Tak jak pisałem kiedyś: Szkoda Hołowni, jemu się wydaje, że można siedzieć okrakiem na płocie. Katolicy "otwarci", czy "postępowi" cokolwiek to znaczy są potrzebni do rozmontowywania Kościoła i walki ideologicznej z nim. Do niczego więcej. Katolik z definicji jest i otwarty (powszechny) i postępowy (bo Ewangelia jest zawsze skandalem, niemożliwym do zniesienia dla wszelkiego wsteczniactwa). Hołownia nic nie stracił, on tylko zyskał na tym co się stało. No stracił punkty u sodomitów, wszelkiej maści lewusów i dewiantów, którzy wyobrażają sobie społeczeństwo jako wyścig szczurów do Przystanku Woodstok, na którym bratają się zrobieni w trąbę ludzie skorporowaceni z kozami, owcami, kotami, psami, prezydentem i premierem i czym popadnie (ostatecznie może być i motyka do "uprawiania" seksu). Panie Szymonie Kościół jest DOMEM. A lewactwo niech się spieni. Oni wszyscy i tak przed śmiercią proszą o katolickiego księdza, no chyba, że który nie zdąży, wtedy umarł w butach.
Dla Kościoła szkodliwy są zarówno źle rozumiane "postęp" i "otwartość" jak i źle rozumiane "obrona tradycji", "obrona Kościoła" itd. Może i Hołownia był zbył "postępowy" i "otwarty" w formie, jednak w treści zawsze był wierny nauczania Kościoła. Nie słyszałem jego wypowiedzi, która przeczyła nauczania Kościoła w teologii czy moralności.
nie słyszałem takiej wypowiedzi, słyszałem natomiast, że marzy mu się całkowity zakaz aborcji( [słynna kłótnia z Cejrowskim] - niestety obaj panowie się wtedy ośmieszyli).
A ja w tej słynnej kłótni słyszałem, że nie chce on naruszać słynnego kompromisu, a to oznacza, że jednak nie jest zwolennikiem całkowitego zakazu aborcji.
każdy słyszy co chce usłyszeć
jedni bronią Hołowni - chociaż w tej sytuacji o której mowa, nie poparł całkowitego zakazu aborcji, bo żyje w takim a nie innym świecie i trzeba iść na kompromis, bo lepsza częściowa ochrona od żadnej (kompromisy, kompromisami - jednak to są kwestie fundamentalne moim zdaniem)
drudzy uważają go za zdrajcę i tylko czekają na jego potknięcie - nie ma to jak "chrześcijańska" postawa
Panie Jarku, proszę mi odpowiedzieć ile osób nawrócił Pan swoją metodą? Tak się składa, że mam dosyć spore doświadczenie w używaniu różnych metod ewangelizacji, przez lata tkwiłem w różnych wspólnotach katolickich i protestanckich, które się tym niejako "etatowo" zajmowały. Tak się też składa, że najbardziej związany byłem ze wspólnotą, która za cel postawiła sobie czynienie ludzi uczniami Jezusa, dokładnie tą samą metoda, którą stosował Jezus, a potem zastosował skutecznie Barnaba w stosunku do Pawła, a ten okazał się nad wyraz skuteczny w jej stosowaniu. Generalnie jej założenia są takie: Co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż ludziom zasługującym na wiarę, którzy będą zdolni nauczać i innych. Pomijając fakt, że nawraca Duch Święty, nie znam innej metody, która byłaby tak skuteczna. Na niej opiera się Kościół. Naturalnie nie bronię eksperymentować ani Panu, ani Panu Hołowni. Przy okazji dajcie panowie kiedyś znać, jakie są wasze rezultaty, bo ja na podstawie doświadczenia, śmiem w nie wątpić. (No chyba, przepraszam za złośliwość, że uznamy za sukces: Naszego pokazali w telewizji! Naszego pokazali w telewizji! I powiedział coś o Bogu! Wspaniałe, wspaniałe, że nasi też mogą być nawet w telewizji. Między nami mówiąc delikatnie, reklamą proszku do prania, piwa i promocją chamstwa i gołych tyłków, ot taka, jedna więcej ciekawostka przyrodnicza, może zainteresuje jakiegoś jełopa, który akurat nie siedzi nawalony, albo siedzi zbyt nawalny, by zauważyć że to nie gołe tyłki) Jezus coś mówił na temat jak mamy się zachowywać wobec tych, którzy nie chcą słyszeć tego co mamy im do powodzenia, Paweł zresztą też, ale ja wiem oni głupio pieprzyli. Pan wie lepiej, więc gratuluję i czekam na sprawozdanie z działalności. Przepraszam za mocne słowa, ale trochę mnie złości, gdy o metodach ewangelizacji wypowiadają się ludzie, którzy nigdy nie poszli z Dobrą Nowiną do sąsiada z naprzeciwka, nie mówiąc o ludziach na ulicy, a twierdzą, że jeśli Hołownia, czy kto inny nie będzie występował w jakimś programie, to ci ludzie (sąsiad, przechodzień) nigdy nie usłyszą o Jezusie. Na jakiej podstawie?
Panie Szymonie,przeciez jest Pan inteligentnym człowiekim,musi Pan widziec że z ludźmi nienawidzącymi kosciół nie mozna sie "dogadać"i nic nie pomoże nawet najwieksza ekwilibrystyka i otwarcie bo tak naprawdę to oni nie są otwarci.
@waldemar Za nich Jezus też umarł na krzyżu, a może przede wszystkim za nich. Szanuję Hołownię, za wchodzenie do ula pełnego os i próbę zmiany rzeczywistości wokół niego do tego stopnia, że wydaje się w walkę z wiatrakami. takich Don Kichotów nam potrzeba bo czas ewangelizować na nowo Polaków.
Zgadzam się. Szkoda, że GN zauważył Hołownię i jego działalność dziennikarsko-pisarską dopiero po incydencie z Newsweekiem. Wcześniej jakoś nie zauważyłem żadnej recenzji (choćby krytycznej) jego książek. Za to "Last minute. 24 godziny ..." dostało od GN już całkiem niezłą promocję. Lepiej późno niż wcale ...
A mnie się widzi coś innego: kreowanie się "opozycjonistę", a kto wie czy nie na męczennika nawet?
I jeszcze coś innego mi się widzi: Nie ważne co się mówi, ważne że się mówi. Jak się mówi to się istnieje. A jak się istnieje to zawsze jakaś fucha sie trafi.
Są dziesiątki twórców, publicystów o których się nie mówi. I gdzieś tam na uboczu sobie egzystują. A mieli by - i mają! - wiele do powiedzenia, do przekazania.
Co wejdę do empiku, w dziale "religijnym" (miszmasz od New Age i inne pograniczy okultyzmu, przez bogate judaica do katolicyzmu, "otwartego" rzecz jasna) to półki wypełnioone Hołownią. Facjatą wyłożone, te różne "pigułki". Po kilkanaście jednakich na raz obok siebie. Nawet w dziale "bestsellerów" podobnie (choć niektóre nowością już nie grzeszą). A te bardziej wartościowe pozycje, jeśli w ogóle są - skromnitko grzbietami upchnięte, by w oczy nie kłuły.
A może to tylko takie moje przywidzenia? Takie jak to Hołowni rzekome "relegowanie". A co Oni by bez takich pożytecznych "buntowników" zwojowali?
Prozaiczna pragmatyka. Trudne czasy idą (dla Nich) - w pobenedyktiańskim Kościele nie wiadomo co górę weźmie, czy postęp, czy reakcja, w życiu społecznym też coraz goręcej - dobrze mieć obstwaione "swoimi" wszystkie fronty. By znowu zmoderować we "właściwym" kierunku. Nieprawdaż? :)
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
Nie izsunułuj, nie widzimiś. Nie imutuj innym intencji, gdy ich nie znasz. Pozostaw sobie swoje "domyślenia" - poprostu uwierz ludziom, jeśli Cię oszukają to nie bój - otrzymają oni swoją zapłatę. Natomiast gdy Ty się wypowiadasz w sposób "widzi mi się" - to Ty dajesz fałszywe świadectwo i też otrzymasz "nagrodę".
@Andrzej17 - popieranie aborcji?! Proszę udowodnić. Słucham i czytam (książki, felietony) Szymona Hołownię od 5 lat i nigdy nigdzie nie popierał on aborcji, co więcej - wprost nazywał ją złem.
To straszne! A serio, to się okaże czy mamy do czynienia z produkcją męczennika do wykorzystania czy pan Hołownia będzie musiał przyciąć budżet (lub podwoić na cierpieniu). Komuś żal niedawnego pupila głównego nurtu ścieków? Głowa do góry proszę Pana i do pracy. Wie Pan ile ludzi w ostatnim tygodniu dowiedziało się, że dotychczasowa ich pozycja społeczno-ekonomiczna ulega zmianie?
Suplement. Ja obstawiam, że pan SzH dołączy do innego prześladowanego, niejakiego Kukiza, który billboardami na peronach ogłaszał, że jego płyta (i ona sam właściwie) jest zakazana. A teraz już na prostej drodze oburzenia ramię w ramię z zakamuflowanymi sojusznikami władzy w łupieniu poddanych.
Szymon Hołownia ofiarą mainstreamu ? Raczej kolejnym wcieleniem buntownika - jak najbardziej zgodnego z tefałenowskim scenariuszem. Rozgrywa się batalia o miejsce na platformie cyfrowej dla "religijnego programu" . Nabór na buntowników, którzy mogli by być przeciwwagą dla Radia Maryja - już się jak widzę zaczął. Gdzie pozostałe ofiary czyli przyszłe kadry ? Żarliwy obrońca katolicyzmu( i koloratki) czyli ks.Sowa nie został gdzieś okrutnie potraktowany w kolejnym programie pana Mellera ?
Widzisz Szymonie? Z nimi się nie da... Podziwiam Cię za spokój, opanowanie i chęć merytorycznej dyskusji nawet z osobnikami nienawidzącymi Kościoła. Ale jak widzisz to jest rzucanie grochem o ścianę. Z chamami na argumenty nie wygrasz - oni zresztą zmienili taktykę... Oni widzą w Tobie niebezpieczeństwo. Bo nie pasujesz do narzucanego przez różne hieny, lisy i kanalie wizerunku "taliba". Nie da się stać w rozkroku nad przepaścią, bo ta się poszerza i Cię rozerwie.
Moja babcia(już świętej pamięci)zawsze mawiała, że z diabłem się nie paktuje,bo z reguły zmienia zasady.Wypisz wymaluj w tej sytuacji o czym mawiała Babcia...
Ale haseło... Panie Hołownia, czy pan nie wie, że z takimi pismami jak "Wprost", "GW" i "Newseek" to nie ma merytorycznej dyskusji? Zdumiewa mnie u Pana fakt braku zdrowego rozsądku. Chyba przestanę czytać Pana książki, choć do tej pory mnie interesowały.
a popieranie aborcji to co? czysty katolicyzm? Wstyd.
Popieranie aborcji????
nie słyszałem takiej wypowiedzi, słyszałem natomiast, że marzy mu się całkowity zakaz aborcji( [słynna kłótnia z Cejrowskim] - niestety obaj panowie się wtedy ośmieszyli).
każdy słyszy co chce usłyszeć
jedni bronią Hołowni - chociaż w tej sytuacji o której mowa, nie poparł całkowitego zakazu aborcji, bo żyje w takim a nie innym świecie i trzeba iść na kompromis, bo lepsza częściowa ochrona od żadnej (kompromisy, kompromisami - jednak to są kwestie fundamentalne moim zdaniem)
drudzy uważają go za zdrajcę i tylko czekają na jego potknięcie - nie ma to jak "chrześcijańska" postawa
Za nich Jezus też umarł na krzyżu, a może przede wszystkim za nich.
Szanuję Hołownię, za wchodzenie do ula pełnego os i próbę zmiany rzeczywistości wokół niego do tego stopnia, że wydaje się w walkę z wiatrakami. takich Don Kichotów nam potrzeba bo czas ewangelizować na nowo Polaków.
I jeszcze coś innego mi się widzi: Nie ważne co się mówi, ważne że się mówi. Jak się mówi to się istnieje. A jak się istnieje to zawsze jakaś fucha sie trafi.
Są dziesiątki twórców, publicystów o których się nie mówi. I gdzieś tam na uboczu sobie egzystują. A mieli by - i mają! - wiele do powiedzenia, do przekazania.
Co wejdę do empiku, w dziale "religijnym" (miszmasz od New Age i inne pograniczy okultyzmu, przez bogate judaica do katolicyzmu, "otwartego" rzecz jasna) to półki wypełnioone Hołownią. Facjatą wyłożone, te różne "pigułki". Po kilkanaście jednakich na raz obok siebie. Nawet w dziale "bestsellerów" podobnie (choć niektóre nowością już nie grzeszą). A te bardziej wartościowe pozycje, jeśli w ogóle są - skromnitko grzbietami upchnięte, by w oczy nie kłuły.
A może to tylko takie moje przywidzenia? Takie jak to Hołowni rzekome "relegowanie". A co Oni by bez takich pożytecznych "buntowników" zwojowali?
Prozaiczna pragmatyka. Trudne czasy idą (dla Nich) - w pobenedyktiańskim Kościele nie wiadomo co górę weźmie, czy postęp, czy reakcja, w życiu społecznym też coraz goręcej - dobrze mieć obstwaione "swoimi" wszystkie fronty. By znowu zmoderować we "właściwym" kierunku. Nieprawdaż? :)
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
Nie izsunułuj, nie widzimiś. Nie imutuj innym intencji, gdy ich nie znasz. Pozostaw sobie swoje "domyślenia" - poprostu uwierz ludziom, jeśli Cię oszukają to nie bój - otrzymają oni swoją zapłatę. Natomiast gdy Ty się wypowiadasz w sposób "widzi mi się" - to Ty dajesz fałszywe świadectwo i też otrzymasz "nagrodę".
W mediach liberalno-postkomunistycznych o żaden pluralizm i demokrację nie chodzi. Tam chodzi o urabianie odbiorcy.
Hołownia był użyteczny czas jakiś, teraz użyteczny być przestał.
A kto to jest Hołownia, że o nim piszecie???
Szymon Hołownia odchodzi z niszowego pisemka.
Panie Hołownia, czy pan nie wie, że z takimi pismami jak "Wprost", "GW" i "Newseek" to nie ma merytorycznej dyskusji?
Zdumiewa mnie u Pana fakt braku zdrowego rozsądku.
Chyba przestanę czytać Pana książki, choć do tej pory mnie interesowały.