• neomnemonic
    21.06.2011 12:31
    Dziękuje za opisaną historię, jest to dla mnie świadectwo relacji Boga do człowieka w ostatniej chwili. Ja też postawiłem Św. Krzyż na biurku w pracy bo poruszyły mnie słowa przysłowia mniszego "Krzyż stoi; świat się kręci". Krzyż jest dla mnie punktem zaczepienie w niespokojnym czasie pielgrzymowania po grzesznej ziemi.
  • Lars
    21.06.2011 16:20
    Krzyż zadziałał dwa razy, choć pierwsza reakcja pacjenta nie była "pożądana" - ale nie można wykluczyć, że była konieczna by zaistniała ta druga - "oczekiwana". Działanie czy oddziaływanie Boga, który jest dla nas niepojęty nie może być przez nas analizowane wg naszych wizji. Bóg ma swoje sposoby działania i tylko On wie [nie my] - która przestrzeń była tą oddziaływującą.
    Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Nie wiemy dlaczego ten pacjent odrzucił krzyż - Boga i to z taką zaciekłością. Można jedynie również gdybając czy teologizując jak kto woli - założyć, iż religia doznała porażki i za to należałoby ją obwinić - za niewiarę, bądź jej głęboki kryzys owego chorego nieszczęśnika. Religia przeżywa kryzys nie dlatego, że została odrzucona, ale dlatego, że stała się miałka, nudna, duszna i mdła. Kiedy wiara zostaje całkowicie zastąpiona samym wyznaniem wiary, cześć - dyscypliną, a miłość - czynieniem na pokaz ..... kiedy wiara staje się dla wierzących jedynie dziedzictwem, magią i czymś jeszcze a nie żywym zdrojem, kiedy religia przemawia z ambon z pozycji autorytetu, a nie głosem współczucia, jej przesłanie traci sens.
    Zbyt często sami narzucamy sobie i innym nasze mniemania o rzeczywistości Bożej, co do której nie możemy się jasno i zwięźle wypowiedzieć, gdyż stanowi tajemnicę.
  • Ziewa
    21.06.2011 19:40
    1.
    chciałem zacytować cały tekst tylko w miejsce krzyża wstawić półksiężyc, a w miejsce umierającego ateisty, wstawić umierającego katolika. Zastanawiałem się jak bardzo mnie zminusujecie, kiedy poczujecie czym jest brak tolerancji. I to jeszcze w tak trudnej chwili...

    2.
    i doszedłem do wniosku, że nie byłoby to słuszne.
    Półksiężyc nie zadziałby tak na umierającego katolika, gdyż islam nie jest dla niego wiarą rodziców. A tylko ci mają wystarczająco dominujący wpływ na podświadomość, by religia przodków wydawała się być najbardziej prawdopodobną.
  • xman
    21.06.2011 20:36
    Bardzo pouczający komentarz Ksiądz zaproponował, moim zdaniem.

    Przywołałbym tutaj jeszcze... bioenergoterapeutów. Ci goście starają się ludzi leczyć rękami - swoimi, nie Bożymi. Też nie umieją się zdobyć na święty "dystans". I dlatego to lipa.

    A Święci, którzy uzdrawiają mocą Bożą, patrzą w niebo, pozornie oddalając się od człowieka, a zbliżając się do Boga, który uzdrawia. I w tym jest prawda.

    Kojarzy mi się: "Nic na siłę". Przecież jeśli człowiek ma się nawrócić, to musi mieć ten jak to Ksiądz nazwał: dystans, albo inaczej powiedział: przestrzeń wolności.
  • kazek178
    23.06.2011 11:14
    kazek178
    Żenująca historyjka. Sam ksiądz to wymyślił, czy ktoś podpowiadał? Beznadzieja. W przedszkolu można opowiadać.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11