„Mamy akurat drugą fazę wzrostu ruchu charyzmatycznego”
Tak się zastanawiam na ile jest to spontaniczne zjawisko, a na ile efekt dość nachalnej reklamy w parafiach. Czasem odnoszę wrażenie, że niektórzy uważają że jak nie ma „fajerwerków” typu „upadki w Duchu” czy bełkot „językami” to Pan Bóg nie działa a parafia jest martwa.
„Pastor metodystyczny […] Zaczęli zastanawiać się, jakie są oznaki chrztu w Duchu Świętym. Wyszło im, że mówienie językami. Ale nikt tego nie robił i nie było wiadomo, o co chodzi. […]”
Protestantom coś się wydało. A może jednak pobłądzili ufając wyłącznie własnej interpretacji Pisma?
„Ruch charyzmatyczny wyróżnia się właśnie obecnością takich charyzmatów (darów od Boga), jak mówienie językami, proroctwa, uzdrowienia”.
Na ilu spotkaniach to faktycznie przejawy Ducha Świętego a na ilu efekt zbiorowej histerii i pogoni za „fajerwerkami”? Bełkot to nie jest „mówienie językami” tylko tzw. jubilacja. I skąd wiadomo, że rzekome proroctwa i uzdrowienia są prawdziwe a nie są zbiegiem okoliczności czy efektem autosugestii? Czy te uzdrowienia zostały przez kogoś potwierdzone? Czy były nawroty dolegliwości? Czy odbywa się to na zasadzie: prowadzący oznajmia że ktoś właśnie został uzdrowiony?
„Kryzys przyszedł jednak szybko. Pierwszy wynikał z protestanckich inspiracji. Wielu charyzmatykom wydawało się, że Bóg mówi tylko do nich, że do nich bardziej... Wielu poczuło się natchnionymi liderami i księża byli dla nich naturalnymi konkurentami o wpływ na ludzi. Sam byłem świadkiem, jak mój kolega z duszpasterstwa akademickiego wyprowadził z Kościoła katolickiego kilkadziesiąt osób. Podstępem i z premedytacją.[…] Charyzmatycy czuli się bowiem tak dobrze ze sobą, ciągle nakręcając się kolejnymi modlitwami wstawienniczymi, że stali się „pasterzami pasącymi samych siebie”.
Przepiękne owoce…
„Modne są kolejne modlitwy i bieganie za cudami. To zresztą wciąż protestancki rys tego ruchu”.
Tymi słowami to mi Ksiądz zaimponował. Samo sedno w jednym zdaniu.
droga (-i) Ajja, ksiądz Jacek bardzo trafnie opisał wiele trudności, które pojawiły się w związku z rozwojem ruchu charyzmatycznego. Podobnie jak on mam wrażenie, że często po prostu nam dobrze ze sobą, a często i z tymi "fajerwerkami" i zapominamy, w czym jest sedno i po co Duch Święty został dany Kościołowi. Po to, by głosił Pana Jezusa z mocą. Piszę "my", bo także utożsamiam się z ruchem charyzmatycznym, podobnie jak ksiądz Jacek - od lat 80-tych. Ale te krytyczne uwagi to nie powód, żeby wszystko negować i nazywać "bełkotem", "histerią" itp. To, że czegoś nie rozumiesz czy nie akceptujesz, nie oznacza, że Duch Święty nie obdarza charyzmatami. Pewnie, że zdarzają się i "łowcy spoczynków" i osoby, które wędrują z jednej Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie na drugą, zapominając, że KAŻDA Msza św. jest żywą Obecnością Pana Jezusa, gdziekolwiek byłaby sprawowana. Ale to nie powód, Ajjo, by dołączać do tych, którzy już Apostołom zarzucali, że "upili się młodym winem". Poczytaj Dzieje Apostolskie i Listy, wyraźnie widać, że już za czasów apostolskich Kościół zmagał się z właściwym pojmowaniem charyzmatów, ale bynajmniej nie rezygnował z posługiwania nimi. Dla mnie artykuł Księdza jest swego rodzaju rachunkiem sumienia dla grup i wspólnot charyzmatycznych i osób w nich zaangażowanych (raz jeszcze powtórzę - dla mnie też) i pytaniem - czy w polskim Kościele nie nastała nowa "moda" na ubieranie wszystkiego w "otoczkę charyzmatyczną". Jeśli nie, jeśli jest to autentyczny powiew Ducha Świętego - to Bogu dzięki! A jeśli tak? To pora zapytać - kogo (Kogo?) albo czego szukamy naprawdę? Bardzo Księdzu dziękuję, księże Jacku!
Niestety, Wy członkowie Ruchu Odnowy w Duchu św. i sympatycy nie jesteście w stanie spojrzeć ani na siebie ani na Ruch krytycznie. Dyskusja jest więc bezprzedmiotowa. Pozdrawiam i życzę pokory
Owszem, Duch Święty obdarza swoimi darami. Ale są przesłanki by podchodzić do charyzmatyków sceptycznie. Szczególnie że efektem zachłyśnięcia się tym ruchem bywa odejście z Kościoła albo psychoza i dopatrywanie się cudów tam gdzie ich nie ma, przy jednoczesnym ich przegapianiu małych cudów gdy faktycznie się dzieją ale nie są tak spektakularnie.
Księże Jacku, dzięki, wielkie dzięki za ten artykuł!
Myślę podobnie, że mamy do czynienia właśnie ze „swoistą modą”, która przeminie, bo w przeciwnym razie w dłuższej perspektywie czasowej „straci” zarówno „ruch charyzmatyczny” jak i kościół w Polsce.
Rozumiem, że Proboszczowie chcąc przyciągnąć „tłumy” i ożywić życie parafialne (reewangelizacja) przestali „myśleć perspektywicznie”. Bo rzeczywiście, goszczący ostatnio w Poznaniu „znany charyzmatyk” ściągnął wielu pragnących „uzdrowienia i uwolnienia” wiernych. Tylko pytam, czy to przełoży się w jakikolwiek sposób na codzienność życia ludu bożego i ożywienia w parafiach?
I ośmielam się odpowiedzieć – że nie!
Oczekuję, że Episkopat Polski zechce zabrać „głos” w tej nader delikatnej materii, zwłaszcza oczekuję tego od Pasterza mojej Archidiecezji, który – mam nadzieję – znajdzie czas, aby ustosunkować się do tej „swoistej mody” także w kościele poznańskim.
Jest to wyjątkowo fałszywy ruch robiący ogromne spustoszenia wśród jego wyznawców. Bazuje na płytkiej uczuciowosci oraz rzekomych charyzmatach. Miałem okazję uczestniczyć parokrotnie w ich spotkaniach. To co zobaczyłem bulwersuje i jednoznacznie niszczy wiarę która rodzi się z rozumu. Przypomina to nie mniej niż więcej prymitywny szamanizm uprawiany w krajach afrykańskich. Tzw spoczynki w " duchu sw' to nic innego jak tani emocjonalizm. Kościół nie może służyć jako teatr dla ludzi którzy swoje nieodwracalne tęsknoty przenoszą na nurt kościoła. Padania i historyczny śmiech trąci groteską. To nie ma nic wspólnego z wiarą i powinno być kategorycznie zakazane!! Zresztą sam Jan Paweł II był bardzo sceptyczny w stosunku do pentekostalizacji katolicyzmu. To nie jest wiara naszych ojców opiera się ona na reinterpretacji Biblii i jej magicznosci. A to już poważnie zagraża bezpieczeństwu bowiem otwieranie się na okultyzm jest sprawą heretycka. Mam nadzieję,że ten sekciarski powiew w kościele zostanie definitywnie zniszczony! Amen
"To co zobaczyłem bulwersuje i jednoznacznie niszczy wiarę która rodzi się z rozumu." Chciałem zapytać, kto powiedział, że rozum jest jedyną drogą wiary? można powiedzieć coś wręcz przeciwnego, że często to właśnie rozum stoi na przeszkodzie to głębokiej wiary. Czy wiara, którą głosił Paweł pochodziła z rozumu? Czy Paweł uprawiał teologię? Śmiem wątpić! Paweł głosił kerygmat, który także z założenia jest podstawą ruchu charyzmatycznego. Jan Paweł II może i jest autorytetem, ale nie jest wyrocznią, mamy Pismo, aby oceniać zjawiska jakie widzimy. A w Dziejach Apostolskich czytamy co działo się w dniu Pięćdziesiątnicy, zjawiska i znaki były tak znaczące i jednocześnie niezrozumiałe, że obserwatorzy twierdzili, że Uczniowi "upili sie młodym winem"! Pomijam oczywiście wszystkie przypadki, gdy osoby uczestniczące w ruchach charyzmatycznych mają niedojrzałą religijność i właśnie ocena tych zjawisk zbliża sie raczej do magi niz działania Ducha Św. Nie rozumiem jak można wydawac tak kategoryczne stwierdzenia, które jasno stoją w sprzeczni z tym co mówią biskupi i obecny papież.
W ruchach charyzmatycznych coś co zdradza złego ducha jest glosolalia - niezrozumiała mowa, którą charyzmatycy stosują jako pewnik, że działa w nich przez nią Duch Święty. Duch Święty, tj. Bóg nie jest Bogiem zamieszania a jest Bogiem pokoju i na pewno jeżeli ktoś "modli się" tym sposobem a tym bardziej publicznie - to z pewnością Bóg przez niego nie przemawia. Ja twierdze, że to zły duch, duch pychy, zamieszania, rozłamu. Duch oszust i hochsztapler, który zapędza zwodzone dusze na manowce Wiary w Prawdzie. Duch, który nakazuje wierzyć w cuda, w ekstatyczne doznania, trans, z czego dalej wynikają upadki na plecy, wycie demoniczne w kościele, spazmatyczne śmiechy,monotonne śpiewy, tańce, itp, itd . Jest tych podejrzanych praktyk na tyle wiele, że z całą pewnością mamy do czynienia z duchem prześmiewczym, ośmieszającym ogólnie wszystkich chrześcijan, by ich zdyskredytować do końca w oczach i tak zlaicyzowanych ludzi. To cel diabła by śmiano się z wyznawców Chrystusa. Musimy dbać o czystość Wiary, szukać i rozeznawać Wiarę w Prawdzie. Gdybym bym papieżem to bym zakazał wierzyć w jakiekolwiek cuda - tak dla bezpieczeństwa duszy.
"glosolalia - niezrozumiała mowa, którą charyzmatycy stosują jako pewnik, że działa w nich przez nią Duch Święty." A gdzie "Piotr i Paweł" takie kryterium spotkał? W dodatku jako pewnik?... Oj, zapachniało ruchem zielonoświątkowym, a to nie to samo. "Gdybym bym papieżem to bym zakazał wierzyć w jakiekolwiek cuda - tak dla bezpieczeństwa duszy." Wierzyć w cuda? Wierz w Pana Boga i Panu Bogu, a nie w cuda. A zakazać uznawania, że Bóg sprawia cuda, to zakazać uznawania Pisma św., to negować Jezusa, który i sam cuda czynił, i Swoim uczniom obiecał "tym, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą..." Po prostu trzeba roztropności i pokory... A że diabeł nie bez powodu nazywany jest "małpą Pana Boga" bo potrafi naśladować? To też fakt. Jedno jest kryterium - "po owocach ich poznacie..."
Zgadzam się całkowicie z z tą opinią. Ruchy charyzmatyczne powinny być zaprzestane. To nie jest zgodne z katolickimi zasadami wiary. zastanawia mnie jednak i zasmuca poparcie , które one posiadają w parafiach a nawet w oczach naszego polskiego Papieża. Te sprzeczności są dla mnie bolesne i mącą mój spokój jako osoby wierzącej
Proszę "nika" odnieś się do niezrozumiałej mowy - glosolalii, do monotonnych śpiewów typu "...przyjdź Duchu Święty...", do łakomstwa na uzdrowienia i to fizycznego. Proszę powiedź mi dlaczego ludzie wiary spodziewają się uzdrowienia fizycznego, gdzie kluczem do uzdrowienia jest uzdrowienie duszy. Duszę trzeba leczyć, uzdrawiać, prosić o nie w tak zwanej w modlitwie w skrytości - w osobistej rozmowie z Panem Bogiem, a przede wszystkim w EUCHARYSTII podczas Mszy Świętej np. w ubogim, małym kościółku na zadupiu. Pan Bóg nakazuje rozeznawać, mamy prosić o dary duchowe. Mamy zważać na fałszywych nauczycieli podszywających się pod Pana Jezusa Chrystusa. Uzdrowienie fizyczne z pominięciem tego o czym mówiłem jest bez wartości, jest niczym, jest pustką, jest kreowane przez fałszywych proroków, cudotwórców. Czym jest uzdrowienie na ciele w chwili ekstatycznego uniesienia? Jest to uzdrowienie rzekome, chwilowe i takie by człowieka zwieść i pociągnąć w fałszywy kult w Pana Boga. Poczytaj w Katechizmie Kościoła Katolickiego definicję Zabobonu(2111). Wracając do glosolalii - skąd ona się wzięła - już ci mówię z samozwańczego odłamu chrześcijańskiego a dokładnie z protestantyzmu zielonoświątkowego. I to nie ja jestem ich wyznawcą - tylko Ty. Zastanów się a odpowiedzi poszukaj w modlitwie w skrytości i w EUCHARYSTII. Nie daj się manipulować, zacznij myśleć, proś Boga o dar zrozumienia, o dar mądrości. Jak faktycznie masz jakiś defekt na ciele to proś również o zdrowie. Może Bóg Cie wysłucha. Jednak by Cie wysłuchał musisz Żyć w Jego Duchu - nie w duchu, który wlewany jest Ci przez duchownych Bashanbore, Witko, Knapczyka, czy Daniela z Czatachowy.
Dodam jeszcze, że ruchy charyzmatyczne tak mącą w głowach ludziom, że rodzice swoje dzieci i siebie samych izolują od świata zewnętrznego, nie oglądają TV, radia, nie pozwalają na kontakty z rówieśnikami, nawet ich nie posyłają do szkół(klasy 1-3) bo wszędzie widzą diabła. Na rekolekcjach charyzmatycznych, kierownicy duchowi uczą i przekazują nadmierna wiedze o szatanie a ci ślepo im ufając stosują tą wiedzę i nakręcają się do granic możliwości, że życie staje się trudne, gdzie nie ma miejsca na radość a Miłość jest fałszywa. Wiem, również, że rodzice zmuszają swoje dzieci - no może przesadziłem - uczą swoje dzieci glosolalii i tak modlą się z nimi w domu. Do czego i gdzie doprowadzi te dzieciaczki?
witam. Chcialem tylko podkreslic ze to nie jest nic nowego. Wracamy modlitwa charyzmatyczna do korzeni kosciola. W Nowym Testamencie mamy wiele przykladow tej modlitwy wsrod uczniow Jezusa i nie tylko. To Jezus obiecuje nam ze gdy wroci do Ojca bedziemy czynic w jego imie cuda. Tylko ze jestesmy ludzmi, z ograniczeniami- brak pokory, pycha, egoizm a to sprawia ze upadamy. Liderzy tez. Lecz i przed tym Jezus ostrzega i to powinni wziazc sobie do serca odpowiedzialni za wspolnoty.
CUDA, to zjawiska nadprzyrodzone wykraczające poza ludzkie możliwości i siły natury. Cuda czynione mocą Bożą (Duchem Świętym) miały miejsce do czasu zakończenia spisywania Biblii t.j. 96r. aby przyciągnąć do Boga szczerych ludzi Jn.20:29-31. Po tym okresie cuda miała zastąpić wiara 1Kor.13:13,8, która jest 'pewnością istnienia rzeczy niewidzialnych, oraz spełnienia się przyszłych wydarzeń Heb,11:1'. A zatem gdyby dalej były cuda od Boga, to wiara byłaby niepotrzebna, ponieważ 'chodzilibyśmy dzięki widzeniu a nie wierze'. Dlatego też za brak wiary został skorygowany przez Chrystusa (niewierny) Tomasz, który nie uwierzył w zmartwychwstanie Jezusa, lecz musiał Go najpierw zobaczyć Jn.20:24-31. Biblia też informuje:"Sprawiedliwy z wiary żyć będzie" Heb.10:38 i "czy Chrystus znajdzie wiarę, gdy przyjdzie"Łuk.18:8, Heb.1:1,2. Skąd zatem pochodzą obecnie zdarzające się cuda? Otóż Biblia informuje, że będą one pochodziły od szatana i jego aniołów nawet takie jak uzdrawianie Mat.7:22,23, 24:24, Obj.16:14, 2Tes.2:9, 2Kor.11:14,15, mówienie językami 1Kor.14:9,16,19,22,23. Prawdziwych cudów od Boga dokona dopiero Chrystus, który pokazał w małym zakresie będąc na ziemi co uczyni na szeroką skalę gdy ponownie powróci Obj.22:20. Świadkowie Jehowy trzymają się mocno Biblii a jednak nikt z Nich obecnie cudów nie czyni i nie bierze też w takich praktykach udziału. Dobrze więc jest dbać równiez o zdrowie cielesne korzystając z konwencjonalnych metod leczenia wspartych modlitwą do BOGA Jehowy w imieniu J.Chrystusa a działanie takie może być niejednokrotnie bardziej skuteczne i nie kolidujące z prawem Bożym. Szatanowi zależy przede wszystkim na zabraniu nam życia wiecznego poprzez przeszkadzanie w poznawaniu i pełnieniu woli Bożej zawartej w Biblii a nie skróceniu i odebraniu tego życia które i tak się kończy. Tak to źli często długo żyją i póki ten świat istnieje to słońce świeci i deszcz pada na złych i dobrych a i trucizna bywa słodka.
„Mamy akurat drugą fazę wzrostu ruchu charyzmatycznego”
Tak się zastanawiam na ile jest to spontaniczne zjawisko, a na ile efekt dość nachalnej reklamy w parafiach. Czasem odnoszę wrażenie, że niektórzy uważają że jak nie ma „fajerwerków” typu „upadki w Duchu” czy bełkot „językami” to Pan Bóg nie działa a parafia jest martwa.
„Pastor metodystyczny […] Zaczęli zastanawiać się, jakie są oznaki chrztu w Duchu Świętym. Wyszło im, że mówienie językami. Ale nikt tego nie robił i nie było wiadomo, o co chodzi. […]”
Protestantom coś się wydało. A może jednak pobłądzili ufając wyłącznie własnej interpretacji Pisma?
„Ruch charyzmatyczny wyróżnia się właśnie obecnością takich charyzmatów (darów od Boga), jak mówienie językami, proroctwa, uzdrowienia”.
Na ilu spotkaniach to faktycznie przejawy Ducha Świętego a na ilu efekt zbiorowej histerii i pogoni za „fajerwerkami”? Bełkot to nie jest „mówienie językami” tylko tzw. jubilacja. I skąd wiadomo, że rzekome proroctwa i uzdrowienia są prawdziwe a nie są zbiegiem okoliczności czy efektem autosugestii? Czy te uzdrowienia zostały przez kogoś potwierdzone? Czy były nawroty dolegliwości? Czy odbywa się to na zasadzie: prowadzący oznajmia że ktoś właśnie został uzdrowiony?
„Kryzys przyszedł jednak szybko. Pierwszy wynikał z protestanckich inspiracji. Wielu charyzmatykom wydawało się, że Bóg mówi tylko do nich, że do nich bardziej... Wielu poczuło się natchnionymi liderami i księża byli dla nich naturalnymi konkurentami o wpływ na ludzi. Sam byłem świadkiem, jak mój kolega z duszpasterstwa akademickiego wyprowadził z Kościoła katolickiego kilkadziesiąt osób. Podstępem i z premedytacją.[…] Charyzmatycy czuli się bowiem tak dobrze ze sobą, ciągle nakręcając się kolejnymi modlitwami wstawienniczymi, że stali się „pasterzami pasącymi samych siebie”.
Przepiękne owoce…
„Modne są kolejne modlitwy i bieganie za cudami. To zresztą wciąż protestancki rys tego ruchu”.
Tymi słowami to mi Ksiądz zaimponował. Samo sedno w jednym zdaniu.
ksiądz Jacek bardzo trafnie opisał wiele trudności, które pojawiły się w związku z rozwojem ruchu charyzmatycznego. Podobnie jak on mam wrażenie, że często po prostu nam dobrze ze sobą, a często i z tymi "fajerwerkami" i zapominamy, w czym jest sedno i po co Duch Święty został dany Kościołowi. Po to, by głosił Pana Jezusa z mocą.
Piszę "my", bo także utożsamiam się z ruchem charyzmatycznym, podobnie jak ksiądz Jacek - od lat 80-tych.
Ale te krytyczne uwagi to nie powód, żeby wszystko negować i nazywać "bełkotem", "histerią" itp. To, że czegoś nie rozumiesz czy nie akceptujesz, nie oznacza, że Duch Święty nie obdarza charyzmatami. Pewnie, że zdarzają się i "łowcy spoczynków" i osoby, które wędrują z jednej Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie na drugą, zapominając, że KAŻDA Msza św. jest żywą Obecnością Pana Jezusa, gdziekolwiek byłaby sprawowana. Ale to nie powód, Ajjo, by dołączać do tych, którzy już Apostołom zarzucali, że "upili się młodym winem". Poczytaj Dzieje Apostolskie i Listy, wyraźnie widać, że już za czasów apostolskich Kościół zmagał się z właściwym pojmowaniem charyzmatów, ale bynajmniej nie rezygnował z posługiwania nimi.
Dla mnie artykuł Księdza jest swego rodzaju rachunkiem sumienia dla grup i wspólnot charyzmatycznych i osób w nich zaangażowanych (raz jeszcze powtórzę - dla mnie też) i pytaniem - czy w polskim Kościele nie nastała nowa "moda" na ubieranie wszystkiego w "otoczkę charyzmatyczną". Jeśli nie, jeśli jest to autentyczny powiew Ducha Świętego - to Bogu dzięki! A jeśli tak? To pora zapytać - kogo (Kogo?) albo czego szukamy naprawdę?
Bardzo Księdzu dziękuję, księże Jacku!
Dyskusja jest więc bezprzedmiotowa.
Pozdrawiam i życzę pokory
”Modne są kolejne modlitwy i bieganie za cudami.”
Księże Jacku, dzięki, wielkie dzięki za ten artykuł!
Myślę podobnie, że mamy do czynienia właśnie ze „swoistą modą”, która przeminie, bo w przeciwnym razie w dłuższej perspektywie czasowej „straci” zarówno „ruch charyzmatyczny” jak i kościół w Polsce.
Rozumiem, że Proboszczowie chcąc przyciągnąć „tłumy” i ożywić życie parafialne (reewangelizacja) przestali „myśleć perspektywicznie”. Bo rzeczywiście, goszczący ostatnio w Poznaniu „znany charyzmatyk” ściągnął wielu pragnących „uzdrowienia i uwolnienia” wiernych. Tylko pytam, czy to przełoży się w jakikolwiek sposób na codzienność życia ludu bożego i ożywienia w parafiach?
I ośmielam się odpowiedzieć – że nie!
Oczekuję, że Episkopat Polski zechce zabrać „głos” w tej nader delikatnej materii, zwłaszcza oczekuję tego od Pasterza mojej Archidiecezji, który – mam nadzieję – znajdzie czas, aby ustosunkować się do tej „swoistej mody” także w kościele poznańskim.
Chciałem zapytać, kto powiedział, że rozum jest jedyną drogą wiary?
można powiedzieć coś wręcz przeciwnego, że często to właśnie rozum stoi na przeszkodzie to głębokiej wiary. Czy wiara, którą głosił Paweł pochodziła z rozumu? Czy Paweł uprawiał teologię? Śmiem wątpić!
Paweł głosił kerygmat, który także z założenia jest podstawą ruchu charyzmatycznego.
Jan Paweł II może i jest autorytetem, ale nie jest wyrocznią, mamy Pismo, aby oceniać zjawiska jakie widzimy. A w Dziejach Apostolskich czytamy co działo się w dniu Pięćdziesiątnicy, zjawiska i znaki były tak znaczące i jednocześnie niezrozumiałe, że obserwatorzy twierdzili, że Uczniowi "upili sie młodym winem"!
Pomijam oczywiście wszystkie przypadki, gdy osoby uczestniczące w ruchach charyzmatycznych mają niedojrzałą religijność i właśnie ocena tych zjawisk zbliża sie raczej do magi niz działania Ducha Św.
Nie rozumiem jak można wydawac tak kategoryczne stwierdzenia, które jasno stoją w sprzeczni z tym co mówią biskupi i obecny papież.
A gdzie "Piotr i Paweł" takie kryterium spotkał? W dodatku jako pewnik?... Oj, zapachniało ruchem zielonoświątkowym, a to nie to samo.
"Gdybym bym papieżem to bym zakazał wierzyć w jakiekolwiek cuda - tak dla bezpieczeństwa duszy."
Wierzyć w cuda? Wierz w Pana Boga i Panu Bogu, a nie w cuda. A zakazać uznawania, że Bóg sprawia cuda, to zakazać uznawania Pisma św., to negować Jezusa, który i sam cuda czynił, i Swoim uczniom obiecał "tym, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą..."
Po prostu trzeba roztropności i pokory...
A że diabeł nie bez powodu nazywany jest "małpą Pana Boga" bo potrafi naśladować? To też fakt. Jedno jest kryterium - "po owocach ich poznacie..."
to zjawiska nadprzyrodzone wykraczające poza ludzkie możliwości i siły natury.
Cuda czynione mocą Bożą (Duchem Świętym) miały miejsce do czasu zakończenia spisywania Biblii t.j. 96r. aby przyciągnąć do Boga szczerych ludzi Jn.20:29-31. Po tym okresie cuda miała zastąpić wiara 1Kor.13:13,8, która jest 'pewnością istnienia rzeczy niewidzialnych, oraz spełnienia się przyszłych wydarzeń Heb,11:1'. A zatem gdyby dalej były cuda od Boga, to wiara byłaby niepotrzebna, ponieważ 'chodzilibyśmy dzięki widzeniu a nie wierze'. Dlatego też za brak wiary został skorygowany przez Chrystusa (niewierny) Tomasz, który nie uwierzył w zmartwychwstanie Jezusa, lecz musiał Go najpierw zobaczyć Jn.20:24-31. Biblia też informuje:"Sprawiedliwy z wiary żyć będzie" Heb.10:38 i "czy Chrystus znajdzie wiarę, gdy przyjdzie"Łuk.18:8, Heb.1:1,2. Skąd zatem pochodzą obecnie zdarzające się cuda? Otóż Biblia informuje, że będą one pochodziły od szatana i jego aniołów nawet takie jak uzdrawianie Mat.7:22,23, 24:24, Obj.16:14, 2Tes.2:9, 2Kor.11:14,15, mówienie językami 1Kor.14:9,16,19,22,23. Prawdziwych cudów od Boga dokona dopiero Chrystus, który pokazał w małym zakresie będąc na ziemi co uczyni na szeroką skalę gdy ponownie powróci Obj.22:20. Świadkowie Jehowy trzymają się mocno Biblii a jednak nikt z Nich obecnie cudów nie czyni i nie bierze też w takich praktykach udziału. Dobrze więc jest dbać równiez o zdrowie cielesne korzystając z konwencjonalnych metod leczenia wspartych modlitwą do BOGA Jehowy w imieniu J.Chrystusa a działanie takie może być niejednokrotnie bardziej skuteczne i nie kolidujące z prawem Bożym. Szatanowi zależy przede wszystkim na zabraniu nam życia wiecznego poprzez przeszkadzanie w poznawaniu i pełnieniu woli Bożej zawartej w Biblii a nie skróceniu i odebraniu tego życia które i tak się kończy. Tak to źli często długo żyją i póki ten świat istnieje to słońce świeci i deszcz pada na złych i dobrych a i trucizna bywa słodka.