heretyk jest heretykiem niezależnie w jakiej intencji działa. Wszyscy kierowali się troską o "dobro Kościoła" i doprowadzali w ten sposób do rozbicia jego jedności. Paradoksalnie to oni uprawiają "hermeneutykę zerwania" nie dostrzegając w II Soborze Watykańskim ciągłości Tradycji. Nie uznają władzy papieskiej. Nie widzę żadnej różnicy między tym biskupem a Lutrem.
raka? zastanów się co pleciesz. Na dodatek jeśli popierasz całkowicie nauczanie KK po SVII musisz być ekumenistą ...musisz kochać lutrzyków, zapraszać na wspólne spotkania. Z drugiej strony: nie widzisz różnicy miedzy BPX a protestantami, to uważaj jak przechodzisz przez jezdnię.
Nie, nie trzeba tak Soboru interpretować, to pokazuje np Benedykt XVI. Nawet - nie wolno tego Soboru tak widzieć, bo to przeczy hermeneutyce ciągłości w Kościele. Gdyby lefebryści chcieli dobra dla Koscioła, to by zagryźli zęby i udowadniali swoją postawą, że można prowadzić dialog pokoju z protestantami bez zapraszania na wspólne modlitwy czy rezygnacji z modlitwy "Pod twoją obronę", co postulował jakiś ksiądz w Tygodniku Powszechnym niedawno (i to jest niewątpliwie paranoja). Mają i być może dobre intencje, ale trzeba powiedzieć jasno - Luter też je miał i też wszystko zepsuł przez własną pychę i brak szacunku dla papiestwa i Soborów. Podobnie Savonarola. Dlatego nie widzę różnicy w kwestii ich postaw. Na pewno wyznają bardziej prawidłową doktrynę, ale negacja nieomylności Magisterium jest herezją. Koniec kropka.
@uhuhuhu "Gdyby lefebryści chcieli dobra dla Koscioła, to by zagryźli zęby i udowadniali swoją postawą, że można prowadzić dialog pokoju z protestantami bez zapraszania na wspólne modlitwy" Nie widzę związku powyższego z omawianym tekstem. I co to jest "dialog pokoju z protestantami"? O jaką postawę chodzi? Jeden z księży FSSPX prowadził kiedyś rekolekcje dla luterańskich pastorów, chyba na Łotwie. Na zakończenie już wspólnie odmawiali różaniec. Inna historia: luterański pastor ze Szwecji, Sten Sandmark, przeszedł na katolicyzm(od czego odwodził go pozostający ponoć w pełnej łączności z KK biskup w Szwecji twierdzący, że nie ma po co) i dziś jest księdzem katolickim. "[...]Luter też je miał[...]" Prosze wymienić, co heretyckiego wyznają "lefebryści",co uzasadnia takie porównanie, bo wychodzi na to, że cały Kościół przed Soborem Watykańskim II był heretycki, a dopiero od 50 lat wychodzi na prostą.
"ddd" No popatrz, Jezus oddał życie za wszystkich ludzi, a ty za to Jezusa i jego uczniów otępiasz. Jezus posłał uczniów do wszelkiego stworzenia, a ty mówisz - nie wolno. Protestantem jest każdy który nie zgadza się z nauką Jezusa i tych których Jezus powołał. - W kogo, lub w co ty wierzysz?
@Jerzyk To nie ddd mówi, że nie wolno, to po Soborze w jego "duchu" zrezygnowano z nawracania. Vide podany przeze mnie przykład księdza ze Szwecji, któremu jako luterańskiemu pastorowi zainteresowanemu konwersją tamtejsi biskupi katoliccy(bp Brandenburg i jego następca bp Aborelius)radzili, żeby lepiej pozostał luteraninem. Czy taka postawa jest w porządku?
Szanowny uhuhuhu powinien najpierw doczytać co to jest herezja, bo wychodzą mu kocopały. Ewentualnie wskaże jakiej prawdzie wiary przeczą "lefebryści"...
W Soborze Watykańskim II nie da się bez ewentualnego doprecyzowania dostrzec ciągłości tradycji. Jego nauczanie stanowi (przynajmniej na pierwszy rzut oka) zaprzeczenie całego szeregu dokumentów od Mortalium Animos (Piusa XII o ekumenizmie, przemilczany zupełnie na soborze), poprzez Libertas (Leona XIII o prawdziwej wolności, DH powołuje się ponoć nań w 1 przypisie), poprzez Quanta Cura i Sylabusa (ówczesny ks. Ratzinger tuż po soborze nazwał soborową Dignitas Humanae "antysylabusem", cały szereg teologów z o. de Lubac OP również), po całą rzeszę innych dokumentów. Papież zaś od bractwa kapłańskiego św. Piusa X domaga się "prawdziwej akceptacji", czegoś, czego "prawdziwe nauczanie trzeba odkryć"...
1) Nauczaniu Jezusa Chrystusa - wypraszam sobie poufały stosunego do Syna Bożego Współistotnego Ojcu
2) Nie wierzę w pańskie objawienia i że może pan czerpać z własnego "rozumu" z pominięciem uroczystego nauczania Kościoła, w tym cytowanego przez pana 'vanitas'. Tak jak pan zaczynali wszyscy herezjarchowie.
Ano, przeczą prawdzie o obecności Ducha Świętego w Kościele. Bo według nich Duch Święty chyba musiał opuścić Kościół, skoro pozwala biskupom zgromadzonym pod przewodnictwem papieża wygłaszać fałszywe nauki. A Pan Jezus obiecał nam przecież, że Duch Pocieszyciel będzie z nami zawsze.
No i niezbyt poważnie traktują słowa Syna Bożego, który słowami "cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie" dał świętemu Piotrowi i jego następcom ogromną władzę.
"Ano, przeczą prawdzie o obecności Ducha Świętego w Kościele. Bo według nich Duch Święty chyba musiał opuścić Kościół, skoro pozwala biskupom zgromadzonym pod przewodnictwem papieża wygłaszać fałszywe nauki". Właśnie czytam książkę którą napisał A. Socci "Tajemnice Jana Pawła II", która całkiem przekonująco uzasadnia, że nasz Pan dopuścił, by przez ok. 100 lat szatan mógł podejmować próby zniszczenia Kościoła. Proszę też poczytać, co o "swądzie szatana" pisał Paweł VI. Btw, bramy piekielne Kościoła nie przemogą, ale nie napisano jak liczny i w jakich rejonach naszego świata Kościół wyjdzie z tej próby. Głęboko wierzę, że ogniska Tradycji wiarę Kościoła przechowają.
--- "No i niezbyt poważnie traktują słowa Syna Bożego, który słowami "cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie"" Tradycjonaliści nie kwestionują nierozerwalności małżeństwa, w przeciwieństwie do niektórych posoborowych inicjatorów "duszpasterstwa małżeństw niesakramentalnych", w których utwierdza się konkubentów związanych po cywilnym rozwodzie z nowymi partnerami, że ich nowe "związki" są OK.
Wiadomo, że bramy piekielne Go (t.j. Kościoła) nie przemogą, ale w jakim stanie dotrwa Czasów Ostatecznych, gdy mamy tylu dziecinnie naiwnych wiernych?
Herezja to jest to: błędna interpretacja twierdzeń wiary chrześcijańskiej, polegająca na wyodrębnieniu jakiegoś zagadnienia i przedstawieniu go w sposób, który przeciwstawia się całości nauczania wiary (def. z wikipedii, ale sensowna). Dodatkowo ważne jest to, że żeby być heretykiem trzeba należeć do Kościoła. Wszystko to pasuje do lefebrystów jak ulał. Nie uznają nieomylności Magisterium Kościoła, nie uznają jurysdykcji papieża (co widać po ostatnich ich wypowiedziach), nie uznają nauki ważnego Soboru. Błędnie interpretują doktrynę o niemoylności Magisterium, bo są skłonni tę nieomylność przyznać - pod warunkiem, że Kosciół będzie głosił to, co im się podoba. Tak jak Luter, który był w stanie uznać władzę Rzymu (przynajmniej na początku działalności) pod warunkiem przyjęcia jego postulatów. To, że oni próbują zachować Tradycję, to na pewno czyni ich lepszymi niż Luter, ale i tak powodują rozłam w Kościele. Argument, że "cały Kościół przed V II był heretycki" jest bzdurny. Gdyby ktoś chciał budować wiarę w oparciu o wszystkie sobory do np laterańskiego IV i negował wszystkie późniejsze, to czy nie byłby heretykiem?? Byłby, podobnie jak herezję wyznają lefebryści, dodatkowo nielegalnie wyświęcając biskupów i negując decyzje Kościoła odnośnie beatyfikacji.
Dialog pokoju - co to za postawa. no, zapewne, żeby z "odłączonymi" nie wszczynać wojny, nie domagać się państwa wyznaniowego itd. Wiadomo, że ekumenizm prowadzi do wielu nadużyć, dlatego jest koniecznie uregulowanie go w duchu ciągłości Tradycji, ale dialog nie jest zły. Gdzieś tam wzmiankowana postawa księdza nawracającego Luteran jest super i właśnie tego Kościół potrzebuje. Po co więc umieszczać się poza nim?
"Nie uznają nieomylności Magisterium Kościoła, nie uznają jurysdykcji papieża (co widać po ostatnich ich wypowiedziach), nie uznają nauki ważnego Soboru. Błędnie interpretują doktrynę o niemoylności Magisterium, bo są skłonni tę nieomylność przyznać - pod warunkiem, że Kosciół będzie głosił to, co im się podoba". Pasuje jak ulał do niektórych biskupów, szczególnie tych z Austrii, Niemiec i Szwajcarii (owoce tej strategii można już podziwiać w całej okazałości, niestety). Z Magisterium wybierają te stwierdzenia, które wspierają ich laicką wizję świata i spychanie nauki Kościoła np. w sprawie moralności czy Najświętszego Sakramentu do komórki na węgiel. Zalecenia papieża olewają, acz potrafią go cytować gdy jest im to na rękę. Weźmy choćby realizację motu proprio Summorum Pontificum czy osobisty przykład papieża z Jego celebracji, by podkreślich cześć dla naszego Pana, Jezusa Chrystusa(krzyż na ołtarzu, komunia na kolanach i do ust). To większość z nich ignoruje. Naukę Kościoła o grzeszności aktów homoseksualnych puszczają mimo uszu. Przykłady można by mnożyć... Przynajmniej jeden z tych, którzy są "w pełnej łączności" neguje Zmartwychwstanie. Im nikt nie każe podpisywać, i tak robią, co chcą, a Kościół coraz bardziej ogarnia degrengolada.
Przykro czytać takie słowa.
Niestety, człowiekowi który wie lepiej, pomóc nie można.
- Ciekawe czy mają listę, kto jeszcze jest fałszywie beatyfikowany? "...oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym." Ap.12,10
- No cóż, przynajmniej widać komu służą.
W ty caly jest ambaras, zeby dwoje chcialo na raz. A lefebrysci maja swoj kosciolek w ktorym sie czuja dobrze i im nikt do szczescia potrzebny nie jest.
Albo papiez do nich przyjdzie ze wszystkim biskupami na kolanach, albo ... fora z dwora.
I tak pomalutku katolicy sami niszcza Kosciol swoja pycha.
Tak sobie myślę, że ci Lefebryści są całkiem katoliccy. Dziś przeczytałem, że w Niemczech jak nie zapłacisz podatku to kapłani odmówią spowiedzi i ostatniego namaszczenia. Mimo, że to całkowicie sprzeczne z KKK i CIC. I kto tu jest bardziej katolicki? Zresztą ogólnie wiadomo, że Lefebryści to taki piorunochron, wspólny wróg na którego można zwalić odpowiedzialność za cale zło w Kościele ;)
Przepraszam Cię, chciałem umieścić ten komentarz pod wypowiedzią @uhuhuhu. Coś przeskoczyło i mój tekst znalazł się pod Twoim postem. Nie mam niestety możliwości by to poprawić. Pozdrawiam
Zapewniam ciebie, ze nikt przy spowiedzi nie pyta o kwitek za zaplacony podatek. Przy Komunii sw tez nikt kwitkow nie sprawdza. A ojcem chrzestnym to i w Polsce nie bedziesz, jezeli nie zyjesz po katolicku.
Inna sprawa, czy petent sie z tego grzechu (piate przykazanie koscielne) wyspowiada....
"Osoby, które się na to zdecydują, nie mogą przyjmować sakramentów, sprawować żadnych funkcji w Kościele, być rodzicami chrzestnymi, zasiadać w radach parafialnych i diecezjalnych oraz być członkami publicznych organizacji kościelnych..."
Mnie uczono, że do Kościoła przynależy się przez chrzest, a okazuje się, że podatek włącza wiernego w mistyczne Ciało Kościoła. Cóż, nowa teologia.
Jezeli pojdziesz do proboszcza w Polsce i podpiszesz akt apostazji, to tez tego wszystkiego, co wymieniles nie bedziesz mogl.
A w Niemczech od 200 lat jest wlasnie tak urzadzone: jako katolik placisz podatek (nie boj sie, nie rujnujacy - mniej niz w Polsce podejrzewam, jezeli chcesz cos uzyskac od proboszcza - np Sakrament slubu, Komunie sw badz pogrzeb) i potem juz TYLKO PRAKTYKUJESZ. Bez placenia.
I nie ma problemu bogatych i biednych parafii dla proboszcza.
Wybacz, ale czym innym jest akt apostazji, który można też złożyć u niemieckiego proboszcza, a czym innym zaprzestanie opłacania podatku. Zauważ też, że kary nałożone przez Episkopat niemiecki są równoważne z karami wynikającymi z ekskomuniki. Nie zastosowano nazwy ekskomunika, ze względu na orzeczenie papieskiej komisji prawniczej, która zakazała takiego procederu. Nazwa nie funkcjonuje, natomiast wykluczenie wiernego za niepłacenie podatku jest równoważne z karami wynikającymi z ekskomuniki.
Ciekawostka naszych czasów jest to, że stosuje się ciężkie kary w przypadku nieistotnych teologicznie zaniedbań, natomiast toleruje się ciężkie przewinienia przeciwko wierze i moralności. Można więc podważać nauczanie KK (np. list trzystu), ale nie można niknąc podatku. Taka rzeczywistość stawia Kościół w niezręcznej sytuacji, oskarżenia o prowadzenie przedsiębiorstwa usługowego.
Jest wypowiedz Biskupa katowickiego, który stwierdził, że posługa wobec człowieka wynika z misji Kościoła. Mówił to w kontekście prawa wiernego do chrześcijańskiego pogrzebu, piętnując w ten sposób zachowania części kapłanów, traktujących pogrzeby jako okazje do podratowania budżetu parafii.
Wyrok jest po myśli niemieckiego episkopatu, który już w zeszłym tygodniu ogłosił dekret o konsekwencjach wystąpienia z Kościoła katolickiego. Biskupi precyzują w nim, że nie jest możliwe formalne zdystansowanie się od samej instytucji Kościoła, a zarazem duchowa przynależność do wspólnoty Kościoła.
Tak jest "urzadzony" Kosciola w Niemczech (ten dekret jest skonkultowany z Ojcem sw). A polski Kosciol jest tak "urzadzony", ze owszem, mozesz nie placic za sakrament slubu, ale wtedy musisz isc do biskupa.
Mozesz placic mniej za pogrzeb u proboszcza w sasiedniej wsi, ale wtedy twoj proboszcz naskarzy biskzupowi i ... juz ci nie bedzie wolno. (Fakt autentyczny)
Pieniadze potrafia duuzo zla narobic. Takze w Polsce.
Glowny problem to mentalnosc ludzi: z jednej strony przesada: place, wiec nalezy mi sie, a druga przesada: nie place i tez mi sie nalezy.
A i parafia i proboszcz utrzymac sie musza. Tzn oczywisice mie musza, ale jezeli sie nie utrzymaja, to NIGDZIE sakramentow nie otrzymasz.
Czasem to wszystko jest tak poplątane i ironiczne.
"Biskupi precyzują w nim, że nie jest możliwe formalne zdystansowanie się od samej instytucji Kościoła, a zarazem duchowa przynależność do wspólnoty Kościoła."
Nie można duchowo przynależeć do Kościoła nie płacąc podatku, a jednocześnie ci sami biskupi mówią o duchowej łączności wszystkich wyznań chrześcijańskich w Kościele.
Owszem, o "duchowej lacznosci", ale nie o interkomunii.
Duchowa lacznosc maja i ci, ktorzy oficjalnie z Kosciola wystapili, jezeli sobie tak zycza. Trudno jednak powiedziec rodzicom: kocham was i jednoczesnie odmowic im pomocy materialnej. Jak to bylo w Liscie sw Jakuba?
Nie "płacąc na Kościół" nie można przyjmować od niego sakramentów. To logiczne. Dlaczego? A no dlatego, że gdzies te sakramenty trzeba przyjmować i od kogoś również - i niestety, ani ksiądz pieniędzy nie wyczaruje, ani się nie odremontują same świątynie. kościół niemiecki zrobił najlogiczniej jak mógł w tamtych dziwnych warunkach prawnych - jeżeli ktoś nie chce płacić tak śmiesznie małej kwoty jak tam jest na Kosciół, który udziela mu sakramentów i pozwala uczestniczyć w liturgii, zwłaszcza biorac pod uwagę wielorakie casusy zwolnień z tego podatku, no to przepraszam, ale to jest śmiszne.
"Ojciec Święty skierował osobisty list do bpa Fellaya" Z tego co wiem, ten list był odpowiedzią na list napisany przez bp. Fellay do Ojca Świętego z prośbą o wyjaśnienie, czy warunek przyjęcia postanowień Soboru stawiany FSSPX jest wolą Papieża, czy tylko pewnych osób z Jego otoczenia.
"Watykan coraz ostrzej" ... też można napisać. Jeszcze niedawno papież twierdził że SVII należy odpowiednio zinterpretować ... po czym zamilkł i poskąpił tejże wiedzy jak. BPX w kilku punktach nakreśliło gdzie proszą o tą interpretację ... cisza. Natomiast pokazuje się list który przeczy wcześniejszym działaniom BXVI. Kto tu zaostrzył stanowisko???
Nie dajmy się wypuszczać środowisku neomodernistów , Bóg jest logiczny i nigdy nie kazał podpisywać czeków in blanco!!!
Oczywiście, ma również takie prawo w stosunku do postępowych biskupów z krajów niemieckojęzycznych. Ale z jakiegoś powodu akurat w ich przypadku woli z tegoż prawa nie korzystać, mimo recydywy w ignorowaniu tego, co zbyt katolickie i brataniu się ze wszystkimi(z homoaktywistami włącznie), poza tradycjonalistami.
Tekst jest o bpie Fellayu i bpie Tissier de Mallerais. Skąd więc zdjęcie bpa de Galarrety? Redaktorom nie chciało się szukać w archiwum i dali pierwsze z brzega? Nieładnie.
Nirs pierwsze zapoznaj się z tematem, gdyż w Niemczech akt apostazji jest bezpośrednio związany z płaceniem podatków. To nie wymyślił Kościół, a Niemiecki rząd by uderzyć w Kościół. to samo chciał uczynić Ruch Palikota w Polsce, czyli narzucić przymusowy podatek na wiernych, Kościół polski się na to nie zgodził i zaoferował, aby ludzie dobrowolnie mieli mozliwosc odprowadzenia 1 procenta co władzy sie nie spodobało, gdyż wiedzą, że takie rozwiązanie nie urazi społeczeństwa. Prawo niemieckie stanowi o tym, że podatku na kościół nie muszą płacić Ci którzy do kościoła nie należą i z tego powodu wielu katolików dokonuje aktu apostazji, żeby nie płacić owego podatku, a skoro dokonali aktu apostazji to nie mogą korzystać z sakramentów to jest całkiem normalne, ze człowiek, który sam nałożył na siebie ekskomunikę, stał się odstępcą i wyrzekł się Boga nie może przyjmować sakramentów, zresztą to by było bez sensu, bo skoro nie wierzy to po co mu sakramenty. Państwo niemieckie zniewoliło katolików tym podatkiem, ponieważ kiedy niemiecki katolik nie będzie płacił podatków to nikt mu nie zabroni korzystania z sakramentów, za to niemiecka skarbówka się do takiego obywatela dobierze. Jeszcze raz podkreślam Kościół nie odmawia sakramentów z powodu nie płacenia podatków, a z powodu apostazji której niemieccy katolicy dokonują by tych podatków nie płacić. Swoją drogą to jacyś pseudo katolicy, skoro z powodu podatku, który jest formą prześladowania katolików przez rząd, są wstanie wyrzec się własnej wiary.
Wszystko sie prawie zgadza. Tyle, ze to "przesladowanie" przez rzad zaczelo sie 200 lat temu od sekularyzacji.
A poniewaz nic lepszego na razie na finasowanie Kosciola w Niemczech (i nie tylko) nie wymyslono, wiec funkcjonuje tak do dzis.
Podobnie nie moge sobie wyobrazic, jak niemiecka skarbowka ma sledzic, kto korzysta z sakramentow. Sad uznal, ze jest to wewnetrzna sprawa Kosciola, wiec to raczej proboszcz wie kto chce byc chrzestnym a jest apostata.
1. Problem Kościoła na zachodzie rozwiąże się sam. Za dwadzieścia lat będzie tam tylko Bractwo św. Piusa X a z drugiej strony ze dwa tysiące tzw. katolickich biskupów, bo katolików poza Bractwem tam już nie będzie. Wszystkie problemy rozwiąże biologia. 2. Hermeneutyka ciągłości, co to za potwór? Przecież to jakiś absurd, żeby z dokumentów SVII, każdy kto je czyta mógł sobie wyinterpretować to co mu bardziej pasuje. Już chociażby z tego jednego powodu, powinny się one znaleźć na śmietniku historii. Interpretacje dokumentów soborowych doprowadziły do stanu, w którym Kościół się teraz znajduje, czyli stanu agonalnego. Żeby to zmienić trzeba o 180 stopni odwrócić te interpretacje i wywalić z Kościoła 95% biskupów. Ale to już jest poza zasięgiem Papieża, który zdaje się, że sam do końca nie wie czego chce. Świadczy o tym chociażby nazwanie Novus Ordo Missae i Mszy Trydenckiej jednym rytem. Zresztą to jest chyba zastosowanie hermeneutyki ciągłości w praktyce, czego skutkiem jest fakt, że Msza Trydencka jest nadal ZAKAZANA w Kościele. Czyli róbmy tylko zamieszanie, więcej zamieszania, więcej zamieszania, więcej zamieszania, więcej zamieszania....
Widać wyraźnie jak niektórzy w żaden sposób nie potrafią przyjąć prawdy jaka jest. Żyją dniem wczorajszym i za żadnej mierze nie chcą przyjąć dnia dzisiejszego. - Jezus mówi - Ja Jestem! A nie - Ja byłem. Gwałtowny atak minusowych fundamentalistów świadczy jedynie o tym, że nie maja racji i tym swoim czynem potwierdzają to. Trzeba być naprawdę mocno upośledzonym, aby wierzyć w naprawę Kościoła przez plusy - minusy, przez sprzeciw wybranym przez Boga ludziom. - Módlmy się za nich. Włączmy ich do dzisiejszej Koronki na ulicach. Jak by nie patrzeć, to też nasi bracia i siostry, tak samo jak ci co odłączyli się wcześniej.
"Jasiek" Nie wiem czy wiesz, ale Jezus jest moim bratem. Jest moim przyjacielem. Tak bardzo mnie kocha, że życie za mnie oddał. Powiedział że Jego Ojciec jest także moim Ojcem. Powiedział, że w modlitwie mam mówić - Ojcze nasz... Mam mówić do Ojca - Abba, co znaczy więcej niż - Tatusiu! Karmi mnie codziennie Swoim Ciałem, poi Swoją Krwią. Kiedy się splamię, oczyszcza mnie. Aby mi się coś złego nie stało, dał mi swojego Anioła aby mnie strzegł. Sprawił, że mieszka we mnie Duch Święty, którego jestem Świątynią. - To wszystko Jezus uczynił. Powiedział, że nie opuści mnie nigdy. Nieustannie zapewnia mnie o tym. Powiedz, - Jak nie kochać takiego przyjaciela? - Jak nie ufać Mu? - Czego mam się bać? - Czego ty się tak bardzo boisz? Cokolwiek by się nie stało, Jezus jest ze mną. - Jest we mnie, a ja w nim. Oddałem Jezusowi całe moje życie. Codziennie proszę Jezusa aby sprawił żebym nigdy nie odszedł od Niego, bo jestem człowiek słaby. - Jezu, dziękuję Ci że Jesteś. - Jezu, dziękuję Ci że mnie ochraniasz. - Jezu, dziękuję Ci że mnie prowadzisz. - Jezu, dziękuję Ci że dajesz mi wszystko co potrzebuję. - Jezu, dziękuję Ci że nie muszę się bać zmian które wprowadzasz w Swoim Kościele. - Jezu, ufam Tobie! - Jezu, ufam Tobie! - Jezu, Ufam Tobie!
"Jasiek"
- I tu przyznaję ci rację.
Też bym nie śmiał podnieść oczu, gdybym robił takie rzeczy przeciw nauce Jezusa i Kościoła Jezusowego. "Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»." J.13,35 bt
"Też bym nie śmiał podnieść oczu, gdybym robił takie rzeczy przeciw nauce Jezusa i Kościoła Jezusowego".
To gratulować panu zadowolenia z siebie. Zapewne składa pan też dziesięcinę z mięty To się w głowie po prostu nie mieści. ak mężczyzna ~ w moim wieku mógł cofnąć się na poziom religijności egzaltowanej gimnazjalistki? i z kopru, i z kminku. Tylko jednego zrozumieć nie mogę, j
"Też bym nie śmiał podnieść oczu, gdybym robił takie rzeczy przeciw nauce Jezusa i Kościoła Jezusowego".
To gratulować panu zadowolenia z siebie. Zapewne składa pan też dziesięcinę z mięty To się w głowie po prostu nie mieści. ak mężczyzna ~ w moim wieku mógł cofnąć się na poziom religijności egzaltowanej gimnazjalistki? i z kopru, i z kminku. Tylko jednego zrozumieć nie mogę, j
"Też bym nie śmiał podnieść oczu, gdybym robił takie rzeczy przeciw nauce Jezusa i Kościoła Jezusowego".
To gratulować panu zadowolenia z siebie. Zapewne składa pan też dziesięcinę z mięty To się w głowie po prostu nie mieści. ak mężczyzna ~ w moim wieku mógł cofnąć się na poziom religijności egzaltowanej gimnazjalistki? i z kopru, i z kminku. Tylko jednego zrozumieć nie mogę, j
"Jasiek" - I tu też się z tobą zgadzam. Gdybym żył tak jak ty i wierzył bardziej ludziom niż Bogu, też bym niczego nie pojmował. Jak widzisz sam przyznajesz, że to dla ciebie za trudne. Nie wiesz co to jest prawdziwa wiara, że można być tak całkiem blisko Boga, mieć Boga za swojego Ojca, który może wysłuchać, przytulić, pocieszyć,... Ty się Boga boisz, uciekasz przed Nim. Wierzysz jedynie w Boga, a Bogu już nie wierzysz. Gdybyś wierzył Bogu, to byś rozumiał mnie, rozumiał że Bóg chce pomóc każdemu, bo to wszystko Jego dzieci.
Czyli w jednym się zgadzamy: Pan Jerzyk zatrzymał się w swoim rozwoju religijnym na poziomie egzaltowanej gimnazjalistki i to mu w zupełności wystarcza. Tylko czy to Panu Bogu też wystarcza? A przypowieść o zakopanym talencie? W końcu musiał Pan w młodości odebrać jakieś wykształcenie.
Widzę, że na tym forum, sami lefebryści dają oceny komentarzy. To jest jakaś masakra, że ci ludzie są głusi na jakiekolwiek argumenty, a atakiem zagłuszają wyrzuty sumienia. Szanowni bracia - Kościół jest jeden - Katolicki, Piotrowy, od założenia Go przez Chrystusa. Papież jest prowadzony przez Ducha Świętego, Kościół jest prowadzony przez Ducha Świętego, więc nawet jeśli istnieją jakieś wewnętrzne spory, muszą być rozwiązane przez papieża. Kto odrzuca papieża, odrzuca Kościół i odrzuca Chrystusa, który jest Jego głową. I niestety jeśli chcecie być z powrotem w Kościele to musicie przyjąć Jego nauczanie. Innej drogi nie ma - bo nie ma targowania się w kwestiach wiary.pozdrawiam
Byłoby pięknie, gdyby Benedykt XVI zawsze miał komfort działania wedle własnego uznania i bez względu na to, czy to się komuś podoba. Na papieża jest niestety wywierany wpływ. Są też dowody na to, że Jego niektóre działania były sabotowane. "Lefebryści" uznają papieża, modlą się za niego podczas każdej Mszy. Wierni Tradycji, którzy korzystają z posługi księży FSSPX również pamiętają o Ojcu Świętym w swoich modlitwach. I nie wszyscy mają tak radykalne poglądy, jak bp Tissier. Sama słyszałam wiele wywiadów i konferencji bp. Fellay, który o obecnym papieżu mówił z wielką życzliwością, wyrażając nadzieję, że mimo trudności uznanie kanoniczne Bractwa będzie możliwe. Księża pracujący w Polsce (być może z małymi wyjątkami które potwierdzają regułę, nie spotkałam wszystkich) codzienny apostolat prowadzą z dala od przepychanek na linii Rzym-FSSPX, koncentrując się na wspólnej modlitwie, codziennej Mszy, rekolekcjach, katechezie i głoszeniu Ewangelii. Nie siedzą przed telewizorami czy w internecie, ale pokonują nawet kilkaset kilometrów by dotrzeć nawet do garstki wiernych, przywiązanych do tradycyjnej katolickiej nauki, której ich rodzime parafie im nie zapewniają. --- "nie ma targowania się w kwestiach wiary" To po co wprowadza się do nauki Kościoła coraz więcej akcentów protestanckich, po co zmieniono modlitwę wielkopiątkową, która rzekomo drażniła Żydów? Czy wymienieni zrobili choć krok w kierunku Kościoła, czy zmienili swoje święte teksty lub doktrynę? Dlaczego Kościół ustępuje pola religiom, które głoszą fałszywe nauki, czy w Piśmie nie napisano: "Idźcie i nawracajcie wszystkie narody"? Dlaczego w Asyżu na tabernakulum w Kościele pozwolono ustawić posążek Buddy?
@ajaj, przepraszam, ale to sa absolutne brednie, co ty piszesz.
Papiez Benedykt XVI ma komfort dzialania wedlug wlasnego uznania. Chyba nie wierzysz, ze jest zniewolony w Watykanie i jest czyjas marionetka?
A mowi od siebie tylko wtedy, kiedy tobie sie to podoba?
Proponuje jednak troche pokory (czyli przyznania sie przed soba, ze nie wszystko sie od razu rozumie w calosci) i uwaznego wsluchania sie w nauke Ojca swietego bez zalozen z gory.
Na tym przejechali sie Zydzi, bo "oni mysleli, ze Jezus przywroci krolestwo Izraela". Nie popelnij ich bledu!
"Ajja"
"bp Tissier de Mallerais stwierdził, że wymaganie takie jest dla lefebrystów niemożliwe do zaakceptowania, „nie można bowiem złożyć broni pośród bitwy, nie będziemy dążyli do zawieszenia broni, gdy szaleje wojna: czego przejawem jest ubiegłoroczne spotkanie w Asyżu, beatyfikacja fałszywego błogosławionego, papieża Jana Pawła II..."
Po słowach twojego biskupa wyraźnie widać jak uznają Lefebryści papieża. W jednego o którym bp.Tissier mówi fałszywy i w drugiego, który tego fałszywego beatyfikował.
- Proszę cię, spójrz prawdzie w oczy.
Jak jest pan na tyle naiwny by sądzić, że na papieża nie jest wywierana presja, to już nic na to nie poradzę. Bp Tissier nie jest moim biskupem. W ogóle nie jest "czyimś" biskupem, gdyż zwykłej jurysdykcji nie posiada, pełniąc jedynie funkcję pomocniczą zgromadzeniu, do którego należy. I już pisałam, że bp Tissier należy do największych radykałów w FSSPX. Jego przełożony to co innego... Przypadkowe przejęzyczenie mi nie przeszkadza.
Przecież i Błogosławiony Jan Paweł II na początku swojego pontyfikatu (w 1978 roku) przyjął Arcybiskupa Marcelego Lefebvre i powiedział Mu, że z uwolnieniem Mszy Trydenckiej nie ma żadnych problemów po czym w wyniku nacisków otoczenia sprawa się wlekła przez 10 lat do pamiętnych święceń w Econe, kiedy powołano Bractwo Kapłańskie Świętego Piotra i zezwolono na działalność tradycyjnych seminariów. Prawdziwego uwolnienia Mszy Wszechczasów dokonał dopiero Jego Następca Benedykt XVI a i to są episkopaty co się burzą i rzucają kłody pod nogi.
I cóż z tego, że na papieża wywierana jest presja? Papież nie jest sam, jest z nim Duch Święty, który nie pozwala papieżowi mylić się w sprawach wiary i moralności, i który nie pozwala papieżowi prowadzić Święty, Powszechny i Apostolski Kościół na manowce, choćby nawet presję na papieża starał się wywierać sam diabeł
- Widać wyraźnie nalot fundamentalistów. - Jest to dobry znak. Po stawianych minusach widać, że ich to boli. Widać także naiwność w takim rozumowaniu. Z drugiej strony trudno się dziwić komuś, kto sobie ustrugał Boga według swojej miary i nie przyjmie niczego innego co nie mieści się w jego myśleniu. - Da Bóg, że przejrzą. Na razie módlmy się za nich i za siebie, aby było tak jak Bóg zamierzył. A swoją drogą, - Czego oni tak panicznie się boją? Z drugiej strony jak ktoś stawia bardziej na przepisy zamiast na Boga, to i skutkiem jest lęk niesamowity.
ad @"Jasiek" - tak pięknie piszesz że Pan Jezus jest Twoim bratem.... a przypomnij sobie co powiedział św.Tomasz gdy pokazał Mu się Pan Jezus? Św. Tomasz znał, przebywał, słuchał i jadł z Panem Jezusem ale słowo "brat" nie przeszło mu przez gardło. Obcował z Nim bezpośrednio ale o braterstwie nie ma mowy. Słowa "Pan mój i Bóg mój" wszystko tłumaczą. Najpierw Pan Jezus jest dla Ciebie : Panem, Bogiem a potem bratem ..... dziwne relacje tworzą dziś ludzie... :(((
Nie wiem czy wiesz, ale Bóg stał się człowiekiem. To wprost niesamowite poniżenie Boga jest spowodowane jego ogromną i niesamowitą miłością. Mam w domu kopię ikony Jezusa, która znajduje się w Klasztorze Św.Katarzyny na Synaju. Oblicze Jezusa w połowie jest gładkie jasne Boskie, a druga połowa twarzy jest ciemna i poorane zmarszczkami. Jezus jest w 100% bogiem i 100% człowiekiem. To Sobór Nicejski. Św.Paweł także pisze słowa wskazujące braterstwo z Jezusem: Rz 8:17 bt "Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale." Jezus stając się człowiekiem stał się naszym bratem. W modlitwie którą nam dał, nakazał nam mówić do Swojego Ojca, - "Ojcze nasz..." Jak widać jest naszym bratem. Jednocześnie nie przestaje być naszym Bogiem.
"To wprost niesamowite poniżenie Boga jest spowodowane jego ogromną i niesamowitą miłością". Bóg może się do nas zniżyć, jeśli taka jest Jego wola, ale to nie jest powód by człowiek miał traktować Boga jak równego sobie.
ad Jerzyk - żaden sobór nie zakwestionował człowieczeństwa Chrystusa. Ale nigdzie nie stawia na pierwszym miejscu Jego człowieczeństwa tylko boskość. Podkreślanie -tak częste dzisiaj!- że Chrystus jest naszym bratem staje się "nadużyciem". Bo jeżeli mamy trój jedynego Boga to jak?, To trochę jak poklepywanie po ramieniu dziadka tylko dla tego że mamy dobre kontakty z jego synem czyli naszym ojcem. Więc reasumując najpierw Bóg, potem .....brat i taka kolejność -bez zapominania- jest naturalna.....Szacunek dla Boga, nie zapominając o Jego Miłości.
"Soplica" Musisz to powiedzieć Jezusowi, że niedopuszczalne jest w twojej ocenie mówienie Bogu Ojcu, tak po prostu - "Ojcze nasz...", Jezusowi brat, czy podobnie. Możesz nawet Jezusowi porządnie nagadać z tego powodu. Możesz jeszcze dodać, - Jak mógł dopuścić do tego, że w Jego genealogi jest prostytutka i kobieta z kazirodczego rodu. Możesz mu także nagadać, że za matkę wybrał zwykłą dziewczynę, a nie z jakiegoś porządnego rodu, bo to też Go mocno poniża. Możesz wygarnąć Jezusowi, że na uczniów wybrał samych grzeszników, jeden gorszy od drugiego. Możesz śmiało dołożyć także inne sprawy które cię bolą. Skoro przyjął znieważanie, opluwanie, uderzenie w twarz, biczowanie, skoro przyjął cały grzech świata, przyjmie i twoje uwagi. A Ojcem, bratem, przyjacielem nie zrobiłem Boga ja, tylko sam Bog tak chciał. - Ja to tylko przyjąłem, bo wierzę, ufam i kocham mojego Boga.
Jerzyk: A co powiesz o nauczaniu Jezusa? Jasiek: Nauczaniu Jezusa Chrystusa - wypraszam sobie poufały stosunego do Syna Bożego Współistotnego Ojcu.
Oj, Jasiek. A czy przykładowo litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa powstała dopiero w Kościele posoborowym? Przypominam, że tam w wyzwaniach jest "Serce Jezusa", a nie "Serce Jezusa Chrystusa". A czy akt strzelisty "O mój Jezu, odpuść nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego", to modlitwa posoborowa? Nie tylko po imieniu, ale jeszcze z dodatkiem "o mój". Szczerze mówiąc tak poufale "o mój Adamie" nie mówię nawet do mojego brata. Tylko do żony powiem "moja Krysiu".
Mówienie po prostu "Jezus" nie oznacza braku szacunku. Bóg stał się kiedyś jednym z nas, by nas przemienić w Siebie.
Dzisiaj jest wspomnienie mojej ukochanej siostry, Św.Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, Doktora Kościoła. Na Eucharystię poszedłem więc do kaplicy Klasztoru Karmelitanek Bosych. Poszedłem wcześniej, aby w tym miejscu przepojonym modlitwą samemu się też pomodlić. Rozmyślałem także o ludziach którzy tutaj piszą. Nazywają siebie "wierzącymi", a zupełnie nie zgadzają się z drogą Kościoła którą Bóg dał na SV II. - Sami wiedzą lepiej co trzeba Kościołowi Jezusowemu. Pomyślałem, że taka święta, jak mała Św.Teresa, w żaden sposób nie może im pasować. Przecież Św.Teresa mówiła to co dziś dzieje się w Kościele Jezusowym. Mówiła to z czym ci ludzie walczą zaciekle. Tereska wyciągała swoje ręce do Boga jak małe dziecko i wołała, - Podnieś mnie do siebie i przytul mnie, bo ja sama nie potrafię. Ja mimo że jestem ojcem i dziadkiem też wołam jak dziecko, bo dla Ojca w niebie będę zawsze dzieckiem. Autorka książki "Mała Tereska" opisuje wizytację klasztoru przez pewnego Jezuitę. Teresa zwierza mu się: - Wie ojciec, chciałabym zostać wielką świętą, jak nasza matka Teresa i kochać Boga jak ona. - Pohamuj swe zuchwałe pragnienia, dziecko - ostrzega kaznodzieja. - Dlaczego ojcze, skoro nasz Pan powiedział: "Bądź cie doskonali, jak wasz Ojciec niebieski jest doskonały" - Ten argument mnie nie przekonuje, siostro - mówi kaznodzieja. Aż boje się pomyśleć co by się stało, gdyby ktoś na tym forum odważył się napisać podobne słowa. Jak odsądzono by go od czci i wiary, ile "minusów" otrzymał by za takie słowa. "Jasiek" w swoim poście naśmiewa się z Jezusa, że przyszedł na świat jaki jest, że kocha człowieka takiego jaki jest i życie swoje za takiego oddaje. Naśmiewa się z Boga że jako Ojciec cieszy się z każdego gestu swojego dziecka. Naśmiewa się z tych ludzi co wierzą że Bog jest naszym Ojcem i Kocha nas nie za to co robimy, ale dlatego że jesteśmy jego dziećmi. Pytałem Jezusa, - Co robić? Odpowiedź otrzymałem na 1 czytaniu. Dziś w Klasztorze Karmelu jest święto i dwa czytania przed Ewangelią. 1 czytanie to:1J.7-21 Polecam to wszystkim którym jeszcze nie wykrzywiło gęby, od obelg pod adresem swoich braci i sióstr. Modlę się o to samo o co modlił się Jezus Chrystus krótko przed swoją śmiercią w 17 rozdziale Św.Jana
""Jasiek" w swoim poście naśmiewa się z Jezusa" "Naśmiewa się z Boga że jako Ojciec cieszy się z każdego gestu swojego dziecka". Doprawcy? Jak człowiek pokazuje Bogu środkowy palec to też Bóg się raduje? Znów pan manipuluje. Tak samo jak z zarzucaniem innym, że "minusują Jezusa". Miewa pan objawienia, że przypisuje pan Panu Jezusowi swoje refleksje, podpierane niezbyt trafnie dobranymi cytatami z Pisma?
- No cóż, co kto ma w sobie, to i pokazuje. Taki gest może wymyślić tylko człowiek twojego pokroju. A to że minusują Jezusa to fakt. W niektórych postach jest jedynie troska, a więc miłość. Miłość to Bóg, to Jezus. Myślę że w tym co piszesz jest o wiele więcej niż minus. Nie mnie minusujesz, a mojego mistrza.
"Jerzyk" - oczywiście że mogę! I aż mnie korci poskarżyć się na duuuużo więcej :)Ale nie mam natury roszczeniowej wobec swego Stwórcy. A jak tak pięknie piszesz o św. Teresce od Dzieciątka Jezus to może przytoczysz mi kilka Jej myśli w których zwraca się per "bracie" do Pana Jezusa? Może ja się czepiam? Może nie idę z "duchem czasu"? I może powinienem się wzmóc i "porządnie nagadać z tego powodu". I żeby było jasne nie oceniam Boga i nie krytykuję sposobu postępowania w zbawczym dziele .A więc nie mam zastrzeżeń że w Jego rodzinie były kobiety o wątpliwej moralności, że Jego Matka była zwykłą kobietą ( czyżby Ona była zwykła?, a może poczytasz Emmerich?)A Jego uczniowie nie byli tacy źli, no może celnik Mateusz :) Mam tylko pewne uwagi do Jego "synów" :))) Ot i cała prawda o problemie....
"Soplica"
Dziś rano też byłem na Eucharystii w Karmelu. Ta cisza pięknie mówi. W tej ciszy słyszę Boga.
Co do skarżenia, nie wiem czy masz dzieci, jeżeli dziecko przyjdzie do ojca się poskarżyć,
- Czy ojciec je zgani?
Ojciec cieszy się, że dziecko mu ufa i przychodzi do niego ze swoimi problemami. Prawdziwymi, czy tylko wyimaginowanymi.
O ileż nasz Niebieski Ojciec jest bardziej wyrozumiały od ziemskiego. Abraham kłócił się z Bogiem. Tak samo Mojżesz, Gedeon, czy wielu innych z Pisma Świętego. Jeżeli to jest w dobrej wierze, Bóg na pewno cieszy się że staramy się znaleźć prawdę.
Co do mojej kochanej siostry, mam przed sobą jej relikwie, kawałek materiału potarty o jej kości, mam też płatki róż, które były na jej relikwiarzu. Nie potrafię znaleźć książki i jej rękopisów, widocznie pożyczyłem, bo często tak robię. Mam tylko kilka książek o niej.
Oto i cytat, ten najważniejszy: "Wtedy to w uniesieniu zawołałam z największą radością: O Jezu, moja miłości, nareszcie znalazłam moje powołanie: moim powołaniem jest miłość. O tak znalazłam już swe miejsce w Kościele; miejsce to wyznaczyłeś mi Ty, Boże mój. W sercu Kościoła mojej Matki, ja będę miłością. W ten sposób będę wszystkim i urzeczywistni się moje pragnienie."
Św.Teresa pisze tak jak ja piszę o Jezusie, Bogu. - Czy też brak jej szacunku do Boga?
Jeżeli chodzi o Jezusa brata. Na stronie tradycjonalistów "Msza Święta Wszechczasów", są słowa pieśni Maryjnej - "Cześć Maryi" dalej jest - "Stworzył wielki i wspaniały: Syn Jej, a nasz brat."
http://msza.net/i/cz14_40.html - to link do strony. Jeżeli tradycjonaliści tak piszą, więc to sprawa dawna, historyczna, to ci krytykujący mnie są jakimiś innowiercami, lub nie znają wcale swojej religii.
W każdym bądź razie ja tego nie wymyśliłem, przyjąłem jedynie to, co było w moim Kościele Katolickim od zawsze.
Wydaje mi się, że jest to sprawa lęku. Jak ktoś panicznie boi się Boga, to nie zbliży się, ani nie powie do Boga Tatusiu. Jezus zachęcił mówić do Ojca - Abba. Słowo to jest bardziej poufałe niż Tatusiu i nie ma w naszym języku odpowiednika tego słowa. Jednak to ktoś bardzo, bardzo bliski. Dawca życia, który kocha nas miłością dla nas wprost niepojęta.
J 3:16 bt "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."
Skoro Jezus nakazał nam mówić do Swojego Ojca Tatusiu, to znaczy że mówi nam że jest naszym bratem.
Szacunek nie zależy od użytych słów. Można używać najpiękniejszych słów do zgnojenia kogoś. Szacunek pokazuje się swoim życiem, swoim stosunkiem do swoich sióstr i braci, czyli bliźnich. To słowa Jezusa nie moje.
A teraz poczytaj posty ludzi którzy mówią że wierzą, a są przeciw tym, których Jezus powołał i postawił na urzędzie.
- Powiedz mi, gdzie tam jest miłość, czyli Bóg.
"Gdyby lefebryści chcieli dobra dla Koscioła, to by zagryźli zęby i udowadniali swoją postawą, że można prowadzić dialog pokoju z protestantami bez zapraszania na wspólne modlitwy"
Nie widzę związku powyższego z omawianym tekstem. I co to jest "dialog pokoju z protestantami"? O jaką postawę chodzi?
Jeden z księży FSSPX prowadził kiedyś rekolekcje dla luterańskich pastorów, chyba na Łotwie. Na zakończenie już wspólnie odmawiali różaniec. Inna historia: luterański pastor ze Szwecji, Sten Sandmark, przeszedł na katolicyzm(od czego odwodził go pozostający ponoć w pełnej łączności z KK biskup w Szwecji twierdzący, że nie ma po co) i dziś jest księdzem katolickim.
"[...]Luter też je miał[...]"
Prosze wymienić, co heretyckiego wyznają "lefebryści",co uzasadnia takie porównanie, bo wychodzi na to, że cały Kościół przed Soborem Watykańskim II był heretycki, a dopiero od 50 lat wychodzi na prostą.
No popatrz, Jezus oddał życie za wszystkich ludzi, a ty za to Jezusa i jego uczniów otępiasz. Jezus posłał uczniów do wszelkiego stworzenia, a ty mówisz - nie wolno.
Protestantem jest każdy który nie zgadza się z nauką Jezusa i tych których Jezus powołał.
- W kogo, lub w co ty wierzysz?
To nie ddd mówi, że nie wolno, to po Soborze w jego "duchu" zrezygnowano z nawracania. Vide podany przeze mnie przykład księdza ze Szwecji, któremu jako luterańskiemu pastorowi zainteresowanemu konwersją tamtejsi biskupi katoliccy(bp Brandenburg i jego następca bp Aborelius)radzili, żeby lepiej pozostał luteraninem. Czy taka postawa jest w porządku?
W Soborze Watykańskim II nie da się bez ewentualnego doprecyzowania dostrzec ciągłości tradycji. Jego nauczanie stanowi (przynajmniej na pierwszy rzut oka) zaprzeczenie całego szeregu dokumentów od Mortalium Animos (Piusa XII o ekumenizmie, przemilczany zupełnie na soborze), poprzez Libertas (Leona XIII o prawdziwej wolności, DH powołuje się ponoć nań w 1 przypisie), poprzez Quanta Cura i Sylabusa (ówczesny ks. Ratzinger tuż po soborze nazwał soborową Dignitas Humanae "antysylabusem", cały szereg teologów z o. de Lubac OP również), po całą rzeszę innych dokumentów. Papież zaś od bractwa kapłańskiego św. Piusa X domaga się "prawdziwej akceptacji", czegoś, czego "prawdziwe nauczanie trzeba odkryć"...
Bo jasno widać, że dla Bractwa ważniejsze od nauczania Jezusa są wymysły ludzkie.
1) Nauczaniu Jezusa Chrystusa - wypraszam sobie poufały stosunego do Syna Bożego Współistotnego Ojcu
2) Nie wierzę w pańskie objawienia i że może pan czerpać z własnego "rozumu" z pominięciem uroczystego nauczania Kościoła, w tym cytowanego przez pana 'vanitas'. Tak jak pan zaczynali wszyscy herezjarchowie.
- Znów nie wziąłeś tabletki.
- Nieładnie!
" jakiej prawdzie wiary przeczą "lefebryści"..."
Ano, przeczą prawdzie o obecności Ducha Świętego w Kościele. Bo według nich Duch Święty chyba musiał opuścić Kościół, skoro pozwala biskupom zgromadzonym pod przewodnictwem papieża wygłaszać fałszywe nauki. A Pan Jezus obiecał nam przecież, że Duch Pocieszyciel będzie z nami zawsze.
No i niezbyt poważnie traktują słowa Syna Bożego, który słowami "cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie" dał świętemu Piotrowi i jego następcom ogromną władzę.
Właśnie czytam książkę którą napisał A. Socci "Tajemnice Jana Pawła II", która całkiem przekonująco uzasadnia, że nasz Pan dopuścił, by przez ok. 100 lat szatan mógł podejmować próby zniszczenia Kościoła. Proszę też poczytać, co o "swądzie szatana" pisał Paweł VI.
Btw, bramy piekielne Kościoła nie przemogą, ale nie napisano jak liczny i w jakich rejonach naszego świata Kościół wyjdzie z tej próby. Głęboko wierzę, że ogniska Tradycji wiarę Kościoła przechowają.
---
"No i niezbyt poważnie traktują słowa Syna Bożego, który słowami "cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie""
Tradycjonaliści nie kwestionują nierozerwalności małżeństwa, w przeciwieństwie do niektórych posoborowych inicjatorów "duszpasterstwa małżeństw niesakramentalnych", w których utwierdza się konkubentów związanych po cywilnym rozwodzie z nowymi partnerami, że ich nowe "związki" są OK.
Dialog pokoju - co to za postawa. no, zapewne, żeby z "odłączonymi" nie wszczynać wojny, nie domagać się państwa wyznaniowego itd. Wiadomo, że ekumenizm prowadzi do wielu nadużyć, dlatego jest koniecznie uregulowanie go w duchu ciągłości Tradycji, ale dialog nie jest zły. Gdzieś tam wzmiankowana postawa księdza nawracającego Luteran jest super i właśnie tego Kościół potrzebuje. Po co więc umieszczać się poza nim?
Pasuje jak ulał do niektórych biskupów, szczególnie tych z Austrii, Niemiec i Szwajcarii (owoce tej strategii można już podziwiać w całej okazałości, niestety). Z Magisterium wybierają te stwierdzenia, które wspierają ich laicką wizję świata i spychanie nauki Kościoła np. w sprawie moralności czy Najświętszego Sakramentu do komórki na węgiel. Zalecenia papieża olewają, acz potrafią go cytować gdy jest im to na rękę. Weźmy choćby realizację motu proprio Summorum Pontificum czy osobisty przykład papieża z Jego celebracji, by podkreślich cześć dla naszego Pana, Jezusa Chrystusa(krzyż na ołtarzu, komunia na kolanach i do ust). To większość z nich ignoruje. Naukę Kościoła o grzeszności aktów homoseksualnych puszczają mimo uszu. Przykłady można by mnożyć... Przynajmniej jeden z tych, którzy są "w pełnej łączności" neguje Zmartwychwstanie. Im nikt nie każe podpisywać, i tak robią, co chcą, a Kościół coraz bardziej ogarnia degrengolada.
1) Nie uznaje tzw "braci odłączonych" wszelkiej maści za chrześcijan, nawet prawosławni nie uznają soborów po 1054 roku;
albo
2) Wogóle nie ma pojęcia o czym pisze (źródło wiedzy wikipedia tego najlepiej dowodzi).
Reasumując - nie pchaj się na afisz, jak nie potrafisz.
Przykro czytać takie słowa.
Niestety, człowiekowi który wie lepiej, pomóc nie można.
- Ciekawe czy mają listę, kto jeszcze jest fałszywie beatyfikowany?
"...oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym." Ap.12,10
- No cóż, przynajmniej widać komu służą.
A lefebrysci maja swoj kosciolek w ktorym sie czuja dobrze i im nikt do szczescia potrzebny nie jest.
Albo papiez do nich przyjdzie ze wszystkim biskupami na kolanach, albo ... fora z dwora.
I tak pomalutku katolicy sami niszcza Kosciol swoja pycha.
Dziś przeczytałem, że w Niemczech jak nie zapłacisz podatku to kapłani odmówią spowiedzi i ostatniego namaszczenia. Mimo, że to całkowicie sprzeczne z KKK i CIC.
I kto tu jest bardziej katolicki?
Zresztą ogólnie wiadomo, że Lefebryści to taki piorunochron, wspólny wróg na którego można zwalić odpowiedzialność za cale zło w Kościele ;)
- Gdzie ty w tym tekście widzisz coś o Lutrze?
Coś przeskoczyło i mój tekst znalazł się pod Twoim postem.
Nie mam niestety możliwości by to poprawić. Pozdrawiam
Zapewniam ciebie, ze nikt przy spowiedzi nie pyta o kwitek za zaplacony podatek.
Przy Komunii sw tez nikt kwitkow nie sprawdza.
A ojcem chrzestnym to i w Polsce nie bedziesz, jezeli nie zyjesz po katolicku.
Inna sprawa, czy petent sie z tego grzechu (piate przykazanie koscielne) wyspowiada....
"Osoby, które się na to zdecydują, nie mogą przyjmować sakramentów, sprawować żadnych funkcji w Kościele, być rodzicami chrzestnymi, zasiadać w radach parafialnych i diecezjalnych oraz być członkami publicznych organizacji kościelnych..."
Mnie uczono, że do Kościoła przynależy się przez chrzest, a okazuje się, że podatek włącza wiernego w mistyczne Ciało Kościoła.
Cóż, nowa teologia.
A w Niemczech od 200 lat jest wlasnie tak urzadzone: jako katolik placisz podatek (nie boj sie, nie rujnujacy - mniej niz w Polsce podejrzewam, jezeli chcesz cos uzyskac od proboszcza - np Sakrament slubu, Komunie sw badz pogrzeb) i potem juz TYLKO PRAKTYKUJESZ. Bez placenia.
I nie ma problemu bogatych i biednych parafii dla proboszcza.
Zauważ też, że kary nałożone przez Episkopat niemiecki są równoważne z karami wynikającymi z ekskomuniki.
Nie zastosowano nazwy ekskomunika, ze względu na orzeczenie papieskiej komisji prawniczej, która zakazała takiego procederu.
Nazwa nie funkcjonuje, natomiast wykluczenie wiernego za niepłacenie podatku jest równoważne z karami wynikającymi z ekskomuniki.
Ciekawostka naszych czasów jest to, że stosuje się ciężkie kary w przypadku nieistotnych teologicznie zaniedbań, natomiast toleruje się ciężkie przewinienia przeciwko wierze i moralności.
Można więc podważać nauczanie KK (np. list trzystu), ale nie można niknąc podatku.
Taka rzeczywistość stawia Kościół w niezręcznej sytuacji, oskarżenia o prowadzenie przedsiębiorstwa usługowego.
Jest wypowiedz Biskupa katowickiego, który stwierdził, że posługa wobec człowieka wynika z misji Kościoła.
Mówił to w kontekście prawa wiernego do chrześcijańskiego pogrzebu, piętnując w ten sposób zachowania części kapłanów, traktujących pogrzeby jako okazje do podratowania budżetu parafii.
Wyrok jest po myśli niemieckiego episkopatu, który już w zeszłym tygodniu ogłosił dekret o konsekwencjach wystąpienia z Kościoła katolickiego. Biskupi precyzują w nim, że nie jest możliwe formalne zdystansowanie się od samej instytucji Kościoła, a zarazem duchowa przynależność do wspólnoty Kościoła.
http://info.wiara.pl/doc/1305953.Sad-niemiecki-Kto-chce-nalezec-do-Kosciola-musi-placic-podatek
Tak jest "urzadzony" Kosciola w Niemczech (ten dekret jest skonkultowany z Ojcem sw). A polski Kosciol jest tak "urzadzony", ze owszem, mozesz nie placic za sakrament slubu, ale wtedy musisz isc do biskupa.
Mozesz placic mniej za pogrzeb u proboszcza w sasiedniej wsi, ale wtedy twoj proboszcz naskarzy biskzupowi i ... juz ci nie bedzie wolno. (Fakt autentyczny)
Pieniadze potrafia duuzo zla narobic. Takze w Polsce.
Glowny problem to mentalnosc ludzi: z jednej strony przesada: place, wiec nalezy mi sie, a druga przesada: nie place i tez mi sie nalezy.
A i parafia i proboszcz utrzymac sie musza. Tzn oczywisice mie musza, ale jezeli sie nie utrzymaja, to NIGDZIE sakramentow nie otrzymasz.
"Biskupi precyzują w nim, że nie jest możliwe formalne zdystansowanie się od samej instytucji Kościoła, a zarazem duchowa przynależność do wspólnoty Kościoła."
Nie można duchowo przynależeć do Kościoła nie płacąc podatku, a jednocześnie ci sami biskupi mówią o duchowej łączności wszystkich wyznań chrześcijańskich w Kościele.
Pieniądze faktycznie mogą namieszać.
Pozdrawiam.
Duchowa lacznosc maja i ci, ktorzy oficjalnie z Kosciola wystapili, jezeli sobie tak zycza.
Trudno jednak powiedziec rodzicom: kocham was i jednoczesnie odmowic im pomocy materialnej.
Jak to bylo w Liscie sw Jakuba?
Z tego co wiem, ten list był odpowiedzią na list napisany przez bp. Fellay do Ojca Świętego z prośbą o wyjaśnienie, czy warunek przyjęcia postanowień Soboru stawiany FSSPX jest wolą Papieża, czy tylko pewnych osób z Jego otoczenia.
Jeszcze niedawno papież twierdził że SVII należy odpowiednio zinterpretować ... po czym zamilkł i poskąpił tejże wiedzy jak.
BPX w kilku punktach nakreśliło gdzie proszą o tą interpretację ... cisza. Natomiast pokazuje się list który przeczy wcześniejszym działaniom BXVI. Kto tu zaostrzył stanowisko???
Nie dajmy się wypuszczać środowisku neomodernistów , Bóg jest logiczny i nigdy nie kazał podpisywać czeków in blanco!!!
Tyle, ze to "przesladowanie" przez rzad zaczelo sie 200 lat temu od sekularyzacji.
A poniewaz nic lepszego na razie na finasowanie Kosciola w Niemczech (i nie tylko) nie wymyslono, wiec funkcjonuje tak do dzis.
Podobnie nie moge sobie wyobrazic, jak niemiecka skarbowka ma sledzic, kto korzysta z sakramentow.
Sad uznal, ze jest to wewnetrzna sprawa Kosciola, wiec to raczej proboszcz wie kto chce byc chrzestnym a jest apostata.
2. Hermeneutyka ciągłości, co to za potwór? Przecież to jakiś absurd, żeby z dokumentów SVII, każdy kto je czyta mógł sobie wyinterpretować to co mu bardziej pasuje.
Już chociażby z tego jednego powodu, powinny się one znaleźć na śmietniku historii.
Interpretacje dokumentów soborowych doprowadziły do stanu, w którym Kościół się teraz znajduje, czyli stanu agonalnego. Żeby to zmienić trzeba o 180 stopni odwrócić te interpretacje i wywalić z Kościoła 95% biskupów. Ale to już jest poza zasięgiem Papieża, który zdaje się, że sam do końca nie wie czego chce. Świadczy o tym chociażby nazwanie Novus Ordo Missae i Mszy Trydenckiej jednym rytem. Zresztą to jest chyba zastosowanie hermeneutyki ciągłości w praktyce, czego skutkiem jest fakt, że Msza Trydencka jest nadal ZAKAZANA w Kościele. Czyli róbmy tylko zamieszanie, więcej zamieszania, więcej zamieszania, więcej zamieszania, więcej zamieszania....
Czy to jest sposób działania Ducha Świętego?
- Jezus mówi - Ja Jestem!
A nie - Ja byłem.
Gwałtowny atak minusowych fundamentalistów świadczy jedynie o tym, że nie maja racji i tym swoim czynem potwierdzają to.
Trzeba być naprawdę mocno upośledzonym, aby wierzyć w naprawę Kościoła przez plusy - minusy, przez sprzeciw wybranym przez Boga ludziom.
- Módlmy się za nich.
Włączmy ich do dzisiejszej Koronki na ulicach.
Jak by nie patrzeć, to też nasi bracia i siostry, tak samo jak ci co odłączyli się wcześniej.
Nie wiem czy wiesz, ale Jezus jest moim bratem. Jest moim przyjacielem. Tak bardzo mnie kocha, że życie za mnie oddał. Powiedział że Jego Ojciec jest także moim Ojcem. Powiedział, że w modlitwie mam mówić - Ojcze nasz...
Mam mówić do Ojca - Abba, co znaczy więcej niż - Tatusiu!
Karmi mnie codziennie Swoim Ciałem, poi Swoją Krwią. Kiedy się splamię, oczyszcza mnie.
Aby mi się coś złego nie stało, dał mi swojego Anioła aby mnie strzegł. Sprawił, że mieszka we mnie Duch Święty, którego jestem Świątynią.
- To wszystko Jezus uczynił.
Powiedział, że nie opuści mnie nigdy. Nieustannie zapewnia mnie o tym.
Powiedz,
- Jak nie kochać takiego przyjaciela?
- Jak nie ufać Mu?
- Czego mam się bać?
- Czego ty się tak bardzo boisz?
Cokolwiek by się nie stało, Jezus jest ze mną.
- Jest we mnie, a ja w nim.
Oddałem Jezusowi całe moje życie. Codziennie proszę Jezusa aby sprawił żebym nigdy nie odszedł od Niego, bo jestem człowiek słaby.
- Jezu, dziękuję Ci że Jesteś.
- Jezu, dziękuję Ci że mnie ochraniasz.
- Jezu, dziękuję Ci że mnie prowadzisz.
- Jezu, dziękuję Ci że dajesz mi wszystko co potrzebuję.
- Jezu, dziękuję Ci że nie muszę się bać zmian które wprowadzasz w Swoim Kościele.
- Jezu, ufam Tobie!
- Jezu, ufam Tobie!
- Jezu, Ufam Tobie!
"Jasiek"
- I tu przyznaję ci rację.
Też bym nie śmiał podnieść oczu, gdybym robił takie rzeczy przeciw nauce Jezusa i Kościoła Jezusowego.
"Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»." J.13,35 bt
"Też bym nie śmiał podnieść oczu, gdybym robił takie rzeczy przeciw nauce Jezusa i Kościoła Jezusowego".
To gratulować panu zadowolenia z siebie. Zapewne składa pan też dziesięcinę z mięty To się w głowie po prostu nie mieści. ak mężczyzna ~ w moim wieku mógł cofnąć się na poziom religijności egzaltowanej gimnazjalistki? i z kopru, i z kminku. Tylko jednego zrozumieć nie mogę, j
"Też bym nie śmiał podnieść oczu, gdybym robił takie rzeczy przeciw nauce Jezusa i Kościoła Jezusowego".
To gratulować panu zadowolenia z siebie. Zapewne składa pan też dziesięcinę z mięty To się w głowie po prostu nie mieści. ak mężczyzna ~ w moim wieku mógł cofnąć się na poziom religijności egzaltowanej gimnazjalistki? i z kopru, i z kminku. Tylko jednego zrozumieć nie mogę, j
"Też bym nie śmiał podnieść oczu, gdybym robił takie rzeczy przeciw nauce Jezusa i Kościoła Jezusowego".
To gratulować panu zadowolenia z siebie. Zapewne składa pan też dziesięcinę z mięty To się w głowie po prostu nie mieści. ak mężczyzna ~ w moim wieku mógł cofnąć się na poziom religijności egzaltowanej gimnazjalistki? i z kopru, i z kminku. Tylko jednego zrozumieć nie mogę, j
- I tu też się z tobą zgadzam.
Gdybym żył tak jak ty i wierzył bardziej ludziom niż Bogu, też bym niczego nie pojmował.
Jak widzisz sam przyznajesz, że to dla ciebie za trudne.
Nie wiesz co to jest prawdziwa wiara, że można być tak całkiem blisko Boga, mieć Boga za swojego Ojca, który może wysłuchać, przytulić, pocieszyć,...
Ty się Boga boisz, uciekasz przed Nim. Wierzysz jedynie w Boga, a Bogu już nie wierzysz.
Gdybyś wierzył Bogu, to byś rozumiał mnie, rozumiał że Bóg chce pomóc każdemu, bo to wszystko Jego dzieci.
"Lefebryści" uznają papieża, modlą się za niego podczas każdej Mszy. Wierni Tradycji, którzy korzystają z posługi księży FSSPX również pamiętają o Ojcu Świętym w swoich modlitwach. I nie wszyscy mają tak radykalne poglądy, jak bp Tissier. Sama słyszałam wiele wywiadów i konferencji bp. Fellay, który o obecnym papieżu mówił z wielką życzliwością, wyrażając nadzieję, że mimo trudności uznanie kanoniczne Bractwa będzie możliwe. Księża pracujący w Polsce (być może z małymi wyjątkami które potwierdzają regułę, nie spotkałam wszystkich) codzienny apostolat prowadzą z dala od przepychanek na linii Rzym-FSSPX, koncentrując się na wspólnej modlitwie, codziennej Mszy, rekolekcjach, katechezie i głoszeniu Ewangelii. Nie siedzą przed telewizorami czy w internecie, ale pokonują nawet kilkaset kilometrów by dotrzeć nawet do garstki wiernych, przywiązanych do tradycyjnej katolickiej nauki, której ich rodzime parafie im nie zapewniają.
---
"nie ma targowania się w kwestiach wiary"
To po co wprowadza się do nauki Kościoła coraz więcej akcentów protestanckich, po co zmieniono modlitwę wielkopiątkową, która rzekomo drażniła Żydów? Czy wymienieni zrobili choć krok w kierunku Kościoła, czy zmienili swoje święte teksty lub doktrynę? Dlaczego Kościół ustępuje pola religiom, które głoszą fałszywe nauki, czy w Piśmie nie napisano: "Idźcie i nawracajcie wszystkie narody"? Dlaczego w Asyżu na tabernakulum w Kościele pozwolono ustawić posążek Buddy?
@ajaj, przepraszam, ale to sa absolutne brednie, co ty piszesz.
Papiez Benedykt XVI ma komfort dzialania wedlug wlasnego uznania. Chyba nie wierzysz, ze jest zniewolony w Watykanie i jest czyjas marionetka?
A mowi od siebie tylko wtedy, kiedy tobie sie to podoba?
Proponuje jednak troche pokory (czyli przyznania sie przed soba, ze nie wszystko sie od razu rozumie w calosci) i uwaznego wsluchania sie w nauke Ojca swietego bez zalozen z gory.
Na tym przejechali sie Zydzi, bo "oni mysleli, ze Jezus przywroci krolestwo Izraela". Nie popelnij ich bledu!
"Ajja"
"bp Tissier de Mallerais stwierdził, że wymaganie takie jest dla lefebrystów niemożliwe do zaakceptowania, „nie można bowiem złożyć broni pośród bitwy, nie będziemy dążyli do zawieszenia broni, gdy szaleje wojna: czego przejawem jest ubiegłoroczne spotkanie w Asyżu, beatyfikacja fałszywego błogosławionego, papieża Jana Pawła II..."
Po słowach twojego biskupa wyraźnie widać jak uznają Lefebryści papieża. W jednego o którym bp.Tissier mówi fałszywy i w drugiego, który tego fałszywego beatyfikował.
- Proszę cię, spójrz prawdzie w oczy.
Bp Tissier nie jest moim biskupem. W ogóle nie jest "czyimś" biskupem, gdyż zwykłej jurysdykcji nie posiada, pełniąc jedynie funkcję pomocniczą zgromadzeniu, do którego należy. I już pisałam, że bp Tissier należy do największych radykałów w FSSPX. Jego przełożony to co innego...
Przypadkowe przejęzyczenie mi nie przeszkadza.
- Jest to dobry znak.
Po stawianych minusach widać, że ich to boli. Widać także naiwność w takim rozumowaniu.
Z drugiej strony trudno się dziwić komuś, kto sobie ustrugał Boga według swojej miary i nie przyjmie niczego innego co nie mieści się w jego myśleniu.
- Da Bóg, że przejrzą.
Na razie módlmy się za nich i za siebie, aby było tak jak Bóg zamierzył.
A swoją drogą,
- Czego oni tak panicznie się boją?
Z drugiej strony jak ktoś stawia bardziej na przepisy zamiast na Boga, to i skutkiem jest lęk niesamowity.
To chyba do "Jerzyka"?
Ad: KaeL
Nie na kolanach ale na leżąco. Sic!
Zero szacunku!
Św.Paweł także pisze słowa wskazujące braterstwo z Jezusem: Rz 8:17 bt "Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale."
Jezus stając się człowiekiem stał się naszym bratem. W modlitwie którą nam dał, nakazał nam mówić do Swojego Ojca, - "Ojcze nasz..."
Jak widać jest naszym bratem.
Jednocześnie nie przestaje być naszym Bogiem.
Daruj se pan to swoje "Nie wiem czy wiesz", skoro sam pan wiesz tak niewiele. U pana "pycha pychę pychą popycha" i wszystko pychą ocieka.
Bóg może się do nas zniżyć, jeśli taka jest Jego wola, ale to nie jest powód by człowiek miał traktować Boga jak równego sobie.
To za trudne dla pana Jerzyka. On się "formował" na tekstach "Bóg kocha cię takiego jakim jesteś, raduje się każdym twoim gestem".
Musisz to powiedzieć Jezusowi, że niedopuszczalne jest w twojej ocenie mówienie Bogu Ojcu, tak po prostu - "Ojcze nasz...", Jezusowi brat, czy podobnie.
Możesz nawet Jezusowi porządnie nagadać z tego powodu. Możesz jeszcze dodać,
- Jak mógł dopuścić do tego, że w Jego genealogi jest prostytutka i kobieta z kazirodczego rodu. Możesz mu także nagadać, że za matkę wybrał zwykłą dziewczynę, a nie z jakiegoś porządnego rodu, bo to też Go mocno poniża. Możesz wygarnąć Jezusowi, że na uczniów wybrał samych grzeszników, jeden gorszy od drugiego.
Możesz śmiało dołożyć także inne sprawy które cię bolą. Skoro przyjął znieważanie, opluwanie, uderzenie w twarz, biczowanie, skoro przyjął cały grzech świata, przyjmie i twoje uwagi.
A Ojcem, bratem, przyjacielem nie zrobiłem Boga ja, tylko sam Bog tak chciał.
- Ja to tylko przyjąłem, bo wierzę, ufam i kocham mojego Boga.
Jasiek: Nauczaniu Jezusa Chrystusa - wypraszam sobie poufały stosunego do Syna Bożego Współistotnego Ojcu.
Oj, Jasiek. A czy przykładowo litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa powstała dopiero w Kościele posoborowym? Przypominam, że tam w wyzwaniach jest "Serce Jezusa", a nie "Serce Jezusa Chrystusa".
A czy akt strzelisty "O mój Jezu, odpuść nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego", to modlitwa posoborowa?
Nie tylko po imieniu, ale jeszcze z dodatkiem "o mój". Szczerze mówiąc tak poufale "o mój Adamie" nie mówię nawet do mojego brata. Tylko do żony powiem "moja Krysiu".
Mówienie po prostu "Jezus" nie oznacza braku szacunku. Bóg stał się kiedyś jednym z nas, by nas przemienić w Siebie.
Na Eucharystię poszedłem więc do kaplicy Klasztoru Karmelitanek Bosych. Poszedłem wcześniej, aby w tym miejscu przepojonym modlitwą samemu się też pomodlić. Rozmyślałem także o ludziach którzy tutaj piszą. Nazywają siebie "wierzącymi", a zupełnie nie zgadzają się z drogą Kościoła którą Bóg dał na SV II.
- Sami wiedzą lepiej co trzeba Kościołowi Jezusowemu.
Pomyślałem, że taka święta, jak mała Św.Teresa, w żaden sposób nie może im pasować. Przecież Św.Teresa mówiła to co dziś dzieje się w Kościele Jezusowym. Mówiła to z czym ci ludzie walczą zaciekle.
Tereska wyciągała swoje ręce do Boga jak małe dziecko i wołała,
- Podnieś mnie do siebie i przytul mnie, bo ja sama nie potrafię.
Ja mimo że jestem ojcem i dziadkiem też wołam jak dziecko, bo dla Ojca w niebie będę zawsze dzieckiem.
Autorka książki "Mała Tereska" opisuje wizytację klasztoru przez pewnego Jezuitę. Teresa zwierza mu się:
- Wie ojciec, chciałabym zostać wielką świętą, jak nasza matka Teresa i kochać Boga jak ona.
- Pohamuj swe zuchwałe pragnienia, dziecko - ostrzega kaznodzieja.
- Dlaczego ojcze, skoro nasz Pan powiedział: "Bądź cie doskonali, jak wasz Ojciec niebieski jest doskonały"
- Ten argument mnie nie przekonuje, siostro - mówi kaznodzieja.
Aż boje się pomyśleć co by się stało, gdyby ktoś na tym forum odważył się napisać podobne słowa. Jak odsądzono by go od czci i wiary, ile "minusów" otrzymał by za takie słowa.
"Jasiek" w swoim poście naśmiewa się z Jezusa, że przyszedł na świat jaki jest, że kocha człowieka takiego jaki jest i życie swoje za takiego oddaje. Naśmiewa się z Boga że jako Ojciec cieszy się z każdego gestu swojego dziecka. Naśmiewa się z tych ludzi co wierzą że Bog jest naszym Ojcem i Kocha nas nie za to co robimy, ale dlatego że jesteśmy jego dziećmi.
Pytałem Jezusa,
- Co robić?
Odpowiedź otrzymałem na 1 czytaniu. Dziś w Klasztorze Karmelu jest święto i dwa czytania przed Ewangelią. 1 czytanie to:1J.7-21
Polecam to wszystkim którym jeszcze nie wykrzywiło gęby, od obelg pod adresem swoich braci i sióstr.
Modlę się o to samo o co modlił się Jezus Chrystus krótko przed swoją śmiercią w 17 rozdziale Św.Jana
"Naśmiewa się z Boga że jako Ojciec cieszy się z każdego gestu swojego dziecka".
Doprawcy? Jak człowiek pokazuje Bogu środkowy palec to też Bóg się raduje?
Znów pan manipuluje. Tak samo jak z zarzucaniem innym, że "minusują Jezusa".
Miewa pan objawienia, że przypisuje pan Panu Jezusowi swoje refleksje, podpierane niezbyt trafnie dobranymi cytatami z Pisma?
Taki gest może wymyślić tylko człowiek twojego pokroju.
A to że minusują Jezusa to fakt.
W niektórych postach jest jedynie troska, a więc miłość. Miłość to Bóg, to Jezus.
Myślę że w tym co piszesz jest o wiele więcej niż minus.
Nie mnie minusujesz, a mojego mistrza.
"Soplica"
Dziś rano też byłem na Eucharystii w Karmelu. Ta cisza pięknie mówi. W tej ciszy słyszę Boga.
Co do skarżenia, nie wiem czy masz dzieci, jeżeli dziecko przyjdzie do ojca się poskarżyć,
- Czy ojciec je zgani?
Ojciec cieszy się, że dziecko mu ufa i przychodzi do niego ze swoimi problemami. Prawdziwymi, czy tylko wyimaginowanymi.
O ileż nasz Niebieski Ojciec jest bardziej wyrozumiały od ziemskiego. Abraham kłócił się z Bogiem. Tak samo Mojżesz, Gedeon, czy wielu innych z Pisma Świętego. Jeżeli to jest w dobrej wierze, Bóg na pewno cieszy się że staramy się znaleźć prawdę.
Co do mojej kochanej siostry, mam przed sobą jej relikwie, kawałek materiału potarty o jej kości, mam też płatki róż, które były na jej relikwiarzu. Nie potrafię znaleźć książki i jej rękopisów, widocznie pożyczyłem, bo często tak robię. Mam tylko kilka książek o niej.
Oto i cytat, ten najważniejszy:
"Wtedy to w uniesieniu zawołałam z największą radością: O Jezu, moja miłości, nareszcie znalazłam moje powołanie: moim powołaniem jest miłość. O tak znalazłam już swe miejsce w Kościele; miejsce to wyznaczyłeś mi Ty, Boże mój. W sercu Kościoła mojej Matki, ja będę miłością. W ten sposób będę wszystkim i urzeczywistni się moje pragnienie."
Św.Teresa pisze tak jak ja piszę o Jezusie, Bogu.
- Czy też brak jej szacunku do Boga?
Jeżeli chodzi o Jezusa brata. Na stronie tradycjonalistów "Msza Święta Wszechczasów", są słowa pieśni Maryjnej - "Cześć Maryi" dalej jest - "Stworzył wielki i wspaniały: Syn Jej, a nasz brat."
http://msza.net/i/cz14_40.html - to link do strony. Jeżeli tradycjonaliści tak piszą, więc to sprawa dawna, historyczna, to ci krytykujący mnie są jakimiś innowiercami, lub nie znają wcale swojej religii.
W każdym bądź razie ja tego nie wymyśliłem, przyjąłem jedynie to, co było w moim Kościele Katolickim od zawsze.
Wydaje mi się, że jest to sprawa lęku. Jak ktoś panicznie boi się Boga, to nie zbliży się, ani nie powie do Boga Tatusiu. Jezus zachęcił mówić do Ojca - Abba. Słowo to jest bardziej poufałe niż Tatusiu i nie ma w naszym języku odpowiednika tego słowa. Jednak to ktoś bardzo, bardzo bliski. Dawca życia, który kocha nas miłością dla nas wprost niepojęta.
J 3:16 bt "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."
Skoro Jezus nakazał nam mówić do Swojego Ojca Tatusiu, to znaczy że mówi nam że jest naszym bratem.
Szacunek nie zależy od użytych słów. Można używać najpiękniejszych słów do zgnojenia kogoś. Szacunek pokazuje się swoim życiem, swoim stosunkiem do swoich sióstr i braci, czyli bliźnich. To słowa Jezusa nie moje.
A teraz poczytaj posty ludzi którzy mówią że wierzą, a są przeciw tym, których Jezus powołał i postawił na urzędzie.
- Powiedz mi, gdzie tam jest miłość, czyli Bóg.