Ojtam, żyliśmy na Śląsku w powietrzu w którym można było zawiesić siekierę, i żyjemy. Zimy były zimne, lata w sam raz, były wiosny i jesienie których teraz brak. Czy jeśli wrócimy na drzewa, albo wejdziemy na słupy by na nich wiatrakami kręcić, znów będzie tak fajnie? Daje ktoś gwarancję?
Naprawdę myślę, że Paruzja jest blisko. Świadczy o tym kondycja biskupów świata, którzy zajmują się ekologiczną żywnością, rolnictwem ekologicznym i wydumanym ociepleniem klimatu. A do tego mówią do Górnoślązaków o końcu epoki paliw kopalnych. To przykre patrzeć na ludzi, którzy nawet nie wiedzą, że są śmieszni...
O czym ci biskupi mówią? Mówią o paliwach kopalnych jak o fakcie który niszczy planetę poprzez ocieplenie klimatu. Przecież nie ma na to 100 procentowych dowodów. Kiedyś nie było przemysłu i też było ciepło. Raz jest cieplej, a raz zimniej na ziemi. Tak było zawsze. Nie rozumiem po co biskupi się takim czymś zajmują.
Kościół w "dzisiejszych czasach" szuka swojej drogi. Często po omacku. A przed wiekami zrobiona. Trudna i wymagająca wysiłku na granicy wytrzymałości trzeba przyznać. Trzeba oddać siebie, a nie bardzo jesteśmy na to gotowi. Łatwiej pogadać o modnych, politycznie i w ogóle poprawnych tematach. Żeby nikt czasem nie mówił że my zacofani jesteśmy.
> Biskupi z różnych stron świata podpisali dziś w Rzymie Deklarację Kontynentalnych Konferencji Episkopatów, w której wezwali rządy państw do „podjęcia ambitnych i natychmiastowych działań, by przeciwstawić się i przezwyciężyć niszczącym skutkom kryzysu klimatycznego”
Czyli biskupi zamiast zajmować się nauczaniem wiary, kierowaniem diecezjami wkraczają na pole klimatologii, w której nie mają absolutnie żadnej kompetencji. A do tego najwyraźniej zamiast wyznawać wiarę katolicką, wyznają wiarę w "globalne ocieplenie". To jest kolejny dowód na wielki kryzys w Kościele.
Ciekawe są kometarze tych, ktorzy zdecydowali sie zabrać tu głos. Czy odróżniacie biskupów od ministrantów? Czy też wszystko o wszystkim wiecie najlepiej, bo przeczytaliscie w jakiejs gazecie?
Czyli biskupi zamiast zajmować się nauczaniem wiary, kierowaniem diecezjami wkraczają na pole klimatologii, w której nie mają absolutnie żadnej kompetencji. A do tego najwyraźniej zamiast wyznawać wiarę katolicką, wyznają wiarę w "globalne ocieplenie". To jest kolejny dowód na wielki kryzys w Kościele.