Komentarze do materiału/ów:
"Uczyniłem to w postawie, w jakiej stoję przy grobie każdego człowieka".
W przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.
Tak samo jak głoszenie emocji zamiast kerygmatu.
Wiara katolicka, ta rzeczywista nie jest ani łatwa, ani światowa. Nie ma na celu zapewnienia szczęścia tutaj na ziemi. Wręcz przeciwnie, człowiek wiary zawsze i bez wyjątku idzie drogą krzyża. Niestety współcześni katolicy wolą wiarę emocjonalną, łatwą i przyjemną, a gdy przychodzi krzyż to ratują się ucieczką. A kościoły lokalne jak widać na przykładzie choćby Niemiec wolą taką ucieczkę pochwalać, zamiast przypominać o trudzie bycia katolikami.
Kościół aby stać się na powrót wiarygodnym musi wrócić do nauczania kerygmatu, bardzo trudnego i wymagającego kerygmatu, a nie głosić szczęśliwość wszelaką.
I wybacz, ale młodzi ludzie muszą poznać czym jest relacja Mistrz-uczeń, inaczej nie mają szans przyjąć wiarę katolicką. Eksperymenty jakie dziś proponuje się młodym, w tym budowanie emocjonalnej papki zamiast wiary procentują jedynie pustymi kościołami. I tak jest i w Niemczech i tak będzie w Polsce jak pokolenia dziś starszych wiernych odejdą do Pana.
I taka ciekawostka z mojego podwórka - liderkami większości parafialnych, działających i dynamicznych wspólnot są u nas kobiety. Więc i druga Twoja teza nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.