"Mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa. Tylko taki związek może być uznany i potwierdzony społecznie jako małżeństwo. Nie mogą być uznane społecznie jako małżeństwo inne związki międzyludzkie, które tym warunkom nie odpowiadają, choć dzisiaj istnieją takie tendencje, bardzo groźne dla przyszłości ludzkiej rodziny i społeczeństw". św. Jan Paweł II, List do Rodzin, Rzym 1994
"(... ) bezzasadne jest roszczenie, aby przyznać status małżeński także związkom między osobami tej samej płci". św. Jan Paweł II, Przemówienie do Roty Rzymskiej 21.01.1999 r.
"Nie może stanowić prawdziwej rodziny związek dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet, a tym bardziej nie można przyznawać takim związkom prawa do adopcji osieroconych dzieci. Dzieciom tym wyrządza się poważną krzywdę, ponieważ w takiej „rodzinie zastępczej” nie znajdują ojca i matki, ale „dwóch ojców” albo „dwie matki”." św. Jan Paweł II, Modlitwa Anioł Pański z 20.02.1994
Czyżby to znaczyło, że chrześcijanka z Kościoła Apostolskiego zgadza się z poprzednikiem Papieża Franciszka, a on sam albo co najmniej ks. Lombardi "nie popiera tego stanowiska we wszystkich jego szczegółowych i złożonych aspektach”?
Gdy znów przychodzę do rozważania, jaka powinna być mowa pasterza i jakie jego milczenie, z lękiem i troską zdaję sobie sprawę, jak bardzo potrzeba, by pasterz „w milczeniu był rozważny i w słowie pożyteczny, aby nie wyjawiał tego, o czym należy milczeć, a nie zamilczał tego, co należy ujawnić. Albowiem podobnie jak nieostrożna mowa wprowadza w błąd, tak nierozważne milczenie pozostawia w błędzie tych, których można było pouczyć. Często bowiem nieopatrzni rządcy, nie chcąc stracić względów ludzkich, lękają się mówić swobodnie tego, co jest słuszne. Zgodnie ze słowami Prawdy nie pełnią oni bynajmniej straży nad owczarnią z gorliwością pasterza, lecz odbywają służbę jak najemnicy, ponieważ uciekają, gdy wilk przychodzi, wtedy gdy ukrywają się w milczeniu. Dlatego gani ich Pan przez Proroka, mówiąc: "Psy nieme, szczekać nie mogące". Dlatego też żali się, mówiąc: "Nie wstępowaliście naprzeciw, aniście nie zastawili muru dla domu Izraelowego, abyście stali w bitwie w dzień Pański." Oczywiście wstępowanie z przeciwka oznacza śmiałe występowanie w obronie powierzonej trzody przeciw mocom tego świata. A w dzień Pański stać w bitwie znaczy z miłości ku prawdzie opierać się przewrotnym przeciwnikom. Czymże bowiem jest dla pasterza lęk przed mówieniem prawdy, jak nie ucieczką przez milczenie? A zaiste jeśli występuje w obronie swej trzody, stawia mur przed wrogami domu Izraelowego. Dlatego też Prorok powiedział do ludu grzeszącego: Prorocy twoi widzieli w tobie fałsz i głupstwa, a nie odkrywali nieprawości twojej, aby cię do pokuty przywiedli. Prorocy w świętej mowie nazywają się niekiedy nauczycielami, bo wtedy, gdy głoszą znikomość rzeczy doczesnych, objawiają rzeczy przyszłe. A gdy obawiają się strofować winy, głos Boży ich karci za to, że widzą rzeczy fałszywe, ponieważ na próżno pochlebiają grzesznikom obiecując im bezkarność.
Oto "papież, który chce się podobać światu". Świat okazał niezadowolenie i natychmiast nastąpiło wycofanie się. Byle nie podpaść możnym tego świata. Bo jeszcze by zaczęli krytykować papieża. To dopiero byłoby nieszczęście!
Czegoś tu nie rozumiem. Tyle razy słyszało się z ust różnych ludzi Kościoła, że chrześcijanin powinien być posłuszny prawu Bożemu, a nie ludzkiemu, jeśli stoją one w sprzeczności... Zgadzam się z tym i podejrzewam, że większość katolików również tak myśli. Jednak w sytuacji, w której odważna chrześcijanka właśnie tak zrobiła, Kościół zastrzega, że jej nie popiera? Naprawdę chciałbym, żeby ktoś mi to sensownie wytłumaczył... I naprawdę bardzo chciałbym, żeby nie chodziło o to, że Watykan nie chce urazić Zachodu, ,,bo przecież prawa demokratycznego i nowoczesnego państwa nie można tak po prostu podważać"... Kto jak kto, ale hierarchowie chyba rozumieją przecież, że w dzisiejszym świecie to właśnie Zachód i demokracja w lewicowym wydaniu są największym zagrożeniem dla Kościoła...
Szkoda, że nie ma oświadczeń o niepopieraniu stanowiska dziwnych indywiduów, z którymi papa się chętnie spotyka - gejów, konkubentów którym uroczyście i publicznie ochrzcił dzieci, zakonnic na granicy apostazji...
św. Jan Paweł II, List do Rodzin, Rzym 1994
"(... ) bezzasadne jest roszczenie, aby przyznać status małżeński także związkom między osobami tej samej płci".
św. Jan Paweł II, Przemówienie do Roty Rzymskiej 21.01.1999 r.
"Nie może stanowić prawdziwej rodziny związek dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet, a tym bardziej nie można przyznawać takim związkom prawa do adopcji osieroconych dzieci. Dzieciom tym wyrządza się poważną krzywdę, ponieważ w takiej „rodzinie zastępczej” nie znajdują ojca i matki, ale „dwóch ojców” albo „dwie matki”."
św. Jan Paweł II, Modlitwa Anioł Pański z 20.02.1994
św. Grzegorz Wielki (†604), papież:
Gdy znów przychodzę do rozważania, jaka powinna być mowa pasterza i jakie jego milczenie, z lękiem i troską zdaję sobie sprawę, jak bardzo potrzeba, by pasterz „w milczeniu był rozważny i w słowie pożyteczny, aby nie wyjawiał tego, o czym należy milczeć, a nie zamilczał tego, co należy ujawnić. Albowiem podobnie jak nieostrożna mowa wprowadza w błąd, tak nierozważne milczenie pozostawia w błędzie tych, których można było pouczyć. Często bowiem nieopatrzni rządcy, nie chcąc stracić względów ludzkich, lękają się mówić swobodnie tego, co jest słuszne. Zgodnie ze słowami Prawdy nie pełnią oni bynajmniej straży nad owczarnią z gorliwością pasterza, lecz odbywają służbę jak najemnicy, ponieważ uciekają, gdy wilk przychodzi, wtedy gdy ukrywają się w milczeniu. Dlatego gani ich Pan przez Proroka, mówiąc: "Psy nieme, szczekać nie mogące". Dlatego też żali się, mówiąc: "Nie wstępowaliście naprzeciw, aniście nie zastawili muru dla domu Izraelowego, abyście stali w bitwie w dzień Pański." Oczywiście wstępowanie z przeciwka oznacza śmiałe występowanie w obronie powierzonej trzody przeciw mocom tego świata. A w dzień Pański stać w bitwie znaczy z miłości ku prawdzie opierać się przewrotnym przeciwnikom. Czymże bowiem jest dla pasterza lęk przed mówieniem prawdy, jak nie ucieczką przez milczenie? A zaiste jeśli występuje w obronie swej trzody, stawia mur przed wrogami domu Izraelowego. Dlatego też Prorok powiedział do ludu grzeszącego: Prorocy twoi widzieli w tobie fałsz i głupstwa, a nie odkrywali nieprawości twojej, aby cię do pokuty przywiedli. Prorocy w świętej mowie nazywają się niekiedy nauczycielami, bo wtedy, gdy głoszą znikomość rzeczy doczesnych, objawiają rzeczy przyszłe. A gdy obawiają się strofować winy, głos Boży ich karci za to, że widzą rzeczy fałszywe, ponieważ na próżno pochlebiają grzesznikom obiecując im bezkarność.
List synodalny, luty 591