• Kuba
    22.04.2014 11:31
    Osobiście też wolę uczestniczyć w liturgii sprawowanej o 22:00, ale w tym roku musieliśmy się z żoną rozdzielić i ona poszła na Wigilię w naszej parafii o 19:00, a ja do Katedry na 22:00. Mamy 8-miesięczną córeczkę, która w żaden sposób nie dałaby rady wytrzymać 2,5 godziny w kościele tak późnym wieczorem. I co? Lepiej nie iść w ogóle czy iść z dzieckiem, które przez 2 godziny będzie przeraźliwie płakało - umęczyć dziecko, siebie i innych ludzi na Mszy?

    Fajnie się teoretyzuje...

    Moim zdaniem to dobrze, że w sąsiednich parafiach Wigilia zaczyna się o 19, 20, 21, 22 - jest wybór.
    • Jaś
      22.04.2014 23:52
      A próbowałeś z córeczką spędzić te 2,5 godziny w kościele? Może by po prostu zasnęła w wózku.
      Nie teoretyzuję, mam dzieci, uczestniczą w późnej liturgii. Wszyscy żyjemy.
      Może warto się czasem wysilić, czasem spróbować.

      Znaki w liturgii są bardzo ważne, a tak wielu z nich tak naprawdę nie znamy...

      Polecam posłuchać bp. Rysia o Triduum Sacrum:
      http://www.youtube.com/watch?v=pXzLz3JcQEc
    • Ewa
      23.04.2014 08:32
      Ja małych dzieci nie zabierałam na tego typu uroczystości wieczorne, chodziliśmy do kościoła sami na zmianę z mężem - ktoś z nas zostawał z dzieckiem w domu. Moje dzeci w tym wieku, to kładłam spać własnie ok. 19-ej, nie męczyłabym dziecka uczestnictwem zarówno o 19-ej jak i o 22-ej. Dzieci już po południu robią się marudne a co dopiero wieczór. Rodzicielstwo to wyrzeczenia również pod tym względem, że nie zawsze można wszędzie pójść wspólnie, trzeba się liczyć z dobrem i samopoczuciem dziecka. POza tym dziecko -nic nie rozumie i się nudzi, co innego jak ma 8-9 lat ale takie małe to bez sensu zabierać. Nie dość, że się męczy dziecko, to jeszcze rozdrażnia wszystkich dookoła w kościele, to jest egoizm "bo ja chcę pójść i koniec"
      • Awa
        24.04.2014 14:28
        Awa
        Ewa powiała rozsadkiem. Kojarzę z mojej parafii taka rozmodloną rodzinę z dziecmi.
        Zwykle wchodzą od czoła, tak ze 2 minuty ,,po",potem zaczyna sie wbijanie siebie i dzieci na miejsca siedzące.Jak już ucichnie i można odetchnąć to któreś dziecko zaczyna pic z butelki , drugie jest bujane do uśnięcia........
  • faryzeusz
    22.04.2014 12:22
    Znakomity tekst.

    Uwaga osobista :
    Owszem jest i tak ,ze owa liturgia z udziałem oficjeli jest taka ,że ma się wrażenie , iż
    Sacrum ma jedynie znaczenie trzeciorzędne , tak jest, to widzi każdy , ale nie każdy ma odwagę napisać , gratuluję [ szczerze].

    No tak ale....
    Czy życie k.k. istnieje poza świątynią ?
    Nie, nie ma go w ekonomii , polityce , obyczajowości itd.
    Nie, takie nie istnieje , a jeśli już to symbolicznie śmieszne .

    " Czy wierzysz w życie poza świątynne"
    Jeśli takowego nie ma to właśnie liturgia chcąc nie chcąc musi od czasu do czasu pełnić rolę "akademii ku czci "

    Ale to już nie jest wina kapłanów , cóż oni mogą innego zrobić ...skoro nic innego nie potrafią , to wina wadliwego systemu zarządzania.
  • wladek
    22.04.2014 12:30
    Wydaje mi się,może sie mylę,że wielu kapłanów zdaje się być po prostu przemęczonych,a wielu jest małej wiary i takowąż przekazują swoim parafianom,a wielu wygodnie osiadło na parafialnych włościach i spokojnie wiedzie swój żywot wśród odchodzących z kościoła parafian.Tam gdzie księża wspólnie ze społecznością parafialną budują ducha wiary,tam nie trzeba sie martwić o religijność.Trzeba to jasno i głośno wykrzyczeć,że księża są nośnikami wiary na parafii i ich wiara rzutuje na całą parafię!!!W obliczu narastającej wrogości do chrześcijan,w naszym kraju również,bardzo ważny jest jasny przekaz duchowieństwa,aby nie rodziły sie konflikty jak z ks.Lemańskim.Takie konflikty,chyba można rozwiązywać w zalążku,dla dobra kościoła i nawet własnej satysfakcji z dobrze spełnionego chrześcijańskiego obowiązku.
  • jarzyn
    22.04.2014 12:36
    Wspólnota Kościoła sprawowała przez wiele wieków liturgię w nocy, teraz po mału do niej się powraca. Szkoda, że w artykule, kiepskim moim zdaniem, nie umiescił Pan informacji historycznej, dlaczego o tak wczesnej porze zaczęto sprawowac liturgię. Zawsze łatwo skrytykowac, oskarżyć itp. Ja również uczestniczyłem w liturgii o 19:00 i wyszedłem z fantastycznym doświadczeniem Boga. Może problem nie tkwi w godzinie liturgii tylko w osobistym przygotowaniu każdego z nas.
    A zdanie "zapraszam do krytykowania" odczytałem jako swoista obronę przed krytyką. Mój kolega, który zawsze bał sie krytyki, tak wlaśnie mowił, dzieki temu, łatwiej ją znosił.
    To kilka drobnych spostrzeżeń.
    Chrystus Zmartwychwstał....
  • warrior
    22.04.2014 13:00
    Ja słysząc argument o starszych na Wigilii Paschalnej zawsze mam ochotę zapytać: Rozumiem, że od tego roku Pasterka będzie o 20...? ;)
  • trup
    22.04.2014 13:35
    czy będziesz na mszy św . w nocy czy w dzień to nie zmienia fgaktu , że wierzysz w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa - nie nalezy poddawać sie emocjom , które w zasadzie nie maja wiele wspólnego z prawdziwą wiarą (a którym to emocjom pewno mógłbyś sie poddawać bedąc na mszy św . w nocy ).,Zakładam że nie przemyślałeś tematu , a napisałeś .
    (Ale najbardziej jaskrawym przykładem złego podejścia do liturgii są msze sprawowane dla uświetnienia jakiejś uroczystości. Nie, wcale nie mam tu na myśli czyichś urodzin czy rocznic ślubu. Chodzi mi o różne kościelne i świeckie uroczystości, które gromadzą różnych oficjeli.)- ten cytat wprowadziłem ponieważ za tydzierń kanonizacja i ciekawe co wtedy będziesz pisał o mszy św z udziałem różnych oficjeli - którzy pojawią sie na takiej mszy św. tylko i wyłącvznie z powodu tej uroczystości .z szacuneczkiem .
  • Maciej
    22.04.2014 13:43
    Ja uczestniczyłem w Liturgii która zawsze odbywa się o godzinie 18.00. Na nic że powinna być po zachodzie słońca jak podają przepisy liturgiczne.
  • nyx
    22.04.2014 15:52
    U nas była o 21.00, do północy. Da się? da się.
    Byli nawet rodzice z małymi dziećmi.
  • Anteas
    22.04.2014 18:20
    W/g słów Pisma Mesjasz miał zmartwychwstać po trzech dniach. W piątek Umarł, w sobotę zmartwychwstał, w niedzielę świętujemy zmartwychwstanie. Razem trzy dni.
    • TeKa
      23.04.2014 07:56

      TRZECIEGO DNIA Zmartwychwstał (Credo) a nie "po trzech dniach". Rankiem po święcie Paschy już Go w grobie nie było. Dlatego czuwamy w noc paschalną.

    • TeKa
      23.04.2014 08:06
      W naszej parafii pw. Podwyższenia Krzyża w Koszalinie liturgia Wigilii Paschalnej rozpoczęła się o 22.00 a zakończyła chyba parę minut po 3.00(chyba, bo w domu byliśmy kwadrans po trzeciej). W kościele naprawdę sporo ludzi. Rodzice z dziećmi - i maleńkimi, i takimi przedszkolnymi i średniakami, sporo młodzieży. Serce rosło. Dzieci nie płakały, nie przeszkadzały. W końcu to je dawał nam Jezus za przykład. Popłakały trochę te, które były chrzczone przez zanurzenie w basenie. Po procesji wokół kościoła z powrotem wróciło jeszcze sporo osób.
      Mamy drugiego z rzędu proboszcza - człowieka wiary i takiego, któremu się chce. Poprzedni rozpoczął wielką przemianę w naszej parafii i nadal go często wspominamy z radością. Jeszcze tylko, oby wreszcie trafił się nam organista, który nie ciągnie najweselszych pieśni tak, jakby był w ciężkiej żałobie - i pełna radość w moim Kościele :)
  • Kuba
    22.04.2014 18:50
    U nas (parafia Niepokalanego Poczęcia NMP w Będzinie-Łagiszy, diec. sosnowiecka) zawsze było o 18 lub 19 (zależnie od tego, o jakiej godzinie były inne liturgie Triduum, zawsze było godzinę później). Procesja o 6 rano. W tym roku proboszcz przesunął Wigilię na 22. Dołożył czytań (5 ze ST) i sprawował bardzo uroczyście (I ME, zwykle była III). Zakończyliśmy procesją, do zakrystii zeszliśmy 0:45. Było wspaniale, ludzi tyle co na rezurekcji porannej, zdecydowanie więcej niż na Wigiliach o 18. Jak widać da się, trzeba po prostu chcieć. A argument, że nie przyjdą chybiony. O 18 jeszcze piecze się ciasta i przygotowuje potrawy świąteczne. O 22 można zwykle już "na luzie" iść do kościoła. Polecam nocne wigilie. A co do emocji, nie o emocje chodzi, ale o prawdziwość znaku i brak bylejakości.
  • chrześcijanka
    22.04.2014 19:50
    Dobrze,ze ktoś porusza ten temat.Tzw."względy duszpasterskie" są najczęściej "zasłoną dymną" dla braku autentycznego zaangażowania duszpasterskiego.Ale czy to obchodzi tych ,których obchodzić powinno, czyli hierarchów?.I to jest bolesne.
  • Awa
    22.04.2014 20:37
    Awa
    Strzelam w ciemno....autor zapuścił się na wschód:)

    Jeszcze nie tak dawno w mojej diecezji Liturgia rozpoczynała sie o 15.00. Nijak nie mogłam pewnych śpiewów zrozumieć.
  • E.
    22.04.2014 22:18
    Otóż to! A przecież nikt sobie nie wyobraża, że pasterka mogłaby się zacząć o 21.00. Tłumy uczestniczą w liturgii do 2.00, później śpiew kolęd. Starsi, dzieci. Da się?
  • recormon
    22.04.2014 22:40
    Względy duszpasterskie powinny nas skłonić do maksymalnego skrócenia ww. liturgii. Proponuję Exsultet w wykonaniu rasowego śpiewaka, epistołę i jednozdaniowa homilię o naszym zmartwychwstaniu z Chrystusem przez chrzest. Ta "pigułka" powinna być wkomponowana między poświęceniem mięsa i jajek. W ten sposób zostanie zaaplikowana 90% katolików. Po kilkuletniej "kuracji" będzie można dopiero porozmawiać o sensownym świętowaniu Triduum jako całości.
  • krzysztof
    22.04.2014 22:41
    Trafny komentarz, podobnie jak wypowiedzi czytelników. Jedno wszakże muszę dodać: nieczytelność znaku Wigilii paschalnej spowodowana niewłaściwą godziną to i tak jeden z mniejszych problemów Kościoła, mniej szkodliwy niż niedbale - bo bez wiary (?) sprawowany na co dzień kult i nauczanie
  • krzysztof
    22.04.2014 22:56
    Nie sposób nie zgodzić się z Księdza uwagami, podobnie zresztą, jak i z komentarzami czytelników. Dodam wszakże, że nieczytelność znaku (owszem, ważnego) Wigilii paschalnej nie jest jednak problemem tej samej rangi co niedbałe - bo bez wiary (?) sprawowanie liturgii na co dzień.
  • michzol
    22.04.2014 23:47
    Moja krewna mieszkająca w sąsiednim mieście uczestniczyła w tym roku w liturgii Wigilii Paschalnej, która rozpoczęła się o 18.00... Nie wiem, jakie są jej wrażenia z tej liturgii, ale ja, gdy o tym usłyszałem, byłem nieco przerażony. W mojej parafii liturgia Wigilii Paschalnej połączona z procesją rezurekcyjną (co uważam za znakomity pomysł!!!) rozpoczęła się o godz. 20.00. Niby słońce już zaszło, ale jednak, mimo wszystko, akurat w tym roku, ze względu na datę Świąt Wielkanocnych, mogłaby się rozpocząć jeszcze o choć pół godziny później. Wtedy byłoby już naprawdę ciemno.

    A argument o tym, że jak będzie późno to starsi nie przyjdą- akurat o nich bym się nie martwił. Oni zawsze przychodzą, na nich można polegać. A liturgia Wigilii Paschalnej daje możliwość dobrania takiej liczby czytań (oprócz tych obowiązkowych), aby całe uroczystości nie trwały dłużej, niż mogą wytrzymać parafianie. A ten czas to już musi proboszcz wyczuć. Już nie wspominając o tym, że wcale nie trzeba nawet przy takiej uroczystości głosić nie wiadomo jak długich kazań. Akurat mój proboszcz w tym roku wygłosił zwięzłe, konkretne i na temat. I tak być powinno.

    Mnie liczne czytania w czasie tak wyjątkowej liturgii absolutnie nie przeszkadzają. Chętnie wysłuchałbym wszystkich (bo chyba jeszcze nigdy nie miałem okazji) przewidzianych na tę liturgię. Natomiast miałbym duży problem, aby w Wielką Sobotę wieczorem iść na uroczystości Wigilii Paschalnej, a z samego rana wstać aby iść na procesję rezurekcyjną. Rozumiem ideę tej procesji w poranek Wielkanocny- tak jak kobiety czy Apostołowie w niedzielny ranek znaleźli pusty grób i uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa, tak i my głosimy uroczyście w tym samym czasie tę radosną nowinę. Ale jednak nie tylko ze względów praktycznych czy wygody wolę połączenie Wigilii Paschalnej i Rezurekcji.
    • _jasiek
      23.04.2014 17:17

      Jak będziemy za drobiazgowi, to w końcu zakwestionujemy całość obrzędu. Poczynając od rozpalenia ognia, gdzie zwracamy się do Boga Ojca, by uświęcił ten nowy ogień wykrzesany z krzemienia.

  • Czytelnik
    23.04.2014 00:39
    Do Michzola. Jeśli Wigilia Paschalna zaczęła się o 20.00, to nie ma szans, by zakończyła się po północy, a tylko wtedy może być sprawowana procesja rezurekcyjna. Więc i tak przepisy liturgiczne zostały złamane. Jeśli miałoby być poprawnie, to trzeba tak dobrać godzinę rozpoczęcia i mieć wyczucie trwania liturgii, by jednak procesję rozpocząć po północy. Ale resztę argumentów zasadniczo rozumiem i popieram (no, może poza tym, że starsi i tak zawsze przyjdą oraz połączeniem Wigilii z procesją - ja wolę osobno). Pozdrawiam.
    • Andrzej_Macura
      23.04.2014 10:33
      Andrzej_Macura
      Przepisy liturgiczne wcale nie domagają się, by procesja rezurekcyjna była po północy. Powinna być połączona z Wigilia Paschalną. Ewentualnie, gdzie jest taka silna tradycja, może być sprawowana osobno rano...
      • Annessi
        24.04.2014 18:14
        To nie jest żadna tradycja. To pozostałość po zaborach. Niektórzy do dziś mają dusze niewolników i ciągnie ich do takiej "tradycji".
    • Jerzyk
      23.04.2014 14:04
      W czasach Jezusa, nowy dzień zaczynał się o zmierzchu, a nie o "północy".
      • _jasiek
        23.04.2014 17:04
        A w Kościele Katolickim po nieszporach.

        P.S. Słowo Pan przed Imieniem Pańskim jakoś panu nie przechodzi przez usta/klawiaturę. Gdzie tak uczą?
      • śwjacenty
        24.04.2014 10:24
        Pan _jasiek zawsze znajdzie kija, żeby przyłożyć. Do "Jezu ufam tobie" też będziesz kolego dopisywał "Pan" ? :)
  • Ewa
    23.04.2014 08:39
    Jeśli ktoś ma daleko do kościoła i nie ma samochodu, to strach wracać o późnej porze typu 22-23 samemu do domu. Późne powroty po prostu nie są bezpieczne. Mój kolega mieszka na duzym osiedlu-blokowisku i u nich ta uroczystośc zaczyna sie o 21-ej, trwa to długo i kończy ok. 22.30-23, nie chodzi on na to właśnie ze względu na późną porę powrotu, bo się zwyczjnie boi zaczepek okolicznych wieczornych chuliganów, których o tej porze pełno w bramach. Nie każdy ma auto, żeby sobie podjechać pod klatkę schodową. Dlatego uważam, że taka uroczystość powinna się zaczynać o 18-ej czy 19-ej. W mojej poprzedniej parafii było o 19-ej i chodziłam, w aktualnej jest o 21-szej i dlatego nie chodzę.
    • _jasiek
      23.04.2014 17:08
      Bez przesady, mnie kiedyś odwożono, teraz przyszła kolej na mnie. Fakt, że celebracja zakończyła się z kwadrans po pierwszej po północy.
    • Zbigniew
      26.04.2014 00:37
      Szanowna Pani Ewo. W zimie, w Boże Narodzenie idziemy na Pasterkę o północy, która kończy się o 1 w nocy, czasem jeszcze później i nikt nie narzeka na późną porę, na późny powrót do domu. Nie wyobrażam sobie zmiany godziny Pasterki, np. żeby była wcześniej. Chociaż są takie przypadki. Ale wierni z tego powodu nie są zadwoleni, bo jak to Pasterka może być wcześniej. I to nie jest argument, że Wigilia Paschalna powinna być wcześniej.
      Wigilia Paschalna - jest to celebracja Zmartwychwstania. Ta Liturgia powinna się rozpocząć w nocy i powinna zakończyć się procesją rezurekcyjną. Przecież mówimy Wielka Noc, a nie Wielki Wieczór czy Wielki Poranek. Pan Jezus Zmartwychwstał w nocy i w nocy powinna odbywać się Liturgia Wigilii Paschalnej.
  • adamp_314
    23.04.2014 13:38
    adamp_314
    Musi Pan być niezwykle szczęśliwym człowiekiem skoro udział w liturgii Wigilii Paschalnej rozpoczynającej się o 19:00 określa Pan "traumatycznym przeżyciem". Tylko pozazdrościć braku poważnych problemów...
  • zyczliwy
    23.04.2014 20:37
    Zgadzam sie w zupelnosci tym bardzoej jesli chodzi.o zacnych gosci na Eucharystii...niby kosciol.powinien byc moejscem gdzie kazdy jest rowny a tymczasem zjawia sie ktos wazny i zaraz sa rezerwacje lawek, zaraz kosciol dla wiernych zamykaja bo to.np. Rzadowa uroczystosc, itd itd czasem mi wstyd za hierarchow kosciola bo stawiaja siebie w centrum domagajac sie czci...jestem biskupem, abp, kardynam a przeciez to tulko czlowiek
  • M.R.
    23.04.2014 20:57
    mnie tam Panie Redaktorze godzina nie przeszkadza, ale cieszę się , że ktoś jeszcze pamięta ks. Romana Kempnego, bo na ks. Oskara Thomasa, to Pan Redaktor chyba za młody...
    • Andrzej_Macura
      24.04.2014 09:38
      Andrzej_Macura
      Nie miałem okazji brać udział w Duszpasterstwie Akademickim w tamtym czasie, niewiele o nim wiem prócz tego że był kochany, ale kiedy trwała akcja oddawania dla niego krwi byłem już na studiach...
      • M.R.
        24.04.2014 13:49
        Ks. Thomasa znała chyba Pana koleżanka redakcyjna. Miejsce ks. Thomasa zajęła kolejna legendo DA ks. Puchała. To jeszcze dołożę wspomnienie o ks. Kraciku, bo nie wiedzieć czemu nie da się bez specjalnych procedur dopisywać pod artykułem wspomnieniowym o nim. To prawda, mówił cicho i niewyraźnie (zupełnie jak ja), ale wg mnie to była jego metoda, ponieważ sprawiało to, że na jego wykładach było cicho jak makiem zasiał i słychać było tykanie wskazówek zegara. Ks. Kracik wchodził do sali punktualnie, z zawieszką na drzwi, o której zawieszenie na zewnątrz prosił zwykle kogoś siedzącego z tyłu i rozpoczynał wykład, który kończył równo po 45 minutach, po czym wychodził z sali. Właściwie to jego wykład kończyło pikanie elektronicznego zegarka, co odbieraliśmy jako złośliwość któregoś ze studentów (wtedy takie zegarki były jeszcze rzadkością), póki nie odkryliśmy, że to pikał zegarek ks. Profesora. Co było na zawieszce? Napis: "Zajęcia, proszę nie sprawdzać!" Spóźnialscy słyszeli tylko jedno zdanie: "Proszę wyjść!" Skopiowałem tę metodę na spotkaniach w akademiku, tyle, że dołożyłem jedną uwagę: "zajęcia, jeśli potrafisz czytać, nie sprawdzaj". I tak sprawdzali, ale przynajmniej dowiadywali się prawdy o sobie. Wykłady ks. Kracika cieszyły się dużą popularnością, szczególnie wśród pań - nie da się ukryć, że ks. Kracik był najprzystojniejszym księdzem na wydziale, miał dużo interesujących rzeczy do przekazania, choć do dzisiaj nie darowałem mu obśmiewania wyczynów jezuitów na Redukcjach paragwajskich i inkulturacji mojego ukochanego Matteo Ricciego w Chinach. Jego wykłady były po prostu świetne, jak głosiła legenda, odbywały się zawsze, nawet bez słuchaczy, co było nieweryfikowalne z uwagi na wspomnianą zawieszkę. W każdym razie mogę potwierdzić, że robił wykład nawet dla jednej osoby, bo sam brałem udział w takim wykładzie. Wyświęcony przez Karola Wojtyłę, zajął jego miejsce w parafii św. Floriana, w której rezydował. Jest to pierwszy Kościół na jaki napotyka się podróżny, wychodzący z pociągu na Dworcu Głównym w Krakowie.
        P.S.
        Nie obraziłbym się za przesunięcie mojej wypowiedzi pod właściwy temat, bo chyba Pan Redaktor nie wyobraża sobie, że zniżyłbym się do jakiegoś logowania? To by było sprzeczne z moim pojęciem wolności. Jeśli chcą coś napisać na katolickim portalu, niech logują się goście z Czerskiej. Wbrew pozorom mi ich bzdury nie przeszkadzają, natomiast przeszkadzało mi multiplikowanie przez nic adresów IP, dzięki czemu robili tu co chcieli.
  • śwjacenty
    24.04.2014 08:02
    Wreszcie ktoś napisał "głośno" o tym, że eucharystia nie powinna być ornamentem uświetniającym świeckie uroczystości. Co do pory liturgii wielkiej soboty to proszę zwrócić uwagę, że odwołuje się ona do czasów, w których u Żydów noc następnej doby zaczynała się po godz. 9 czyli naszej 18. 00. Wg. takiej miary wieczorna eucharystia sobotnia liczy się też jako niedzielna. Dlatego mówienie po godz. 19, że "tej nocy..." jest na miejscu. Tym bardziej, że czas w liturgii podlega jednak pewnej umowności. Czas liturgiczny to nie czas historyczny. Kiedy celebrant mówi "tej nocy" to nie znaczy w nocy 22 kwietnia 2014 r. Chrystus zmartwychwstał raz na zawsze 2 tys. lat temu. Liturgia to misterium, które nas w tamtych wydarzeniach uobecnia, tak jak każda wieczerza paschalna uobecniała kolejne pokolenia Żydów w wyjściu z Egiptu.
    • _jasiek
      24.04.2014 20:20
      No i jeszcze inna szerokość geograficzna niż w Ziemi Świętej. W tamtej strefie nie ma tak dużych różnic w czasie trwania dnia i nocy pomiędzy zimą i latem. W końcu gdzieś pod kołem podbiegunowym północnym można się w ogóle nie doczekać zachodu słońca.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11