Panie Grzegorzu, analiza Pana, przepraszam, ale jak z czasów PRL. Hasło "Biskup bliżej ludu" to zawołanie podobne do haseł partyjnych. Kolesiowsko-kowlaczykowski podział diecezji nie miał nic wspólnego z dobrem Kościoła. Skutki tej nieprzemyślanej reformy są bardzo głębokie. Życzę wiekszej obiektywności, a nie pisania tekstów pod biskupią publiczkę. Proszę poczytać dobrych teologów - pastorlaisów.
Ja mieszkam 20 km od Krakowa, a moja parafia należy do diecezji kieleckiej. To są rozbiorowe zaszłości. Do Kielc mamy 100 km i owa bulla nie była w stanie zmienić tego nieracjonalnego rozwiązania.
Moim zdaniem ten podział był zrobiony tylko po to aby podzielić nowe stołki dla znajomków. Kaszuby pocięto dosłownie w poprzek!. Kartuzy do Pelplina, Wejherowo do Gdańska. Gorzej niż za czasów zaborów. Nieracjonalny podział przyniósł złe żniwo...