Teraz zabraknie na bieżące funkcjonowanie, remonty, nawet na jedzenie. I o to właśnie chodziło, żeby doprowadzić do ruiny i likwidacji zgromadzenie. To zwykła żądza zemsty, a nie sprawiedliwość. Tymczasem rzeczywisty sprawca nie poniesie żadnych konsekwencji finansowych za to, co zrobił. Karę płaci nie ten podmiot, który powinien, w dodatku przedwcześnie, skoro sprawa jest jeszcze nierozstrzygnięta.
Naprawdę uważasz, że milion złotych na całe zgromadzenie liczące ponad 400 członków to dużo? To jest około dwóch tysięcy złotych na głowę. Przypuszczam, że mieszkańcy mojego 14-piętrowego bloku mają więcej oszczędności, a nie ma wśród nich milionerów - i nikt nie krzyczy że skąd miliony w całym bloku.
Wydaje mi się, że mieszkańcy bloku raczej nie ślubują ubóstwa, dlatego mają oszczędności. I zawsze mi się wydawało, że ubóstwo zakonników polega na nie posiadaniu dóbr, a nie na kolektywnym bogactwie, nazywanym "ubóstwem", bo indywidualnie się nie posiada.
Super - a skąd wniosek, że ja uważam ten gest za mądry? Uważam za idiotyzm kolektywną odpowiedzialność zakonu za jednego chorego człowieka, w dodatku pieniędzmi, które należą do wiernych - czyli też do mnie. Po prostu nie uważam sumy miliona złotych per zgromadzenie za jakąś przesadnie wydumaną, do czego przyczepił się przedmówca.
Skoro zapłacono, to po co skarga kasacyjna? Nawet jeśli SN uzna inaczej niż dwa poprzednie sądy, to ofiara przecież już nie zwróci tych pieniędzy. W ogóle ta sprawa jest moralnie wątpliwa, bo wychodzi na to, że "opłaca się" być molestowanym i gwałconym.
Nie wszyscy molestowani i gwałceni dostają takie odszkodowania. W sprawie zgwałcenia i zamordowania dziewczyny, za co sąd niesłusznie skazał pana, który przesiedział 18 lat w więzieniu, kto mu teraz zapłaci odszkodowanie i ile? Analogicznie za tą niesprawiedliwość powinni zapłacić wszyscy sędziowie. Jak odpowiedzialność zbiorowa, to odpowiedzialność zbiorowa! Poza tym gwałciciela nieletniej Romana P sąd w Polsce wziął w obronę przed amerykańskim sądem. Sądy w Polsce nie kierują się prawem i sprawiedliwością ,tylko swoim kastowym widzimisię.
Koledze wypłacili kilkanaście tysięcy za to, że maszyna urwała mu rękę. Wychodzi na to, że opłaca się być kaleką. Tylko jakoś brakuje chętnych w kolejce do maszyny urywającej łapska.
Tylko, że maszyta to nie człowiek. Maszyna to przedmion, który jest własnością zakładu. Kolega musiał udowodnić, że firma nie zadbała o bezpieczeństwo pracy z tym urządzeniem. W przypadku ludzi sprawa jest calkiem inna - ludzie mają wolną wolę. Dlaczego państwo (czyli my jako społeczeństwo) nie płaci ofiarom przestępstw popełnianych na jego terenie? Wyrok jest niesprawiedliwy i nielogiczny. Na szczęście trwa reforma sądownictwa. Mam nadzieję, że będzie skuteczna i takich bubli w przyszłości unikniemy.
Działania policji nie mają charakteru całodobowej obserwacji, wynika to wprost z prawa o policji. Gdyby jednak państwo zamiast policjantów zatrudniało bodyguardów 24/7 do ochrony osobistej i mimo to zostałbyś pobity, to miałbyś możliwość dochodzić swoich praw na drodze cywilnej. W analogiczny sposób, zakon ma obowiązek zapobiegać sytuacjom, gdy wysyła do pracy z dziećmi pedofila. Zawiedli, więc muszą płacić.
Dremor, działania zakonu nie mają charakteru całodobowej obserwacji, wynika to wprost z konkordatu. Gdyby zakon zamiast zakonników zatrudniał bodyguardów 24/7 do ochrony osobistej wiernych i mimo to zostaliby skrzywdzeni, to miałbyś możliwość dochodzić swoich praw na drodze cywilnej. Jakoś nie widzę tej analogii o której piszesz dalej.
Konkordat nie reguluje zakresu działania zakonów,więc nie wiem skąd Ci się wzięło wynikanie czegoś wprost z konkordatu. W tym zakresie działanie zakonu określa polskie prawo cywilne, które umożliwia pociągnięcie do odpowiedzialności instytucji, której członek dopuścił się przestępstwa podczas sprawowania czynności w ramach działalności tej instytucji.
Tylko, że my jako członkowie Kościoła nie dajemy datków "komuś", tylko umieszczamy je we wspólnej kasie, którą administrują osoby duchowne. Kościół jest wspólnotą i to my jako wierni niesprawiedliwie płacimy ten 1 mln.
Bartek mylisz się. Jeśli komuś coś darujesz to nie jest to już Twoje z definicji. Inaczej mógłbyś domagać się zwrotu darowizny gdyby zamiast na cele kultu kasa poszła na imprezę. Na tym polega darowizna, że się komiś coś daruje a nie powierza do zarządu a potem żąda zwrotu! Wyrok jest o tyle sprawiedliwy, że to ta organizacja go wykształciła i umożliwiła kontakt z dziećmi oraz obdarzyła cechą zaufania społecznego. Tego nie ma „za darmo”. Jeśli większe przywileje to większa odpowiedzialność. Na drugi raz będą staranniej patrzeć sobie na ręce i nie zamiatać spraw pod dywan - o to chodzi w tej sentencji. Zostali słusznie ukarani. A to że decyzje o ukręcenie głowy sprawie podejmował jeden czy drugi ksiądz a nie wszyscy (kto to wie?) to jest ich wewnętrzna sprawa. Podobnie jak w spółkach decyzje podejmuje zarząd a nie pracownicy, którzy o czymś mogli nie wiedzieć. Jeśli zgromadzenie czuje się pokrzywdzone (i słusznie!) proszę dochodzić zwrotu od swojego byłego członka, że działał na ich szkodę. Daj Boże żeby to się stało.
Albert, może ty ciepiesz piniądzem bele gdzie, ale ja staram się dawać MĄDRZE - czyli z wiedzą, na jaki cel idzie moja darowizna. Więc nie daję potrzymać, tylko daję na seminarium, na utrzymanie kleryków, na dom dziecka w Kongo, na remont dachu i witraży. Nie przypominam sobie płacenia "na pedofila".
Zależy. Gdyby ukradł jako pracownik firmy konwojowej, używając służbowej broni i munduru, to można pociągnąć firmę do odpowiedzialności na drodze cywilnej. Trzeba wykazać, że przestępstwo było możliwe przez zaniedbania firmy.
Zaciekawiło mnie,ile masz, Gościu lat. Czy zawsze naprawiasz krzywdy wyrządzone bliźnim? Poczuwasz się...no,nie wiem...za żonę...dzieci...rodziców...idźmy dalej...dziadków...Przecież mieszkasz z nimi, w jakiś sposób jesteś wspólodpowiedzialny.
powinni zaproponować zadośćuczynienie tej dziewczynie zanim sprawa znalazła się w sądzie i zanim zainteresowały się gazety, pomijając fakt, że przy pierwszym sygnale jak się rzeczy mają powinni tą chorą sytuację ukrócić
Rozumiem, że izba nauczycielska będzie płaciła kary za nauczycieli którzy molestowali uczennice w szkole,izba lekarska za lekarzy, poczta polska za doręczycieli, koleje państwowe za kolejarzy lub konduktorów którzy odbywali stosunki seksualne z nieletnimi w pociągach,i tak dalej, Sami przestępcy, będą żyć spokojnie i nieskrępowanie, a chętni do czynienia aktów gwałtu właśnie otrzymali zielone światło, bo, no, cóż, pracodawca zapłaci....To czyn straszny,ale wyrok,bardzo niepoważny...
Jeśli szkoła zatrudni pedofila i mimo konkretnych sygnałów nic z tym nie zrobi, to jak najbardziej można pozwać szkołę, nie tylko konkretnego nauczyciela. Zakonnicy płacą, bo przymykali oko, gdy pedofil zabierał 13 latkę do swojego pokoju, wcale się z tym nie kryjąc.
sam sie ze sobą kłócisz. Zakon to nie ten jeden budynek - tylko 400 zakonników. Przypuszczam, że 350 z nich nawet nie znała gościa z imienia - ale płacą, bo, jak mówisz, "przymykali oko".
Gosc czy ty nie dostrzegasz tego, że szkoła, izba lekarska, kościół to ja i ty? To z naszych pieniędzy idę te opłaty, a nie od przestępców, którzy się tych przestępstw dopuszczali. Sądownictwo w Polsce wymaga głębokiej reformy!
Mówiąc ściślej za nauczyciela będzie płacić organizator szkoły (najczęściej gmina lub powiat), za lekarza szpital, a za policjanta Skarb Państwa. To nie są żadne nowości. Dla prawnika sprawa jest jasna. A zakon jak chce,niech sam pozywa byłego członka o regres i próbuje od niego egzekwować należności. Trzeba było reagować na zło i zwalczać je w zarodku,a nie przymykać oczy na współbrata zapraszającego sobie nastolatkę na plebanię,a gdy sprawa się "rypła" wydać go od razu policji,zamiast próbować go przenosić na placówkę w UK. Skoro zachowali się jako instytucja niegodnie,to niech teraz płacą i cieszą się,że tylko milion. Cierpienia tej dziewczyny musiały być do tej kwoty nijak nieporównywalne.
Jeżeli dyrektor szkoły czy poczty będzie ukrywał pedofila, przenosił go do innego oddziału lub próbował szantażować ofiarę to tak, będzie współodpowiedzialny.
ad Gość 9.18. "Instytucja nigdy nie może odpowiadać za to, co robią jej pracownicy/członkowie". A jednak. Trzeba tylko trochę poczytać polskie ustawodawstwo...
Najłatwiej wydaje się cudze pieniądze. Gość popełnił przestępstwo i jako przestępca powinien ponieść wszelkie konsekwencje. Nie rozumiem dlaczego płaci zgromadzenie zakonne? Chyba tylko dlatego żeby zniszczyć zakon? Ciekawe, czy w przypadku żydów lub muslimów sąd postąpiłby tak samo.
Widać nie słyszałeś o odpowiedzialności pracodawcy za przestępstwa pracownika. Jak zatrudnisz fryzjera, dasz mu brzytwę, a on potnie klienta, to po skazaniu fryzjera można pociągnąć pracodawcę do odpowiedzialności za stworzenie takiej sytuacji. I nie ma znaczenia wyznanie właściciela, takie mamy prawo i Kościół też ma go przestrzegać.
To jest chore. Najwyższy czas, jeśli takie prawo faktycznie istnieje, zmienić to idiotyczne prawo. A może raczej to kwestia złośliwej interpretacji tego prawa w przypadku obciążenia karą zakonu?
Ani to pierwszy spór sądowy przeciwko zgromadzeniu zakonnemu, ani pewnie (choć szkoda) nie ostatni. I nie ma co mówić o złośliwości, tylko zacząć się modlić za tych, co dają powód do wytaczania takich procesów.
Dlaczego chore? Chcesz sytuacji, gdy bank zatrudnia złodzieja, złodziej ucieka z Twoimi pieniędzmi, a bank mówi "sam sobie go ścigaj, nie nasza sprawa"? Mimo, że to bank dał złodziejowi hasła i dostęp do Twojego konta?
Drogi Gościu, pan Roman B. przyszedł do zgromadzenia i przedstawił się jako pedofil? Ty naturalnie przy tym byłeś. Leżałeś pod łóżkiem? Sam fakt jak o tym piszesz,świadczy o tym,że nie wiesz jak mieszkają i żyją zakonnicy. Nie zawsze w klasztorze. Furtka została otwarta. Jak zakony mające po tysiące członków na misjach, porozsypywanych po setkach kilometrów mogą odpowiadać za haniebne czyny swoich członków? Naturalnie wiesz, że przymykali oko. Jesteś serkretarzem generała,lub prowincjałem? Jak można bez mrugnięcia okiem pisać takie słowa ? A pozatym, w swoim zacietrzewieniu nie widzisz ,że za chwilę wszyscy pracodawcy będą pociągani do odpowiedzialności. Tworzy się casus.Przecież to nonsens.
To są fakty, ujawnione w toku śledztwa. Roman B. przyprowadzał Kasię do domu zakonnego, wraz z braćmi jadła kolację przy jednym stole, a potem Roman B. zabierał ją do swojego pokoju i gwałcił. Nie wiem jak tu, ale w zakonach, które znam bracia reagują, gdy ktoś sprowadza sobie nieletnie dziewczyny na noc. A odpowiedzialność pracodawcy za przestępstwa pracownika dokonane z winy lub rażącego zaniedbania pracodawcy już mamy, więc wyrok niczego nie zmienia. Jak firma ochroniarska zatrudni wariata, da mu broń służbową, a on kogoś zastrzeli, to firma też będzie pociągnięta do odpowiedzialności.
@ Myschonok - to są fakty ustalone w prawomocnych wyrokach sądowych (karnym i cywilnym). To oznacza,że w dwóch postępowaniach sądowych (karnym przeciwko sprawcy i cywilnym przeciw zgromadzeniu) zostały one UDOWODNIONE. Nie kwestionuje ich w żaden sposób obecnie pełnomocnik zgromadzenia,ani jego władze. Wypierają się tylko odpowiedzialności z art. 430 kodeksu cywilnego. Zastanów się nad tym co piszesz. Smutne jest to ilu teraz "apologetów" staje po stronie instytucji,a nie po stronie skrzywdzonego przez nią człowieka. Ciekawe jakbyście śpiewali,jakby sprawa dotyczyła kogoś z waszych bliskich.
Znam je z relacji prasowych publikowanych w różnych mediach (od lewa do prawa) od kilku lat, gdy toczyły się te sprawy. Nie spotkały się one z żadną reakcją zakonu (żadnych dementi, żądań sprostowania, procesów o naruszenie dóbr osobistych itp.), dlatego uznaję je za wiarygodną relację z motywów orzeczenia.
MYSCHONOK, prowadzisz tu erystyczną rozmowę w imię obrony instytucji Kościoła, tylko dlatego, że ofiara byłego zakonnika domagała się zadośćuczynienia, i to Cię zabolało. Jako argumenty podajesz świeckie instytucje, w których też jest pedofilia, oczywiście, że tak jest, ale wykryci sprawcy ponoszą pełną odpowiedzialność za swoje czyny, bez zawieszenia i bez ukrywania ich w innym miejscu. Instytucje świeckie to nie kościelne, które mają też odpowiada za czyny swoich pracowników. Domagasz się też źródeł informacji o czynach byłego zakonnika. O jego czynach piszą media szczegółowo, ale Tobie to nie wystarcza. Stosujesz znany przypadek sprzed ponad stu lat, gdy naukowcy pod Paryżem obserwowali spadające meteory, ale mer miasta mimo faktów rzekł - mimo że widziałem to i tak nie wierzę. Otóż Kościół jako instytucja zaufania publicznego i kapłani, którym zaufano stworzyli niekontrolowany system ukrywania księży mających problemy seksualne, to wiemy z informacji z całego świata, Polska nie jest tu wyjątkiem i wzorem tych państw to Kościół odpowiada za czyny swoich kapłanów, nie może tak być, że ta organizacja we własnym zakresie rozwiązuje problemy obyczajowe, bo jak praktyka wykazała, nigdy one nie będą rozwiązane, do tego potrzebna jest kontrola zewnętrzna, czyli wymiar sprawiedliwości, w każdym cywilizowanym państwie obrona najsłabszych i ufnych dzieci powinna obowiązywać. Więc proszę MYSCHONOK, daj spokój z tą ekwilibrystyką słowną mającą zamulać problem Kościoła, który nie potrafi poradzić sobie z tym tematem.
Wiesz, co mnie zabolało,to,że najwięcej przypadków pedofilii i przemocy,dzieje się w rodzinach. Kto wypłaci tym dzieciom zadośćuczynienie? Ja żyłam piętnaście lat w szafie. Moja matka o wszystkim wiedziała,patrzyła,bała się zareagować. Rodzina wiedziała, nauczyciele,lekarze,bo chodziłam często fioletowa. I co? Ktoś chętny do wyrównaia mi krzywd? ile jest takich kobiet jak ja? Ile dziewczyn? Piszesz,że inni odpowiadają za swoje czyny, Ja wciąż czekam na fakty. Gdzie te doniesienia prasowe o karaniu innych krzywdących dzieci? Przez 50 lat życia ,kilka przeprowadzek i kilka parafii spotkałam jednego ksiedza który porzucił kapłaństwo dla kobietzy,jednego hazardzistę który się zatracił i jednego który pił. Nie potrzebuję nikogo bronić. Wyrok sądu uważam za nie poważny i mam prawo do swojego zdania. Ty wyrobiłeś sobie już zdanie o mnie, nie wiedząc nic. Tak są tworzone właśnie fakty ,którymi sobie panowie wycieracie usta. A za chwilę być może komputerek i trochę porno,a za moment,może jakiś seksik z koleżanką żony...Przecież jest dorosła i to jest już moralne. ..Ja Ciebie również nie znam, tak sobie tylko piszę,takie fakty. Jaka obrona najsłabszych ?To próba żartu? Kiepski.
MYSCHONOK, to że miałaś traumatyczne przeżycia, nie upoważnia Cię do wywracania kota ogonem, zarzucania Twoim rozmówcom braku zrozumienia, w dodatku insynuacji w postaci seksizmu etc. Świadczy to o Twoim poziomie intelektualnym i emocjonalnym - rozchwianym. Wyżaliłaś się publicznie co jest kuriozalne. Kłaniam się.
Jednak ten ksiadz nie robil tego w ukryciu a sprowadzal ta dziewczyne do swojego pokoju na noc o czym wiedzieli inni ksieza.Dlaczego zaden nie poinformowal przelozonych ani prokuratury?Zaden nie wstawil sie za tym krzywdzonym dzieckiem?Dlaczego?Dlatego,ze winien jest system.Ogladalem to w mojej prafii w wydaniu poprzedniego proboszcza.Regularnie jezdzono na skargi do biskupa.Przes 10 lat nic to nie dawalo.Wybacz ale brudow na forum wyciagal nie bede chodzi tylko o przyklad.System byl zly i mam nadzieje,ze go zmieniaja a nie tylko mowia o tym.A takie wyroki wymusza zmiany bo ten ksiadz nadal przez nastepne lata byl nietykalny i dopiero naglasnianie cos w tym zmienilo..
O, udało mi się wyprowadzić komentatora z równowagi intelektualnej i emocjonalnej. Kuriozalne to jest to że miliony dzieci na całym świecie cierpią od takich Romanów czy komentatorów właśnie. Kuriozalne jest to, że Tz mnie tu diagnozujesz i pouczasz, a Twój sąsiad zza ściany właśnie gwałci swoje dziecko. To jest drogi Panie kuriozalne. Co, wszystkie kobiety które miały rodziców podobnych do moich wrzuciłeś już do jednego worka? Pani Kasia jest biedna i zrównoważona. I, gdzieżby, ona się nie wyżala publicznie, skądże znowu....
Bardzo " ciekawy " pogląd na dramat 13- letniego dziecka przedstawił jeden z katolickich głosów w twoim domu, guru narodowo-prawicowej publicystyki. W tym wykonaniu chrześcijańska wrażliwość na krzywdę bliźniego po prostu poraża.
Przerażające jest to,ilu jest ludzi myślących jak Michalkiewicz (szczęśliwie niewielu formułuje to w tak obrzydliwy sposób). Wydaje im się,że broniąc instytucje katolickie przed konkretną, materialną odpowiedzialnością wobec ich ofiar,chronią Kościół. Nie zauważają tego, że w ten sposób niestety współtworzy się klimat kumoterstwa, ukrywania sprawców i zamiatania spraw pod dywan. Czyli konserwuje się to,co rzeczywiście dla Kościoła najgorsze.
Po pierwsze - pisanie o kimś "kryptopedzio" świadczy wg mnie co najmniej o braku szacunku do osób o skłonnościach homoseksualnych. Po drugie - zestawianie takich osób (skłonności organizmu) z mizoginami, jest również krzywdzące. Po trzecie - sugeruje związek homoseksualizmu i pedofilii, a ten nie występuje, a większy odsetek "czynów", których ofiarami byli chłopcy wynika przede wszystkim z większej dostępności takich ofiar dla potencjalnych napastników ze stanu duchownego. Zwłaszcza w kontekście tej sprawy takie myślenie jest nieuprawnione. Po czwarte - KK to nie jest jakieś tam kolejne środowisko. To jest globalny związek wyznaniowy pretendujący do miana najwyższego autorytetu we wszystkich kwestiach moralnych. Tym bardziej bije po oczach, gdy jego funkcjonariusze nie potrafią sprostać zasadom, które głoszą. Więc pisanie na zasadzie "a w Ameryce biją murzynów" jest w przypadku KK szczególnie niestosowne.
Skoro zakon ponosi odpowiedzialność i płaci, to dlaczego właściciele dyskotek nie płacą za to, co dzieje się na dyskotekach: rozpijanie młodzieży, papierosy, narkotyki, dopalacze, przypadkowe kontakty seksualne, gwałty (potem też ewentualne alimenty), pobicia, zabójstwa, a na koniec za tragiczne wypadki drogowe (w samochodzie dla 5 osób zginęło 8 osób)? Młodzież nie chodzi tam potańczyć, tylko właśnie po to, co wymieniłem, czyli plugawić się. Muzyka i taniec jest tylko "tłem" do tego i niejako "przy okazji".
Odszkodowanie od sprawcy a odszkodowanie od instytucji to dwie różne sprawy. Roman B. został skazany na drodze karnej, co otworzyło możliwość roszczeń wobec zakonu na drodze cywilnej za umożliwienie Romanowi B. dokonania czynu karalnego. A skoro zakon zaniedbał swoje obowiązki, to niech płaci.
Nic nie posiada, wzruszyło mnie to. Z czego żyje zatem ten człowiek? a) z pracy rąk własnych - ergo: może spłacać ofierze większą część dochodów, kawaler wiele nie potrzebuje do życia; b) utrzymuje go zakon, a to byłby szczyt hipokryzji i puszczanie oka do przestępcy.
Tak sobie patrzę na te komentarze i myślę, jak wielu ludzi stawia znak równości między instytucjami kościelnymi, a Kościołem, zapominając, że Kościół to Chrystus i my wszyscy. Kościół to nie to całe "kościelne korpo", pierścienie, pelerynki, nieruchomości i kasa na bankowych kontach. Dlatego trzeba umieć rozróżnić występowanie w obronie Kościoła od występowania w obronie majątku jego instytucji, zwłaszcza zaś przeciwko skrzywdzonym przez takie instytucje ludziom.
Mam wrażenie, że wszyscy krytycy orzeczenia SA w Poznaniu zanadto zwracają uwagę na obronę majątkowego status quo, jakby liczyły się tylko instytucje kościoła i ich finansowe powodzenie.
Nie wszyscy. Nie ja,na przykład. To orzeczenie jednak tworzy bardzo niebezpieczny precedens. Moje pieniądze poszły też dla pani Kasi a nie przypominam sobie,bym chciała finansować wyczyny pedofila. Śmieszą mnie informacje które są z prasy, bo napisali,bo zapadł wyrok. Nikt was nie był w sądzie? Nikt nie wie,jak to funkcjonuje? Pouczenia prawnika o zeznaniach?
Dlaczego niby tworzy niebezpieczny precedens? Zakon Chrystusowców o wszystkim wiedział, ukrywał pedofila, gdy sprawa wyszła, to zwierzchnicy próbowali wysłać go za granicę, by uniknął aresztowania. Po wyroku wrócił do zakonu, gdzie nadal próbował przez internet uwodzić dzieci. Jak znów media to odkryły, to znów go gdzieś schowali. Wyrzucili go z zakonu dopiero w 2018, gdy zakonnicy chcieli uniknąć płacenia odszkodowania.
Skoro nie można było liczyć na zwykły rozsądek i przyzwoitość oraz przestrzeganie norm Kościoła w tym zakresie, to przysłowiowe "walenie po kieszeni" jest jedyną opcją. Widać skuteczną.
Powtarzasz to,co piszą media. Nie znasz sprawy od środka. Tak jak Ty to opisujesz, absolutnie nie było. To raz. A dwa, to co teraz się stało, to zielone światło dla gwałcicieli. Dopiero teraz będą się czuli bezkarni. Dobry adwokat już tak wyłoży sprawę, że sprawca winny nie będzie,a instytucja. Co to za prawo, które za przestępstwo ukarało w gruncie rzeczy mnie i tysiące innych wierzących a pan Roman cieszy się swobodą?
Dlaczego twierdzisz, że tak nie było? Winę potwierdziły dwa wyroki sądu, pierwszy skazujący Romana B. na 4 lata więzienia i drugi uznający winę zakonu.
Zapominasz, że to były dwie odrębne sprawy, pierwsza karna dotyczyła gwałciciela, który poszedł siedzieć, więc wcale nie był "bezkarny" jak sugerujesz. Ten wyrok otworzył drogę do pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które stworzyły gwałcicielowi warunki do czynienia zła. Jest to bardzo dobry wyrok, bo pokazuje, że ukarani będą wszyscy, którzy przyczynili się do tej tragedii.
Pisanie o "cieszeniu się swobodą" Romana B. dowodzi, że nie znasz do końca tej sprawy, proszę zapoznaj się najpierw ze szczegółami, potem możemy wrócić do dyskusji.
chyba nie wszyscy zostali ukarani, osoby z otoczenia tego B. były współwinne, jako zwierzchnicy mogli i powinni ukrócić tą chorą sytuację, czego nie zrobili, nie ponieśli odpowiedzialności karnej tylko zakon finansową
Niestety,znam ją lepiej, niż myślisz. Dlatego wiem po prostu, że okoliczności, wyglądały inaczej. Z tym, że zakon stworzył panu Romanowi warunki do tego co uczynił,nie mogę się zgodzić,bo tak ponieważ tak prosto, jak pisze o tym prasa, nie było. Czym innym było by ukaranie przełożonego bezpośredniego tegoż księdza,czym innym jest, całego zgromadzenia. Jak tu już ktoś napisał, są bracia, którzy go w ogóle nie znali, a jedzie się po całym zgromadzeniu. Jeżeli to nazwiemy sprawiedliwością, to wszyscy Niemcy winni są zbrodniom popełnionym w czasie drugiej wojny światowej, wszyscy Ukraińcy zbrodniom UPA a Polacy to wszyscy są antysemici. Jeśli ten wyrok utrzyma sąd najwyższy, nic się nie stanie, oprócz tego,co będzie dalej. Kolejne sądy będą się powoływały na ten wyrok i wymyślały, co dusza zapragnie. Temida jest niestety ślepa.
Z całym szacunkiem,ale twoje posty wskazują na to,że nie masz bladego pojęcia na temat prawa cywilnego, w tym zagadnień zdolności prawnej,podmiotów prawa cywilnego oraz zasad odpowiedzialności za delikty. W tej sprawie podmiotem było zgromadzenie,bo to oni miało osobowość prawną. Takiej osobowości nie mają organy osoby prawnej,jak odpowiednie władze zgromadzenia,czyli np. ustalone w statucie osoby funkcyjne. Czynności organów są czynnościami osoby prawnej. Dlatego zaniechania przełożonych Romana B. stanowią o winie zgromadzenia,które mogło i powinno zapobiec szkodzie,gdyby tylko działało prawidłowo. Wystarczyłaby prawidłowa reakcja współbraci i przełożonych,a do tych przestępstw by nie doszło,albo też ich skala byłaby niepomiernie mniejsza. A tak niestety za fałszywą solidarność zawodową będą teraz płacić. Tak samo,jak za nieprawidłowe działanie policjantów i ich przełożonych w sprawie I. Stachowiaka zapłaci pewnie Skarb Państwa (jednostki policji są jego statio gości,czyli w przybliżeniu właśnie takimi organami). Ps. Z punktu widzenia prawa cywilnego,to nie twoje pieniądze. Nawet jeśli to ty dałeś je na tacę, to z chwilą dokonania darowizny należały do zgromadzenia. Nie jest więc tak,że zapłacili zadośćuczynienia twoimi pieniędzmi.
Widzę, że masz jakąś pełniejszą wiedzę o tej sprawie, skoro twierdzisz, że nie było tak jak mówią media powołując się na przebieg śledztwa. Zakon krył pedofila, więc zakon odpowie. Na tym polega odpowiedzialność cywilna organizacji. Tak jak pozywa się Skarb Państwa za czyn jednego policjanta, tak samo pozywa się zakon za czyn zakonnika. Nie ma znaczenia kto go znał z braci, skoro instytucja zawiniła, to instytucja płaci.
A Ty masz zupełną wiedzę w temacie, że zakon krył pedofila. Powtarzacie po prostu coś, czego nie byliście świadkami, twierdząc, że wiecie. Ano, wiedzcie sobie, co uważacie.
Tyle, że twierdzenia tych, co uważają, że zakon przyczynił się do cierpienia Kasi są podparte dowodami, zeznaniami i wyrokami sądowymi. Twoje zdanie nie jest niczym podparte, mimo, że tak samo nie byłaś świadkiem wydarzenia, ale za to bezpodstawnie zaprzeczasz wynikom śledztwa.
Jeśli natomiast masz jakieś podstawy, by twierdzić, że zeznania są fałszywe i sprawa wyglądała inaczej, to proszę bardzo przedstaw je.
Niczym poparte...nie byłaś świadkiem...bezpodstawnie...ta,akurat tu jest miejsce,abym podała imię ,nazwisko i rozmiar buta. A twierdzenia Wasze,są poparte doniesieniami prasowymi , nie dowodami i zeznaniami. Macie wgląd w akta? Wyrok sądu nie jest dowodem na nic, Przed 8 laty sąd stwierdził, że najechałam na auto pewnej pani, i choć miałam świadka siedzącego u mnie w aucie, który potwierdzał,że auto moje stało ze zgaszonym silnikiem,sąd stwierdził,że ja jechałam.Tymczasem to ta pani cofając nie popatrzyła do tyłu i sama sie wbiła mi w auto. Tyle warte są wyroki sądu.I nie pisałam,że zeznania są fałszywe,tylko,że nie wszystko jest tak,jak Wam prasa to przedstawia.
Znowu denializm. Twierdzisz, że prasa przedstawia przeinaczone fakty, ale na poparcie tej tezy nie masz nic, poza tym, że osiem lat temu ktoś wjechał Ci w auto.
W przypadku ludzi sprawa jest calkiem inna - ludzie mają wolną wolę.
Dlaczego państwo (czyli my jako społeczeństwo) nie płaci ofiarom przestępstw popełnianych na jego terenie?
Wyrok jest niesprawiedliwy i nielogiczny. Na szczęście trwa reforma sądownictwa. Mam nadzieję, że będzie skuteczna i takich bubli w przyszłości unikniemy.
Albo jak mnie ktoś pobije?
Przecież płace podatki i policja powinna mnie chronić.
Kościół jest wspólnotą i to my jako wierni niesprawiedliwie płacimy ten 1 mln.
To z naszych pieniędzy idę te opłaty, a nie od przestępców, którzy się tych przestępstw dopuszczali.
Sądownictwo w Polsce wymaga głębokiej reformy!
Otóż Kościół jako instytucja zaufania publicznego i kapłani, którym zaufano stworzyli niekontrolowany system ukrywania księży mających problemy seksualne, to wiemy z informacji z całego świata, Polska nie jest tu wyjątkiem i wzorem tych państw to Kościół odpowiada za czyny swoich kapłanów, nie może tak być, że ta organizacja we własnym zakresie rozwiązuje problemy obyczajowe, bo jak praktyka wykazała, nigdy one nie będą rozwiązane, do tego potrzebna jest kontrola zewnętrzna, czyli wymiar sprawiedliwości, w każdym cywilizowanym państwie obrona najsłabszych i ufnych dzieci powinna obowiązywać. Więc proszę MYSCHONOK, daj spokój z tą ekwilibrystyką słowną mającą zamulać problem Kościoła, który nie potrafi poradzić sobie z tym tematem.
Po drugie - zestawianie takich osób (skłonności organizmu) z mizoginami, jest również krzywdzące.
Po trzecie - sugeruje związek homoseksualizmu i pedofilii, a ten nie występuje, a większy odsetek "czynów", których ofiarami byli chłopcy wynika przede wszystkim z większej dostępności takich ofiar dla potencjalnych napastników ze stanu duchownego. Zwłaszcza w kontekście tej sprawy takie myślenie jest nieuprawnione.
Po czwarte - KK to nie jest jakieś tam kolejne środowisko. To jest globalny związek wyznaniowy pretendujący do miana najwyższego autorytetu we wszystkich kwestiach moralnych. Tym bardziej bije po oczach, gdy jego funkcjonariusze nie potrafią sprostać zasadom, które głoszą. Więc pisanie na zasadzie "a w Ameryce biją murzynów" jest w przypadku KK szczególnie niestosowne.
Mam wrażenie, że wszyscy krytycy orzeczenia SA w Poznaniu zanadto zwracają uwagę na obronę majątkowego status quo, jakby liczyły się tylko instytucje kościoła i ich finansowe powodzenie.
Skoro nie można było liczyć na zwykły rozsądek i przyzwoitość oraz przestrzeganie norm Kościoła w tym zakresie, to przysłowiowe "walenie po kieszeni" jest jedyną opcją. Widać skuteczną.
Zapominasz, że to były dwie odrębne sprawy, pierwsza karna dotyczyła gwałciciela, który poszedł siedzieć, więc wcale nie był "bezkarny" jak sugerujesz. Ten wyrok otworzył drogę do pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które stworzyły gwałcicielowi warunki do czynienia zła. Jest to bardzo dobry wyrok, bo pokazuje, że ukarani będą wszyscy, którzy przyczynili się do tej tragedii.
Pisanie o "cieszeniu się swobodą" Romana B. dowodzi, że nie znasz do końca tej sprawy, proszę zapoznaj się najpierw ze szczegółami, potem możemy wrócić do dyskusji.
Jeśli natomiast masz jakieś podstawy, by twierdzić, że zeznania są fałszywe i sprawa wyglądała inaczej, to proszę bardzo przedstaw je.