• babcia
    26.07.2009 13:15
    Jak dobrze , że istnieją legendy. Jestem juz babcią i gdy jest mi czasem smutno to myślę o Babci Jezusa. Przecież istniała i to jest najważniejsze.
  • pedro
    26.07.2009 09:38
    To tylko apokryf, baśń, legenda, prawdopodobnie nie mająca nic wspólnego z prawdą. Dziwię się, że my katolicy wierzymy w coś takiego. A jeśli już tak bardzo treści apokryfów przeniknęły do naszej katolickiej kultury i tradycji, to może powinny one juz dawno temu być zaliczone do kanonu ksiąg świętych? Tak trudno nam uwierzyć, że Maryja i Jezus byli nic nie znaczącymi Żydami swojej epoki, że wierzymy w opowieści jakie z chęci zaspokojenia ludzkiej ciekawości, tworzono w pierwszych wiekach po Chrystusie.
    • nika
      26.07.2019 12:15
      "trudno nam uwierzyć, że Maryja i Jezus byli nic nie znaczącymi Żydami swojej epoki, że wierzymy w opowieści jakie z chęci zaspokojenia ludzkiej ciekawości, tworzono w pierwszych wiekach po Chrystusie" Naprawdę tak myślisz? I uważasz, że także pierwszych wiekach po Chrystusie za te "opowieści" ludzie oddawali życie?? A zobacz przy okazji swoją niekonsekwencję - sam nazywasz Go Chrystusem czyli Mesjaszem, Pomazańcem... Ech Pedro, Pedro... Piotrze, Piotrze...
  • Minerwa
    26.07.2009 16:49
    Eee. A może Maryja miała siedmioro rodzeństwa, a święta Anna była najszczęśliwszą w świecie matką całej gromady, szanowaną naokoło, cieszącą się swoim potomstwem i zwyczajną do bólu?
    Skoro nigdzie nie jest napisane, że tak nie było, to dlaczego by tak być nie mogło? Może dość już tych zbyt późnych dzieci i rozpaczliwie wyproszonych jedynaków? Może kluczową rolę w historii zbawienia mogła odegrać również średnia z ósemki, zwyczajna sobie Marysia, której poczęcia nie zwiastował anioł, tylko mdłości u jej mamy?
    A w ogóle to gdzieżby anioł zwiastował komuś córkę. To w Biblii było zastrzeżone dla synów.
  • ja
    02.07.2010 08:10
    Super tekst
  • nika
    26.07.2010 10:41
    Apokryfy to jak legendy - nie dowiemy się nigdy, ile w nich prawdy. Ale jedno jest prawdą na pewno - że Pan Bóg nigdy żadnego wołania nie zostawi bez odpowiedzi, żadnego swego ukochanego dziecka nie odtrąci, dlatego trzeba kołatać, kołatać, kołatać do Jego kochającego Serca, czasem po to, by zrozumieć, że nie o to prosimy, a czasem po to, by zostać wysłuchanym tak, jak tego pragniemy...
  • stefan176
    26.07.2011 09:28
    Takich bajek jest więcej np. o niepokalanym poczęciu NMP. W Jezusie były dwie natury boska i ludzka. A od Adama wszyscy ludzie rodzą się z grzechem pierworodnym. Jak jest możliwe, że rodzice z grzechem pierworodnym mogli spłodzić kogoś niepokalanego? Bajkowe też są wszystkie te obrazy o luksusowych willach. to byli ubodzy ludzie i mieszkali w malutkich domeczkach. Po 20 wiekach trudno dotrzeć do prawdy. To co nam pozostaje?
    • Marcin
      26.07.2013 10:19
      Właśnie w tych "bajkach" jest to opisane. W wizjach Katarzyny Emmerich dokładnie. Wszyscy od Adama rodzimy się z grzechem pierworodnym, właśnie poprzez akt poczęcia (akt małżeński). Dotyczy to wszystkich oprócz Jezusa i Maryi. Jezus został poczęty za sprawą Ducha Świętego, to każdy słyszał, ale trzeba to przyjąć dosłownie. Natomiast Maryja została poczęta przez Joachima i Annę, ale nie poprzez akt małżeński, tylko Katarzyna Emmerich opisała coś takiego (piszę z głowy). Gdy Anna i Joachim zbliżyli się do siebie (przytulili się do siebie), doznali niezwykłej szczęśliwości i w tym momencie doszło do poczęcia Maryi, to co opisałem działo się w Jerozolimie w miejscu można powiedzieć publicznym. Katarzyna piszę także, że gdyby nie doszło do grzechu pierworodnego, to właśnie w taki sposób dochodziłoby do poczęcia człowieka. Szkoda, że takich rzeczy się nie mówi, a przecież to możnaby powiedzieć jest podstawą. Takie pytanie, jak wyglądałby obecny świat gdyby nasi pierwsi rodzicie nie popełnili grzechu pierworodnego. Czy istniałoby kapłaństwo, małżeństwo? Jest parę różnych książek mistyków, które opisują to. One nie dodają niczego do Ewangelii, jak się niektórzy tego obawiają, one opisują to co jest pomiędzy, to czasem zapomniane, a przecież ważne dla nas.
  • Anna B
    26.07.2014 09:06
    W wizjach Anny Katarzyny Emmerich jest napisane, że Anna i Joachim mieli jeszcze jedną córkę, urodzoną na początku ich małżeństwa. Ale wychowywali ją inni ludzie, gdyż Anna uważała się za niegodną bycia matką. A dlaczego? Otóż wg Anny Katarzyny służąca Joachima i Anny zaszła w ciążę nie mając męża, Anna, która również oczekiwała dziecka ostro zganiła służącą, że ta straciła dziecko. Święta nie mogła sobie tego darować, wiedziała bowiem o obietnicy Boga, względem jej dziecka. Zdawała sobie sprawę , że przez swoje zachowanie, nie będzie to te dziecko. którego oczekuje. Tak więc gdy urodziła się jej córka oddała ją do krewnych na wychowanie. Dziewczynka również miała na imię Maria, została ona później żoną niejakiego Kleofasa. Królowa Pokoju przyszła na świat wiele lat później, gdy jej siostra była już mężatką i matką. Tak opisuję narodziny Najświętszej Panienki Anna Katarzyna Emmerich, jak było naprawdę...tylko Bóg wie.
  • eko
    26.07.2014 22:02
    Jeśli Mariam/Miriam poczęła się poprzez przytulenie się jej rodziców, to w jaki sposób miało zajść przekazanie materiału genetycznego od ojca Joachima ich córeczce?

    Jeśliby człowiek nie zgrzeszył to nie byłoby aktu małżenskiego? Czy sam akt, dobrze skierowana poążadliwość (ku żonie)jest zła sama w sobie?
    Przecież napisano w Księdze Rodzaju - że wszystko co Bóg stworzył było bardzo dobre w tym i ciało ludzkie oraz jego hmmm działanie w tym płciowość. Tzw. ,,seks" jest grzeszny gdy nie jest skierowany na perspektywę poczęcia dziecka oraz gdy jest skierowany do innej osoby niż własna żona.
    Jeśłi akt małżenski sam w sobie nie jest zły, to czemu w bezgrzesznym świecie miałoby go nie być?
  • Gość1
    26.07.2016 09:34
    Czy to ma być uzasadnienie przemocy ( drwin i szyderstwa) wobec kobiet, że tylko takie ludzkim słowem zadane kobiecie cierpienie daje Bogu okazję do interwencji? Czy ten mit ma uzasadniać zadawanie cierpienia innym i nienawiść do innych, np bezdzietnych kobiet panoszącą się wśród fanatycznych wyznawców, a raczej wznawczyń, katolicyzmu?
    • nika
      26.07.2019 12:18
      czy aby nie daleko idziesz w swoim myśleniu? Tak było, i u wielu ludów tak jest nadal, że brak potomstwa był uznawany za przekleństwo. A że dwa tysiące lat temu i dalej nie znano mechanizmu zapłodnienia, czyli także roli ojca w poczęciu się dziecka, a więc i możliwości, że to mężczyzna jest bezpłodny - czy to naprawdę takie dziwne??? A cała reszta - to już "dowalenie" z Twojej strony... Tylko w imię czego?
  • Gość1
    26.07.2016 09:36
    Do admina. Domyślam się, że mój poprzedni post nie zostanie opublikowany, bo nie wspiera katolickiej hipokryzji.

    Od moderatora
    Powód by znacznie bardziej prozaiczny. Już opublikowałem.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11