Złośliwcy twierdzą, że otwarcie się na świat zakonów doprowadziło do tego, że świat wszedł za klauzurę. Przenikanie jest czymś normalnym w przyrodzie. Świadczą o tym doświadczenia na naczyniach połączonych. Wniosek taki, że zakony są w połowie z sekularyzowane.
Nie można być w połowie zsekularyzowanym. Albo się takim jest, albo nie. Ale tu w ogóle chyba chodzi o coś innego: one się nie tyle zeświecczyły (a może jednak?), co głoszą herezje (nie chciałam, żeby to brzmiało w ten sposób, ale czy jest właściwsze określenie?)...
Te zakonnice nie tylko otwarly sie na swiat, ale sie dopasowaly do jego wymogow. Rezultat taki, ze nic nie pozostalo z Wiary. Na szczescie te zakonnice w spodniach szybko wymieraja, bo przeciez liberalizm to slepy zaulek. Na ich miejsce przybywa mlodych dziewczat do zakonow tradycyjnych, ktore nie wstydza sie habitu oraz nauki Chrystusa.
Przenikanie jest czymś normalnym w przyrodzie. Świadczą o tym doświadczenia na naczyniach połączonych.
Wniosek taki, że zakony są w połowie z sekularyzowane.