Warto się pomodlić za Pana Tomasza, na pewno naszemu bratu jest teraz trudno. Cieszę się że Konferencja Episkopatu Polski wystosowała to oświadczenie. Pan Tomasz na pewno dzięki niemu poczuje że nie jest sam, bo nie jest!. Wszyscy Katolicy za nim stoją!.
Nareszcie! Dzięki za jasne wyrażenie i obronę tego odważnego katolika. Takich komunikatów i wsparcia wiernych jest strasznie mało, a softterror elgiebetyzmu przybiera na sile. Módlmy się o odważnych i mądrych biskupów, którzy nie stchórzą przed światem.
Kościół w Polsce najpierw miał za wroga rozbiorowych okupantów, hitlerowców, później komunę. Bez wrogów chyba nie da się żyć, więc teraz w czasie pokoju padło na LGBT.
No nie przesadzajmy już z tymi rozbiorowymi okupantami. Targowica, która doprowadziła do rozbiorów to było dzieło kościoła. A jak Polska próbowała się wybić na niepodległość powstaniami to kościół stawał po stronie okupantów.
Gdybym wiedzę o sprawie pana Tomasza czerpał tylko z powyższego tekstu, pomyślałbym, że Ikea bez jego zgody zapisała go na portal randkowy dla gejów, wysłała na paradę równości albo przeniosła do gabinetu pomalowanego na tęczowo. Tymczasem "atak" na tego dzielnego pana polegał na przypomnieniu mu (i innym pracownikom) o szacunku dla osób LGBT, on zaś - biedny i zaszczuty - odpowiedział cytatem, który zamiast szacunku nakazuje karać takich śmiercią. I to jest - zdaniem KEP - "odwaga w wyznawaniu i obronie wiary w codziennym życiu". Cóż, jakie czasy i jaka kondycja intelektualna katolicyzmu, tacy i apologeci.
Odpowiedział słowami Boga. Karą za grzech jest śmierć, jeżeli odrzucasz tę prawdę nie ma dla Ciebie szans na zbawienie. Karę tę dla wszystkich ludzi poniósł na Krzyżu Chrystus. Nie jest to wezwanie do zabijania kogokolwiek ale ocena moralna grzechu, bez tej oceny nie ma miłosierdzia. Nie jesteś Chrześcijaninem więc tego nie ogarniasz, każdy kto nie uzna swojej grzeszności nie wejdzie do Nieba. Zarówno ja jak i ty musimy to zaakceptować, nasze grzechy, grzechy satanistów z LGBT są czymś strasznym i w oczach Boga zasłużyliśmy na śmierć, jednak w swej dobroci wydał za nas swojego Syna żebyśmy nie musieli ponosić tej kary. Chrześcijaństwo to nie róbta co chceta, grzech prowadzi do piekła to nie żarty chłopie, ogarnij się zanim przegrasz swoje zbawienie.
Tak z ciekawości, czy swoje własne grzechy uważasz za mniej okropne od tych cudzych. A możne wydaje się Tobie, że jesteś już bezgrzesznym i z mocy Prawa zostaniesz zbawionym?
Ten Syn jednak nic nie mowil o LGBT a wuec wajotkowy ten grzech nie jest za to mowil o przykazaniu milosci i postawie wobec uchodzcow.A to polskim katolikom wyjatkowo nie wyszlo.Czy protesrowale gdy byl czas na to?
Sataniści w natarciu. Nawracajcie się i nie siejcie zgorszenia. Grzech prowadzi do śmierci wiecznej, każdy kto nie wzywa do jego odrzucenia służy szatanowi.
Czytając ten list, czy patrząc na reakcje cześć katolików na ostatnie wydarzenia odnoszę wrażenie, że dla wielu temat LGBT i walki z tymi bliźnimi stał się doskonałym tematem zastępczym wobec wielu problemów Kościoła w Polsce. Pustoszejące ławki, brak młodych ludzi, katolicy żyjący tak, jakby Boga nie było. Zamiast duszpasterskiej troski o wiernych funduje się nam (przegraną) wojenkę z ludźmi o innych poglądach moralnych. Niestety ani postawa mojego imiennika z IKEI, ani też granie na lękach w stosunku choćby do edukacji dzieci i młodzieży nie zatrzyma narastającej w zastraszającym tempie praktycznej laicyzacji Polski.
@Leo - ja cały czas czekam na podobny w tonie list pasterski Polskich biskupów dotyczących faktycznych problemów katolików w Polsce. Bo jakoś nie czytałem ostatnio ani jasnej i czytelnej odpowiedzi KEP dot. problemu aborcji eugenicznej. Nie czytałem też jasnego stanowiska wobec szerzącej się wśród katolików plagi rozwodów, ponownych związków. Ale też nie czytałem jasnej deklaracji potępienia mowy nienawiści w wydaniu środowisk uznających się za katolickie. Dziś dla mnie temat LGBT jest wyłącznie tematem zastępczym wobec tych i innych znanych problemów Kościoła w Polsce.
Niestety, nie jest to temat zastępczy, tylko zauważenie problemu, który środowiska "tęczowe inaczej" najpierw po kryjomu, a teraz coraz bardziej otwarciej fundują naszemu społeczeństwu.
@Simmarek - żyłem w czasach komuny. Ówczesna indotrynacja nie pokonała Kościoła, ale laicyzacja nastąpiła, gdy okazało się że Kościół mam mało do zaproponowania w czasie gdy nie ma wrogów. Więc dziś na siłę szuka się takowych, aby zatrzymać wiernych. Ale jak widać to nie działa.
Ja też żyłem w czasach komuny. I obecna indoktrynacja w wielu miejscach kojarzy mi się z tą, której wtedy doświadczyłem. Hasła równości na transparentach (i tylko tam), budowanie atmosfery osaczenia przez wrogów władzy ludowej, prześladowanie tych którzy odważyli odwoływać się do tradycyjnych wartości czy wychowywać dzieci w światopoglądzie innym niż jedyny słuszny. Kościół wyszedł z tego niepokonany. I wyjdzie z każdej kolejnej próby. Tylko zawsze szkoda tych, którzy staną się ofiarami nowej, cudownej ideologii, która miała dać wszystkim raj na ziemi.
Moralność jest immanentną częścią Katolicyzmu. Źródłem tej moralności jest Bóg. Głoszone przez Ciebie poglądy to satanizm, odrzucasz potrzebę walki z grzechem, odrzucasz potrzebę napominania grzesznika, odrzucasz prawdę o tym iż grzech sprowadza na człowieka śmierć. Nie wiem kim jesteś ale na pewno nie Katolikiem.
@Cyraniusz: Tu nie chodzi o to by nie wyrzekać się grzechu (tego wymaga doktryna katolicka, a nie "walki" z grzechem, walczyć można ew. z pokusą lub wadą moralną - mniejsza z tym). Proszę zwrócić uwagę, że w pierwszych wiekach Kościół był również atakowany. Tyle tylko, że ludzi nie zwalniano z pracy, a torturowano i zabijano. Kościół oczywiście potępiał to, ale skupiał się zawsze na sobie. Był radykalny, ale ten radykalizm był ukierunkowany "do wewnątrz". Sam przyłączam się do krytykowania IKEI za zwolnienie tego pracownika, tak jak krytykuję poglądy ateistów, czy agnostyków, niemniej sądzę, że za mało mówi się, a przede wszystkim robi w sprawie problemów wewnętrznych, a to na nie powinien być położony główny akcent. Od choćby plaga rozwodów - kiedyś reakcja była taka, że cudzołóstwo jest równoznaczne z ekskomuniką, poza Kościołem nie ma zbawienia i tyle w temacie. Rozmyślne zabójstwo (jest nim aborcja) - jak wyżej. Gdyby te 90% katolików w naszym kraju, miało odpowiednią formację i świadomość w co właściwie wierzą, to problem zewnętrznych ataków na Kościół nie istniałby, z racji na przewagę liczebną.
@Gość - Cyraniusz napisał "Nie wiem kim jesteś ale na pewno nie Katolikiem.". A kto do kogoś mówi bezbożniku podlega karze piekła ognistego. Jak więc ten cytat jest nie na temat?
Boga nie ma, a moralność ma charakter regionalny. Tutaj jest taka, a 1000 kilometrów stąd jest inna. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale wszyscy ludzie umierają. Na zmartwychwstanie raczej bym nie liczył. Ale zawsze warto być człowiekiem. Po prostu.
Kościół bierze w obronę agresora Pana Tomasza i zarazem Kościół bierze się też za sprzedaż mebli, zamiast zająć się nauczaniem wiary katolickiej i dawaniem ludziom nadziei na zbawienie. W ten sposób, Episkopat zraża ludzi do Kościoła myląc światopogląd naukowy z jakąś ideologią o religią.
Kolejny marksista w natarciu. Pan Tomasz nie jest agresorem kłamliwy lewaku, został zaatakowany przez swojego pracodawcę, który imputował mu iż jego obowiązkiem jest wspieranie satanistycznej ideologii LGBT. Otóż nie jest to jego obowiązkiem a jako Katolikowi lepiej byłoby mu uwiązać sobie kamień u szyi i rzucić się do wody niż uczestniczyć w takim zgorszeniu co Pan Tomasz słusznie zauważył. Uparcie ignorujesz słowa naszego Boga iż czyny homoseksualne są tak strasznym grzechem iż popełniająca je osoba jest winna śmierci, Bóg w swej miłości wydał swego syna żeby poniósł tę karę za wszystkich grzeszników ale to nie zmienia oceny moralnej tych grzechów. Pseudokatolicy jak Ty odrzucają konieczność odrzucenia grzechu wszelkie próby przypomnienia obrzydliwości grzechu traktujecie jako atak czy brak miłości. Tymczasem tylko uznanie własnej grzeszności daje szansę na zbawienie, wasz bunt wobec oceny moralnej grzechu dokonanej przez naszego Boga ma swe źródło w szatanie.
"(...) został zaatakowany przez swojego pracodawcę, który imputował mu iż jego obowiązkiem jest wspieranie satanistycznej ideologii LGBT" - to akurat jest kłamstwo. Czytałeś tego maila Ikei do pracowników Cyraniuszu?
Grzech prowadzi do śmierci, popełniający grzechy winny jest śmieci. Jeżeli odrzucasz tę prawdę to już przepadłeś. Chrystus poniósł tę karę za nas ale nie zmienia to skali grzechów jakie popełniamy. Chrystus to nie wesoły hipis, nawracaj się póki nie jest za późno. Piekło nie jest puste, droga do zbawienia wiedzie przez odrzucenie grzechu, a przynajmniej przez podjęcie starań w tym kierunku bo to że idzie nam marnie to oczywiste ale postulowana przez pseudokatolickich marksistów akceptacja dla grzechu do droga do potępienia.
Wiele nowych rzeczy można dowiedzieć się na tym forum. Np. "droga do zbawienia wiedzie przez odrzucenie grzechu, a przynajmniej przez podjęcie starań w tym kierunku " O ile dobrze wiem, to wyrzekamy się grzechu, a nie deklarujemy, że będziemy się starać. Pomijam ciekawe zjawisko temperamentnego lekceważenia sobie spowiedzi - a dokładniej postanowienia poprawy.
Świetny temat zastępczy którym można przykryć ostatnią aferę wokół filmu Sekielskich. Znów atak na kościół! Jednoczmy się zatem, aby obronić się przed nowym wrogiem lgbt...
To wpis Tomasza mógł zostać odebrany jako atak, cytaty o ukaraniu śmiercią w tym kontekście sa co najmniej nie na miejscu, bo w historii akty homoseksualne rzeczywiście podlegały takiej karze, a i obecnie w niektórych krajach są penalizowane. Skoro w publicznej debacie bierze sie w obronę tego typu wypowiedzi, to niedługo stanie sie to legitymacją do wrzasków wygolonej młodzieży typu "zdychaj cioto". Jak w takiej rzeczywistości mają sie odnaleźć homoseksualne nastolatki? Skoro cytat o śmierci dla homoseksualistów to co najwyżej kwestia kulturowych odniesien i interpretacji?
"Prosimy o poszanowanie godności i wolności osobistej każdego człowieka." - Pan Tomasz dochował tego wskazania w swoim wpisie? Przewrotnośc biskupów poraża po prostu.
Zamiast duszpasterskiej troski o wiernych funduje się nam (przegraną) wojenkę z ludźmi o innych poglądach moralnych. Niestety ani postawa mojego imiennika z IKEI, ani też granie na lękach w stosunku choćby do edukacji dzieci i młodzieży nie zatrzyma narastającej w zastraszającym tempie praktycznej laicyzacji Polski.
Dziś dla mnie temat LGBT jest wyłącznie tematem zastępczym wobec tych i innych znanych problemów Kościoła w Polsce.
z tą, której wtedy doświadczyłem. Hasła równości na transparentach (i tylko tam), budowanie atmosfery osaczenia przez wrogów władzy ludowej, prześladowanie tych którzy odważyli odwoływać się do tradycyjnych wartości czy wychowywać dzieci w światopoglądzie innym niż jedyny słuszny. Kościół wyszedł z tego niepokonany. I wyjdzie z każdej kolejnej próby. Tylko zawsze szkoda tych, którzy staną się ofiarami nowej, cudownej ideologii, która miała dać wszystkim raj na ziemi.
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale wszyscy ludzie umierają. Na zmartwychwstanie raczej bym nie liczył.
Ale zawsze warto być człowiekiem. Po prostu.
O ile dobrze wiem, to wyrzekamy się grzechu, a nie deklarujemy, że będziemy się starać. Pomijam ciekawe zjawisko temperamentnego lekceważenia sobie spowiedzi - a dokładniej postanowienia poprawy.