Zarówno samo postepowanie kanoniczne, jak i przeprosiny Abpa Gądeckiego spóżnione o kilkanaście lat (choć podobno lepiej poźno niż wcale). Mnie jednak interesuje dlaczego Abp w swoim oswiadczeniu przeszedł tak poprostu nad stwierdzeniem, ze było postępowanie prowadzone przez Watykan, ktorego efektów nie poznalismy (my jako wierni). A może już najwyższy czxas, abyśmy te materiały poznali?
Tylko tacy księża jak Ksiądz Marcin Węcławski mogą uzdrowić Kościół. Niezrozumiałe dla mnie jest że nie upubliczniono wyników przeprowadzonego śledztwa.