Wrogiem chrzescjanstwa wcale nie sa przybysze a tutejsi,ktorzy strasza przybyszami bo Ewanglia stracila dla nich smak i sami nie wiedza czego sie boja.No to lekajcie sie.
Przyjęcie chrztu przez władcę zawsze jest decyzją polityczną. Ani Mieszko, ani Jagiełło, nie zakochali się w Panu Jezusie – po prostu stwierdzili, że mają akurat taki układ, że warto to zrobić. Krótkoterminowo – jakieś sojusze, oddalenie niebezpieczeństwa napaści pod pretekstem „nawracania pogan”. Długoterminowo – przyłączenie swojego państwa do cywilizacji łacińskiej (lub bizantyjskiej – Ruś), co powodowało postęp w rozwoju państwa i społeczeństwa. Jeśli któryś przy okazji faktycznie uwierzył – to jego prywatna sprawa. To jednak było potem – przedtem była decyzja polityczna. Pozdrawiam.
Przede wszystkim dramaty Europy zaczęły się wraz z Reformacją (wraz z Lutrem i i jego licznymi towarzyszami). To z powodu Reformacji wybuchły wojny religijne a później straszliwie niszczycielska Rewolucja Francuska, matka wszystkich późniejszych rewolucji, niosących z sobą śmierć, wandalizm i totalną destrukcję. Jedynie powrót do Kościoła katolickiego może zapewnić Europie pokój, odnowę i rozwój.
Bo Kosciol katolicki sam w sobie jest rzeczywistym (nie teoretycznym) idealem jednosci (np z papiezem) pokoju, milosci (np do oponentow politycznych tez katolikow), sluzby (bezinteresownej) wsparcia uchodzcow (bez wzgledu na ich pochodzenie i religie - wazne, ze sa w potrzebie) i ogolnie jest to rzeczywisty raj na ziemi. Dramaty Europy stoja juz u jej poczatku i warto znac cala historie a nie jej okrojone wersje dopasowane do czyich prywatnych przekonan. My dzis korzystamy z osiagniec roznych Europejczykow w sposob oczywisty. A nie kazdy z nich byl swietym katolickim. Za to przekonania niektorych swietych katolickich byly ... kontrowersyjne.
Nie chodzi o to czy ktoś jest święty czy grzeszny. To są sprawy indywidualne występujące w każdej grupie społecznej. Chodzi o nauczanie!! Tylko Kościół katolicki, przynajmniej do II Soboru Watykańskiego zachowuje nieskażoną naukę. Wspólnoty protestanckie jej nie zachowują, co łatwo pokazać. Jeśli zaś chodzi o nowożytną historię Europy, to radzę się zapoznać z tym, co w Południowej Francji od 1562 r. hugenoci wyprawiali z katolikami. Jeszcze w znanym kościele w Saint Gilles można zobaczyć studnię, w której hugenoci (w kościele!) topili księży i zakonnice. Noc św. Bartłomieja w Paryżu była 10 lat później. O tym co było przedtem równe "nowoczesne" podręczniki historii milczą, bo oczywiście wszystkiemu są winni katolicy, jak zawsze zresztą.
cyt (. Jedynie powrót do Kościoła katolickiego może zapewnić Europie pokój, odnowę i rozwój.) - piękne i prawdziwe . chrześcijaństwo to katolicyzm - katolicyzm to chrześcijaństwo - proste . pozdrawiam .
Krótkoterminowo – jakieś sojusze, oddalenie niebezpieczeństwa napaści pod pretekstem „nawracania pogan”. Długoterminowo – przyłączenie swojego państwa do cywilizacji łacińskiej (lub bizantyjskiej – Ruś), co powodowało postęp w rozwoju państwa i społeczeństwa.
Jeśli któryś przy okazji faktycznie uwierzył – to jego prywatna sprawa. To jednak było potem – przedtem była decyzja polityczna.
Pozdrawiam.