• Tomek
    14.01.2012 17:41
    Tak argumentują amisze przeciw używaniu samochodów i świadkowie Jehowy przeciw transfuzji. Argumentacja kompletnie nieprzekonująca. Od teologa-moralisty z tytulem naukowym należy oczekiwać więcej, aniżeli klecenia zdań w homiletycznym żargonie!
  • ungarer
    15.01.2012 08:08
    ungarer
    Eugenika - w imię postępu
    Bardzo proszę o informacje o innych tego typu
    dokumentów względnie tekstów dotyczących tematu.
  • Moim zdaniem
    15.01.2012 08:23
    Tak jak pani Joanna Bątkiewicz-Brożek w artykule "Gwałt na Bogu" wykazała kompletny brak znajomości natury ludzkiej podpierając się Bogiem, tak w tym wywiadzie dobrała sobie teologa, który by potwierdził jej nieżyciowe poglądy. Cały ten wywiad świadczy o jednostronnym spojrzeniu na naszą ludzką rzeczywistość. Gdyby słuchać utytułowanych moralistów w sutannach, cywilizacja nie poczyniłaby żadnego kroku w rozwoju i postępie.
    Dobrze jest, gdy nauka nie ogląda się na kler, któremu wydaje się, że wypowiada się w imieniu Boga i go zastępuje. Bo tak jest w praktyce. Niech mi kapłani pokażą bezpośrednie wypowiedzi Boga, w których on wypowiada się za czymś lub przeciw czemuś, w sprawach genetyki, w szczególności o in vitro. To tylko taki kaprys Kościoła, któremu zdaje się, że wie wszystko i na wszystkim się zna.
    Już dziś wykorzystuje się zarodki ludzkie do leczenia chorób, jak np. w Alzheimerze lub w Parkinsonie. O ile mi wiadomo sam JPII był leczony na Parkinsona lekarstwami stworzonymi z zarodków, i jakoś nikt z Watykanu nie grzmiał, że to nieetyczne, bo morduje się człowieka.
    Kościól w końcu zarzuci kolejny pogląd, że in vitro jest nieetyczne, bo w tej metodzie marnują się ludzkie zarodki jako ludzie. To jest kolejna kościelna bzdura.
    Zarodki ludzkie są wyłącznie grupą komórek, z których może powstać człowiek, zarodki są jedynie możliwością, projektem lub planem biologicznym, zarodek lub płód nie ma zupełnie samoświadomości, a więc nie myśli, nie ocenia, nie kreuje. To fałszywy pogląd, że zarodek czy płód jest w pełni ukształtowanym człowiekiem, mający wszystie cehcy urodzonego już.
    Jeśli chrzci się niemowlę, które nie wie co inni za niego robią, nie ma świadomości na początku swojego życia, która dopiero rozwija się w następnych latach, to co można mówić o zarodkach lub płodach?
    Nachalne lansowanie naprotechnologii, która jest mało skuteczna i kosztowna nie daje żadnych wyników, mających podnieść rozrodczość matki i ojca. To ślepa uliczka.
    In vitro otwiera drogę do nowych technologi biologicznych dających możliwość urodzenia dziecka bezpłodnym parom. Ta technologia będzie dalej się rozwijała i udoskonalała do tego stopnia, że przyszły człowiek będzie pozbawiony w dużym stopniu wad genetycznych i odporny na wiele chorób. Do tego dąży nauka, i Kościół postępu nie zatryzma, ani też nie cofnie.
    Bóg tu nie ma nic do powiedzenia, jedynie moralistom tak się wydaje, którzy chcą jego zastępować i wmawiać ludziom, że Bóg tak myśli, co oni powiedzeli.
    Jeśli stworzył Bóg człowieka na swój obraz i podobieństwo, to stworzył go z wszystkimi cechami jakie Bóg posiada - myślenie i kreaowanie. Gdyby Najwyższy chciał zahamować w postęp w nauce, już dawno by to zrobił, a tak milczy.
    Więc niech kapłani odpuszczą sobie, niech zajmą się moralnością w swoich szeregach, która podupadła w ostatnich latach bardzo.
    • tomaszz
      23.02.2012 13:20
      Po pierwsze sam sobie wbijasz bramkę pisząc o "lekach z zarodków". Domyślam się że chodzi ci o ludzkie zarodki rzekomo wykorzystywane do produkcji leków... doucz się.
      Inna rzecz to reszta twojej wypowiedzi. Np:
      "Ta technologia będzie dalej się rozwijała i udoskonalała do tego stopnia, że przyszły człowiek będzie pozbawiony w dużym stopniu wad genetycznych i odporny na wiele chorób."
      No cóż kolejna wtopa. Nie na tym polega dobór naturalny i ewolucja że odrzuca się zarodki "uważane przez człowieka" za wadliwe. In vitro to zaprzeczenie prawu ewolucji, które jest prawem naturalnym. "Naturalny" to znaczy samorealizujący się. Każda ingerencja człowieka powoduje że nie jest to już naturalne. My nie znamy tak na prawdę praw rządzących naturą a w tym wypadku prawem ewolucji. Nie wiemy też jak to się dzieje, że potrafi ona rodzić życie. Wiemy tylko że przyroda świata to taki organizm, w którym ścierają się bardzo różnorodne siły. Podobnie jest w każdym organizmie np ludzkim.
      To tak w skrócie bo ręce opadają.
      Człowiekowi wolno ingerować TYLKO w owoce natury a nie jej mechanizmy.
  • KaeL
    15.01.2012 11:16

    Jasno i proste, ale....
    Dlaczego Kosciol w osobach wielu kaplanow popiera transplantacje od osob UMIERAJACYCH?
    Nikt nie okreslil jednoznacznie, kiedy dusza opuszcza cialo, wiec jezeli organy dzialaja i serce bije, to moze i dusza jeszcze ciala nie opuscila?
    Czy nie jest to "przedmiotowe traktowanie osoby ludzkiej" i traktowanie jej jak "czesci zamienne", nawet z chwalebnym podtekstem ratowania czyjegos zycia? Tak jak in vitro jest "pomoca"do powolania nowego zycia. Bo przeciez ksiadz wyraznie mowi, ze tak czy inaczej dawca zycia jest Pan Bog.

    Mysle, ze trudno jednoznacznie okreslic wszystkie granice, kiedy czlowiek chce byc "jak Bog".
     

    • do Kaela
      15.01.2012 13:47
      To Kościół w osobach kapłanów chce zastępować Boga, co on myśli na ten lub inny temat. To już było. Chciałem wypowiedzieć się na ten temat, ale mój wpis został wstrzymany.
      Wczoraj akurat na Discovery oglądałem rozważania naukowców o wędrówce dusz, czyli jaźni człowieka. To są dopiero początki, które kiedyś w przyszłości zostaną empirycznie uzasadnione. Chodzi o tzw. pakiet pamięci kwantowej, krążącej w przestrzeni, który w określonym czasie ciąży kobiety wnika w płód człowieka lub ten płód według praw przyrody (nieodkrytych jeszcze)sam wyszukuje ten pakiet. Jak ta jaźń powstała, nadal nie wiadomo, nie wiadomo też, czy w początkowym okreśie ewolucji Wszechświata kwantowe pakiety pamięci powstawały równolegle z rozwojem gatunków zwierzęcych. Dziś te kwestie są na etapie przemyśleń.
      Tak więc mówienie, że zarodek jest człowiekiem, w pełni samoświadomym, jest nieuprawnione. In vitro i tak będzie stosowane i udoskonalane.
    • Jotam
      15.01.2012 14:38
      Jak zwykle, Kael, manipulujesz. Już sformułowanie "Kościół w osobach wielu kapłanów" jest bałamutne i znamionuje nieznajomość tematu. Żaden kapłan, ani nawet wielu, stosując jakąś praktykę, nie uczyniłoby z tego nauki Kościoła.
      To kłamstwo, że Kościół popiera transplantacje od osób umierających. Nie popiera i nikt tez takich transplantacji nie przeprowadza. Organy pobiera się od osoby ZMARŁEJ w medycznym tego słowa znaczeniu. Czy sugerujesz, że lekarze zabijają ludzi, pobierając im organy? Tak się na tym znasz? Gdyby tak było, to by się Kościół na to, oczywiście, nie zgodził.
      Nie wyszło ci kłamstwo o tym, że Kościół zabraniał transplantacji, to teraz ci źle, że ją popiera.
      • KaeL
        15.01.2012 16:10

        Jotam, bedziesz sie ze mna tylko klocil? Nie zrozumiales, argumentacji Piusa XII, ktory powloal sie na Castii Connubii (to byl Pius, nie ja) i przypisujesz mi uparcie jego blad. To nie byla moja wypowiedz 60 lat temu. Wbij to sobie do glowy wreszcie.

        Wracajac do tematu:

        Skad wiesz na pewno, ze osoba po smierci pnia mozgu, ktora jednak odczuwa bol (dlatego trzeba ja znieczulac przy transplantacji), bo nerwy w rdzeniu jeszcze dzialaja i ktorej serce bije (chocby sztucznie pobudzane) opuscila jako dusza swoje cialo?

        A jezeli nie opuscila (czego wlasnie nie wiemy), to przeciez wedlug chrzescijanskiego rozumienia jednosci duszy i ciala, jest ona przy pobieraniu organow ZABIJANA. Jak ZABIJANE jest dziecko tabletka wczesnoporonna (rowniez wedlug nauki Kosciola).

        Jezeli znajdziesz jakiekolwiek oswiadczenie Kosciola, ze mimo krazenia krwi w organizmie i odczuwania bolu, dusza w kazdym wypadku juz definitywnie opuscila cialo, to mnie o tym poinformuj. Bo bardzo mnie to interesuje.
        A w tekscie kard.Lehmana, zalinkowanym przez mnie w innym watku jest wlasnie o tym mowa: jest zgodnosc, ze smierc pnia mozgu jest nieodwracalnym poczatkiem procesu umierania. NIKT nie wie, kiedy jest jego koniec (oczywiscie po ustaniu pracy serca na okreslony czas, badz po wycieciu tegoz serca, fakt smierci jest definitywny).

         

        Dlatego dziwi mnie "beztroska" (niech ci bedzie) przedstawicieli Kosciola (wolno mi tak napisac, czy ksieza sa w tym wypadku osobami prywatnymi?), ktorzy zachecaja do transplantacji, a przemilczaja ten aspekt moralny, mimo duuuzej troski o dusze i zycie dziecka w fazie kilku komorek zanim sie zagniezdzi w macicy.

         

        A mi chodzi o KONSEKWENCJE W TEMACIE. Bo dla mnie pobieranie organow po smierci pnia mozgu, nie jest daleko odlegle od tabletki wczesnoporonnej. Czy to sie tobie i innym podoba, czy nie. W kazdym razie nikt mi tego jeszcze spojnie nie wyjasnil.

      • Jotamowi
        15.01.2012 16:14
        Zupełnie zrozumiałeś Jotam o czym Kael pisze, więc nie zarzucaj mu kłamstwa. Przejrzyj o tym wpisy na forum lub poglądy w internecie jak Kościół teologicznie interpretował/interpretuje transplantologię.
      • Myślący
        15.01.2012 17:11
        Poruszyłeś ważny problem umierania Kaelu, wynikającyz tanatologii, nauce o śmierci
        Są dwa rodzaje śmierci, kliniczna, wynikająca z choroby, podczas wypadku, wszelkie fukcje życiowe są zachowane, choć spowolnione. Z tej smierci można człowieka uratować, jaźń funkcjonuje, jest poza ciałem i śledzi zdarzenia wokół ciała. Niektórzy to pamiętają.
        Śmierć biologiczna jest ustaniem wszelkich czynności biologicznych, w warunkach szpitalnych aparatura śledzi pracę mózgu. W warunkach pozaszpitalnych uważa się brak pulsu, oddech na lusterku nie pokrywa się parą wodną, serce nie bije. Co nie oznacza, że jest to śmierć biologiczna, bowiem były przypadki ludzi uznanych za zmarłe, a ożyły, czyli były w głębokiej zapaści, letargu, a życie jeszcze się w nich tliło.
        Jak piszesz Kaelu, że pogląd Kościoła o pobraniu organów do przeszczepu w czasie agonii, jest czymś niesłychanym, niehumanitarnym.
      • Kris
        15.01.2012 17:21

        "Jotam" jest nie pisaty czy nie kumaty?
        Wyraźnie było powiedziane: " u człowieka w którym jeszcze bije serce (mimo uznania go za zmarłego( jest dusza czy jej nie ma"?
        Kot ma ogon z tylu więc nie odwracaj go.
      • tanatolog
        16.01.2012 06:54
        Poruszyłeś ważny problem umierania Kaelu, wynikający z tanatologii, nauce o śmierci
        Są dwa rodzaje śmierci, kliniczna, wynikająca z choroby, podczas wypadku, wszelkie fukcje życiowe są zachowane, choć spowolnione. Z tej śmierci można człowieka uratować, jaźń funkcjonuje, jest poza ciałem i śledzi zdarzenia wokół ciała. Niektórzy to pamiętają.
        Śmierć biologiczna jest ustaniem wszelkich czynności biologicznych, w warunkach szpitalnych aparatura śledzi pracę mózgu. W warunkach pozaszpitalnych uważa się brak pulsu, oddech na lusterku nie pokrywa się parą wodną, serce nie bije. Co nie oznacza, że jest to śmierć biologiczna, bowiem były przypadki ludzi uznanych za zmarłe, a ożyły, czyli były w głębokiej zapaści, letargu, a życie jeszcze się w nich tliło.
        Jak piszesz Kaelu, że pogląd Kościoła o pobraniu organów do przeszczepu w czasie agonii, jest czymś niesłychanym, niehumanitarnym.
      • gut
        16.01.2012 17:58
        Jotam :) Brawo! za wykazanie manipulacji Kaela, fajnie, że są ludzie którzy umieją wykazać przeinaczenia. :)
      • KaeL
        16.01.2012 20:25

        gut, jakiej manipulacji?
        Ty tez nie umiesz czytac tekstow ze zrozumieniem? To Pius XII powolal sie na CC potepiajac transplantacje od osob zyjacych. Nie Kael, bo Kaela w latach 50. ubieglego wieku nie bylo jeszcze na swiecie.

        A moze ty mnie oswiecisz, kiedy dusza opuszcza cialo? Zamiast krytykowac wykaz sie wiedza. No, kiedy? Po smierci pnia mozgu, czy kiedy cialo juz nie odczuwa bolu i serce przestalo bic definitywnie?

        Znasz jakies "oficjalne" doklumenty? Domyslam, sie ze nie.

        A co ty sam myslisz?

      • do Guta
        17.01.2012 08:15
        Gut, na tym forum jesteś jednym z największych manipulatorów, powieważ manipulujesz historią i faktami, co Ci już wielokrotnie wskazywano.
  • Anonim (konto usunięte)
    15.01.2012 18:56
    Do "miom zdaniem" i wszystkich wyznawców kultu nauki:

    "przyszły człowiek będzie pozbawiony w dużym stopniu wad genetycznych i odporny na wiele chorób". Oczywiście, przed genetyką sa takie możliwości. "Bóg tu nie ma nic do powiedzenia". Ale to jeszcze nie wszystko. Ten "przyszły człowiek" bedzie musiał być odpowiednio zamożny, aby osiągnąc genetyczną doskonałość - to jest "oczywista oczywistość". Cała reszta mniej zamożnych nie tylko bedzie chorowac jak dziś, ale otrzyma gen hamujący rozwój umysłowy. Ktoś przecież musi lać asfalt, albo czyścić beczki po benzynie. Wreszcie ten człowiek, "pozbawiony w dużym stopniu wad genetycznych", wyhoduje sobie specjalną klasę podludzi o zerowej świadomości, przeznaczoną wyłącznie na organy. "Do tego dąży nauka, i Kościół postępu nie zatryzma, ani też nie cofnie".
    Wybór najlepszego zarodka i eliminacja pozostałych w metodzie in vitro już ten postęp zapowiada.
    • czytelnik s-f
      15.01.2012 20:12
      O tym mówią Lubelak książki fantastyki-naukowej i filmy jako ostrzeżenie, niekoniecznie musi o tym Kościół mówić.
      Z tym, że nie wiąłeś pod uwagę tego, że równolegle wygody życia, co raz większa automatyka nie musi wyhodować koniecznie cyborgów, armii biologicznych bezmózgowców, wykonają to automaty.
      Co do organów potrzebnych do transplantacji, będą one hodowane w ściśle określonym kierunku tak, aby usyskać wyłącznie gotowy organ. Pesymizm Twój jak zwykle pochodzi z nauk Kościoła, które zawsze stały w sprzeczności z nauką i zdrowym rozsądkiem. Najlepiej nic nie robić, prawda? Słuchać tylko Kościoła. Gdyby tak było do dziś cywilizacja byłaby zacofana.
      W różnych przemyśleniach, opracowaniach uważa się, że Eden był laboratorium do wyhodowania nowego gatunku istoty, tylko, że eksperyment wymknął się spod kontroli, i Bogowie (elochim) bardzo się zdenerwowali. Słowo ti jako żebro, z którego powstała Ewa ma inne znaczenie kontekstowe, jako komórka.
      Jeśli interesowałeś się mitami sumeryjskimi z tabliczek klinowych, jest tam zapis, że bogowie robili eksperymenty genetyczne z człekokształtnymi, z własnym materiałem biologicznym. Początki były nieudane, bo pierwsze osobniki traciły wewnętrzne organy. Ale po udoskonaleniu bogowie mogli tworzyć rzesze niewolników do pracy, bowiem wtedy życie na Ziemi było prymitywne, nie było maszyn, automatów itp.
      Nie wiadomo też kim byli olbrzymy z Biblii, którzy wchodzili w kontakty z ziemiankami, które rodziły im dzieci. Wtedy to bowiem w tych czasach Bóg/Bogowie byli bardzo aktywni na Ziemi i obecni. Teraz ich nie ma. Dlaczego?
      Prócz przedstawicieli Kościoła są też etycy laiccy, filozofowie, którzy w tych kwestiach zabierają głos - humaniści.
      Więc nie opisuj pesymistycznego obrazu przyszłości ludzkości, to bez sensu. Nie ma obecnie ku temu powodów.
      I na koniec Lubelak, nie ma pojęcia wyznawca nauki, ono oznaczałoby religię/wiarę. Jest nauka, która bada wszystko, kreuje, aby życie na naszej planecie było co raz lepsze i wygodniejsze. Oczywiście jest jeszcze b. dużo do zrobienia, o tym świat nauki wie i humaniści.
  • ekoplaneta
    15.01.2012 19:42
    Zobaczcie kochani co człowiek zrobił z przyrodą. Jesteśmy dziś świadkami wielkiego wymierania gatunków, zmiany klimatu itd itd A co będzie wtedy jak zaczniemy na dobre majstrować przy początkach człowieka?

    W ,,Medalionach" Nałkowska napisała: ,,Ludzie ludziom zgotowali ten los". Oby nie trzeba było tego powiedzenia powtarzać w przyszłości.... Zawsze miłe są złego początki ....
  • Adam
    15.01.2012 22:02
    Czy wybór tylko jednego zarodka, dokonany przez człwieka,oraz eliminacja pozostałych ,przy >in vitro<,daje jakąkolwiek gwarancję , wyboru najepszego?
    Wydaje się, że nie.Jaki umysł ludzki jest w stanie to zagwarantować?
    Umysł ludzki pomimo swej zdolności, nie jest w stanie poradzić sobie z wieloma problemami ,o wiele mniejszym skomplikowaniu/chociażby kryzysy ekonomiczne,czarne dziury, bądż przyśpieszanie rozszsrzania się kosmosu/,jakże może zagwarantować, że z odrzuconych zarodków nie urodziłby się GENIUSZ, a z zarodka pozostawionego do życia nie urodzi się morderca?
    Bardziej mądrzy ludzie od nas mówią>wiem,że nic nie wiem<.
    Czy za >in vitro< nie stoi ta sama przyczyna, jak za kryzysami?Chorobliwa pazerność, upadek wiary,etyki, co niektorzy określają jako >kręcenie lodów< i co nie ma nic wspólnego z postępem, ani z pomocą Radzicam.
    I jeszcze jedno z Ewangelii- kamień odrzucony przez budowniczych, stał się kamieniem węgielnym
    • do Adama
      16.01.2012 06:46
      Jak nie masz nic do powiedzenia Adam, to zjeżdżasz z tematu, rozwadniasz, tak z Wami wiernymi naukom Kościoła jest zawsze. Tu mówimy o metodzie in vitro, która zapoczątkowała nowy etap w dziedzinie biologii i poprawienia gatunku ludzkiego, gatunków zwierząt oraz roślin, które zostały jakoby kiedyś stworzone, ale niedoskonałe, z mnóstwem chorób, a które sam człowiek to dzieło musi poprawiać.
      A co do "Chorobliwej pazerności, upadku wiary, etyki", spójrz na swój Kościół najpierw, i nie obarczaj ludzkości wyłącznie tymi cechami. Wyciągaj wnioski Adamie.
      • mavs
        17.04.2015 11:30
        AAAaaaaahahahaha. Człowiek nie wie jak działają mechanizmy natury a Ty mi tu gadasz o poprawianiu gatunku ludzkiego? Wiem, że ten post jest stary, ale nie mogłem się opanować. W USA za maksymalnie 10 lat połowa dzieci w wieku 8 lat będzie mieć autyzm. Naukowcy jakoś nie potrafią tego trendu zatrzymać. Myślisz że są tacy dobrzy żeby poprawiać naturę? Co za kosmiczna naiwność!
  • żona
    17.01.2012 16:53
    Jestem wierząca, ale odkąd dotknął nas problem niepłodności nie otrzymałam żadnego wsparcia ze strony Kościoła. W sobotę był u nas ksiądz po kolędzie. Stwierdził, że 5 lat małżeństwa i brak dzieci, to pewnie karierę robimy. Nie wyprowadzałam go z błędu, bo chciałam, żeby jak najszybciej wyszedł. Najłatwiej kogoś ocenić, gdy ciebie ten problem nie dotyka. Mit naprotechnologi niestety nie działa na bezpłodność męską.
    • nordynka
      23.02.2012 13:18
      współczując Państwa sytuacji muszę jednak sprostować dwie rzeczy

      naprotechnologia nie jest mitem tylko nauką to raz, a dwa zachęcam do głębszego zapoznania się z nią, gdyż mężczyźni którzy mają bardzo niską jakość nasienia także dzięki niej zostali ojcami

      z pozdrowieniami
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11