Ponieważ takie przypadki jak ten w Bełchatowie mogą się zdarzać (i na pewno zdarzały się w przeszłości) Kościół powinien mieć opracowane konkretne i skuteczne procedury postepowania w takich sytuacjach.
Powinien mieć i ma. Zgodnie z takimi opracowanymi konkretnie skutecznymi procedurami konsekrowana hostia trafia bezpośrednio lub pośrednio do ust osoby której ją wydano, a jeżeli tam trafić nie może należy ją rozpuścić w wodzie i każdy ksiądz dobrze wie jakie dalej procedury go obowiązują. Artykuł powyżej dokładnie wyjaśnia większość kontrowersji dookoła "sprawy z Bełchatowa". Szkoda że cytaty z ekai w tej sprawie pojawiają się tak późno, dobrze, że pojawiły się w ogóle.
Co do owego 13-latka, zasadniczą kwestią jest, czy był to parafianin miejscowego kościoła i czy byli tam obecni również jego rodzice, czy to był obcy, nikomu nieznany chłopak.