NIE MA ZŁYCH EMOCJI. Apeluję do wszystkich redakcji, dziennikarzy i publicystów katolickich: zgodnie z KKK 1767 uczucia są moralnie obojętne, natomiast stanowią dar Boga, który jest niezastąpiony w poznawaniu siebie. Jeszcze raz proszę: wyrzućcie z Waszych głów i słów sformułowanie "złe emocje": mówmy i piszmy o uczuciach przykrych. Z Bogiem.
To prawda, ale ks. Jacek w sposób oczywisty zastosował skrót myślowy - bo np. gniew sam z siebie jest obojętny moralnie, ale on nie istnieje "sam z siebie", tylko jakoś się wyraża. I to wyrażanie się to już... A wyraża się np. poprzez negatywne myślenie o kimś, o rzeczywistości, a za tym może iść konkretne działanie (albo zaniechanie) i tu już nie ma mowy o moralnej obojętności. Więc wypowiedź ks. Jacka - w pełni klarowna.
Co do klarowności wypowiedzi - określiłbym ją jako spójna i logiczna. Tylko dlaczego stosować skróty myślowe? Zwłaszcza tam, gdzie materia wypowiedzi jest na tyle istotna, że warto dbać o pełny obraz? Uważam, że mamy ogromny problem z gniewem - boimy się go, źle wyrażamy lub nie wyrażamy w rodzinach, także zakonnych, instytucjach właśnie dlatego, bo to są "złe emocje". A potem problemy, najczęściej z przebaczeniem...
Apeluję do wszystkich redakcji, dziennikarzy i publicystów katolickich: zgodnie z KKK 1767 uczucia są moralnie obojętne, natomiast stanowią dar Boga, który jest niezastąpiony w poznawaniu siebie.
Jeszcze raz proszę: wyrzućcie z Waszych głów i słów sformułowanie "złe emocje": mówmy i piszmy o uczuciach przykrych.
Z Bogiem.
Więc wypowiedź ks. Jacka - w pełni klarowna.
Tylko dlaczego stosować skróty myślowe? Zwłaszcza tam, gdzie materia wypowiedzi jest na tyle istotna, że warto dbać o pełny obraz? Uważam, że mamy ogromny problem z gniewem - boimy się go, źle wyrażamy lub nie wyrażamy w rodzinach, także zakonnych, instytucjach właśnie dlatego, bo to są "złe emocje". A potem problemy, najczęściej z przebaczeniem...