Bardzo ciekaw jestem co ma ekologia do wyświęcania żonatych mężczyzn? Czyżby żonaci księża byli bardziej ekologiczni niż nieżonaci? A propos ekologii: skoro Kościół ma się zajmować ekologią, to ONZ i Parlament Europejski muszą się w takim razie zająć zbawianiem dusz. No bo chyba ktoś to musi robić.
"Ochrona puszczy to dla Kościoła w Amazonii być albo nie być. "
Pani Joanno, jeżeli ochrona puszczy amazońskiej jest dla Kościoła w Amazonii sprawą priorytetową tzn., że tego Kościoła już nie ma; przestał istnieć, bo najważniejszy powinien być CHRYSTUS, zwłaszcza dla kapłanów tegoż Kościoła, ale także wiernych!
Cieszę się, że kwestie ekologii leżą Pani na sercu. Liczę zatem na apel Pani skierowany do naszego Arcypasterza, aby zajął wreszcie zdecydowane stanowisko wobec tolerowania przez rząd smogu, w którym żyjemy i od którego chorujemy masowo tu na Śląsku. Piszę to jako lekarz, sytuacja jest dramatyczna. Czekam więc aż Kościół podejmie ten temat, co nie powinno być trudne po encyklice proekologicznej papieża Franciszka. W kwestii wyświęcanych żonatych mężczyzn: viri probati będą wyświęcani w ramach szybkiej ścieżki, bez przygotowania formacyjnego, po krótkim przyuczeniu do czynności liturgicznych (bo żadna żona nie oddeleguje małżonka na sześć lat studiów stacjonarnych). Następnie ludzie ci będą mogli spowiadać i udzielać rozgrzeszenia, kierować ludzkimi sumieniami, nie mając ku temu kompletnie żadnej podbudowy teologicznej. Po co zatem w ogóle naszym księżom studia teologiczne, może wystarczy kurs korespondencyjny? Jeżeli ktoś popiera pomysł wyświęcania osób bez formacji, niech też przez analogię leczy zęby u hobbysty po zawodówce mechanicznej lub niech leci samolotem, którego pilot ukończył kurs wakacyjny pilotażu. To w końcu tylko życie doczesne, tam stawka toczy się o życie wieczne. Pyta Pani dramatycznie: Czy można ochrzczonych pozostawiać bez sakramentów przez – na przykład – rok? Argument to - bez urazy- demagogiczny i emocjonalny. W Kazachstanie, na Syberii też ludzie żyją bez dostępu do sakramentów, są na świecie całe kraje misyjne, zawsze były, ale nigdy nikt nie wysnuł wniosku, by święcić żonatych w celu zwiększenia dostępności wiernych do sakramentów. Toż św.Franciszek Ksawery obraca się w grobie. On wiedział, że aby wierni mieli dostęp do sakramentów, potrzeba wykształcić gorliwych kapłanów wg serca Jezusowego. Jeszcze taki cytat ze św.Teresy z Avili: "Gdybym miała do wyboru spowiednika pobożnego a niewykształconego, albo niepobożnego ale wykształconego, wybrałabym tego drugiego".
A może warto sie zapytac czy tam w ogóle jest zapotrzebowanie na sakramenty? Bo skoro wspólnota nie jest w stanie wydac sposród siebie pasterzy, to może po prostu nie potrzebuje religii.
Bezsens w tym artykule jest okropny. Proponuję Pani poczytać na przykład książkę Kołakowskiego "Jezus ośmieszony". Nawet marksista 30 lat temu wiedział, że Kościół zajmujący się ekologią nie jest nikomu potrzebny. A wrogowie Kościoła celowo spychają go na pozycję kolejnej organizacji pozarządowej.
Pani Joanno, jeżeli ochrona puszczy amazońskiej jest dla Kościoła w Amazonii sprawą priorytetową tzn., że tego Kościoła już nie ma; przestał istnieć, bo najważniejszy powinien być CHRYSTUS, zwłaszcza dla kapłanów tegoż Kościoła, ale także wiernych!