Nie wiem, czy - w/g o. Szyszki - Benedykt XVI i kard. Sarah należą do "krytyków papieża Franciszka i Synodu"? Dlaczego Ojciec użył spójnika "i"? Czy krytyka Synodu jest równoznaczna z krytyką Franciszka? Czy każda krytyka to zło? I czy Benedykt XVI i kard. Sarah tkwią w błędzie?
Biorąc pod uwagę hałas i zgodne akcje publicystyczne nie wykluczone, że to od samych zainteresowanych wyszły plotki, by się potem okazały tylko plotkami, inni przy okazji wyszli na tych be, a oni sami za niewinnie szykanowanych, zabawa w podchody lub w Indian, chyba takie w stylu jezuitów