• Dremor_
    29.10.2019 15:26
    Dremor_
    Pada kolejny bastion tradycyjnego katolicyzmu w postaci zrobienia z Kościoła instytucji "do umierania", a nie do życia.
    • Anonim (konto usunięte)
      29.10.2019 20:10
      Jest czas życia, jest czas umierania. Oba ważne.
      • Dremor_
        30.10.2019 07:31
        Dremor_
        Zobacz jednak, jak wielu katolików nadal stosuje argumentację w stylu "na łożu śmierci się nawrócisz i poprosisz o spowiedź". Tymczasem coraz wyraźniej widać trend odmowny w szpitalach, gdzie ludzie odmawiają posługi kapłana przed śmiercią. Zasada "jak trwoga, to do Boga" przestaje działać, choć przez Kościół uznawana była za pewnik.
    • Anonim (konto usunięte)
      30.10.2019 12:36
      Kościół jest i będzie instytucją "do życia". Przede wszystkim wiecznego, ale i doczesnego, przeżywanego sensownie.
  • Nakamichi
    29.10.2019 19:35
    Chrześcijanie nie myślą o śmierci , tylko żyją tu i teraz z nadzieją przejścia z życia do nowego życia , jak z soboty na niedzielę , chyba że ktoś się obudzi na kacu z bólem głowy w samo południe , a to już podobne do śmierci ...
  • teofanes
    29.10.2019 21:06
    To bardzo źle, że ludzie nie myślą o śmierci. A nie myślą, bo w kościołach nie słyszą już POWAŻNYCH kazań o przygotowaniu się do niej. W Katechizmie Kościoła katolickiego w kanonie 1035 stwierdza się wyraźnie: kto umrze w grzechu ciężkim ląduje w piekle. To nie są żarty. Stamtąd się już nie wychodzi. Księża i biskupi ponoszą winę za to, że ludzie bimbają sobie ze śmierci.
    • Dremor_
      29.10.2019 21:41
      Dremor_
      W obecnym okresie historii Kościoła mamy renesans apokatastazy, czyli poglądu, że dzięki Bożemu miłosierdziu piekło będzie puste, bo Bóg nie może być tak okrutny, by skazać człowieka na piekło, zaś sam człowiek nie jest w stanie tak zgrzeszyć, by całkowicie wyrzec się miłości Boga.
      • Anonim (konto usunięte)
        30.10.2019 10:32
        Raczej, m.in. dzięki współczesnej psychologii i pedagogice, zanik poczucia grzechu. No bo skoro wszystko wolno, na co mam ochotę, skoro niczego nie wolno krytykować, bo wszystko jest OK, to nie ma żadnych konsekwencji, których mogę się obawiać. A generalnie żyjemy tu i teraz i for ever young. I co tu myśleć o starości, o śmierci... Strach się bać....
      • Dremor_
        30.10.2019 10:44
        Dremor_
        Pogląd apokatastazy jest starszy, niż chrześcijaństwo, więc mylisz się, próbując przypisywać to zjawisko do współczesnej pedagogiki. Współczesnym zjawiskiem jest związany z tym poglądem jest brak strachu przed śmiercią, wynikający z braku powszechności śmierci. Nie mamy ostatnio ani zarazy, ani wojen, ani innych zjawisk, które powodują, że śmierć jest czymś powszechnym. Z tego powodu człowiek przestaje się bać śmierci, która jest czymś odległym a zarazem naturalnym (inaczej, niż w przypadku zarazy). Kościół przez wieki przyzwyczajony był do naturalnego strachu przed śmiercią, który dziś równie naturalnie zanika. Pytanie, czy Kościół poradzi sobie z nową rzeczywistością, czy zwyczajowo będzie próbować "zawracać rzekę kijem".
      • Anonim (konto usunięte)
        30.10.2019 12:34
        widzisz, Dremorze, rozminęliśmy się - Ty o katastazie, ja - o zaniku poczucia grzechu. A to nie to samo... A śmierć jest nadal bardzo powszechna, często zbiera młode żniwo, tylko staramy się jej unikać, podobnie jak cierpienia. Ot - zamknięta gdzieś w szpitalu, za parawanem na ulicy (wypadek), albo tak bardzo anonimowa jak w telewizji czy internecie. Kiedyś była bardziej w zasięgu ręki, w domu, dotykała bliskich, miały z nią bezpośredni kontakt nawet dzieci. Teraz widzą w komputerze kolejne życie na kolejnym levelu...
      • Dremor_
        30.10.2019 12:41
        Dremor_
        No właśnie trochę sobie przeczysz. Śmierć "anonimowa, za parawanem" nie jest powszechna. Jest "obca", w przeciwieństwie do powszechnej śmierci podczas wojny, czy zarazy.
  • teofanes
    30.10.2019 12:27
    @ Dremor_ Głupoty sadzisz, jak zwykle. Nie ma żadnego znaczenia czy człowiek umiera masowo z powodu: zarazy, wojny, trzęsienia ziemi, czy tak pojedynczo: raz jeden raz drugi. Śmierć jest śmiercią w każdej sytuacji i jednakowo czeka każdego z nas. Każdego więc musi obchodzić jego własna śmierć i to, co się z nim po niej stanie. Zadaniem nauczających w Kościele jest STALE przypominać zapominalskim, że zaraz po śmierci jest sąd, w którym los zmarłego zostanie definitywnie i ostateczne określony: zbawienie lub potępienie. Kto temu zaprzecza lub świadomie pomija, działa na szkodę ludzi, jest ich nieprzyjacielem.
    • Dremor_
      30.10.2019 12:47
      Dremor_
      No właśnie ma znaczenie. Epidemie i wojny w średniowieczu, gdy śmierć spotykało się dosłownie na ulicy spowodowała zjawisko "memento mori". Obecnie taka retoryka nie trafi do współczesnego człowieka, bo dziś człowiek żyje długo, umiera w wieku 70-90 lat, a nie 20-30, śmiertelność noworodków na poziomie kilku procent, a nie 60%, jak jeszcze w XIX wieku. To powoduje, że nie ma "naturalnej" potrzeby myślenia o śmierci. I teraz zadanie Kościoła, czy odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Bo "straszenie piekłem" przestało działać.
  • teofanes
    30.10.2019 19:16
    @ Dremor_ Nie ma żadnego znaczenia czy człowiek umiera masowo z powodu: zarazy, wojny, trzęsienia ziemi, czy tak pojedynczo: raz jeden raz drugi. Śmierć jest śmiercią w każdej sytuacji i jednakowo czeka każdego z nas. Każdego więc musi obchodzić jego własna śmierć i to, co się z nim po niej stanie. Zadaniem nauczających w Kościele jest STALE przypominać zapominalskim, że zaraz po śmierci jest sąd, w którym los zmarłego zostanie definitywnie i ostateczne określony: zbawienie lub potępienie. Kto temu zaprzecza lub świadomie pomija, działa na szkodę ludzi, jest ich nieprzyjacielem.
    • Dremor_
      30.10.2019 19:45
      Dremor_
      Ma znaczenie, bo przekaz polegający na "straszeniu piekłem" sprawdza się tylko wtedy, gdy słuchacze mają poczucie realności śmierci. Chrześcijaństwo staje przed typowym problemem, z jakim boryka się każda religia obiecująca szczęście po śmierci w związku z niedolą życia doczesnego. Gdy zaczyna brakować owej "niedoli", to zmniejsza się zainteresowanie ofertą religii.
      • teofanes
        30.10.2019 21:38
        "Straszenie piekłem" to typowy argument ateistów. Myślą, że jak nie wierzą w piekło, to do niego nie trafią.
      • Dremor_
        30.10.2019 21:44
        Dremor_
        Wiesz przecież, że nie użyłem sformułowania "straszenie piekłem" w rozumieniu ateistów, tylko w kontekście nietrafionego przepowiadania ze strony Kościoła. Ewangelizacja oparta o strach przed karą obecnie się nie sprawdza, z powodów opisanych wyżej. I nie dotyczy to ateistów, tylko (jak sam pewnie zauważasz) osób wierzących, którzy coraz częściej odrzucają pojęcia piekła i kary wiecznej.
  • teofanes
    31.10.2019 10:04
    @ Dremor_ Prawdziwie wierzący nie odrzucają piekła, odrzucają pseudo-wierzący, różni katoliccy postępowcy, którzy niewiele różnia się od ateistów. Duchowni muszą przypominać także o piekle, a nie łudzić ludzi, że absolutnie wszyscy zostaną zbawieni, bo to jest kłamstwo sprzeczne z Ewangelią.
    • Dremor_
      31.10.2019 10:13
      Dremor_
      Zabawne jest mówienie o "pseudo wierzących", gdy połowa katolików w Polsce odrzuca zmartwychwstanie. A co do poglądu o powszechności zbawienia, to katolicyzm wypracował przecież koncepcję czyśćca. Natomiast obecna katolicka doktryna o grzechu zakłada, że zgrzeszyć definitywnie praktycznie się nie da.
  • halinkaa
    31.10.2019 11:17
    żywot obecny chaotyczny, że rzadko myślą sensownie o czymkolwiek w tym i o śmierci
    • Dremor_
      31.10.2019 11:23
      Dremor_
      Bzdura, mamy obecnie okres największego rozwoju myśli, porównywalny z antykiem, gdy rozwijała się filozofia klasyczna. Okres "bezmyślności" dopiero się rozpoczyna, charakteryzuje go nie tylko brak refleksji i rozwoju prądów myślowych, ale także irracjonalizm i prymitywizacja wiary. To właśnie brak refleksji sprzyja lękowi przed śmiercią, bo naturalnie boimy się nieznanego.
  • MagdalenaPS
    01.11.2019 12:49
    MagdalenaPS
    Jeśli chodzi o wynalazki, czy dzielenie się pomysłami, to tak - jest to okres rozwoju myśli. Gorzej jednak z refleksją na temat własnego żywota. Gorzej z dostrzeganiem sensu w codziennym trudzie i ukierunkowaniem się na życie wieczne.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11