Z pewnością ten pan wie o czym mówi, bo ma w tej materii (prowadzenie dialogu) doświadczenie praktyczne - od choćby publicznie wygłaszane inwektywy. Z drugiej strony, mimo jego doświadczenia praktycznego, czy można go traktować serio, a tym bardziej jego moralizatorsko-pseudofilozoficzne wywody skoro do dziś nie przeprosił mnie i wielu innych za publiczne nazwanie bydłem. Czy można traktować poważnie i wiarygodnie kogoś kto bezprawnie używa tytułu profesora (Niemcy go oskarżyli, gdy zrobił to u nich)nie legitymując się prawdopodobnie nawet wyższym wykształceniem? I wreszcie jaka wiarygodność w poglądach na dialog ma "autorytet" kreowany przez środowiska GW? Ja dziękuje - ta osoba dla mnie nie jest ani wiarygodna, ani poważna, a jej wypowiedź to zwykły bełkot.
Z drugiej strony, mimo jego doświadczenia praktycznego, czy można go traktować serio, a tym bardziej jego moralizatorsko-pseudofilozoficzne wywody skoro do dziś nie przeprosił mnie i wielu innych za publiczne nazwanie bydłem.
Czy można traktować poważnie i wiarygodnie kogoś kto bezprawnie używa tytułu profesora (Niemcy go oskarżyli, gdy zrobił to u nich)nie legitymując się prawdopodobnie nawet wyższym wykształceniem?
I wreszcie jaka wiarygodność w poglądach na dialog ma "autorytet" kreowany przez środowiska GW?
Ja dziękuje - ta osoba dla mnie nie jest ani wiarygodna, ani poważna, a jej wypowiedź to zwykły bełkot.