• maria
    02.11.2011 11:28
    Tak się składa, że ja ostatnio często modlę się za wstwwiennictwem JPII i jest to dla mnie czas szczeóglnych łask.Dzięki Ci JPII.Chwała Panu!Za bezpieczne lądowanie też.
    • edward
      02.11.2011 16:25
      Przeżyli dzieki pilotowi a nie modlitwie, jak by piolot sie modlił a nie lądował to pupa byłaby zbita
      • Iskra
        02.11.2011 19:05
        Iskra
        Boeningi raczej do rodziny szybowcow sie nie zaliczja. Akurat ten wyladowal jak szybowiec jesli ktos lubi patrzec jak ladowaly w czasie II wojny swiatowej samoloty mniejsze jak beoningi z zepsutym podwoziem to moze zobaczyc.
        Ja znam taki dowcip.
        Pilot do wiezy . jestem na 1000 m, mam zepsute podwozie co mam robic dalej.
        Wieza: Wzniesc sie na 1500m
        Pilot jestem na 1500 m mam zepsute podwozie co mam robic dalej.
        Wieza: wZNIESC SIE NA 2000 M
        pILOT JESTEM NA 2000 M co mam robic dalej
        Wieza: Prosze powtarzac za mna "Ojcze nasz...
  • Daniel
    02.11.2011 12:22
    I to 1 listopada!.Czy to nie znak??:D
  • Ernest
    02.11.2011 13:07
    1 Listopada Karol Wojtyła przyjął święcenia kapłańskie.
    • Winic
      03.11.2011 20:32
      za czesto podpieramy sie Janem Pawlem II a nie modlimy sie nie do Niego a za Jego wstawiennictwem.Ponadto redemptorysta, ktory lecial tym samolotem nie potrzebnie glosi, ze mial przy sobie relikwie JPII.Po co glosic cud.Relikwie z Jego krwi pewnie nie mial.Ale okazja.
  • samolot
    02.11.2011 14:12
    Zdaje się, że niecodzienna była awaria, więc jeśli był tu jakiś wpływ, to... destrukcyjny. A tak na serio, to poczekajmy na raport komisji w sprawie tej usterki.
  • jelonkaa
    02.11.2011 14:47
    Opatrzność i tyle :) Pasażerowie na pewno mieli powód by zrozumieć więcej :) To na pewno przeżycie, którego nie da się opisać. JPII na pewno był orędownikiem. Piękne świadectwo na istnienie OPATRZNOŚCI.
    • Daj spokój Jelonkaa
      02.11.2011 15:37
      Żadna opatrzność i na pewno JPII nie był orędownikiem. To tylko Twoje przekonanie.
      Załoga samolotu wykonała wspaniały manewr osadzenia ciężkiego samolotu ponieważ była bardzo doświadczona.
      Śmieszne jest to, że lecący redemtorysta aż 2x udzielił rozgrzeszenia pasażerom i ludziom, nie pytając ich o to, oczywiście nie musiał.
      Przypomina mi to dawne czasy jak w wyniku różnych wydarzeń, gdzie ludzie przeżyli wszystko zwalano na ingerencję Boga.
      Jestem dumny z załogi samolotu, że zachowała zimną krew, i to jest najwłaściwsze określenie.
      • Marta
        02.11.2011 21:29
        Ha, ha, ha,
        chciałabym odważniaku zobaczyć Twoją minę gdybyś tam był;) Czy Pan Bóg byłby dla Ciebie taki obojętny ;)) Bezsprzeczne bohaterstwo pilotów i załogi ale PALEC BOŻY PROWADZI ;)) Bez Boga ani do proga ;)
    • Do Marty
      03.11.2011 10:08
      Marto, z logicznym myśleniem masz niewiele wspólnego skoro nie zrozumiałaś co zostało napisane wyżej. I tak jest w Twoich postach, kiedy wszystko postrzegasz przez filtr wiary. A jak nie masz nic do powiedzenia to albo milczysz, albo oceniasz piszącego.
      Nie uważam się za odważnego, ale też nie czułem i nie czuję "boskiej opieki", nie boję się też śmierci, która jest przejściem do innej rzeczywistości. Byłem poza ciałem, choć nie umierałem, jest to stan spokoju i poczucia bardzo szerokiego zrozumienia spraw ziemskich i duchowości kosmicznej, która dla Ciebie jest niepojęta i w tej chwili niedostępna.
      Nie zapominaj Marto, że pierwiastek religijności zorganizowanej, zhierarchizowanej, w jakiej żyjesz ogranicza poznanie. Warto więc przynajmniej zapoznać się z mistycyzmem innych kultur.
      • Doświadczana
        03.11.2011 12:35
        Zapoznawanie się z obcym nam mistycyzmem? Wolno. Lepiej przedtem nauczyć się podstaw wiary chrześcijańskiej i zaprzyjażnić się z Mistrzem z Nazaretu.Pan Jezus umarł za nas i dla nas żyje zmartwychwstały, byśmy odtąd należycie korzystali z rozumu, logiki dla poznawania rzeczywistości.Z Jego darów bierzemy wszystko, mistrzostwo załogi samolotu też.Niech w działaniu ludzi Miłosierdzie Boże będzie uwielbione!
      • Doświadczanej
        03.11.2011 18:05
        Doświadczana, widac właśnie jak jesteś "nauczona" wiary chrześcijańskiej, skoro uważasz, że jest ona uniwersalna dla całej cywilizacji, tak wynika z kontekstu Twojej wypowiedzi. Wniosek, brak Ci refleksji, że gdzieś indziej jest inaczej, że gdzieś tam ludzie przez wiele pokoleń wnieśli do cywilizacji wiele pierwiastków humanistycznych, począwszy od czasów sprzed chrześcijaństwa.
        Jezus nie umarł na krzyżu za nas, został skazany jak wielu innych na rozkaz Piłata, który mocną ręką zaprowadzał porządek jako przedstawiciel okupanta rzymskiego.
        Wiara stoi w sprzeczności z rozumem, logiką i poznawaniem rzeczywistości, bo wiara jest pzreciwstawna nauce.
        Chcesz tak wierzyć jak to przedstawiasz, niech tak będzie, nie mam prawa Ci tego zabraniać. Ale proszę, nie mieszaj racjonalności z wiarą.
      • Viator
        05.11.2011 19:21
        Doświadczanej... W którym miejscu wiara jest sprzeczna z nauką? Np. w kwestii historyczności Jezusa? Nauka (historia) potwierdza jego istnienie. A może wtedy, kiedy dzieją się cuda? Cóż. Z cudami tak jest, że można ich doświadczyć, a nie umieć wytłumaczyć. A żałośni pseudonaukowcy, zamiast zastanowić się nad wytłumaczeniem niewytłumaczalnego, zaczynają wyśmiewać świadków cudownego wydarzenia, mówić o oszustwie, halucynacjach itd. Zobacz choćby sprawę cudu w Sokółce. Ta rzekoma naukowość to często kierowanie się przesądami. Odrzucanie tego, co nie mieści się w głowie i oskarżanie o oszustwo bez próby jego udowodnienia...
  • Malgorzata
    02.11.2011 15:14
    CHWALA PANU!!!!! Bogu niech beda dzieki !!!
  • Iskra
    02.11.2011 15:56
    Iskra
    Ladowanie bez podwozia samolotu z relikwiami blogoslawionego Jana Pawla II w dniu Wszystkich Swietych i w dniu swiecen kaplanskich papieza . Normalnie pasy startowe nie sa z gabki i zetkniecie "brzucha" samolotu z powierzchnia lotniska jesli chodzi o prawa fizyki to to powinno miec inny koniec.
    Jak widac prawa naturalne nie musza przesadzac o naszym istnieniu, tam gdzie zgodnie z tymi prawami miala zwyciezyc smierc, zwyciezylo zycie.Dzieki temu nie przybylo 230 lampek na nowych grobach ja ufam, ze bylismy swiadkami swiatla milosiernego Boga, ktory ukazal nam jak wielka chwala otoczyl naszego rodaka i dzieki Janowi Pawlowi II uniknelismy tego co moglo byc nasza narodowa tragedia.
    • Do Iskry
      02.11.2011 16:13
      Iskro, praw fizyki nie zastąpisz ingerencją boską, wiarą i modlitwą. Prawa fizyki są niezmienne i tylko one decydują o naszym istnieniu. Zmiana parametrów fizycznych na inne determinuje nowe uwarunkowania.
      Kiedy ginęły miliony ludzi podczas wojen i krucjat Bóg jakoś nie ingerował, nie chronił... pomyśl więc logicznie.
      • Iskra
        02.11.2011 21:58
        Iskra
        Nie bylo moja intencja zastapienie praw fizyki. Ja wierze, ze prawa fizyki nie wyczerpuja calej rzeczywistosci i nie wszystko mozna w tych prawach zamknac. W moim odczuciu zostal podany bardzo ciekawy przyklad wojen i krucjat, ktore to nie od praw fizyki zaleza ale od naszych wolnych decyzji od naszego sposobu budowania swiata w oparciu o wolnosc. Jak zauwaza szanowny internauta niezbyt to nam wychodzi.
        Interwencji Boga w ludzkiej historii nie brakuje. No coz Bog nie dziala wedlug naszych schematow myslowych. Jesli nie Bog nie dziala wedlug moich schematow logicznych no pomysl szanowny internauto na co mi sluzy moje myslenie logiczne tam gdzie nic sie nie realizuje wedlug znanej mi logiki.
      • Do Iskry
        03.11.2011 07:00
        No cóż, jak zwykle mieszasz Iskro wiarę z nauką, bo teologia nauką nie jest, stąd Twoje niezrozumienie tekstu.
        Interwencja Boga była jedynie w Biblii, a potem różne zdarzenia w historii były interpretowane tą interwencją.
        Powtarzam, praw fizyki nie zmienisz, zmieniają się jedynie parametry, i... nie wszystkie jeszcze prawa Kosmosu nie są nam znane.
        Dobrze przygotowani piloci do sytuacji awaryjnych wykonali wspaniale swoje zadanie, to takie proste.
      • Iskra
        03.11.2011 20:46
        Iskra
        Wiara jest alogiczna, jest wewnętrznym przekonaniem o czymś, bez weryfikacji naukowej.

        Nie wiem o jakiej weryfikacji naukowej szanowny internauta mysli, kiedy na przyklad czyta tekst Hawkinga o "Wielkim szkicu" jesli tak to moza na jezyk polski przetlumaczyc, gdzie mowi sie o monogosci wszechswiatow. Nie wiem , jak naukowo pokaze pan/ni ze stala Planca ma 6/10.10.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000. Prosze to zweryfikowac .
        Prosze zweryfikowac mase elektronu, ktora wedlug fizykow jest 0,000.000.000.000.000.000.0000.000.000.001g.
        Mussze przyznac, ze bardzo zabawnie dla mnie wyglada pani czy pana muzealny poglad na weryfikacje naukowa.
        Nie wiem tez za co ksiedzu Michalowi Helerowi krolowa angielska wreczyla nagrode Tempelton, ktora to nagroda zostaje przyznana za budowanie pomostow miedzy wiara a nauka. No ale dobrze zycze radosnego trwania na drzewie na ktorym szanowny internauta przebywa. Ja tylko pragne zaznaczyc, ze nauka sie troche bardziej rozwinela a przy tym nabrala troche pokory i zdaje sobie sprawe , ze oderwana od etyki i przeciwstawiana wierze nic dobrego nie zdziala
      • Do Iskry
        04.11.2011 07:05
        No tu zupełnie odbiegłeś od tematu, czyli szczęśliwego wylądowania samolotu, dzięki opanowaniu załogi, doświadczenia i przestrzegania procedur, czego brakowało załodze Tu-154, która złamała wszelkie procedury, bo musieli za wszelka cenę wylądować, zamiast od razu skierować samolot gdzie indziej z powodu skrajnych warunków pogodowych.
        W zamian za to wchodzisz jakieś dywagacje, nie mające nic wspólnego z omawianym problemem, bowiem nie masz nic do powiedzenia.
        Powtórzę - wiara jest nieweryfikalna, to tylko wewnętrzne przekonanie o czymś, czego nie można sprawdzić.
        Myślę Iskro, że wyczerpaliśmy tę dyskusję.
      • Iskra
        04.11.2011 14:53
        Iskra
        Myślę Iskro, że wyczerpaliśmy tę dyskusję.

        Ja rowniez tak mysle.Dziekuje za komentarze do moich postow, ktore niewatpliwie wykazuja jasnosc swiatopogladowa mojego rozmowcy. Nie podzielam tego swiatopogladu i tego typu racjonalnosci jednakze uwazam, za cos cennego , ze na tym forum mozna tego typu dyskusje toczyc .
    • do Iskry
      02.11.2011 17:18
      Iskro, praw fizyki nie zastąpisz ingerencją boską, wiarą i modlitwą. Prawa fizyki są niezmienne i tylko one decydują o naszym istnieniu. Zmiana parametrów fizycznych na inne determinuje nowe uwarunkowania.
    • Dla Iskry
      03.11.2011 10:12
      No cóż, jak zwykle mieszasz Iskro wiarę z nauką, bo teologia nauką nie jest, stąd Twoje niezrozumienie tekstu.
      Interwencja Boga była jedynie w Biblii, a potem różne zdarzenia w historii były interpretowane tą interwencją.
      Powtarzam, praw fizyki nie zmienisz, zmieniają się jedynie parametry, i... nie wszystkie jeszcze prawa Kosmosu są nam znane.
      Dobrze przygotowani piloci do sytuacji awaryjnych wykonali wspaniale swoje zadanie, to takie proste.
      • Iskra
        03.11.2011 14:07
        Iskra
        No cóż, jak zwykle mieszasz Iskro wiarę z nauką, bo teologia nauką nie jest, stąd Twoje niezrozumienie tekstu.

        Zgadzam sie, ze mieszam teologie z nauka. Jesli przez to napotykam zarzut niezrozumienia tekstu. No coz, nie moge zaprzeczyc jednej z logicznych mozliwosci, ktore prowadza do takiego wniosku. Dla mnie stawiany zarzut jest zrodlem dumy i wewnetrznej satysfakcji wiec sie na niego nie obrazam ani tez wobec niego nie zamierzam sie bronic.
      • Iskra
        03.11.2011 16:43
        Iskra
        Dobrze przygotowani piloci do sytuacji awaryjnych wykonali wspaniale swoje zadanie, to takie proste.

        Dla mnie uproszczone. Nie sa brane wszystkie okolicznosci.
        A do nich nalezy to , ze
        1.Na pokladzie byly relikwie ojca swietego
        2. Byl to dzien swiecen kaplanskich Jana Pawla II
        3.Byl to dzien Wszystkich Swietych
        4. Pasazerowie wyspowiadali sie i czekali w calkowitym spokoju na ladowanie.
        Panka wewnatrz samolotu moglaby miec konsekwencje nieobliczalne.
        5. Boening zachowal sie tak jakby byl szybowcem.
        Dla mnie myslenie uproszczone nie jest dowodem naukowosci.
        Samolot wyladowal tak jak wyladowal na skutek wielu zbiegow okolicznosci.Jedna sekunde za wczesniej czy jedna sekunda za pozna przy ladowaniu, czy tez szybkosc zbyt wiela albo zbyt mala.
        Dla mnie ktos nad tym czuwal aby wszysko tak wyszlo jak wyszlo. No ale tego nie udowodnie, pilot w swoim wnetrzu sam wie najlepiej czy to jest jego zasluga czy tez w tym co sie stalo jest cos wiecej.
      • Dla Iskry
        03.11.2011 18:55
        Dobrze, żeś przynał/ła Iskro, że mieszasz naukę z wiarą. To jest sprzeczność i nielogiczne. Twoje wywody są tak śmieszne, że aż dziecinne, nazywamy to sofistyką.
        Wiarą niczego nie wytłumaczysz, a na pewno praw fizyki i świetnego przygotowania pilotów do zmienionych warunków lądowania, czego brakowało pilotom Tu-154.
        Nie myl swojej wiary z logiką, to są sprzeczności same w sobie. Wiara jest alogiczna, jest wewnętrznym przekonaniem o czymś, bez weryfikacji naukowej.
  • greg
    02.11.2011 15:58
    Kiedy czynisz wsparcie ( jałmużnę )
    " kiedy zaś ty dajesz jałmużnę , niech nie wie lewa twoja ręka , co czyni prawa " ( Mt. 6,3)
  • polak
    02.11.2011 21:41
    Człowieku małej wiary,gdyby nie łaska Boża zakończenie lotu mogło skończyć się tragicznie.
  • Zoja
    02.11.2011 21:43
    Chwała Panu za ten znak Bożej Opatrzności, który posłużył się talentem człowieka! Uwielbiajmy Go!!!!
  • Yukihito
    02.11.2011 22:49
    Cud czy nie, za wstawiennictwem bł. Jana Pawła II czy też nie... Każdy ma swoje "pewne" teorie. A ja polecam świetny komentarz p. Agaty Puścikowskiej: http://gosc.pl/doc/999068.Fides-et-ratio-wsrod-chmur
  • Savonarola
    03.11.2011 02:40
    I znow wszystko zawdzieczamy ampulce!!!! Rozance,medaliki itp. amulety chyba pojda "w odstawke"...A moze wola Boga bylo bezpieczne ladowanie,a ampulka nie miala z tym nic wspolnego?
  • Natalia
    03.11.2011 02:56
    Jak ladnie i poslusznie wyladowal. Jakby go ktos na sznurku prowadzil. To znaczy Pan Bog :)
  • oikomenik
    03.11.2011 10:12
    Takie doświadczenie na pewno pomaga w popatrzeniu na swoje Życie z innej perspektywy. Ale jak ma się kapłana na pokładzie, który, mam nadzieję, udzielił absolucji in periculo mortis, to czego człowiek wierzący ma się bać?
  • Doświadczana
    03.11.2011 12:18
    Przypadek ten koniecznie do szczegółowego przeanalizowania przez zarząd, do uszczelnienia procedur i wyciągnięcia konkretnych wniosków. Zmiany na lepsze w LOT są niezbędne, zanim coś gorszego nie spotka kolejnej grupy pasażerów. Tu nie wolno polegać jedynie na mistrzostwie załogi!Odpowiedzialność prawna zarządu za jakość podejmowanych decyzji za bezpieczeństwo lotów powinna wyrażać się również realną perspektywą wkroczenia prokuratury.
    • Doświadczanej
      03.11.2011 19:25
      Co za bzdury wypisujesz o uszczelnieniu procedur itd. Czy nie rozumiesz, że mechanizm podwozia zwyczajnie się zaciął, zepsuł? Więc co to ma wspólnego z procedurami?
      Każdy samolot jest sprawdzany technicznie, wszystkie podzespoły przed wylotem, i to są te procedury. Niestety, zawsze jest margines niepewności, bo nie ma konstrukcji bezawaryjnych, nikt takich konstrukcji nie stworzył.
      W omawianym przypadku są ludzie, czyli piloci, przygotowani na różne sytuacje, aby bezpiecznie sprowadzić samolot na ziemię, i to zostało wykonane wspaniale. Czyli procedury na jakiś wypadek zadziałały.
      Więc nie bij piany już ubitej.
  • Ojciec Lesiotr
    03.11.2011 15:52
    Z tego wynika, że wszystkie pozostałe samoloty, te bez relikwii, lądowały zupełnie normalnie z wysuniętym podwoziem.
    To ja już wolę latać samolotami bez relikwii, są bezpieczniejsze i dociera się do celu na czas.
    • Iskra
      04.11.2011 15:15
      Iskra
      Wniosek jaki wyciagnal pan przypomina mi w wniosek Jasia z pewnego dowcipu.
      Nauczycielka chciala dzieciom uswiadomic , ze picie alkoholu i palenie papierosow jest szkodliwe. Aby to udowodnic do roztworu nikotyny i alkoholu wrzucila robaczka. W obu przypadkach robaczki zdechly. Nauczycielka pyta jaki stad wniosek. Jas podnosi reke i mowi: kto pije i pali nie ma robali.
      Mysle empirycznosc wniosku Jasia nie podlega dyskusji podobnie jak pana.W koncu swiat dowcipu musi jakos zyc. Ja bym panu za ten wniosek przyznal medal, gdybym mial jakas wladze w tym swiecie dowcipu no ale nie jest mi dane bycie krolem nawet w swiecie blaznow.
  • Ojciec Lesiotr
    03.11.2011 16:15
    "Człowieku małej wiary,gdyby nie łaska Boża zakończenie lotu mogło skończyć się tragicznie"

    Przecież bez woli Boga nic się nie dzieje na tym świecie... ON więc musiał zadecydować o uszkodzeniu podwozia (co miało zapewne skończyć się śmiercią pasażerów). Następnie, za wstawiennictwem relikwii JPII (bo przecież wstawiennictwo jest tu najwyraźniej powiązane z obecnością relikwii, zapewne nie wystarczyłaby sama modlitwa...) zmienił decyzję i pozostawił pasażerów przy życiu.
    Chwalmy Pana!
    Uważam, że taki przebieg wydarzeń powinien być uwzględniony w raporcie Komisji badającej przyczyny awarii.
    Oby doprowadziło to do nakazu umieszczenia w konstrukcji każdego samolotu odpowiedniego relikwiarza, co z pewnością zwiększyłoby bezpieczeństwo lotów - obecnie w większości strzeżonych jedynie przez Pana Boga.
  • Iskra
    04.11.2011 17:19
    Iskra
    Wobec postu ktory zostal skierowany do mnie.
    Pragne wyrazic moje opinie niezaleznie od rozmowcy, ktory post do mnie skierowal.
    W mojej opinii samolot z 231 osobami na pokladzie musial wyladowac w taki sposob aby zminimalizowac wynik tragedii na ktora wszyscy byli przygotowani, chodzilo o to aby nie zginelo wiecej osob niz te, ktore sa w samolocie. Pilot oproznil paliwo robil wszystko aby uratowac zycie pasazerow. Samolot o takiej wadze wedlug wszystkich regul mogl poprostu w trakcie ladowania rozleciec sie, mogly zapalic sie silniki, mogl wypasc z pasa ladowego. Kiedy juz samolot byl na ziemi bez podwozia pilot nie mogl juz wykonac zadnego manewru, nie mogl miec zadnej kontroli nad samolotem. W zdanym na "laske losu" samolocie nie zapalily sie silniki, samolot nie wypadl z pasa startowego, nie rozpadl sie przy zetknieciu z pasem startowym TO DLA MNIE WYDARZENIE CUDOWNE. OSOBISCIE OSMIELE SIE NAZWAC TO CUD JANA PAWLAII.
  • Ateista
    05.11.2011 13:13
    Jak można w XXI wieku wierzyć, że dzięki włosom zmarłego samolot ląduje bezpiecznie. Normalnie powrót do średniowiecza! To bez wątpienia największy absurd jaki przeczytałem w tym roku.
  • wdzięczna Bogu
    06.11.2011 12:25
    O problemach z lądowaniem polskiego samolotu powiedział nam syn , znalazł tę inf internecie, zaraz włączyliśmy TV i śledziliśmy wiadomości,niby normalne,komentowaliśmy , zmartwieni ,że może dojść do katastrofy,ale...Dobry Bóg mnie oświecił, mówię mężowi:"Nie ma co patrzyć w ten telewizor, ten pilot i ludzie potrzebują modlitwy!Wyłączmy go , na kolana i różaniec w ręce". Modliliśmy się z miłością w sercu do Boga o opiekę Aniołów dla wszystkich, o to by na anielskich skrzydłach Bóg posadził ten samolot na ziemi, modliliśmy się do Aniołów Stróżów każdego z pasażerów a szczególnie do Anioła Stróża pilota o dobre i mądre działanie, opanowanie...Maryja zanosiła w różańcu nasze wołanie o pomoc dla tych ludzi.Za chwilę włączyliśmy telewizor i wiadomość: SAMOLOT WYLĄDOWAŁ SZCZĘŚLIWIE!CHWAŁA PANU!!!Wielka jest moc modlitwy i Miłość Boga!!!Polecam !!!
    • kazek178
      06.11.2011 14:58
      kazek178
      Wylądować nie jest łatwo, nawet z wypuszczonym podwoziem. Gdyby nie modlitwy zakonów kontemplacyjnych ileż samolotów skończyłoby lot katastrofą. Warto też pomodlić się, aby anielskim podmuchem Bóg odblokowywał zacinające się samolotowe podwozia - na kolana i różaniec w dłoń!
  • Protts
    06.11.2011 17:58
    Marta wysmiewa autora postu.Nie godzi sie tak.I ja mialem podobna sytuacje samolot kolowal nad jednym z europej. miast ok.40 min.,pewnie zrzucal paliwo.Nie bylo histerii.A na ziemi TV inf. ze lotnisko bylo zagrozone.Personel tak jak i w tym pol. samolocie zachowal sie profesjonalnie.A po wyladowaniu nie bylo oklaskow (to po czasach jak w PRL latalismy starymi samolotami), przepychania sie do wyjscia.Oto kultura.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6