Asyż 1986 - jak było naprawdę?

KAI |

publikacja 27.10.2011 10:50

Przypomnijmy krótko tamto spotkanie sprzed 25 lat.

Asyż 1986 - jak było naprawdę?

Dziś w Asyżu rozpoczęło się - z inicjatywy Benedykta XVI - Dzień Refleksji, Dialogu i Modlitwy o Pokój i Sprawiedliwość na Świecie. „Pielgrzymi Prawdy, Pielgrzymi Pokoju”.

To spotkanie ludzi różnych religii z wielu krajów i stron świata na modlitwie i wymianie myśli ma wnieść wkład do wspólnego dzieła pokoju, sprawiedliwości i bezpieczeństwa na naszej planecie. Ale ma to być także modlitewne i duchowe upamiętnienie pierwszego takiego zgromadzenia, które 25 lat temu zwołał bł. Jan Paweł II również do Miasta św. Franciszka. Później odbyło się tam też kilka innych podobnych wydarzeń.

Przypomnijmy krótko tamto spotkanie, które miało bezprecedensowy charakter i które od samego początku wywołało wielkie zainteresowanie, na ogół życzliwe, a nawet entuzjastyczne, na całym świecie, ale też słowa krytyki ze strony niektórych środowisk.

Zapowiedź

Zapowiedział je Jan Paweł II w obszernym przemówieniu, które wygłosił w czasie tradycyjnego nabożeństwa ekumenicznego na zakończenie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan 25 stycznia 1986 w rzymskiej bazylice św. Pawła za Murami. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że to samo miejsce wybrał 27 lat wcześniej – 25 stycznia 1959 – bł. Jan XXIII, aby ogłosić zwołanie innego wielkiego wydarzenia kościelnego, jakim był Sobór Watykański II, czym zaskoczył nie tylko Kościół, ale cały świat. Papież-Polak również zdumiał międzynarodową opinię publiczną, choć tym razem chodziło o wydarzenie mniejszej rangi, krótsze, bo tylko jednodniowe, ale za to nie mające odpowiedników w dotychczasowych dziejach Kościoła katolickiego, a nawet całego chrześcijaństwa.

W końcowej części swej wypowiedzi Jan Paweł II nawiązał do ogłoszonego wcześniej przez ONZ roku 1986 Międzynarodowym Rokiem Pokoju i zaznaczył, że „żaden chrześcijanin ani żaden człowiek wierzący w Boga, Stworzyciela świata i Pana historii, nie może pozostawać obojętny wobec problemu, który tak ściśle dotyczy ludzkości dziś i w przyszłości”. Papież wezwał wszystkich do wniesienia swego wkładu w dzieło pokoju i zwrócił uwagę, że o ile „o rozpoczęciu wojny może zdecydować niewiele osób, [to] pokój wymaga solidarnego zaangażowania wszystkich”.

Ojciec Święty zaapelował do wszystkich chrześcijan i ludzi dobrej woli, aby w dopiero co rozpoczętym roku [1986] „łączyli się w nieustannej i żarliwej modlitwie (...) o wielki dar pokoju” oraz wezwał ich do jeszcze większego zaangażowania się w tę sprawę. Na koniec zaś oświadczył, że jest „w trakcie konsultacji z przywódcami nie tylko Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, ale także innych religii świata w sprawie wspólnych przygotowań do spotkania na modlitwie o pokój w Asyżu – miejscu, które osoba św. Franciszka serafickiego przemieniła w ośrodek powszechnego braterstwa”. Zakończył swą wypowiedź życzeniem, aby „Pan zechciał wysłuchać wszystkich próśb i sprawić, aby rok, który niedawno się rozpoczął, mógł przynieść istotny postęp w dziedzinie porozumienia ekumenicznego i powiększyć pragnienie pokoju”.

Niebawem papież podał dokładną datę przyszłego spotkania – 27 października tegoż roku. Był to poniedziałek, a wybór tego akurat dnia tygodnia też miał istotne znaczenie, chodziło bowiem o to, aby nie były to dni świąteczne wyznawców różnych religii – piątek dla muzułmanów, sobota – dla wyznawców judaizmu, ani niedziela – w wypadku chrześcijan. Jan Paweł II i jego otoczenie uznali, że najodpowiedniejszy będzie poniedziałek jako dzień rozpoczynający nowy tydzień.

Zaskoczenie – pierwsze reakcje

Przemówienie papieskie wywołało wielkie zaskoczenie w różnych środowiskach religijnych i świeckich na całym świecie, przy czym zdecydowanie przeważały reakcje pozytywne, niekiedy nawet entuzjastyczne. Zwracano uwagę, że papież-Polak po raz kolejny wystąpił z niezwykłą inicjatywą, która ma szansę zapisać się na trwałe w dziejach Kościoła, chrześcijaństwa i świata. Obok ludzi różnych wyznań i religii decyzję Ojca Świętego komentowali także, i to na ogół pozytywnie, liczni politycy. Co najmniej równie ciekawe i znamienne były komentarze i zapowiedzi przywódców różnych ugrupowań zbrojnych, iż na czas spotkania w Asyżu wstrzymają działania wojskowe. I rzeczywiście – uprzedzając nieco wydarzenia – wspomnijmy, że w co najmniej kilku zapalnych punktach planety na kilka godzin ustał szczęk oręża.

Przygotowania

Wkrótce po ogłoszeniu decyzji papieskiej rozpoczęły się intensywne przygotowania, które ze strony watykańskiej koordynowały przede wszystkim Sekretariat Stanu oraz ówczesne urzędy kurialne, odpowiedzialne za: ekumenizm – Sekretariat ds. Jedności Chrześcijan i za kontakty międzyreligijne – Sekretariat dla Niechrześcijan. W przygotowania włączyły się także, co oczywiste, władze kościelne i świeckie Asyżu, rodzina franciszkańska i szereg innych instytucji kościelnych i państwowych. Trzeba było opracować zarówno merytoryczny program przyszłego spotkania, jak i sprawy techniczno-organizacyjne, związane np. z transportem i rozmieszczeniem jego uczestników.

Pamiętajmy, że był to pierwszy tego rodzaju „zlot” ludzi różnych wyznań i religii – w jednym miejscu i w tym samym dniu. Ojciec Święty, zapowiadając swe spotkanie, wyraźnie zaznaczył, że nie chodzi o jednoczesną modlitwę, aby uniknąć zarzutów o uprawianie synkretyzmu religijnego. Wyznawcy różnych wiar mieli się modlić w tym samym miejscu, ale nie jednocześnie, lecz po kolei, według określonego porządku, zgodnie ze specyfiką swego wierzenia.

Przebieg spotkania

Ostatecznie zaproszenie Jana Pawła II przyjęło 47 delegacji 13 religii – chrześcijaństwa, judaizmu, islamu, buddyzmu, hinduizmu, dźinizmu, sikhizmu, zaratusztrianizmu oraz kilku tradycyjnych religii Afryki i Ameryki. Niekatolicki świat chrześcijański reprezentowali prawosławni, wschodnie Kościoły niechalcedońskie, anglikanie, starokatolicy i protestanci – luteranie, reformowani, metodyści, baptyści, mennonici, kwakrzy, Uczniowie Chrystusa, brat Roger i kilku mnichów ze Wspólnoty w Taizé, a także Światowa Rada Kościołów oraz Międzynarodowe Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej (YMCA) i Żeńskiej (YWCA). Przybyli też przedstawiciele unitarian – religii, wywodzącej się z arianizmu, odrzucającej m.in. wiarę w Trójcę Świętą. Obecni byli ponadto minister spraw zagranicznych Włoch Giulio Andreotti, nuncjusz apostolski w tym kraju abp Luigi Poggi oraz dwaj przedstawiciele sekretarza generalnego ONZ.

Stronę katolicką reprezentowało 14 kardynałów, arcybiskupów i biskupów, zaproszonych imiennie przez Ojca Świętego (jednym z nich był 87-letni wówczas prymas Czech kard. František Tomášek) i 12-osobowa świta papieska. Przybyła również Matka Teresa z Kalkuty wraz z kilkoma siostrami ze swego Zgromadzenia Misjonarek Miłości.

Poniedziałek 27 października był chłodny i pochmurny, nie odstraszyło to jednak uczestników od zebrania się, począwszy od godz. 8 rano, na wewnętrznym dziedzińcu bazyliki Matki Bożej Anielskiej, mając w tle Porcjunkulę – ukochane oratorium św. Franciszka, który sam je odbudowywał. Tuż przed godz. 9 na miejsce modłów przybył papież, będąc zarazem gościem i gospodarzem tego wydarzenia. Po przywitaniu się z każdym z 63 uczestników zajął miejsce pośrodku prostokątnie ustawionych foteli. Po jego prawej ręce zasiedli chrześcijanie – najbliżej Ojca Świętego znalazł się abp Metody, przedstawiciel patriarchy Konstantynopola Dimitriosa, a tuż za nim prymas światowej Wspólnoty Anglikańskiej, arcybiskup Canterbury Robert Runcie. Z lewej strony papieżowi towarzyszyli niechrześcijanie – pierwszym był Dalajlama XIV, duchowy przywódca Tybetańczyków.

Spotkanie rozpoczęło się odśpiewaniem przez chór po grecku Psalmu 48., po czym nastąpiła dłuższa chwila cichej modlitwy, a następnie Jan Paweł II wygłosił przemówienie powitalne, w którym wyjaśnił sens tego wydarzenia i związane z nim oczekiwania. Wskazał, że jego celem nie jest szukanie porozumienia religijnego ani dyskusja o „naszych przekonaniach”, nie chodzi też o pojednanie religii na płaszczyźnie czysto ziemskiej, która stałaby się ważniejsza od nich samych ani o ustępstwo wobec relatywizmu religijnego. „Nasze spotkanie jest tylko potwierdzeniem, i na tym polega jego prawdziwe znaczenie dla współczesnych ludzi, że ludzkość w całym swym zróżnicowaniu, angażując się w wielką sprawę pokoju, winna sięgać do swych najgłębszych i najbardziej życiodajnych źródeł, tam, gdzie kształtuje się świadomość i znajduje swe oparcie moralne działanie ludzi” – powiedział Ojciec Święty.

Zwrócił następnie uwagę, że „dzień ten jest przeznaczony na modlitwę i na to, co w naszych tradycjach religijnych jej towarzyszy: na milczenie, pielgrzymkę i post. Powstrzymując się dziś od przyjmowania pokarmu będziemy mogli lepiej sobie uświadomić powszechną potrzebę pokuty i wewnętrznej przemiany”.

Po słowach papieskich zebrani znów pogrążyli się przez dłuższą chwilę w modlitewnym milczeniu, po którym chór z Japonii zaczął śpiewać psalm „Laudate Dominum omnes gentes”, przy którego dźwiękach zebrani powoli wyszli z dziedzińca, udając się do wyznaczonych im miejsc modłów i medytacji. Każda wspólnota i tradycja religijna otrzymała własne miejsce dla siebie.

Chrześcijanie zebrali się w bazylice św. Rufina, a ich modlitwie przewodniczył Ojciec Święty. We wprowadzeniu zaakcentował potrzebę wysiłków w kierunku przywrócenia jedności. „To, co tu dziś czynimy, jest jeszcze jednym ogniwem w łańcuchu modlitw o pokój, ruchu powstałego z inicjatywy poszczególnych chrześcijan, a także Kościołów chrześcijańskich i wspólnot kościelnych, który w ciągu ostatnich lat rozwija się z coraz większą siłą w wielu regionach świata, by głosić i nieść pokój (...)” – powiedział papież.

Zaznaczył, że wszystko to "byłoby niepełne, gdybyśmy odeszli stąd, nie powziąwszy mocnego postanowienia, że będziemy się nadal angażowali w poszukiwanie pełnej jedności i w przezwyciężanie poważnych podziałów, które dotąd wśród nas istnieją”. „Modlitwa, którą zanosimy tu, w Asyżu, winna zawierać w sobie skruchę za nasze, chrześcijan, niedociągnięcia w wypełnianiu powierzonej nam przez Chrystusa misji pokoju i pojednania, której jeszcze nie zdołaliśmy doprowadzić do końca” – dodał inicjator spotkania.

Następnie rozpoczęło się nabożeństwo Słowa Bożego, podczas którego przedstawiciele każdego z 13 wyznań odmawiali wezwanie modlitwy wiernych, poprzedzone odczytaniem fragmentu Starego i Nowego Testamentu. Proszono Boga o wybaczenie „za popełnione błędy, które doprowadziły do naruszenia pokoju, krzywdy innych ludzi, rozdźwięków i niezgody”, „za naszą pychę, zazdrość, fałszywe ambicje i chciwość, które czasem kazały nam zapominać o naszym powołaniu jako tych, którzy mają zaprowadzić pokój”. Na zakończenie nabożeństwa wszyscy przekazali sobie znak pokoju, odmówili Modlitwę Pańską i słowa błogosławieństwa z Księgi Liczb (6, 24-27).

Potem wszyscy uczestnicy modłów udali na plac przed dolnym kościołem bazyliki św. Franciszka, gdzie słowo wprowadzające wygłosił ówczesny przewodniczący Papieskiej Rady „Iustitia et Pax” kard. Roger Etchegaray. Zaznaczył, że odmówiona przez każdą delegację „własna modlitwa wstawiennicza” będzie „świadectwem, jakiego świat oczekuje od każdej religii a do którego każdy z nas jest zobowiązany w chwili, gdy wszyscy stanęliśmy wobec dylematu: życie albo śmierć”.

Do mikrofonu podchodzili następnie przedstawiciele różnych religii i modlili się po swojemu. Byli to kolejno: żydzi, hinduiści, muzułmanie, buddyści, wyznawcy tradycyjnych religii z Ameryki i Afryki, dźiniści i sintoiści. Jako ostatni modlili się chrześcijanie: wiceprzewodnicząca Światowej Federacji Luterańskiej Susanna Telewova, arcybiskup Canterbury R. Runcie i arcybiskup Metody z Patriarchatu Ekumenicznego. Papież zaintonował Modlitwę Pańską a młodzież różnych religii rozdawała obecnym w doniczkach drzewka oliwne.

Na zakończenie raz jeszcze przemówił Jan Paweł II, dziękując wszystkim za przybycie do Asyżu. Zauważył, że „pokój zależy przede wszystkim od tej Mocy, nazywanej Bogiem, która – jak wierzą chrześcijanie – objawiła się w Chrystusie. Takie jest znaczenie tego Światowego Dnia Modlitwy”. Podkreślił przy tym, że „forma i treść naszych modlitw są bardzo różne i nie ma mowy o tym, by sprowadzić je do jednego mianownika. Ale w tym zróżnicowaniu odkryliśmy może na nowo, że – jeśli chodzi o problem pokoju i jego związek z zaangażowaniem religijnym – jest jednak coś, co nas łączy".

„Wyzwanie, jakim jest pokój, przekracza różnice religijne. Jest to problem racjonalnej jakości życia dla wszystkich, problem przetrwania ludzkości, problem życia i śmierci” – zaznaczył Papież. I dodał: „W obliczu tego problemu dwie rzeczy wydają się mieć najwyższą wagę i obie są wspólne nam wszystkim. Pierwszą z nich jest (...) nakaz przezwyciężenia egoizmu, chciwości i ducha zemsty. Drugą wspólną sprawą jest przekonanie, że osiągnięcie pokoju przekracza ludzkie siły (...) dlatego każdy z nas modli się o pokój”.

A nawiązując do pokutnego wymiaru spotkania Ojciec Święty zaznaczył: „Ja zaś pokornie powtarzam to, o czym jestem przekonany: pokój nosi imię Jezusa Chrystusa. Ale równocześnie gotów jestem przyznać z pokorą, że katolicy nie zawsze byli wierni temu przeświadczeniu swojej wiary. Nie zawsze byliśmy «czyniącymi pokój». Toteż dla nas, a może także w pewnym sensie dla wszystkich, to spotkanie w Asyżu jest aktem pokuty. Modliliśmy się - każdy na swój sposób, pościliśmy, szliśmy razem”. Papież przypomniał też, że w czasie wizyty w Lyonie 4 października wezwał do zaprzestania działań zbrojnych w dniu spotkania w Asyżu i wyraził nadzieję, że tak się stało, dodając, że „byłby to pierwszy znaczący wynik duchowej skuteczności modlitwy".

Okazało się, że rzeczywiście wiele organizacji wojskowych i paramilitarnych zastosowało się do tego apelu. Były to m.in. Siły Demokratyczne Nikaragui (EDN), Patriotyczny Front im. Manuela Rodrigueza w Chile, terroryści w Sri Lance, angolski ruch UNITA i wiele innych.

Niechrześcijańscy uczestnicy tego spotkania pozostali jeszcze jeden dzień w mieście św. Franciszka, by odbyć rozmowy z przedstawicielami tych urzędów Stolicy Apostolskiej, które najbardziej są zainteresowane dialogiem z innymi religiami. A 31 października przyjął ich na specjalnej audiencji w Watykanie Jan Paweł II. Powracając myślami do niedawnego spotkania powiedział m.in.: "Udaliśmy się do Asyżu, wszyscy bowiem jesteśmy przekonani, że różne religie mogą i powinny przyczyniać się do budowania pokoju... W Asyżu postanowiliśmy raz jeszcze wnieść nasz szczególny wkład w budowanie pokoju. Postarajmy się żyć zgodnie z tym uroczystym zobowiązaniem... Głośmy orędzie pokoju. Żyjmy duchem Asyżu".

Komentarze po spotkaniu – naśladownictwo

Ów „duch Asyżu”, do którego Ojciec Święty wracał jeszcze wielokrotnie, niemal do ostatnich swych dni, znalazł potem wielu naśladowców. Najtrwalszym owocem tego „Asyżu I” są organizowane co roku od 1987 po dziś dzień przez rzymską Wspólnotę św. Idziego spotkania w ramach cyklu „Ludzie i Religie”. Przez pierwsze dwa lata odbywały się one w stolicy Włoch, ale na przełomie sierpnia i września 1989 – w 50. rocznicę wybuchu II wojny światowej – zorganizowano je w Warszawie pod hasłem „Nigdy więcej wojny!”. Odtąd miejscem kolejnych dorocznych spotkań są różne miasta w całej Europie, przy czym we wrześniu 2009 była to znów ziemia polska, tym razem Kraków, a w tym roku Monachium. Każdorazowo w spotkaniach tych uczestniczą wyznawcy różnych wspólnot chrześcijańskich i religii niechrześcijańskich, a na zakończenie tych wydarzeń odczytywane jest specjalne przesłanie – apel ludzi religii o pokój.

Międzyreligijne spotkania w intencji pokoju organizowali też przez wiele lat buddyści japońscy na świętej dla nich górze Hiei, a w Polsce podobne inicjatywy podejmuje się od kilku lat np. w Gdańsku i we Wrocławiu.

Reakcje dawne i obecne

Ale nie wszyscy w Kościele katolickim byli i są zachwyceni tego rodzaju przedsięwzięciami. Od początku ostro krytykowało je Bractwo Kapłańskie św. Piusa X, których założyciel, abp Marcel Lefebvre (1905-91) zarzucił papieżowi „upokorzenie” chrześcijaństwa, a zwłaszcza katolicyzmu, a fakt, że w czasie modłów buddystów na ołtarzu w jednej z kaplic stanął posążek Buddy, uznał za profanację świątyni. Może nie tak ostro, ale też zdecydowanie wystąpili przeciw spotkaniu w Mieście św. Franciszka przedstawiciele innych konserwatywnych nurtów w łonie Kościoła.

Ogólnie jednak można powiedzieć, że tamto pierwsze spotkanie przed 25 laty nie wywoływało zbyt wielkich sprzeciwów. Znacznie więcej protestów wzbudziła zapowiedź najnowszego spotkania – tym razem krytyka objęła szerokie kręgi co bardziej zachowawczych środowisk kościelnych. Często wyrażano przy tym zdziwienie, że z inicjatywą taką wyszedł obecny papież, który – jak się wydawało – jest znacznie bardziej konserwatywny od swego przeciwnika. Być może częściowo pod wpływem tych krytyk zbliżające się spotkanie w Asyżu będzie nie Dniem Modlitwy, ale Dniem Refleksji, Dialogu i Modlitwy o Pokój i Sprawiedliwość na Świecie z podtytułem: „Pielgrzymi Prawdy, Pielgrzymi Pokoju”. Ponadto do udziału w nim zaproszono nie tylko ludzi religii, ale również niewierzących, co jeszcze bardziej ma podkreślać powszechny wymiar spotkania, nie wyłącznie religijny.

Inne „Asyże”

Wspomnijmy na koniec krótko o podobnym spotkaniu w Asyżu, które odbyło się 24 stycznia 2002 również z inicjatywy Jana Pawła II. Jeśli pierwszy taki dzień był wynikiem papieskiego zatroskania o pokój, zagrożony w wielu miejscach świata, to bezpośrednim bodźcem do nowego spotkania był zamach na miasta amerykańskie 11 września 2001. Pod wpływem tej wielkiej tragedii Ojciec Święty postanowił znów odwołać się do siły modlitwy i w ten sposób odpowiedzieć na wybuch terroryzmu.

Na jego apel do Miasta św. Franciszka przybyli chrześcijanie wszystkich wyznań oraz muzułmanie, żydzi, hinduiści i buddyści, wyznawcy konfucjanizmu, zoroastryzmu, szintoizmu, dźinizmu i animistycznych religii afrykańskich. W sumie obecni byli przedstawiciele 31 wyznań chrześcijańskich i 11 innych religii, a także m.in. premier Włoch Silvio Berlusconi. W wielkim namiocie u progu bazyliki św. Franciszka wraz z papieżem modlili się o pokój w świecie zagrożonym terroryzmem po zamachach z poprzedniego roku. Słowo wstępne wygłosił ówczesny przewodniczący Papieskiej Rady „Iustitia et Paz” kard. François-Xavier Nguyen Van Thuan.

Na zakończenie tego Dnia Modlitwy jego uczestnicy zobowiązali się do wielorakich działań na rzecz pokoju, solidarności i zaangażowania w obronie ubogich oraz do niewykorzystywania religii dla przemocy i wrogości.„Nigdy więcej przemocy! Nigdy więcej wojny! Nigdy więcej terroryzmu! Niech w imię Boga każda religia niesie na ziemi sprawiedliwość i pokój, przebaczenie i życie, miłość!” – wołał na zakończenie tego spotkania Jan Paweł II.

Warto jeszcze przypomnieć o dwudniowym Dniu Modlitwy i Postu w intencji pokoju na Bałkanach, który również odbył się w Asyżu w 9-10 stycznia 1993. Tym razem było to wydarzenie bardziej lokalne, choć też bardzo ważne. Na zaproszenie Ojca Świętego przyjechali do miasteczka przedstawiciele 32 konferencji biskupich z naszego kontynentu (z Polski kard. Józef Glemp), a także innych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich oraz judaizmu i islamu z byłej Jugosławii i innych krajów. Najważniejszym przesłaniem tego spotkania było gorące wezwanie, skierowane przez papieża przede wszystkim do narodów byłej Jugosławii, o pokój, wyrzeczenie się nienawiści, budowanie mostów przyjaźni i braterstwa.