• katolik
    02.12.2011 08:24
    Wolność sumienia i wyznania to szaleństwo. Szaleństwem jest należeć do posoborowego "Kościoła" kłamców i fałszywych nauczycieli, którzy ciągną za sobą ludzi do piekła, każda bowiem organizacja religijna, która nie ostrzega przed możliwością wiecznego potępienia i wiecznym trwaniu katuszy piekielnych a także nie walczy z piekłem, do piekła prowadzi, bo najwięcej w piekle jest tych, co niedowierzają, że jest piekło.
  • Jean Raspail
    02.12.2011 10:09
    "trzeba wiele zmienić, żeby wszystko zostało po staremu"

    parafrazując nieco tą zasadę można stwierdzić, że wiele trzeba wykrętów, żeby coś oczywistego wyglądało na zagmatwane...

    Ludzie, poczytajcie źródła, a zorientujecie się jaka panowała atmosfera na II Soborze Watykańskim, poznacie rolę takich ludzi jak Congar, Rahner [ich tezy przed soborem były potępione], Bugnini...

    to jedno z tych źródeł: Wilgten, R. M., Ren wpada do Tybru. Historia Soboru Watykańskiego II, Poznań 2001
  • KaeL
    02.12.2011 11:34
    No to moze przyjrzec sie WSZYSTKIM Soborom?
    Jak tam bylo z polityka od samego poczatku? Z heretykami itp? Z papiezem i antypapiezem na Soborze w Konstancji?

    Czy gdzies jest napisane, ze grzesznosc ludzi ma wplyw na dzialanie Ducha sw w JEGO Kosciele?

    A moze to prawoslawni maja te "lepsza czastke chrzescijanstwa"? Moze oni sa blizej Prawdy?
  • K Postek
    02.12.2011 13:10
    Czemu mamy znowu do czynienia ze sfałszowanym tytułem? Czy w KAI nie ma już nikogo znającego języki obce?
  • Beszad
    02.12.2011 13:13
    Beszad
    Przewodniczący Episkopatu, abp Józef Michalik mówił niedawno, że Kościół w Polsce jest silny i zdrowy. Zupełnie inny obraz rysują świeckie media, inne też odczucie panuje wśród ludzi niezaangażowanych. Mógłby ktoś powiedzieć: słuchaj Biskupa, a nie głosu laickiego pospólstwa. Ale zawsze mam na uwadze, żeby nie zamykać się na żaden głos – nawet ten z zewnątrz, bo i on może wnieść coś cennego! Gdzie więc jest prawda? – zadaję sobie pytanie – i natychmiast otrzymuję odpowiedź, sięgając do książki ks. Tomasa Halika „Cierpliwość wobec Boga”:

    Kościół jest jak Dulcynea, zupełnie inną widzi ją Sancho, a inną Don Kichot. Pierwszy ogląda ją z perspektywy bardzo przyziemnej, więc ma obraz prozaiczny i ubłocony. Drugi patrzy przez pryzmat swych pragnień i projekcji ...a może potrafi też dostrzec w Dulcynei jakiś ukryty potencjał? Jednak dopiero razem są w stanie wydobyć całą prawdę (choć będzie to zawsze tylko „dotykanie” prawdy, niż jej całkowita odsłona). Bo Kościół na zawsze pozostanie tajemnicą – tak jak Dulcynea i każdy inny człowiek.

    Biosferą prawdy jest tajemnica. Kościół jawi się więc inaczej w każdym punkcie położenia – inaczej widzi go ksiądz przy ołtarzu, inaczej wierny z pierwszej ławki, jeszcze inaczej „zabłąkana owieczka” z przedsionka. Kościół znajduje się też zawsze w jakimś bolesnym rozdarciu między synem próżnym (i marnotrawnym) a synem wiernym (i zazdrosnym!). Rozdarcie to widać także między drogą tradycji i drogą poszukiwań. Rozdarcie potrafi być bolesne. Ale niech dla całego Kościoła (w jego ogromnej różnorodności) – dla nas wszystkich, niech to rozdarcie będzie raną życiodajną, raną Chrystusa, a nie polem ideologicznej batalii.
  • Myślący
    02.12.2011 18:03
    Mam książeczkę "Bomby zegarowe Soboru Watykańskiego II" ks. Franza Schmidbergera.
    Autor krytycznie analizuje podstawowe dokumentu Soboru, takie jak: Dekset o Ekumenizmie, Konstytucję Dogmatyczną o Kościele, Deklarację o Stosunku Kościoła do Religii Niechrześcijańskich, Deklarację o Wolności Religijnej oraz Konstytucję Duszpasterską o Kościele w świecie współczesnym. W drugiej natomiast ks. Karl Stehlin omawia zasady Magisterium Kościoła katolickiego i przedstawia historię Soborów Powszechnych i porównuje je z Soborem Watykańskim II.
    Warto ja przeczytać i porównać jak Kościół katolicki w Polsce realizuje postanowienia tego Soboru, szczególnie postanowienia o "Deklaracji o Stosunku Kościoła do Religii Niechrześcijańskich, Deklaracji o Wolności Religijnej." W tych kwestiach Episkopat polski zupełnie mija się w z tymi celami, narzucając społeczeństwu i państwu swój punkt widzenia, jak Polska ma funkcjonować, czyli po katolicku, jak chce wpływać na stanowienie prawa. Szczególnie abp Michalik, będący ikoną wstecznictwa religijnego, kiedy nazywa inne systemy filozoficzne barbarzyńskimi. I przy okazji, hierarcha jest "krętaczem" jak zauważył poseł Niesiołowski (ten akurat mi nie leży za gresję), gdy w sprawie wyroków śmierci zajął odrębne stanowisko, choć JPII i BXVII zdecydowanie odrzucili ten pogląd. No jeśli Kościól jest prowadzony przez takich ludzi jak abp Michalik, nic dziwnego, że kondycja naszego Kościoła jest słaba, choć Przewodniczący zarzeka się, że nie ma kryzysu wiary.
    Wracając do "Bomb zegarowych...", jest tam historia Soborów, w tym Nicejskiego, jak powstawały poszczególnie doktryny i dogmaty, choć jeden z Forumowiczów wykłócał się ze mną, że od początku chrześcijaństwa wszystko już było postanowione, co jest oczyście nieprawdą. Jest tam wspomniane jaka była awantura, pod auspicjami Konstantyna Wielkiego, związana z boskością Jezusa, gdy część biskupów nie chciała się zgodzić na te koncepcję, więc zostali zmuszeni siłą. Polecam tę książeczkę, napisaną przez jednego z levebrystów, z którym Watykan ma problemy w kwestiach funkcjonowania Kościoła w świecie.
    Kael postawił dobre pytanie: "No to może przyjrzeć się WSZYSTKIM Soborom?".
    Warto się przyjrzeć soborom, bo większość z nich na pewno nie kierowała się "Duchem Świętem" :-)
    Jednym z najbardziej ohydnych był tzw. Trupi Sobór w 897r. zorganizowany przez papieża Stefan VI, który wzywał zwłoki swojego poprzednika papieża Formozusa przed sąd biskupi. Przyczyną tego zajścia była obietnica korony cesarskiej książętom z włoskiego rodu Spoleto. Formozusa odkopano z grobu, ubrano w szaty pontyfikalne i odbyła się "rozprawa sądowa". Cała ta maskarada skończyła się tym, że obcięto palce zmarłemu, potem wrzucono szczątki do Tybru. Zauważmy jak Kościół nieomal od samego początku był zanurzony w polityce, jak wpływał na losy Europy i świata, jak decydował o życiu milionów ludzi pod maską wiary, trzymając mocno narody w posłuszeństwie za twarz. Dlatego trzeba i należy o tym przypominać, aby nie powstało przekonanie i wrażenie, że rola Kościoła w rozwoju cywilizacji była łagodna. Było odwrotnie. Byłoby dobrze aby Redakcja GN przypomniała Czytelnikom o historii Soborów.
    Sobór Watykański II powstał z przyczyn całkiem prozaicznych, choć Jan XXIII wspominał, że pod natchniemiem Ducha Świętego, w co nie należy wątpić. Sobór ten powstał po II wojnie światowej, ponieważ Kościół wyszedł z tej wojny mocno poobijany, wiążąc się z reżimami faszystowskimi, sprzyjając im, przez Piusa XII. Tak więc Kościół po wojnie zaczął tracić na znaczeniu, ludzie odwracali się od niego, bo trzymał się zasad Tradycji średniowiecznych, gdy on sam decydował o losach innych. Stąd otwarcie na świat na Soborze, dotrzeżenie, że na świecie istnieją inne kultury i wierzenia. Oczywiście Kościół podtrzymuje nadal, że jest jedynym, który posiada wszelkie prerogatywy, od Boga, ma pełnię "wiedzy" o Bogu i sprawach dychowych. Tym tropem myślenia, o wyjątkowości, podąża większa część Episkopatu polskiego z zachowawczym abp Michalikiem na czele.
  • Myślący
    02.12.2011 18:54
    Mam książeczkę "Bomby zegarowe Soboru Watykańskiego II" ks. Franza Schmidbergera.
    Autor krytycznie analizuje podstawowe dokumentu Soboru, takie jak: Dekret o Ekumenizmie, Konstytucję Dogmatyczną o Kościele, Deklarację o Stosunku Kościoła do Religii Niechrześcijańskich, Deklarację o Wolności Religijnej oraz Konstytucję Duszpasterską o Kościele w świecie współczesnym. W drugiej natomiast ks. Karl Stehlin omawia zasady Magisterium Kościoła katolickiego i przedstawia historię Soborów Powszechnych i porównuje je z Soborem Watykańskim II.
    Warto ją przeczytać i porównać jak Kościół katolicki w Polsce realizuje postanowienia tego Soboru, szczególnie postanowienia o "Deklaracji o Stosunku Kościoła do Religii Niechrześcijańskich, Deklaracji o Wolności Religijnej." W tych kwestiach Episkopat polski zupełnie mija się w z tymi celami, narzucając społeczeństwu i państwu swój punkt widzenia, jak Polska ma funkcjonować, czyli po katolicku, jak chce wpływać na stanowienie prawa. Szczególnie abp Michalik, będący ikoną wstecznictwa religijnego, kiedy nazywa inne systemy filozoficzne barbarzyńskimi. I przy okazji, hierarcha jest "krętaczem" jak zauważył poseł Niesiołowski (ten akurat mi nie leży za agresję), gdy w sprawie wyroków śmierci zajął odrębne stanowisko, choć JPII i BXVII zdecydowanie odrzucili ten pogląd. No jeśli Kościól jest prowadzony przez takich ludzi jak abp Michalik, nic dziwnego, że kondycja naszego Kościoła jest słaba, choć Przewodniczący zarzeka się, że nie ma kryzysu wiary.
    Wracając do "Bomb zegarowych...", jest tam historia Soborów, w tym Nicejskiego, jak powstawały poszczególnie doktryny i dogmaty, choć jeden z Forumowiczów wykłócał się, że od początku chrześcijaństwa wszystko już było postanowione i objawione, co jest oczywiście nieprawdą. Jest tam wspomniane jaka była awantura, pod auspicjami Konstantyna Wielkiego, związana z boskością Jezusa, gdy część biskupów nie chciała się zgodzić na tę koncepcję, więc zostali zmuszeni siłą. Polecam tę książeczkę, napisaną przez jednego z levebrystów, z którym Watykan ma problemy w kwestiach funkcjonowania Kościoła w świecie.
    Kael postawił dobre pytanie: "No to może przyjrzeć się WSZYSTKIM Soborom?".
    Warto się przyjrzeć soborom, bo większość z nich na pewno nie kierowała się "Duchem Świętem" :-)
    Jednym z najbardziej ohydnych był tzw. Trupi Sobór w 897r. zorganizowany przez papieża Stefan VI, który wzywał zwłoki swojego poprzednika papieża Formozusa przed sąd biskupi. Przyczyną tego zajścia była obietnica korony cesarskiej książętom z włoskiego rodu Spoleto. Formozusa odkopano z grobu, ubrano w szaty pontyfikalne i odbyła się "rozprawa sądowa". Cała ta maskarada skończyła się tym, że obcięto trzy palce zmarłemu, potem wrzucono szczątki do Tybru. Zauważmy jak Kościół nieomal od samego początku był zanurzony w polityce, jak wpływał na losy Europy i świata, jak decydował o życiu milionów ludzi pod maską wiary, trzymając mocno narody w posłuszeństwie za twarz. Dlatego trzeba i należy o tym przypominać, aby nie powstało przekonanie i wrażenie, że rola Kościoła w rozwoju cywilizacji była łagodna. Było odwrotnie. Byłoby dobrze aby Redakcja GN przypomniała Czytelnikom o historii Soborów.
    Sobór Watykański II powstał z przyczyn całkiem prozaicznych, choć Jan XXIII wspominał, że pod natchniemiem Ducha Świętego, w co nie należy wątpić. Sobór ten powstał po II wojnie światowej, ponieważ Kościół wyszedł z tej wojny mocno poobijany, wiążąc się z reżimami faszystowskimi, sprzyjając im, przez Piusa XII. Tak więc Kościół po wojnie zaczął tracić na znaczeniu, ludzie odwracali się od niego, bo trzymał się zasad Tradycji średniowiecznych, gdy on sam decydował o losach innych. Stąd otwarcie na świat na Soborze, dotrzeżenie, że na świecie istnieją inne kultury i wierzenia. Oczywiście Kościół podtrzymuje nadal, że jest jedynym, który posiada wszelkie prerogatywy, od Boga, ma pełnię "wiedzy" o Bogu i sprawach duchowych. Tym tropem myślenia, o wyjątkowości, podąża większa część Episkopatu polskiego z zachowawczym abp Michalikiem na czele.

    P.S. czy mogę prosić Redakcję o publikację mojego komentarza, jako istotnego głosu w dyskusji?
  • Komentator
    02.12.2011 21:36
    Czytałem książkę "Bomby zegarowe Soboru Watykańskiego II" ks. Franza Schmidbergera.
    Autor krytycznie analizuje podstawowe dokumentu Soboru, takie jak: Dekret o Ekumenizmie, Konstytucję Dogmatyczną o Kościele, Deklarację o Stosunku Kościoła do Religii Niechrześcijańskich, Deklarację o Wolności Religijnej oraz Konstytucję Duszpasterską o Kościele w świecie współczesnym. W drugiej natomiast ks. Karl Stehlin omawia zasady Magisterium Kościoła katolickiego i przedstawia historię Soborów Powszechnych i porównuje je z Soborem Watykańskim II.
    Warto ją przeczytać i porównać jak Kościół katolicki w Polsce realizuje postanowienia tego Soboru, szczególnie postanowienia o "Deklaracji o Stosunku Kościoła do Religii Niechrześcijańskich, Deklaracji o Wolności Religijnej." W tych kwestiach Episkopat polski zupełnie mija się w z tymi celami, narzucając społeczeństwu i państwu swój punkt widzenia, jak Polska ma funkcjonować, czyli po katolicku, jak chce wpływać na stanowienie prawa. Szczególnie abp Michalik, będący ikoną tradycjonalizmu kościelnego - zamkniętego na świat, kiedy nazywa inne systemy filozoficzne barbarzyńskimi. A w sprawie wyroków śmierci zajął odrębne stanowisko, choć JPII i BXVII zdecydowanie odrzucili ten pogląd. No jeśli Kościół jest prowadzony przez takich ludzi jak abp Michalik, nic dziwnego, że kondycja naszego Kościoła jest słaba, choć Przewodniczący zarzeka się, że nie ma kryzysu wiary.
    Wracając do "Bomb zegarowych...", jest tam historia Soborów, w tym Nicejskiego, jak powstawały poszczególnie doktryny i dogmaty, choć jeden z Forumowiczów wykłócał się, że od początku chrześcijaństwa wszystko już było postanowione i objawione, co jest oczywiście nieprawdą. Jest tam wspomniane jaka była awantura, pod auspicjami Konstantyna Wielkiego, związana z boskością Jezusa, gdy część biskupów nie chciała się zgodzić na tę koncepcję, więc zostali zmuszeni. Polecam tę książeczkę, napisaną przez jednego z levebrystów, z którym Watykan ma problemy w kwestiach funkcjonowania Kościoła w świecie.
    Kael postawił dobre pytanie: "No to może przyjrzeć się WSZYSTKIM Soborom?".
    Warto się przyjrzeć soborom, bo większość z nich na pewno nie kierowała się "Duchem Świętem" :-)
    Jednym z najbardziej ohydnych był tzw. Trupi Sobór w 897r. zorganizowany przez papieża Stefan VI, który wzywał zwłoki swojego poprzednika papieża Formozusa przed sąd biskupi. Przyczyną tego zajścia była obietnica korony cesarskiej książętom z włoskiego rodu Spoleto. Formozusa odkopano z grobu, ubrano w szaty pontyfikalne i odbyła się "rozprawa sądowa". Cała ta maskarada skończyła się tym, że obcięto trzy palce zmarłemu, potem wrzucono szczątki do Tybru. Zauważmy jak Kościół nieomal od samego początku był zanurzony w polityce, jak wpływał na losy Europy i świata, jak decydował o życiu milionów ludzi pod maską wiary, trzymając mocno narody w posłuszeństwie za twarz. Dlatego trzeba i należy o tym przypominać, aby nie powstało przekonanie i wrażenie, że rola Kościoła w rozwoju cywilizacji była łagodna. Było odwrotnie. Warto by dać cykl artykułów o historii soborów.
    Sobór Watykański II powstał z przyczyn całkiem prozaicznych, choć Jan XXIII wspominał, że pod natchniemiem Ducha Świętego, w co nie należy wątpić. Sobór ten powstał po II wojnie światowej, ponieważ Kościół wyszedł z tej wojny mocno poobijany, wiążąc się z reżimami faszystowskimi, sprzyjając im, przez Piusa XII. Tak więc Kościół po wojnie zaczął tracić na znaczeniu, ludzie odwracali się od niego, bo trzymał się zasad Tradycji średniowiecznych, gdy on sam decydował o losach innych. Stąd otwarcie na świat na Soborze, dotrzeżenie, że na świecie istnieją inne kultury i wierzenia. Oczywiście Kościół podtrzymuje nadal, że jest jedyny, który posiada wszelkie prerogatywy, ma pełnię "wiedzy" o Bogu i sprawach duchowych. Tym tropem myślenia, o wyjątkowości, podąża większa część Episkopatu polskiego z zachowawczym abp Michalikiem na czele.
  • iji
    05.12.2011 19:16
    "nowości typu doktrynalnego"..?, hm...
    Najstarszą Tradycję interpretować w świetle Vat. II. - To dopiero "nowość doktrynalna".
    Autor próbuje parę "kitów" przemycić, podając w końcu dotychczasowe nauczanie Kościoła w tej kwestii. Sprytne, ale i zawiłe i nieprzekonujące. Przynajmniej dla mnie, jakby nie było- teologa.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11