Ma siostra rację ze wzrosło tempo i biurokracja a coraz mniej czasu dla człowieka- widze to po siostrach, które pracuja u nas, widzę to po ludziach którzy pracuja w dziełach pomocy drugiemu, dziełach ducha a do drugiego człowieka nie podejdą, nie zagadają. Nie z ich winy- trzeba wypelniać narzucone standardy. Przeciez nawet mniej sióstr pracuje jako wychowawczynie, opiekunki czy pielęgniarki a raczej jako intendentki, zarządzające...gdzie te czasy kiedy siostra zakonna przynosiła drugie śniadanie dla dzieci i dyskretnie potrafiła je częstowac...gdzie siotra która wykonywała swa słuzbę nie traktując jej jako pracy bez satysfakcji?