Od dłuższego czasu hierarchia, jedyne co umie, to dystansować się od inicjatyw wypływających z żywej wiary. Tak było ze STOP Aborcji, potem Wielka Pokuta też była kontrowersyjna, teraz pielgrzymka na św. Krzyż. Brak wiary w managemencie hierarchicznym doprowadzi do sromotnego upadku.
Wyjaśnienia oblatów są bardzo logiczne - zdają sobie sprawę z tego, że zgromadzenie tak wielu ludzi w tym konkretnym miejscu jest ryzykowne. Lepiej że nie wydali zezwolenia niż żeby potem miało dojść do wypadku.
Pitu, pitu. A komunii św. nie udzielać do ust bo roznosi się zarazki. Te pseudo racjonalne argumenty przykrywają jedynie zanik sensie fidei. Oblaci nie chcą się narazić na to, że GW ich obsmarowuje jako nieekologicznych niszczycieli przyrody. Wszelką bzdurę napiszą byle przeszkodzić ludziom w publicznym wyrazie ich wiary.
Ojcowie oblaci odżegnują się od zgromadzenia zasłaniając się względami ekologicznym (ochrona przyrody), ale jednocześnie zapewniają, że nie są przeciw i popierają, chociaż nie współuczestniczą. Bo chociaż to piękna inicjatywa, to oni się pod nią nie podpiszą, ale żeby nie było, że nie popierają. Bo tak naprawdę popierają, chociaż tak, żeby nie poprzeć. A chodzi o to, aby organizować coraz szerzej zakrojone, wielotysięczne uroczystości religijne BEZ WSPÓŁUDZIAŁU DUCHOWIEŃSTWA.