Akceptuje. W końcu w szkole łatwiej odfajkować zajęcia, żeby potem dostać "sakrament pożegnalny" i walnąć sobie ślub kościelny jak należy. Idąc przy okazji do spowiedzi. Bo jak się jest raz na rok z jajkami, to się nie idzie.
Dla hierarchii liczą się statystyki, a nie rzeczywisty stan istoty rzeczy. Nawet w podstawowej komunikacji nie wiadomo o co chodzi, o jaką religię? Stwierdzenie,że nauczyciele religii są równie dobrze przygotowani, jak nauczyciele innych przedmiotów, z ust biskupa napawa mnie przerażeniem. Nie chodzi już o przekaz wiary w Jedynego Zbawiciela Jezusa Chrystusa,ale o jakąś tam wiedzę religijną. Katecheza to nie religia. Ja nie akceptuję "religii" w szkole,bo nie ma tam przekazu wiary, a jedynie wiedza religijna, którą się często sprawdza za pomocą testów,aby było szybciej , i aby mieć potem z czego wystawić oceny.
A ja chciałabym się dowiedzieć na jakiej próbie została przeprowadzona ankieta...Bo wydaje mi się, że na osobach, które wychodziły z niedzielnej mszy św. Ogólne nastroje społeczne są zupełnie inne. Brak rzetelności dziennikarskiej...przypadek? Nie sądzę....niestety.
Większość rodziców akceptuje religię w szkole dla świętego spokoju. Gdyby "religia" nie była finansowana z budżetu sytuacja była by zupełnie inna.Poza tym, jeśli już, to nauka religi powinna przedstawiać wszystkie religie.... Tak samo gyby zlikwidować fundusz kościelny - okazało by się ile to procent katolików jest w Polsce. Myślę, że z 10% jak nie mniej.
Ksiądz Jacek Prusak SJ uważa, iż lepiej religii uczyć poza szkołą "żeby religia stała się czymś więcej niż jednym ze szkolnych przedmiotów, żeby była nauczaniem życia we wspólnocie parafialnej, kształtowała więź z lokalną społecznością kościelną" http://katowice.naszemiasto.pl/archiwum/1786026,rodzice-nie-chca-religii-w-szkole,id,t.html Podobnie ksiądz Jan Adam Kaczkowski (R.I.P.) mówi "nieszczęsny powrót religii do szkół publicznych" ("Życie na pełnej petardzie", Wydawnictwo WAM, 2015).
Też mi się wydaje, że lepiej by było poza szkołą. A najlepiej w rodzinach. Szkoła jest od uczenia, rodzice od wychowywania, również od przekazywania wiary i dawania świadectwa. Problem w tym, jak po tylu latach wyprowadzić religię ze szkół i tak to zorganizować, żeby uczniowie na te katechetyczne zajęcia docierali. Wszystko brzmi fajnie w wytycznych, a w praktyce w kontakcie z parafią mamy m.in. biurokrację podczas przygotowywania do bierzmowania.
80%....!!! TO TAK SIĘ MA DO PRAWDY JAK TO ŻE , W POLSCE 90% TO WIERZĄCY KATOLICY...!!! JAK WSZYSTKO CO MÓWIĄ HIERARCHOWIE...!!!PRZYKŁAD :KOMOROWSKIEMU DOSTAŁO SIĘ RZEKOMO ZA IN VITRO ,A TAK NAPRAWDĘ CHODZIŁ O USUNIĘCIE GO I CAŁĄ PLATFORMĘ ,BO ZAGROŻONY BYŁ FUNDUSZ KOŚCIELNY.A ONI BEZ PIENIĘDZY NIE POTRAFIĄ ŻYĆ...!!!
" BARDZO, BARDZO DZIĘKUJĘ"...!!! ZA WYŚWIETLENIE MOJEJ WYPOWIEDZI. CZYM SIĘ RÓŻNICIE OD CENZURY KOMUNISTYCZNEJ ? NICZYM ,WIĘC JESTEŚCIE GORSI OD NICH ,BO TU WYSTĘPUJECIE JAKO PRZEDSTAWICIELE KOSCIOŁA... IDENTYCZNIE JAK EPISKOPAT. NIE WIECIE ILE STRACILIŚCIE !!!
w podstawowej komunikacji nie wiadomo o co chodzi, o jaką religię? Stwierdzenie,że nauczyciele religii są równie dobrze przygotowani, jak nauczyciele innych przedmiotów, z ust biskupa napawa mnie przerażeniem. Nie chodzi już o przekaz wiary
w Jedynego Zbawiciela Jezusa Chrystusa,ale o jakąś tam wiedzę religijną.
Katecheza to nie religia.
Ja nie akceptuję "religii" w szkole,bo nie ma tam przekazu wiary, a jedynie wiedza religijna, którą się często sprawdza za pomocą testów,aby było szybciej , i aby mieć potem z czego wystawić oceny.
Brak rzetelności dziennikarskiej...przypadek? Nie sądzę....niestety.
Tak samo gyby zlikwidować fundusz kościelny - okazało by się ile to procent katolików jest w Polsce. Myślę, że z 10% jak nie mniej.
Podobnie ksiądz Jan Adam Kaczkowski (R.I.P.) mówi "nieszczęsny powrót religii do szkół publicznych" ("Życie na pełnej petardzie", Wydawnictwo WAM, 2015).