Jaki pucz? Ks. Stryczek zachował się bardzo ok, usuwając z zarządu do momentu wyjaśnienia zarzutów. Niestety, wygląda na to, że utrata władzy nie została przyjęta z ewangeliczną pokorą i (kumpel) ksiądz został zainstalowany bez przestrzegania jakichkolwiek zasad obowiązujących w organizacjach, które obracają (cudzymi) pieniędzmi i powinny przestrzegać pewnych, ustalonych reguł. No i cal- PR wziął w łeb. I znowu trochę pychy zepsuło dobre dzieło. Szkoda.