• hubert
    03.04.2013 19:37
    Czy on może skończyć z tym "ewangelicznym katolicyzmem"? Jakaś fanaberia Weigel'a. Katolicyzm jest jeden, bez przymiotników.
  • Beta
    03.04.2013 20:32
    Oby to nawrócenie dotarło do wszystkich kurii polskich, które s a czasem miejscem robienia kościelnej kariery niż służby Ludowi Bożemu.
  • KL
    03.04.2013 20:58
    Podświetlone akwarium


    Kościół, aby zebrać datki i odpisy 1 proc. na swoje dzieła, musi się stać na wskroś przejrzysty

    Przy okazji problemów, jakie pojawiły się ostatnio w archidiecezji gdańskiej, jak bumerang powraca sprawa nadużyć finansowych w wydawnictwie kościelnym Stella Maris. Warto więc przypomnieć kilka faktów. Wydawnictwo to powstało za czasu rządów nie abp. Sławoja Głodzia, lecz abp. Tadeusza Gocłowskiego, który do tej działalności oddelegował swojego zaufanego człowieka, jakim był jego sekretarz ks. Zbigniew B. Ów duchowny zbudował system wyłudzania pieniędzy ze skarbu państwa. Co więcej, współdziałał w tym z osobami ze światka gangstersko-esbeckiego.

    W tym miejscu rodzą się dwa zasadnicze pytania. Po pierwsze: jakim cudem pod skrzydłami struktur kościelnych znaleźli się dawni dygnitarze partyjni? Czyżby zadziałała tutaj "czerwona pajęczyna", czyli nieprzecięte po 1989 r. powiązania esbeków z niektórymi księżmi? Po drugie: czy ówczesny metropolita naprawdę o niczym nie wiedział, dając swojemu podwładnemu swobodę pozbawioną jakiejkolwiek kontroli, w myśl zasady "róbta, co chceta".

    To pytania retoryczne, ale odpowiedź jest oczywista. Z jednej strony niechęć do lustracji - nie tylko abp. Gocłowskiego, ale i jego następcy - dała takie, a nie inne owoce. Zresztą nie tylko w Gdańsku, ale i np. w Krakowie, gdzie lada moment pękną kolejne bomby w związku z procesem sądowym, w którym jednym z oskarżonych o gigantyczne nadużycia w obrocie ziemią kościelną jest b. esbek, zatrudniany jako pełnomocnik przez b. proboszcza bazyliki Mariackiej, a obecnego wikariusza generalnego archidiecezji krakowskiej. Z drugiej strony poraża brak właściwego wyjaśnienia sprawy. Abp Gocłowski, odznaczony przez prezydenta Komorowskiego Orderem Orła Białego, twierdzi, że zostawił archidiecezję bez długów, a tymczasem komornik zajmuje kolejne posiadłości kościelne, w tym działkę z katedrą w Oliwie. Istne bagno. Zwłaszcza jeżeli wspomni się okazałą rezydencję arcybiskupią, którą wzniesiono pomimo zadłużenia.

    Diecezje i zakony prowadzą w Polsce bardzo wiele pięknych przedsięwzięć charytatywnych i edukacyjnych. Dlatego Kościół, aby zebrać datki i odpisy 1 proc. na swoje dzieła, musi się stać na wskroś przejrzysty, jak podświetlone akwarium. I choćby tylko z tego powodu trzeba raz na zawsze wyjaśnić afery typu Stella Maris. Nawet gdyby trzeba było powiedzieć bardzo bolesną prawdę oraz odsunąć od władzy niektóre osoby. Bez wielkich pieniędzy Kościół da sobie radę, ale bez wiarygodności - nie.

    ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gazeta Polska, 3 kwietnia 2013 r.
  • nwz
    03.04.2013 22:29
    zostawcie kurie rzymska i powiedzcie to naszemu proboszczowi - skladka na komunie 250 zł
  • Szerszen
    03.04.2013 22:56
    Szerszen
    Rzeczywiście zbliża się koniec świata, skoro pan Weigel bierze się za reformę Kościoła!
  • Savonarola
    04.04.2013 05:44
    Na miejscu pana Weigela bylbym ostrozny.Jeszcze miesiac temu ani Weigel ,ani inni katoliccy komentatorzy nie podkreslali potrzeby skromnosci w Kosciele,reform kurii itp.Trudno nie zauwazyc jak wielki wplyw na aktualne poglady Weigela mialo kilka wypowiedzi papieza...Obecny papiez staje sie niezwykle popularny wsrod przecietnych katolikow,ale poszczegolne kurie niekoniecznie musza byc przychylne nowinkom papieza Franciszka.Oficjalnie wszyscy klaszcza w dlonie,ale chyba papiez zdaje sobie sprawe z tego,ze nie kazdy jest mu zyczliwy i krytyka wystawnego zycia pociaga za soba niepokoj tych,ktorzy przywykli do pewnych,dodajmy -wysokich, standartow.Miejmy nadzieje,ze obecny papiez bedzie zyl wystarczajaco dlugo,aby mogl zrealizowac swoje reformy.
  • moja opinia
    04.04.2013 07:00
    Weiglów nie sieją, rodzą się sami...
  • D Y R E K T O R
    04.04.2013 07:04
    Chwała Bogu. Wraz z pontyfikatem Papieża Franciszka przybywa nam odwagi w piętnowaniu zła w życiu wiernych, kościoła instytucjonalnego i duchowieństwa /szeregowych kapłanów i hierarchów/. Zdarzało się bowiem dotąd, że każda próba krytyki złego duchownego, zarozumiałego, butnego i żyjącego w luksusach hierarchy, czy pazernego proboszcza, zawsze odbierano jako atak na kościół. Zaś każdego, kto się ośmielił publicznie krytykować narastające zło wśród części duchowieństwa, niemal kamienowano. Przykładem tej odwagi jest już tytuł powyższego artykuły w katolickim piśmie, brawo Panie Redaktorze. Ale w Polsce, czeka nas wierzących trudna praca i ciężka walka, bowiem ci, którzy powinni się zmienić i być sługami Kościoła nie dworzanami, łatwo pewnie się nie poddadzą i nie zejdą pewnie ze swoich barykad luksusu,buty i arogancji. Jedyna nadzieja jest w tym, że z nami jest Papież Franciszek, oraz nadzieja,że ci siejący zgorszenie duchowni, to mniejszość wśród oddanych i prawych kapłanów. Pozdrawiam.
    • Rohirrim
      04.04.2013 10:31
      Jak rozumiem pańskie ego pisane dużą literą jest właśnie skromnym wkładem w tą ONZ-owską rewolucję skromności , którą ma zamiar zaordynować Kosciołowi pan Weigel. Kuria już w latach 60-tych stała się idealnym "czarnym ludem" dla różnej masci rewolucjonistów takich jak chociażby Congar, który chciał podkładać nawet "dynamit pod fotele gryzipiórków". Katolicyzm którego żąda pan Weigel ma być ewangeliczny czy też może ewangelikalny, a sam Kosciół w ramach pilnego odbiurokratyzowania kurii ma być zarządzany bardziej demokratycznie czyli jak : episkopalnie ? Dwuwładza w Kosciele ? Kosciół od wieków walczy z takimi właśnie "reformatorami" próbując ocalić prymat władzy papieskiej. Próbkę siły i niezależności takiego Koscioła episkopalnego mogliśmy obserwować w czasie powitania BXVI w Niemczech gdzie bodaj na 14 biskupów tylko 4 podało rękę papieżowi, reszta ostentacyjnie "rżnęła głupa".
      A doły ? Też chcą swoich praw w tym demokratycznym torcie - proszę popatrzeć na inicjatywy księży w Austrii, czy wiernych w Niemczech. Pan Weigel otwiera puszkę Pandory. Mam nadzieję że "o sancta simplicitas" - nieświadomie...
  • PO
    04.04.2013 07:07
    Kiedy przed wielu laty zwiedzałem Galerię Tretiakowską w Moskwie, przewodniczka zwróciła uwagę zwiedzających na obraz przedstawiający zakonnika potężnej postury, o opuchniętej, zaczerwienionej twarzy.

    Oto duchowny, powiedziała, ale w zamierzeniu autora chodziło o pokazanie człowieka, którego wygląd stanowi zaprzeczenie ideału ascezy i umartwienia. W tamtych czasach mistrzem propagandy był malarz, dzisiaj fabrykowaniem wizerunku zajmują się bardziej wyspecjalizowani fachowcy.

    Takie myśli nasunęły mi się, gdy przeglądałem zdjęcia towarzyszące atakom na ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia. Lektura artykułów utwierdziła mnie w przekonaniu, że przy braku merytorycznych argumentów, istotnych faktów, autorzy odwołują się do insynuacji, pomówień i narzekań jakichś anonimowych jednostek.

    Strategia antychrześcijańska

    Ataku na ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia nie da się oddzielić od obserwowanej od dłuższego czasu agresji wobec Kościoła, osób sprawujących w nim ważne funkcje, wreszcie wobec osób odważnych, które bronią żywotnych spraw Kościoła i Narodu. Nie da się oddzielić od stanowiska, jakie zajmuje ksiądz arcybiskup w sprawie Telewizji Trwam, Radia Maryja oraz roli mediów katolickich w Polsce.

    Współczesny amerykański badacz kultury Kevin MacDonald w „The Culture of Critique” (Praeger 1998) pisze o strategii środowisk antychrześcijańskich. Jej istota polega między innymi na: ośmieszaniu i zwalczaniu Kościoła katolickiego jako najpotężniejszej instytucji chrześcijaństwa; wpajaniu poczucia winy za historię i kulturę przenikniętą chrześcijaństwem; dążeniu do usuwania chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej; podważaniu spoistości społeczeństwa chrześcijańskiego przez szerzenie indywidualizmu i relatywizację wartości, gdyż rzekomo tylko w takim społeczeństwie mniejszości czują się bezpiecznie. Propagowaniu swobody obyczajowej, zwłaszcza seksualnej, i podążania za przyjemnościami, bo na sprzyjaniu najniższym instynktom można zyskać poklask pewnych środowisk.

    Ten podstępny, demagogiczny program, choć maskowany pięknie brzmiącymi hasłami uniwersalnego humanizmu, skutkuje jednak dezintegracją społeczną i niszczeniem rodziny. To jedna z wielu interpretacji strategii antychrześcijańskiej w świecie zachodnim. Wszędzie bowiem na świecie działają systemy przemocy, dominacji, zniewalania ludzi, które muszą dysponować uległymi funkcjonariuszami w swoich fabrykach kłamstwa. Warto zauważyć, że na celowniku tych sił priorytet ma chrześcijaństwo, a zwłaszcza Kościół katolicki. Kościół, do którego przynależy miliard dwieście milionów wyznawców, który wychowuje jednostki i społeczeństwa do wolności, uczy krytycznego myślenia, jest stale atakowany przez zniewalające siły. Spośród wielu wyznań, grup społecznych, zawodów tylko Kościół i duchowni mogą być bezkarnie obrażani, tylko na ich temat w milionowych nakładach czasopism, na ekranach telewizji ukazują się insynuacje, oszczerstwa, fałszywe, fabrykowane statystyki, preparowane wywiady.

    Nieustanna agresja

    Tymczasem w świecie zdominowanym przez prymitywną propagandę Kościół reprezentuje autorytet i nadprzyrodzoną powagę. W świecie hedonizmu i poszukiwania przyjemności zmysłowej Kościół wskazuje na odpowiedzialność, ofiarność i poświęcenie. W świecie, w którym sprawuje się kult idoli, Kościół mówi o oddawaniu czci Bogu żywemu i prawdziwemu. Kościół jest praktycznie jedyną ostoją moralności, broni prawa Bożego i prawa naturalnego, broni praw rodziny. W społeczeństwach, w których wynaturzone prawo zezwala na zabijanie, broni prawa do życia dzieci poczętych, starców i chorych. Kościół także broni świętości związku małżeńskiego, broni człowieka przed najrozmaitszymi dewiacjami. Potężny walec współczesnej indoktrynacji antyreligijnej wiąże się więc z działaniem obecnego w mediach, ideologii i polityce frontu antychrześcijańskiego.

    Redakcje wiodących mediów, centra akademickie, ośrodki kierownicze wielu partii, instytucje, które osiągają zysk z promowania postaw ateistycznych, organizacje społeczne ukierunkowane na laicyzację życia społecznego i walkę z religią produkują kłamliwe stereotypy, wyolbrzymiają lub nawet wymyślają rzekome afery dotyczące duchownych. To one powielają stereotyp księdza lub wiernego świeckiego, który jest absurdalnym z punktu widzenia statystyki nagromadzeniem w jednej osobie ogromnej liczby cech negatywnych. To ci ludzie posługują się bronią szyderstwa, ośmieszania, przewrotnej satyry w prasie, w literaturze, w sztukach teatralnych, w filmach i grach komputerowych, wcale nie ukrywając nienawiści do chrześcijaństwa, jego symboli i wyznawców. W społeczeństwach, gdzie niezwykle silnie jest propagowana pornografia, najprzeróżniejsze dewiacje, te same media, które popierają wynaturzenia, atakują Kościół. Wyspecjalizowane w przewrotnych metodach kancelarie prawne wszczynają oskarżenia, nieraz dotyczące ludzi zmarłych, którzy nie mogą się bronić. Nie ulega wątpliwości, że fałszywymi posądzeniami i oskarżeniami skrzywdzono bardzo wielu ludzi. Czy powyższym celom nie służy linia wielu czasopism w Polsce? Warto wspomnieć o różnego rodzaju skandalizujących pismach, które bez wątpienia są ukierunkowane na atakowanie wspólnoty Kościoła. Do dawnych i znanych dochodzą nowe, aspirujące do miana tygodników opinii, oraz ogromna liczba innych czasopism, które jak zdyscyplinowana orkiestra na rozkaz dyrygenta posłusznie przekazują skażone antykościelnym jadem treści.

    Potężne media, kiedy nie starcza im siły argumentu, poprzez procesy sądowe i wyegzekwowane kary usiłują sterroryzować i sparaliżować ludzi, którzy mają odwagę mówić i pisać prawdę. Szczególnie mocno i bardzo perfidnymi metodami zwalczany jest wpływ Kościoła na młodzież. Niszczy się szkolnictwo katolickie przez atakowanie katechezy w szkole, także przez deprawację młodzieży od najmłodszych lat poprzez tzw. wychowanie seksualne. Do deprawacji młodzieży służą także pół- czy całkiem pornograficzne czasopisma. Niszczy się także owoce katechezy. Od najmłodszych lat uczniowie stykają się ze światem sekty satanistycznej, która ma stanowić namiastkę proponowanego im świata duchowego.

    W kontekście tej nieustannej agresji na Kościół katolicki w Polsce, a więc zarówno na duchownych, jak i na katolików świeckich, należy widzieć atak na ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia. Przed laty na łamach pewnego tygodnika czytałem o prześladowaniu przewodników duchowych ludów na Syberii. Pisano tam: aby zniszczyć naród, trzeba najpierw zniszczyć jego przewodników duchowych. Podstępna, mniej lub bardziej ukryta lub jawna walka z Kościołem, z chrześcijańskim systemem wartości, nie jest wymysłem, ona trwa.

    Ks. dr Waldemar Kulbat
    • tnn
      04.04.2013 12:03
      jest w tym artykule dużo prawdy ale nie do końca, hierarchia sama dostarcza amunicji. Jakby sprawy były jednoznacznie wyjaśniane do końca, to problemy nie znikną ale z pewnością nie będą miały dużej siły rażenia na wiernych. Wszyscy jesteśmy słabi i możemy zrozumieć słabości innych ale pewne rzeczy trzeba publicznie powiedzieć. Bp Jarecki przyznał się, przeprosił i media nie miały już pożywki. Bp Głódź w swoim oświadczeniu kręci i sprawa zapewne będzie miała dalszy ciąg. A sprawa Paetza - dlaczego nie wyjaśniono jej do końca? Należało biskupa całkowicie oczyścić z zarzutów albo jednoznacznie wskazać jego winę i zesłać do klasztoru (żeńskiego).
  • wladek
    04.04.2013 10:49
    Właśnie nieodpowiedzialni księża niszczą Kościół od wewnątrz bardziej,aniżeli wszystkie ataki rozeźlonych bestii!Zło wewnątrz kościoła to jak koń trojański,jest wewnątrz i jest podstępne.Całe szczęście,że tych księży nie ma aż tak wielu.Tylko,żeby nie było tak,że znowu mniejszość narzuca swoje widzimisię większości.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6