już swoje lata ma - wydawało mi się że już nic mnie nie zaskoczy - a jednak .Możemy w zasadzie wykluczyć jedną z cech Boga - sprawiedliwość (która co prawda domaga się wynagrodzenia) ale kto by o tym myślał .
      • Bella
        25.10.2015 09:51
        Zgadzam się z przedmówcami. Zawiodłam się. Jestem tą "głupią" która po porzuceniu przez męża dla innej kobiety trwa w wierności. Teraz się pytam po co ? Mogę szukać sobie nowego męża , a potem spokojnie chodzić do kościoła ,być we wspólnotach - bez skruchy ,wyrzutów sumienia,nawrócenia bo o tym w kontekście nowych związków nikt nie mówi. Jak Kościół chce żeby te nowe małżeństwa wychowywały dzieci po katolicku jeśli podstawą jest żal za grzechy ,nawrócenie a oni bynajmniej ani nie żałują ani nie zamierzają się nawracać . Bóg jest miłosierny ale nie wbrew woli ludzi... jeśli oni nie potrzebują tego miłosierdzia a myślę ,że po tym synodzie mają już spokojne sumienie jak go dostąpią ?Smutek. Jak mam modlić się o powrót męża skoro on czuje się usprawiedliwiony ?
  • Hydrus
    24.10.2015 20:23
    Mowa, trawa. Rozwiedzeni w powtórnych związkach mają prawo do komunii. I to jest "osiągnięcie" tego synodu.
    • nick
      25.10.2015 02:09
      W Twoim poście zabrakło mi "zależnie od uznania biskupa". Poza tym, nawet jeśli pisałeś ironicznie, to zgadzam się szczerze: to jest osiągnięcie. Dla dobra Kościoła.
  • Anonim (konto usunięte)
    24.10.2015 20:45

    Synod biskupów o rodzinie nie umocnił Kościoła ani katolickiej rodziny. Po synodzie pozostanie tylko zamęt i niepokój doktrynalny. Mam nadzieję, że Franciszek już więcej w czasie swojego pontyfikatu nie zwoła synodu biskupów.

    • Hydrus
      24.10.2015 20:47
      Ale dlaczego miałby nie zwoływać. To taki postępowy gość.
      • Anonim (konto usunięte)
        24.10.2015 20:54
        Nie daj Boże, żeby Franciszek znowu zwoływał jakiś synod biskupów. Nie chce jeszcze większego zamętu.
    • Leo68
      24.10.2015 22:45
      Im więcej Franciszka tym więcej wiary w Boga i człowieka. Damian pisze o zamęcie,a to nic innego jak obawa przed tym co nieuniknione.
      Mój kolega jest żonaty i jego małżonka po prostu się puściła i rozbiła w ten sposób ich związek. Teraz ma dylemat gdyż jest osobą wierzącą i chcąc przystąpić do komunii nie może być w związku z inną kobietą. A on nie chce do końca życia być sam i przez to jest w kropce. Jaki to ma sens.
      • _jasiek
        25.10.2015 08:10
        _jasiek
        Przejawia pan totalnie świecki, poza-eklezjalny punkt widzenia. Laicki "humanizm", nieszczęsna "wiara w człowieka" rodem z pogańskiego "oświecenia" zatruła umysły wielu nominalnie uważających się za katolików.

        P.S. A jak pański kolega się żenił, jest pan w stanie określić okoliczności i kryteria jego wyboru?
      • Leo68
        25.10.2015 10:16
        Nie rozumiem tego pytania. Przeważnie ludzie żenią się z miłości. Najwidoczniej jednemu małżonkowi wydawało się że kocha tą drugą i zrobiła to co zrobiła. I tu właśnie pojawia się problem że drugi niewinny małżonek ponosi te same konsekwencje. Czy ja mam poglądy laickie to tylko i wyłącznie pańskie zdanie i proszę uwierzyć nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością takie zaszufladkowanie. Ja jestem za sprawiedliwym Kościołem,który nie wrzuca wszystkich do jednego worka. Pan Jezus wszedł do domu grzesznika i też słyszało się wtedy głosy oburzenia. I jak to się skończyło. Więc trzeba człowiekowi dać drugą szansę a nie marginalizować ich do końca życia swego lub małżonka.
  • Marian
    24.10.2015 20:49
    Pierwsza cegle z muru usuneli.
  • Anonim (konto usunięte)
    24.10.2015 21:05

    Synod biskupów o rodzinie jak i jego dokument końcowy nie ma nic wspólnego ze słowami Pana Jezusa : " Niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie"
    Końcowy dokument to tryumf niejednoznaczności !!!

  • OKO
    24.10.2015 23:08
    Tragedia! Małżeństwo subiektywnie nieważne nie mamy dzieci ale za to sąsiadka jest młoda i płodna będziemy mieli dziecko, proboszcz ma rozeznanie i wie, że teraz to jest prawdziwe małżeństwo! Po jaką (holerę Sądy Kościelne i Prawo Kanoniczne i cała księga tego Prawa o małżeństwie?
    Wyłączono sakrament małżeństwa!
  • eklezjolog
    25.10.2015 00:12

    Oto cytat słów Papieża Franciszka skierowany do Biskupów:

    "Drodzy bracia, doświadczenie Synodu pozwoliło nam lepiej zrozumieć, że prawdziwymi obrońcami doktryny nie są ci, którzy bronią litery, ale ducha; nie idei, ale człowieka; nie formuł, ale darmowości miłości Boga i jego wybaczenia. To w żaden sposób nie oznacza obniżenia ważności formuł, prawa i przykazań Bożych, ale wyniesienie wielkości prawdziwego Boga, który nie odnosi się do nas według naszych zasług, ani według naszych czynów, ale wyłącznie według nieskończonej szczodrości swego Miłosierdzia (por. Rz 3, 21-30; Ps 129; Łk 11, 47-54). To oznacza pokonywanie nieustannej pokusy starszego brata (por. Łk 15,25-32) i zazdrosnych robotników (por. Mt 20, 1-16). Co więcej, znaczy dowartościowanie prawa i przykazania stworzonego dla człowieka, a nie na odwrót (por. Mk 2, 27)".

    A oto Sobór Watykański II, Gaudium et Spes n° 11:
    KOŚCIÓŁ I POWOŁANIE CZŁOWIEKA


    "Lud Boży pobudzany wiarą w to, że prowadzi go Duch Pański napełniający okrąg ziemi, stara się w wydarzeniach, potrzebach i pragnieniach, w których uczestniczy z resztą ludzi naszej doby, rozpoznać, jakie w nich mieszczą się prawdziwe znaki obecności lub zamysłów Bożych. Wiara bowiem rozjaśnia wszystko nowym światłem i ujawnia Boży zamysł odnośnie do pełnego powołania człowieka; dlatego kieruje ona umysł do rozwiązań w pełni ludzkich.
    Sobór zamierza rozeznać w owym świetle przede wszystkim te wartości, które dziś najwięcej się ceni, oraz odnieść je do ich Bożego źródła. Te bowiem wartości, jako pochodzące z twórczego ducha danego człowiekowi przez Boga, są bardzo dobre; ale z powodu zepsucia serca ludzkiego są odwracane od należytego swego porządku i dlatego potrzebują oczyszczenia.
    Co Kościół myśli o człowieku? Co wydaje się godne zalecenia dla budowy dzisiejszego społeczeństwa? Jaki jest ostateczny sens działalności ludzkiej na całym świecie? Na te pytania oczekuje się odpowiedzi. Uwidoczni ona bardziej, że Lud Boży i ludzkość, w którą on jest włączony, świadczą sobie wzajemnie usługi, tak że misja Kościoła okazuje się religijną i przez to samo najbardziej ludzką".

    Wyjaśnienie:
    Misja Kościoła w ujęciu Soboru zakłada zainteresowanie człowiekiem. (cf. GS nr.3).

    Reasumując, słowa papieża doskonale oddają przesłanie całego Kościoła wyrażone uroczyście na Soborze Watykańskim II. Synod ten wyraźnie pokazał odpowiedzialność biskupów za misję Kościoła. Ich rozeznanie przyjmuje te wartości antropologii, które są dobre, wskazuje również na te, które wymagają oczyszczenia. Przyjęta forma misji skierowanej na dialog z każdym człowiekiem i całym światem zapewnia dalsze i stabilne kroczenie Kościoła z Ludem i jego ewolucją historii. Doktryna jest nazwana wpisuje się w Tradycję, a ta jest żywym organizmem, który wciąż pozostaje taki sam, ale się zmienia.

    pozdrawiam

  • _jasiek
    25.10.2015 08:01
    _jasiek
    Dotychczas obwiązywało "ubi Petrus, ibi Ecclesia". Teraz to wygląda na demontaż Kościoła od środka.
  • rst
    25.10.2015 13:49
    Kościół ma bronić rodziny, no dobrze. Ale kto będzie bronił małżeństwa Sakramentalnego?
    • _jasiek
      25.10.2015 18:04
      _jasiek
      I tu stajemy przed pytaniem o definicję rodziny. Powinna być taka, żeby nie było punktów spornych pomiędzy małżeństwem sakramentalnym a rodziną. Wychodzi, że w chrześcijańskiej rodzinie Bóg MUSI stać na pierwszym miejscu, wtedy wszystko będzie na swoim miejscu.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11