Dalej już tylko niebo

Grzegorz Brożek; GN 43/2011 Tarnów

publikacja 03.11.2011 07:00

- Znicz i świeca są symbolami naszej pamięci o zmarłych. Jednak wielka liczba palonych na grobowcach zniczy nie musi świadczyć o lepszej pomocy zmarłym - przypominał swoim parafianom ks. prał. Józef Trzópek, proboszcz z Łącka.

Dalej już tylko niebo Grzegorz Brożek/ GN - Znicz i świeca są symbolami naszej pamięci o zmarłych. Jednak wielka liczba palonych na grobowcach zniczy nie musi świadczyć o lepszej pomocy zmarłym – przypominał swoim parafianom ks. prał. Józef Trzópek, proboszcz z Łącka.

Typowy, otwarty od góry kontener na śmieci, tzw. skip, który znajdziemy pod niemal każdym parafialnym cmentarzem, mieści około 7 metrów sześciennych zużytych i niepotrzebnych już wypalonych zniczy, wieńców, uschłych kwiatów, które zalegają na wielu grobach. Piętrzy się w tych skipach wiele tak nietrwałego ludzkiego zachodu, mnóstwo utopionych pieniędzy, masa czasu zmarnotrawionego na znalezieniu najładniejszych ozdób. Nie znaczy to, że nasze starania o groby bliskich nie mają sensu. Czasem jednak łatwiej postawić raz na jakiś czas lampkę na płycie grobowej, niż rzeczywiście zrobić coś dla duszy zmarłego. Łatwiej wydać 36,90 zł na fikuśny znicz w kształcie księgi, niż zmówić Różaniec za duszę zmarłego. – Prawdziwą pomocą dla nich jest Msza św. za nich ofiarowana, modlitwa, zyskiwanie dla nich odpustów, uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy, jałmużna. To są czyny miłości, które – jak uczy nas Pismo Święte – mnóstwo grzechów wynagradzają, także tych popełnionych przez ludzi już nieżyjących – mówi z ambony łąckiej świątyni ks. Trzópek. Paradoksalnie wspieranie dusz czyśćcowych służy nam samym.

W Polsce nie ma większej

Pod koniec września w parafii w Koszycach Wielkich odbył się doroczny dzień skupienia dla wspólnot Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym, które w diecezji działa od 25 lat. – Założyliśmy wspólnotę, gdy podczas powstawania parafii utworzyliśmy cmentarz. Mija już wiele lat, a członkowie przychodzą na pogrzeby, nawet w przypadku braku powinowactwa ze zmarłym, modlić się z rodziną, prowadzić Różaniec – mówi ks. Kazimierz Bonarek, proboszcz parafii. Grupa w jego parafii liczy ponad 100 osób. – To zrozumiałe, bo to otaczanie zmarłych modlitewną pamięcią, to najgłębsza ludzka potrzeba – dodaje. W grupie spotykają się w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca, po pierwszym piątku, aby jak najwięcej ludzi mogło w intencji dusz czyśćcowych ofiarować Komunię św.

Grupy APDC istnieją na terenie diecezji zaledwie w kilkunastu parafiach, w większości blisko Tarnowa.  Jest w nich jednak niezwykła siła, bo tam, gdzie są, stanowią zazwyczaj największe grupy parafialne. We wspólnocie pw. Miłosierdzia Bożego w Tarnowie liczy sobie 350 osób i jest największa w Polsce.

Czym wypełnić pustkę?

– Każdy, kto przeżył śmierć bliskiej osoby, czuje pewną pustkę. Nie da się jej zapełnić – tym bardziej, im mocniej byliśmy uczuciowo związani ze zmarłym. Ze łzami w oczach patrzymy na coraz bardziej pożółkłe fotografie, z pietyzmem czyścimy grobowce, a przede wszystkim, i to jest dla nas, wierzących, bardzo ważne, modlimy się, wierząc, że to najlepsza droga spotkania ze zmarłym. To jest dowód miłości i wiary, że oni są z nami i że kiedyś się z nimi spotkamy – podkreśla ks. dr Marek Łabuz, opiekun diecezjalny dzieła. Znaki zewnętrzne naszej pamięci są ważne i modlitwa nie tylko za naszych zmarłych, ale za wszystkich cierpiących w czyśćcu. – Bo my nie wiemy, która dusza gdzie jest. Wiemy zaś, że te dusze z czyśćca bardzo nas potrzebują. Bo tylko dzięki nam, dzięki zasługom, które dla nich wyprosimy, mogą wcześniej dostąpić nieba – przypomina Zbigniew Ciasto, animator wspólnoty z tarnowskiej parafii pw. Miłosierdzia Bożego. Każdy może wstawiać się za konkretną duszą indywidualnie. – Ale jako członkowie APDC chcemy i czynimy to także wspólnotowo w czasie comiesięcznych spotkań. Wtedy wiem, że nie tylko ja, moi rodzice i rodzeństwo modlimy się za konkretnego zmarłego, ale cała wspólnota i kapłan, który ofiaruje Mszę św. – dodaje Agnieszka Niemiec, członkini tarnowskiej grupy.

Gdzie jest sukces

Większość członków APDC modlitwę za zmarłych wyniosła z domów. – Od dziecka modliliśmy się za tych, którzy odeszli – mówi Agnieszka. U Magdaleny Dobosz było podobnie. – Wyniosłam to z domu, ale wstąpiłam do APDC w wieku 13 lat, by głębiej te sprawy przeżywać. Zdaję sobie sprawę, że dziś to niemodne, że młodość to oznacza pęd do kariery, sukcesu, pieniędzy, więc czasem ktoś dziwi się, że jestem w grupie – przyznaje Magda. – Pogłębiamy swoją wiarę i zrozumienie spraw ostatecznych, śmierci, sądu Bożego, na którym każdy z nas stanie. Dzięki temu łatwiej żyć – przekonuje Zbigniew Ciasto. W jaki sposób? – Pozwala to z dystansem spojrzeć na życie. To co dotąd irytowało, okazuje się w obliczu wieczności banalne, nic nieznaczące. Myślenie o zaświatach, eschatologii, daje równowagę w życiu, spokój, nawet radość – podkreśla Agnieszka Niemiec. Tym większą, że przychodzi zrozumienie tego, że czyściec to naprawdę nie jest złe miejsce. – Ci w niebie są już zbawieni, ale dusze w czyśćcu, dziś cierpiące, bo nie mogą oglądać Boga twarzą w twarz, mają jednak pewność, że zbawione będą. My na ziemi w tak dobrej sytuacji nie jesteśmy. Więc nauka o czyśćcu pełna jest nadziei – zauważa Zbigniew Ciasto.

Życie bez budzika

– Ja mam takie przekonanie, że dziś my modlimy się za dusze w czyśćcu, a kiedyś może naszym śladem inni podejmą taką modlitwę za nas albo dusze, którym pomagaliśmy, będą wstawiać się za nami. W powszechnej modlitwie za dusze w czyśćcu cierpiące można mieć duchowy interes – uśmiecha się 20-latka Magda Dobosz. Niektórzy mają doświadczenie obecności dusz zmarłych wśród nas. Wielu ludzi mówi, że kiedy potrzebuje wstać rano, prosi dusze czyśćcowe, a te budzą o określonej porze. – Ja tak mam i wielu innych również. To jest, kolokwialnie mówiąc, dowód na przewodzenie, kontakt między światami, dowód na to, że zmarli są z nami. Życie ludzkie zmienia się, ale się nie kończy. Zmarli żyją. Są w niebie czy czyśćcu, a my możemy ciągle mieć z nimi kontakt. Ta łączność jest przez Chrystusa i w Chrystusie – podkreśla Anna Ciasto z APDC.

Oczyszczająca miłość Boża

Ks. prof. dr hab. Janusz Królikowski, dogmatyk

– Katolicka wiara w czyściec jest przede wszystkim konsekwencją wiary w Najświętszego Boga, który w swojej miłości dokonuje uświęcenia i oczyszczenia człowieka, zanim przyjmie go do pełnego udziału w swoim chwalebnym życiu. Objawienie poświadcza, że żadne zło ani żadna jego konsekwencja nie może ostać się wobec Bożej świętości. Wiara w czyściec wyraża także prawdę, że grzechy człowieka są źródłem winy, która domaga się odpokutowania albo w życiu ziemskim, albo już po przekroczeniu progu między życiem doczesnym i wiecznym. Czyściec jest więc miejscem spotkania z oczyszczającą miłością Bożą. Z tego też powodu w mówieniu o czyśćcu trzeba bardziej zwracać uwagę na ten oczyszczający wymiar miłości Bożej niż na kary czyśćcowe. Czyściec to miłość Boża obejmująca już duszę człowieka.

Wstąp do APDC

Członkiem APDC może zostać każdy praktykujący katolik. Jedynym wymogiem jest podpisanie deklaracji. Wstępując w szeregi wspólnoty, jej członkowie zobowiązani są do codziennej modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące oraz odmawiania specjalnego aktu ofiarowania oraz branie udziału w comiesięcznych spotkaniach wspólnoty.